Tak, dokładnie tak tłumaczyli się ludzie, którzy wydawali Żydów nazistom.
Jest zasadnicza różnica między wydawaniem ludzi oprawcom, a bronieniem własnych granic i nie wpuszczaniem obcych którzy chcą w sposób przestępczy dostać się do naszego kraju. Zawracanie do Białorusi nie jest w żaden sposób zagrożeniem życia tych ludzi, bo na Białorusi nie ma wojny i nikt nie będzie ich zabijał. Wręcz przeciwnie.
Granie na emocjach na podstawie odgrywanych przed mediami teatrzyków propagandowych jest czymś wyjątkowo wrednym i wpisuje się w narrację pożytecznego idioty w służbie Łukaszenki.
Dzieci? Coz, muzułmanie uważają, ze co Allah dał, ma prawo zabrać. Wiec tam do dzieci się zbytnio nie przywiązują
To było podle.
Jest. Owszem. Ale oni tak żyją na codzień.
Popytaj Muzułmanki, poczytaj.
Brniesz dalej w tę podłość.
To świadczy tylko o Tobie, o nikim innym.
Podłość? Bo mowie głośno co mówią sami muzułmanie? No rzeczywiście
To jest retoryka nazistow z lat 30. Odczłowieczanie. Wtedy w stosunku do Żydów, dziś w stosunku do muzułmanów.
Dobrze się zastanów, czy chcesz być jej częścią.
Nie do mnie uderzaj.
Idź i powiedz to muzułmanom.
To ich religia, ich obyczaje. Ich dzieci.
My im krzywdy nie robimy (ich dzieciom).
Mamy pokutować, ze tak to u nich jest obyczajowo?
Krzywda dzieci, krzywda innych ludzi nie jest mi obojętna.
Ale priorytet maja moi najbliżsi. Moja rodzina. Moje dziecko. Nie obcy.
Tak, dokładnie tak tłumaczyli się ludzie, którzy wydawali Żydów nazistom.
Żydzi byli obywatelami Niemiec i Polski. Uchodźcy nie są obywatelami Polski co więcej oni tu nie chcą być. A ci co Żydów wydawali akurat się nie tłumaczyli.
Problemem tego świata jest to, że dobrzy, prawi i wspaniali tak bardzo dbają o dobro wspólne, że zapomnieli mieć dzieci.
Gdyby zastanowili się, jak działa demokracja, albo chociaż grawitacja, to wiedzieliby, że najlepiej zadbają o planetę, mnożąc się co niemiara, by móc przekazać swoje poglądy i wyprzeć poglądy i kultury dążące do zagłady, uprzedmiotowiebia dzieci i kobiet oraz religijnego fanatyzmu.
A może problem jest taki, że jak ktoś już ma liczna rodzinę, sprawy uchodzcow, emisji dwutlenku węgla i plastikowych słomek zaczyna widzieć w nieco innej perspektywie?
Niestety dla wielu fanatyków demokracja staje się religią i próbują swoją bańkę ideologiczną rozszerzyć na cały świat, całkowicie zapominając, że świat jest zróżnicowany i ma całkowicie różne normy moralne, etyczne, a także różne cele i dążenia.
Potem jest jak w anegdocie kiedy pewna kobieta żaliła się weterynarzowi jak to jej pyton jest osowiały, nic nie je i tylko wyciąga się jak długi koło niej. Zdziwiła się kiedy dostała odpowiedź, że wąż jest zdrowy, tylko przymierza się do połknięcia jej.
Powinno się zaangażować międzynarodowe organizacje. ONZ powinien w tych bądź co bądź w tej chwili normalnych w miarę krajach, jak Irak czy Pakistan, skąd ci ludzie przylatują, umieścić na lotniskach wolontariuszy, którzy będą tym ludziom rozdawać ulotki i tłumaczyli, że oni lecą w pułapkę. Tam powinno się informować tych ludzi, że tutaj nie ma żadnej możliwości przedostać się do Europy. Bo oni myślą, że są w Niemczech. Kiedy im mówię: „Do Niemiec to macie w linii prostej 600 kilometrów”, to oni patrzą i nie wierzą.
Ktoś tych ludzi oszukał. Powinno się tam robić kampanię informacyjną zakrojoną na szeroką skalę: „Nie lećcie tutaj! Nie wierzcie Białorusi, ponieważ nigdzie stąd się nie wydostaniecie. Zabiorą wam wszystkie pieniądze, okradną was z całego dobytku i zostaniecie w lesie”.
