Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy to koniec wolności ?

17891113

Komentarz

  • Gosia5 powiedział(a):
    "- Dziś musimy sobie odpowiedzieć na proste pytanie: Moja wolność czy moje życie? I moja wolność czy czyjeś życie? – mówi Mateusz Morawiecki w nowym 13. internetowym podcaście, zachęcając Polaków do szczepień."

    Oczywiście,że zadaję sobie to pytanie i dla dobra ludzkości chcę tej wolności bronić,bo bez niej nie będzie nikt miał spokojnego i szczęśliwego życia...
    W dodatku nie wiadomo na pewno czy kosztem przyjęcia szczepionki nie będzie także prędzej czy później czyjeś życie.
    Niech przekonują racjonalnymi argumentami.
    Tyle,że takich nie ma i szybko nie będzie.
    Dziwię mu się,że się nie boi i tak lekko bierze sobie na sumienie ewentualne ofiary tych szczepionek.
    Podziękowali 3Gosia5 Eleonora Joannna
  • edytowano grudzień 2021
    Beta powiedział(a):
    @Klarcia, nie wstawiaj filmów, kogo to obchodzi? Słowo wystarcza. Ja nie piszę, że na 100% lekko przejdę, ale że to moja decyzja, podjęta na podstawie znajomości swojego organizmu. Twoja przyjaciółka miała też takie prawo. To raczej Ty przekraczasz granicę, bo co w sumie Tobie do jej decyzji? Jakby się zaszczepiła i równie ciężko przechodziła to co byś pisała? 
    Jak ktoś nie ma przesłanek do ciężkiego przebiegu, a mu się taki trafia, to trudno.  Podobnie jak ktoś zachowuje się na drodze przepisowo a ktoś w niego walnie. 


    Myślę,  że  warto zobaczyć taką Anię,  która mając prawie 82 lata była bardziej sprawna, niż siedemdziesiątlatka.
    Ta "jej decyzja" nie tylko doprowadziła ją na próg śmierci, ale wiele pertrubacji sprawiła.
    1. Zaraził się jej zięć; dzięki zaszczepieniu się, znosi to w miarę lekko*, ale może przyjmować pacjentów tylko przez telefon.
    2. Zaabsorbowała  sobą personel i ktoś chory z innego powodu może umrzeć,  bo nie otrzyma potrzebnej terapii.  Jeżeli dobrze kojarzę, to mieliśmy taką osobę na forum.

    *- Zięć się zaraził, bo przeszarżował. Przychodził zajmować się nią,  ale będąc po trzech dawkach nie zastosował się do zaleceń, epidemiologów - nie ubrał odzieży ochronnej, maseczki i rękawiczek. Teraz już wie, że głupio zrobił.

    Jestem na 100 proc. pewna, że gdyby się zaszczepiła, to nie trzeba by było odstawić jej do szpitala. 
  • Agmar powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):
    Agmar powiedział(a):
    W Niemczech opaski na reke jak za Hitlera 
    https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-12-09/niemcy-opaski-na-reke-dla-klientow-sklepow-rozwiazanie-funkcjonuje-juz-w-niektorych-landach/

    8 grudnia w Niemczech odnotowano 529 zgonów z powodu COVID-19. To najwyższa dzienna liczba zgonów od lutego tego roku. Niechlubny rekord zbiegł się z dużą zmianą - taka wyszczepialnosc i sukcesów nie widać


    Ja, dłuższego już czasu pisałam i mówiłam, żeby wprowadzić te opaski. Sprawdzanie certyfikatów trwa zbyt długo.
    Pozwolę sobie zauważyć, że za Hitlera to opaska gnębiła, a nie nobilitowała.
    Prędzej już widziałabym analogię z opaską AK.

    W Niemczech odnotowano 529 zgonów; równo rok temu, w tym czasie tych zgonów było ponad 1200. Aktualna ilość zgonów, w odniesieniu do liczby mieszkańców, to 50% tego, co mamy w Polsce.
    Koleżanki pracujące w tutejszych szpitalach mówią mi, że na intensywnej terapii lądują: Ausländer i wiekowi staruszkowie, też często nieszczepieni.

    Mam możliwość porównać skuteczność szczepionki na moich znajomych - szczepionych i nie.

    @Klarcia przeczytaj wcześniej, Niemcy notują tylko zgony na covid bez współistniejących u nas tego dnia zmarło 188 osób na covid bez chorób wiec % mniej niż u nich 

    Ja wiem, że w naszym landzie i sąsiednim, odnotowane są zgony wszystkich osób zakażonych SARS-CoV-2.

  • @Gosia5
    Premier wie, że zaszczepieni też zarażają,  ale ich wirus ma jednak mniejszą siłę rażenia.
    Poza tym - tam gdzie jest wyszczepiona  większość populacji, jest zdecydowanie mniej zgonów. 
    Przy tym - tylko zaszczepienie mas, na całym świecie, ujarzmi tę zarazę. 

