Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Z czwórką dzieci bez podatku dochodowego

12346

Komentarz

  • Zresztą wszystkim po równo, juz było i zle to się skonczylo ;)
  • M_Monia powiedział(a):
    Mój kolega, studiował zacznie a w firmie robił niezła kasę.
    Nie jazdy musi studiować dziennie medycynę 

    to on nie studiował, tylko robił kurs, sorry
  • edytowano styczeń 2022
    M_Monia powiedział(a):
    Różnica jest taka, że małe dziecko nie jest w stanie zarobić nic, a student jak bardzo chce to może i nie 500zl a znacznie więcej. 
    To może zaczniemy finansować jeszcze dłużej. Dlaczego nie do 30 stki :)


    jak bardzo chce, to może :) ubawiłaś mnie.

    ale może się nie rozumiemy. Studia bym w dużej mierze poskracała, polikwidowała albo zmieniła na kursy dokształcające. Przywróciłabym wyższemy wykształceniu jego rangę. A dla tych, którzy faktycznie mieliby predyspozycje, wyrówała szanse. I zdjęłabym obowiązek utrzymania dorosłych ludzi z rodziców.
  • malagala powiedział(a):
    nie miałam w Polsce dzieci w podstawówce, więc nie wiem, ile kosztują.
    Ale wydaje mi się, nawet z lektury tego wątku, że dziecko w podstawówce jest dużo bardziej finansowane przez państwo niż student w obcym mieście, zwłaszcza taki, który zarobił w wakacje 3100zł na inwentaryzacjach.

    Źle myślę?

    A 500+ zmniejszyło nierówności między dziećmi, to akurat chyba gdzieś wyszło w badaniach?
    Tak, moim zdaniem masz rację. Jednak jest 500plus, jest też wyprawka dla każdego dziecka 300 zł  i nie jest tak źle. A wiele zajęc dodatkowych i korków to jednak rzeczy zbędne. Dla rodzica są wyznacznikiem statusu i wysyła dzieciaka na lekcje dodatkowe, gdy jest to niepotrzebne. Sama mam takich na korkach. Ale angielski dodatkowy musi być, mimo że dziecko świetnie sobie radzi i nie musi chodzić (o czym zawsze tym rodzicom mówię).
  • malagala powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Różnica jest taka, że małe dziecko nie jest w stanie zarobić nic, a student jak bardzo chce to może i nie 500zl a znacznie więcej. 
    To może zaczniemy finansować jeszcze dłużej. Dlaczego nie do 30 stki :)


    jak bardzo chce, to może :) ubawiłaś mnie.

    ale może się nie rozumiemy. Studia bym w dużej mierze poskracała, polikwidowała albo zmieniła na kursy dokształcające. Przywróciłabym wyższemy wykształceniu jego rangę. A dla tych, którzy faktycznie mieliby predyspozycje, wyrówała szanse. I zdjęłabym obowiązek utrzymania dorosłych ludzi z rodziców.
    Czyli utopia, która wszyscy powtarzają ale jakoś na praktyke nie ma przełożenia.. 

  • edytowano styczeń 2022
    Mnie dziecko w podstawówce kosztuje jednak o wiele więcej niż 500 zl. A dorobić, nie dorobi nic.
     Student to jednak jest dorosły czlowiek.Co więcej sa kredyty i stypendia dla najlepszych Studentów. Sama dostawałam 400 zl, co w tamtym czasie było całkiem przyjemna sumą :)
  • Aga85 powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Różnica jest taka, że małe dziecko nie jest w stanie zarobić nic, a student jak bardzo chce to może i nie 500zl a znacznie więcej. 
    To może zaczniemy finansować jeszcze dłużej. Dlaczego nie do 30 stki :)


    jak bardzo chce, to może :) ubawiłaś mnie.

    ale może się nie rozumiemy. Studia bym w dużej mierze poskracała, polikwidowała albo zmieniła na kursy dokształcające. Przywróciłabym wyższemy wykształceniu jego rangę. A dla tych, którzy faktycznie mieliby predyspozycje, wyrówała szanse. I zdjęłabym obowiązek utrzymania dorosłych ludzi z rodziców.
    Czyli utopia, która wszyscy powtarzają ale jakoś na praktyke nie ma przełożenia.. 