Z gąszczu kłamstw, udało mi się wychwycić fragment rzetelnie pokazujący problem. Potwierdza to, o czym piszemy już od dłuższego czasu.
Rodzina trzylatka musiała przejść dziesięciodniową kwarantannę, bo mieli kontakt z zarażonym. Nie są zaszczepieni. Jak większość trafiających tu Syryjczyków o szczepionce mogli w ojczyźnie tylko pomarzyć. Podobnie jak o prądzie, szkole, jedzeniu, bieżącej wodzie. Uciekli przed terrorem, w strachu przed śmiercią. Z małymi dziećmi na rękach, zostawiając domy i przyjaciół.
Rodzina trzylatka nie chce się przedstawić, ani dać sfotografować, pozwalają zrobić zdjęcie dziecku.
Nie chcą mówić o sobie, kim są, a raczej kim byli w Syrii. Ale mogą opowiedzieć, jak tu trafili.
Mieli dwie możliwości albo dać przemytnikom po 16 tys. euro za osobę i obietnicę dostarczenia do Niemiec, albo iść do białoruskiego biura turystycznego. Biuro kosztowało dużo mniej, wydawało się bezpieczniejsze i skuteczniejsze.
To było jedno z tych „biur turystycznych” utworzonych w ramach akcji służb specjalnych „Śluza”, która ma zdestabilizować Europę kolejną falą migracyjną ze wschodu i południa.
Rodzice trzylatka słyszeli o takich, którzy wybrali przemytników, dali im kasę, ale ci zamiast do Niemiec, przywozili ich na Białoruś i siłą przeganiali na zieloną granicę z Polską.
***
Rodzina trzylatka nabiera ochotę na rozmowę. Tylko proszą o anonimowość.
„Mąż jest, znaczy był szefem kuchni w restauracji, pobraliśmy się po mojej maturze. W Syrii jest niebezpiecznie, po ulicach grasują bandy, złodzieje. Wciąż się słyszy o porwaniach dzieci dla okupu. Baliśmy się wyjść z dzieckiem na ulicę, na plac zabaw. Pustki w sklepach, nie ma jak żyć. Nie ma prądu, gazu, paliwa, a nawet wody.”
„Do Bejrutu dojechaliśmy taksówką z Damaszku [115 km – red.], bo z Damaszku nie latają już samoloty. Z Bejrutu polecieliśmy do Stambułu. Tam, w biurze turystycznym wykupiliśmy wizę i wycieczkę na Białoruś.
W Mińsku, od razu na lotnisku wzięliśmy taksówkę na granicę. Kosztowała 1500 dolarów. Do granicy doszliśmy pieszo, mieliśmy GPS. Już na samej granicy usłyszeliśmy straż. Nie wiem, czy polską, czy białoruską. Uciekliśmy, zostawiliśmy bagaże, ubrania, jedzenie. Ukryliśmy je i schowaliśmy na całą noc w lesie. Kiedy głosy ucichły, poszliśmy po nasze rzeczy, ale już ich nie było. Nie wiem, czy zostały na Białorusi, czy już w Polsce. Wydaje mi się, że w Polsce. Wiem tylko, że 22 sierpnia zatrzymała nas polska Straż Graniczna, a 24 sierpnia trafiliśmy do ośrodka”.
„Mąż ma pobyt tymczasowy w Niemczech, dostał go w 2015 roku. My z synkiem nie mamy, ale postaramy się dotrzeć do Niemiec, a jak się nie uda, to zobaczymy, jak zadziała polska procedura.
Wierzę, że w Syrii jest obecnie strasznie i rozumiem, że ludzie uciekają chcąc polepszyć swój los. Jednak nie mamy możliwości im pomóc, to jest praktycznie niewykonalne; nawet jeśli są to osoby chcące pracować. Problem ewentualnych terrorystów pomijam. Problemem jest też to, iż Niemcy, Austriacy, czy władze innego państwa, nie chcą już więcej migrantów i każdego, kto przybył do nich nielegalnie przez Polskę, po pewnym czasie do Polski odstawią. Deportowani nadal będą próbowali dostać się na Zachód, a należy mieć na uwadze, że to jednak generuje koszty. Gdyby chodziło o kilkudziesięciu ludzi, ale tutaj w grę wchodzą dziesiątki tysięcy, jeżeli nie więcej.