    Na marginesie dodam, że personel szpitalny nie jest miły dla tych, którzy się nie zaszczepili, wręcz przeciwnie - od lekarza do salowej jest okazywana złość na barany. Moja przyjaciółka ma pewne fory, bo jest matką lekarza.
  • Jeszcze raz podkreślę  - wszyscy rządzący się zaszczepili, czyli swoją osobę też wystawili na ryzyko.
  • @Klarcia nie wiem, czy mniejszą, ale w krajach z wysokim poziomem zaszczepienia wirus ma się dobrze. Fakt, zaszczepienie obniża ryzyko śmierci, ale niesie inne zagrożenia.  Po zaszczepieniu dalej się zaraża, więc to nieprawda, że szczepiąc się, chroni się innych. To indywidualna sprawa każdego.
    Nie wiesz też jak Twoja przyjaciółka zareagowałaby na szczepienie. To była jej decyzja
    I na koniec pytanie: czy personel patrzy krzywo na każdego,kto zawinił? Na palaczy? Otyłych? Sprawców wypadków? Samobójców? A może na tych z powikłaniami po szczepieniu?

    Podziękowali 2ganna4 Joannna
  • Nie wiem, jak patrzy personel na palaczy, ale ci akurat życiu lekarzy i pie4lęgniarek nie zagrażają.
    Dopiero wyszczepienie większości populacji odciąży szpitale.
    Mam nadzieję, że Ania zmądrzeje i tym razem już się zaszczepi. Oczywiście, jeśli konfrontację z covidem przeżyje.
  • Ludzie zaszczepieni umierają, a Ty jesteś pewna, że Twojej przyjaciółki by to nie dotyczyło. 
    Ludzie niezaszcepieni przechodzą lekko, ale Ty jesteś pewna, że syn Twojej przyjaciółki przechodzi lekko bo wziął 3 dawki szczepionki.
    Twoja pewność nie ma żadnych podstaw, to tylko Twoje wyobrażenie, wiara w moc szczepionki. Wbrew faktom. 
    Równie dobrze obie te osoby mogły identycznie chorować, gdyby podjęły inną decyzję ws. zaszczepienia się. 

  • Trójka bliskich mi osób jest chora. Siostra- do czasu pozytywnego wyniku testu i tego jak jà powaliło, uważa, ze covid to wymysł. Szczepionki nawet pod uwagę nie brała, bo przecież ona nie potrzebna bo choroba nie istnieje. 
    Dziś zaluje, bo wciąż gdzieś wyczytuje ze szczepienie powoduje lżejsze przechorowanie. 
    Szwagier - mimo tego wszystkiego, wciąż nie wierzy ze może zachorować. 
    Bardzo bliska koleżanka, nieszczepiona bo uważała, ze jak do tej pory nie zachorowała (a pracuje w kontakcie z ludzki, w sklepie) tzn ze nie zachoruje. 
    Kolega syna, również nieszczepiony bo uważał, ze jeszcze ma czas na szczepienie, bo jest młody. 

    Cała twoja zaczela od kataru, lekkiego łamania w kościach. Każdy z nich myślał, ze to przeziębienie albo grypa. 

    Czy te zachorowania są wynikiem braku szczepienia? Nie wiem. W każdym razie, każda z tych osób zaluje ze nie zaszczepiła sie 
    Podziękowali 1Klarcia
  • @hipolit, moja znajoma przeszła lekko, mimo że nieszczepiona, jej syn również. Inna moja znajoma chorowała wcale nie lekko, ale w domu i nie żałuje, ze się wcześniej nie szczepiła. Jej mama niezaszczepiona trafiła co prawda do szpitala, ale przeszła nie najgorzej, dużo lepiej niż pozostali zaszczepieni pacjenci na oddziale. Jak widzisz, przykłady można mnożyć z obu stron. Dlatego tak ważna jest wiedza, rzetelne dane, pluralizm w dyskusji naukowej, transparentność. I wolność w podejmowaniu decyzji. Tym bardziej że nie ma twardych dowodów na to, że zaszczepienie wszystkich oznaczać będzie koniec pandemii. 
    Podziękowali 1Eleonora
  • My niezaszczepieni przeszliśmy bardzo lekko, męża ciotka szczepiona i zmiotło ja, różne są organizmy...
  • Agmar powiedział(a):
    My niezaszczepieni przeszliśmy bardzo lekko, męża ciotka szczepiona i zmiotło ja, różne są organizmy...
    Jaki typ przechodziliście - Delta?

    Co znaczy zmiotło, wylądowała w szpitalu pod tlenem?