W powyżej przytoczonej historii - jeżeli ten facet ma zezwolenie na pobyt w Niemczech i pracuje tam, to Niemcy pozwolą jego żonie i synkowi na pobyt. Należy tylko załatwić to w sposób formalny.
Franek-batmanek? ten bohater co bryka z reklamówką wyciąga ludzi z bagna? Munchausen by pozazdrościł. Dam głowę że cała ta łzawa historyjka o Franku to wymysł ludzi z oko-press. Nie da się jej zweryfikować.
Gdyby zastanowili się, jak działa demokracja, albo chociaż grawitacja, to wiedzieliby, że najlepiej zadbają o planetę, mnożąc się co niemiara, by móc przekazać swoje poglądy i wyprzeć poglądy i kultury dążące do zagłady, uprzedmiotowiebia dzieci i kobiet oraz religijnego fanatyzmu.
W sumie trudno się nie zgodzić.
Tylko obawiam się, ze niekoniecznie miałaś na myśli to, co napisałaś - ale tak, religijny fanatyzm to najgorsze, co spotyka świat od tysiącleci. Źródło wszelkiego zła, wojen i konfliktów.
Dlaczego niby mam na myśli co innego, niż napisałam???
W sumie to bardzo mało znam fanatyków katolickich, którzy w imię Boga zabijają niewinnych, przedmiotowo traktują kobiety i dzieci, nie szanują przyrody i innych stworzeń Boga. Ale masz rację fanatyzm jest okropny. Twoja prowokacja świadczy jedynie o jednostronnych wiadomościach na temat katolicyzmu.
swoją drogą, to niezłym trzeba być fanatykiem (świeckości? ateizmu? nie wiem sama...), żeby napisać, że "religijny fanatyzm to najgorsze, co spotyka świat od tysiącleci. Źródło wszelkiego zła, wojen i konfliktów. "
Religia jest często wykorzystywana jako pretekst, nie powód konfliktu. Doskonale widać to na przykładzie sekt, ale działa to też w skali makro, tylko subtelniej. Osoby szukające w religii pokoju duszy pełnią tu rolę pożytecznych idiotów. Przy czym religia może tu być, jak już @Turturek napisał, związana z pozaracjonalną wiarą w ideę, ustrój itd, niekoniecznie boga
ach, jeszcze jedno. Ciężko mi sobie wyobrazić coś takiego, jak fanatyzm katolicki, czy ogólniej - chrześcijański, bo nauczanie Jezusa nie jest fanatyczne. Jak ktoś jest fanatykiem, to przestaje być katolikiem, więc fanatyzm katolicki to trochę taka świnka morska.
Ale oczywiście istnieją ludzie, którzy wybierają sobie drugo- i trzeciorzędne linijki z dokumentów kościelnych albo czyjegoś kazania, osadzają w nowym kontekście i próbują w ten sposób zbawić świat.
I pewnie jako Polka z takimi właśnie "fanatykami" miałaś najwięcej do czynienia, więc nic dziwnego, że to Twoje pierwsze skojarzenie.
A i moim zdaniem człowiek nie jest w stanie funkcjonować bez żadnej ideologii czy religii. Nadaje to sens życia wielu osobom. Zawsze istniały ideologie, religie bo to jednoczy ludzi wokół jakiejś sprawy.
Fakt, katolicy już nie zabijają niewinnych w imię wiary.
Poczytaj dobrze historię i zobaczysz, że większość tych niewinnych albo nie była tak niewinna, albo inicjatywa zabijania pochodziła od władzy świeckiej. Wystarczy wspomnieć zakłamania dotyczące Inkwizycji która nie dość że wprowadziła obronę oskarżonego (sądy świeckie skazywały wedle swojego uznania), to jeszcze kary były z reguły kanoniczne. Przykładem jest Galileusz, który nie dość że po skazaniu na odmawianie modlitw miał wolna rękę w swoich badaniach, to jeszcze po jakimś czasie obowiązki wynikające z kary przejęła zakonnica.
Jeśli chodzi o zarzut przedmiotowego traktowania kobiet i dzieci, to chyba nie czytałaś Biblii z wystarczającym zrozumieniem. Na każdym kroku podkreślana jest wzajemność relacji i postępowanie w kontekście miłości. Wystarczy tez sobie prześledzić jak w ówczesnych czasach były traktowane kobiety i dzieci. O zwierzętach też się nie zgodzę, bo jest wyraźny nakaz dobrego gospodarowania. Masz coś niezbyt zorientowanych katolików w swoim otoczeniu. może powinni na jakieś rekolekcje pojechać.