  • Nie no przed szpitalem się broniła, dwa tyg gorączka gardło nawet sił mówić nie miała, a mój mąż z grupy ryzyka zapieprzal cała kwarantannę przy budowie (naszego domu) więc różnica kolosalna, dlaczego taka różnica nie wiem ale powinni robić jakieś badania i szukać czemu niektórych nie rusza a innych zmiata. 
    Nie wiem czy to delta ale podobno od dłuższego czasu tylko delta, mąż wczoraj skończył izolacje 
  • edytowano grudzień 2021
    Dubel
  • I jeszcze jedno zastanawiam się czy to nie jest kwestia genów. Mój tato mało się nie przekręcił,miał straszne bezdechy ale nie pozwolił karetki wezwać. Miał przedłużana izolacje w sumie prawie miesiąc, mama (nadciśnienie, otyłość, io, problemy z wątroba, pacjent onkologiczny) nim była cały czas,  jedyne co miała to znikł jej węch i smak i tyle. Moja siostra po cc była, kaszel dokuczał jak co roku bo astmatyczna jest i myślała że to to, potem zorientowała się jak wech  znikl, żadnych poważniejszych objawów, wszystkie 3 całkowicie inny tryb życia prowadzimy i inaczej się odżywiamy. 
  • hipolit powiedział(a):
    Trójka bliskich mi osób jest chora. Siostra- do czasu pozytywnego wyniku testu i tego jak jà powaliło, uważa, ze covid to wymysł. Szczepionki nawet pod uwagę nie brała, bo przecież ona nie potrzebna bo choroba nie istnieje. 
    Dziś zaluje, bo wciąż gdzieś wyczytuje ze szczepienie powoduje lżejsze przechorowanie. 
    Szwagier - mimo tego wszystkiego, wciąż nie wierzy ze może zachorować. 
    Bardzo bliska koleżanka, nieszczepiona bo uważała, ze jak do tej pory nie zachorowała (a pracuje w kontakcie z ludzki, w sklepie) tzn ze nie zachoruje. 
    Kolega syna, również nieszczepiony bo uważał, ze jeszcze ma czas na szczepienie, bo jest młody. 

    Cała twoja zaczela od kataru, lekkiego łamania w kościach. Każdy z nich myślał, ze to przeziębienie albo grypa. 

    Czy te zachorowania są wynikiem braku szczepienia? Nie wiem. W każdym razie, każda z tych osób zaluje ze nie zaszczepiła sie 
    Ale tu, na forum nikt nie neguje istnienia wirusa.
    I przede wszystkim - kto dziś myśli jeszcze , że zaszczepiony nie zachoruje? Znam osoby, które są zaszczepione i drugi raz przechodzą covida . 
  • Ja nieszczepiona przeszłam lekko, jak przeziebienie. Test pozytywny, inaczej bym nie zauważyła. Choroba nie przeszkodziła mi w codziennych obowiazkach domowych. Oczywiście do pracy chodzic nie mogłam, bo izolacja. Mąż jak grypę przeszedł. Syn dorosły ból głowy i oczu przez dwa dni. Potem przeszło. Młodsze dzieci jak zwykłe przeziębienie. Testy tylko dorośli mieliśmy robione, dzieci już nie fatygowałam. 
    Dwa ponad miesiące minęły i żadnych skutków ubocznych. 

    Kuzyn szczepiony w szpitalu był pod tlenem, wyszedł ze szpitala ale słaby. 

    Sasiedzi nieszczepieni - jedna osoba grypowo kilka dni, reszta 1-2 dni jak przeziebienie. 
  • Ja nie namawiam. Każdy musi sam podjąć decyzje, bo każdy zna swój organizm. 

    W moim otoczeniu niewielu niezaszczepionych i jakoś  tak zaczęli teraz chorować. 
    Wcześniej był dłuższy spokój. 
    Wielu z nas przechorowalo  w pierwszym rzucie (ub rok) a teraz  choruja ci  niezaszczepieni.
    moze te szczepienia jakoś chronią, nie wiem.
    ufam, ze tam 

    Podziękowali 1OlaW
  • edytowano grudzień 2021
    A ja od mojej chorującej już długo i ciężko na covid przyjaciółki dostałam dzisiaj taki filmik:



    I cieszy się,że jak to przechoruje to jej na jakiś czas dają spokój przed obowiązkowym szczepieniem,które z racji zawodu musiałaby przyjąć chcąc utrzymać pracę.
    Mówi też o znajomych,którzy jej dokuczają,że choruje bo się nie zaszczepiła.
    Nawet lekarka rodzinna z niej szydziła jak z racji ciężkich objawów prosiła o konsultację.
    Skąd taka pewność w ludziach co do tego jakby ktoś chorował gdyby się zaszczepił? To jest nie do sprawdzenia, bo zupełnie nie da się tego przewidzieć.
    Mnie przeraża co się dzieje z ludźmi,katolikami,
    że zamiast współczucia w chorobie i naturalnej chęci pomocy wyzwalają się w nich takie złe emocje,że potrafią dokopać leżącemu zamiast wesprzeć.
    Jak ktoś wyżej pisał,nie ma tego raczej wobec innych pacjentów z nawet "zawinionymi" chorobami.
    Ten mur jaki powstał między ludźmi to jest gorsza zaraza i ma gorsze skutki niż ten wirus czy szczepionka.
    Podziękowali 3Gosia5 Elf77 Joannna
  • 3 dni choroby takiego lekkiego przeziębienia to niedawno miały moje dzieci, inne ogarnęło chorobę (tylko katar) w 1 dzień. U dorosłych tylko lekki ból gardła i mini katarek. Ogólnie w życiu tak nikt nie chorował jak obecnie. Jak choroba jak przyszła, to bity tydzień choroby: ostry ból gardła, lejący się katar, męczący kaszel, często gorączka. Teraz infekcja kończy się nim na dobre sie zacznie. Nie wiem czy to jakiś covid czy co innego, ale objawy i czas trwania są totalnie inne niż to do czego się przyzwyczailiśmy. 
  • In Spe powiedział(a):
    A to, że skład szczepionek ma być ujawniony dopiero w roku 2076 też ma służyć dobru społeczeństwa?

    https://www.bibula.com/?p=129685


    2. SKŁAD JAKOŚCIOWY I ILOŚCIOWY

    1 dawka (0,3 ml) zawiera 30 mikrogramów szczepionki mRNA przeciw COVID-19 (zawartej w nanocząsteczkach lipidowych).

    Jednoniciowy, informacyjny RNA (ang. messenger RNA, mRNA) z czapeczką na końcu 5’,
    wytwarzany z wykorzystaniem bezkomórkowej transkrypcji in vitro na matrycy DNA, kodujący białko szczytowe (ang. spike, S) wirusa SARS-CoV-2.

    6. DANE FARMACEUTYCZNE

    6.1 Wykaz substancji pomocniczych

    ((4-hydroksybutylo)azanediyl)bis(heksano-6,1-diyl)bis(2-dekanian heksylu) (ALC-0315)
    2-[(glikol polietylenowy)-2000]-N,N-ditetradecyloacetamid (ALC-0159)
    1,2-distearoilo-sn-glicero-3-fosfocholina (DSPC)
    Cholesterol
    Potasu chlorek
    Potasu diwodorofosforan
    Sodu chlorek
    Disodu fosforan dwuwodny
    Sacharoza
    Woda do wstrzykiwań


    Akurat skład jest znany, a w artykule chodziło o utajnienie wyników badań na podstawie których szczepionka została dopuszczona. To też budzi pewien niepokój.

    Klarcia powiedział(a):

    Premier: Ile osób musi jeszcze umrzeć, byśmy zrozumieli, że czas najwyższy na szczepienie


    Jeżeli to ma być dożywotni co roczny lub nawet co półroczny abonament na szczepienia, to ja dziękuję, nie jestem zainteresowany. Firmy farmaceutyczne niech sobie znajdą inne źródło stałego zarobku.

    Tym bardziej, że istnieje wpis:

    4.5 Interakcje z innymi produktami leczniczymi i inne rodzaje interakcji

    Nie przeprowadzono badań dotyczących interakcji.


  • Internet odlatuje

  • Mózg jest siekany...ale przez głupotę. 
    Podziękowali 1Klarcia
  •  ostrza wielkości atomu :-)))
  • edytowano grudzień 2021
    Ludzie się powołują i nakręcają tymi bzdetami. Oczywiście za winnych uznano jak zawsz Żydów. Partnerka tego szalonego naukowca twierdzi że zabito go z broni mikrofalowej.

    Podziękowali 1Klarcia
  • Tak emocjonalnie reagujesz,bo boisz się,że to może być prawda? :)
    Podziękowali 2In Spe zbyszek
  • Prayboy powiedział(a):
    Partnerka tego szalonego naukowca twierdzi że zabito go z broni mikrofalowej.

    Cóż bardzo teoretycznie jest to możliwe, zwłaszcza jak się zwiększy moc w porównaniu z dotychczasowymi eksperymentami, ale nie wiem czy jest możliwe stworzenie tak wąskiej wiązki żeby pojedynczego człowieka uśmiercić z dużej odległości.



  • edytowano grudzień 2021
    śmiech to chyba dobre emocje?
    :)

    Podziękowali 1zbyszek
  • Każde emocje są dobre
  • Prayboy powiedział(a):
    Każde emocje są dobre

    zwłaszcza strach :P
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.