W sumie to bardzo mało znam fanatyków katolickich, którzy w imię Boga zabijają niewinnych, przedmiotowo traktują kobiety i dzieci, nie szanują przyrody i innych stworzeń Boga. Ale masz rację fanatyzm jest okropny. Twoja prowokacja świadczy jedynie o jednostronnych wiadomościach na temat katolicyzmu.
Fakt, katolicy już nie zabijają niewinnych w imię wiary. Ale przedmiotowe traktowanie kobiet, dzieci, brak szacunku do przyrody i zwierząt - to raczej powszechne postawy, przynajmniej wśród katolików w moim otoczeniu.
Ciekawe. Bo mam odmienne przykłady. Mówisz o katolikach z nazwy, bo z fanatyzmem nie ma to niczego wspólnego. Poza tym wlasnie katolicyzm umożliwił historycznie zaistnienie demokracji. Starożytne kultury to system niewolnictwa, w których kobiety i dzieci miały status gorszy niż niewolnicy. Trzeba dużo ignorancji i nieznajomosci historii żeby nie widzieć takich spraw. To że społeczeństwa dojrzewały do katolicyzmu wymagało czasu. I nie katolicyzm był winien pewnym rzeczom tylko poziom rozwoju społeczeństwa. Fajnie jest patrzeć z poziomu dzisiejszej wiedzy, możliwości na historię. I obwiniać instytucje kościoła, choć prawdy zawarte w jej nauczaniu są najbardziej uniwersalne z wszystkich systemów religijnych jakie znam.
@dziewczynarabina To nie jest kwestia wyznania a kwestia podejscia pewnych osob. Niektórzy swoje przekonania podpisuja pod chrześcijaństwo, kszdy w końcu błądzi. A pewne kwestie są do interpretacji i latwo o błędy i pomylki niestety.
@dziewczynarabina mylisz się. Nie są. No i co z tego że homoseksualistow należy leczyć? Czy to jest pogarda? Czy troska? Po prostu inny punkt widzenia tej przypadłości. Co z tego że kobiety sobie radzą lepiej w kuchni? Tzn że nie ma kobiet które sobie nie radzą? Czy że nie ma mężczyzn którzy sobie radzą lepiej? A dlaczego dzieci nie mają podlegać władzy rodziców? Przecież podlegają. Jako rodzic jestem odpowiedzialna za to co robią moje dzieci więc siłą rzeczy są mi jako rodzicowi podległe. Zeby nauczyć się czegokolwiek trzeba pewnego rodzaju przymusu. Inaczej nie będzie żadnego rozwoju. Żeby uczyć dziecka samodyscypliny należy wymagać od nich wypełniania obowiązków. To że to się dzieje w miłości i z miłości już nie widzisz. Nikt siłą kobiet w domu nie trzyma. Mogą pracować, rozwijać się itd. że są w domu wynika z tego że małe dzieci wymagają opieki głównie matki w pewnym okresie czasu. Nie z patriarchatu. Większość kobiet która ma dzieci w domu widzi dla siebie realizację. Problem polega na tym że często muszą we dwoje zarabiać żeby się utrzymać. Ja bym chętnie siedziała w domu gdybym nie musiała się bać o finanse. Uprawialabym ogródek, uczylabym dzieci, robiła zakupy, gotowała obiad, czytalabym, rozwijała swoje pasje.
Jeśli mówimy o uniwersalnych prawdach, to te są bardzo podobne we wszystkich wielkich religiach.
Ale nawet na tym forum czytam, ze kobiety sobie radzą lepiej w kuchni, ze dzieci podlegają władzy rodziców, ze homoseksualistów należy leczyć, o zwierzętach nawet nie wspomnę. Nawet na poziomie zasad ta religia nie zakłada równości i życzliwości dla drugiego człowieka i przyrody, nie wchodząc już za bardzo w to, jak ludzie przestrzegają zasad.
Jeżeli patrzysz na to przez okulary marksizmu to tak. Ale marksizm sam jest zbrodniczą ideologią.
A najważniejsza zasada chrześcijaństwa?
Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy
swojej i ze wszystkich myśli swoich, a bliźniego swego, jak siebie
samego.
Co oczywiście nie jest równoznaczne z tym aby w kontaktach międzyludzkich pozwalać sobie robić krzywdę, albo dawać się oszukiwać.
@dziewczynarabina Hipolit z tego co pamiętam jest niewierząca. Poza tym trochę sie z Tobą zgadzam, ale bądźmy rozsądni, natura ludzka taka juz jest, tylko niewielu to przyznaje.
Komentarz
Żydzi byli obywatelami Niemiec i Polski. Uchodźcy nie są obywatelami Polski co więcej oni tu nie chcą być.
A ci co Żydów wydawali akurat się nie tłumaczyli.
Gdyby zastanowili się, jak działa demokracja, albo chociaż grawitacja, to wiedzieliby, że najlepiej zadbają o planetę, mnożąc się co niemiara, by móc przekazać swoje poglądy i wyprzeć poglądy i kultury dążące do zagłady, uprzedmiotowiebia dzieci i kobiet oraz religijnego fanatyzmu.
A może problem jest taki, że jak ktoś już ma liczna rodzinę, sprawy uchodzcow, emisji dwutlenku węgla i plastikowych słomek zaczyna widzieć w nieco innej perspektywie?
***
Rodzina trzylatka nabiera ochotę na rozmowę. Tylko proszą o anonimowość.
Problemem jest też to, iż Niemcy, Austriacy, czy władze innego państwa, nie chcą już więcej migrantów i każdego, kto przybył do nich nielegalnie przez Polskę, po pewnym czasie do Polski odstawią. Deportowani nadal będą próbowali dostać się na Zachód, a należy mieć na uwadze, że to jednak generuje koszty. Gdyby chodziło o kilkudziesięciu ludzi, ale tutaj w grę wchodzą dziesiątki tysięcy, jeżeli nie więcej.
W powyżej przytoczonej historii - jeżeli ten facet ma zezwolenie na pobyt w Niemczech i pracuje tam, to Niemcy pozwolą jego żonie i synkowi na pobyt. Należy tylko załatwić to w sposób formalny.
Dlaczego niby mam na myśli co innego, niż napisałam???
Twoja prowokacja świadczy jedynie o jednostronnych wiadomościach na temat katolicyzmu.
Poza tym wlasnie katolicyzm umożliwił historycznie zaistnienie demokracji. Starożytne kultury to system niewolnictwa, w których kobiety i dzieci miały status gorszy niż niewolnicy. Trzeba dużo ignorancji i nieznajomosci historii żeby nie widzieć takich spraw.
To że społeczeństwa dojrzewały do katolicyzmu wymagało czasu. I nie katolicyzm był winien pewnym rzeczom tylko poziom rozwoju społeczeństwa. Fajnie jest patrzeć z poziomu dzisiejszej wiedzy, możliwości na historię. I obwiniać instytucje kościoła, choć prawdy zawarte w jej nauczaniu są najbardziej uniwersalne z wszystkich systemów religijnych jakie znam.
Bo ludzie nie przestrzegają często tego co zostało im nakazane. I nie ma znaczenia czy są to chrześcijanie czy inne grupy.
Co z tego że kobiety sobie radzą lepiej w kuchni? Tzn że nie ma kobiet które sobie nie radzą? Czy że nie ma mężczyzn którzy sobie radzą lepiej?
A dlaczego dzieci nie mają podlegać władzy rodziców? Przecież podlegają. Jako rodzic jestem odpowiedzialna za to co robią moje dzieci więc siłą rzeczy są mi jako rodzicowi podległe.
Zeby nauczyć się czegokolwiek trzeba pewnego rodzaju przymusu. Inaczej nie będzie żadnego rozwoju. Żeby uczyć dziecka samodyscypliny należy wymagać od nich wypełniania obowiązków.
To że to się dzieje w miłości i z miłości już nie widzisz.
Nikt siłą kobiet w domu nie trzyma. Mogą pracować, rozwijać się itd. że są w domu wynika z tego że małe dzieci wymagają opieki głównie matki w pewnym okresie czasu. Nie z patriarchatu. Większość kobiet która ma dzieci w domu widzi dla siebie realizację. Problem polega na tym że często muszą we dwoje zarabiać żeby się utrzymać.
Ja bym chętnie siedziała w domu gdybym nie musiała się bać o finanse. Uprawialabym ogródek, uczylabym dzieci, robiła zakupy, gotowała obiad, czytalabym, rozwijała swoje pasje.
Wtedy też, ale miłość nie jest ślepa i mówienie o błędach nie jest wyrazem braku miłości.