    raczej kierunek myslenia.
  • Aga85 powiedział(a):
    Mnie dziecko w podstawówce kosztuje jednak o wiele więcej niż 500 zl. A dorobić, nie dorobi nic.
     Student to jednak jest dorosły czlowiek.Co więcej sa kredyty i stypendia dla najlepszych Studentów. Sama dostawałam 400 zl, co w tamtym czasie było całkiem przyjemna sumą :)

    ja, moje, ja. Ja dostawałam, wtedy to było dobrze, to jest dobrze. Moje dziecko kosztuje więcej niż 500zł, to znaczy, że 500zł to  nie jest finansownie dzieci przez państwo.
  • Kierunek w myśleniu- takie hasło brzmi pięknie:) 
    Częściej słysze, że "kiedyś to było, studia coś znaczyły, dzis to papier", wszyscy powtarzają, ale nic z tego nie wynika. 
  • Aga85 powiedział(a):
    Kierunek w myśleniu- takie hasło brzmi pięknie:) 
    Częściej słysze, że "kiedyś to było, studia coś znaczyły, dzis to papier", wszyscy powtarzają, ale nic z tego nie wynika. 

    sama przyznajesz, że korzystałaś z kredytu, że są stypendia. Więc są takie rozwiązania i to, że piszę o "kierunku myślenia", to chyba nie jest nadużycie. To znaczy rozszerzenie tych rozwiązań itd.

    a mnie akurat ciężko znaleźć wśród chóru "kiedyś były czasy".
  • M_Monia powiedział(a):
    Ten kierunek ma jeszcze jedna ukryta wadę. Jest to z jednej strony walka z nierównościami wśród studentów.
    Żeby utrzymało ich spoleczenstwo a nie rodzice którzy mogą być za biedni. 
    A tak na prawdę gdy studentów miałoby być z zalozenua miało to stworzy się kolejny podział.

    Elita 

    jeśli zdolna osoba będzie miała możliwość dostania się do tej elity, to cóż w tym złego?
  • edytowano styczeń 2022
    malagala powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    Mnie dziecko w podstawówce kosztuje jednak o wiele więcej niż 500 zl. A dorobić, nie dorobi nic.
     Student to jednak jest dorosły czlowiek.Co więcej sa kredyty i stypendia dla najlepszych Studentów. Sama dostawałam 400 zl, co w tamtym czasie było całkiem przyjemna sumą :)

    ja, moje, ja. Ja dostawałam, wtedy to było dobrze, to jest dobrze. Moje dziecko kosztuje więcej niż 500zł, to znaczy, że 500zł to  nie jest finansownie dzieci przez państwo.
    Ale o co Ci chodzi? Że odniosłam się do własnego przykładu? Dostawalam stypendium (nie kredyt), bo miałam dobre oceny, dzis tez to jest możliwe. To chyba dobrze?
    Dzieci dostają 500 zl, nie jestem jakas wielka fanka tego rozwiązania, dla mnie można z niego zrezygnowac.
    Natomiast mam świadomość, że jest różnica między dzieckiem, a dorosłym. 
    W Polsce dzieci, szczególnie z z rodzi  wielo, były biedne. Nie miały środków na podstawowe potrzeby.  W jakimś stopniu ten problem został rozwiazany. Student jest dorosły, co za tym idzie ma możliwość pracy i utrzymania się.
  • edytowano styczeń 2022
    @Aga85 ja nie wiem, o co Tobie chodzi. Sama korzystałaś z rozwiązań, które ja postuluję rozszerzyć, a wyciągasz jakieś dzieci z podstawówki i zarzucasz mi, że piszę o utopii.

    nie wszyscy mogą dostać kredyt, przynajmniej kiedyś trzeba było żyranta. Stypendium naukowe na pierwszym roku nie istnieje. I tak dalej

    oprócz 500+ są inne benefity. Na przykład ulgi podatkowe.

    Może po prostu jesteś, byłaś w dość dobrej sytuacji finansowej, chociaż wydaje Ci się, że wcale nie, i głodnego nie zrozumiesz.
  • Byc może się nie rozumiemy. 
    Stypendia dla najzdolniejszych, niezamożnych tak, natomiast utrzymywanie przez państwo dorosłych ludzi, bo studiują- stanowcze nie. 
  • który student jest zamożny? Skoro to dorosły człowiek, to rozumiem, że nie bierzesz pod uwagę dochodów jego rodziców...? :)
  • ja bym zmieniła definicję najzdolniejszych. To nie jest tak, że 15% studentów na każdym wydziale i kierunku w kraju to najzdolniejsi. Zwiększyłabym te stypendia naukowe, by faktycznie pozwoliły na utrzymanie się, ale inaczej je dystrybuowała. Kiedyś było coś takiego, studia zamawiane. To jest moim zdaniem dobry kierunek zmian.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Nie jest tak i nigdy nie będzie, ze wszyscy maja po równo. Ani na studiach, ani w podstawówce (mimo plusow). 
    Chyba, ze postulujesz, ze z podatków powinniśmy wyrównywać luki, tak by wszyscy mieli po równo?
  • Aga85 powiedział(a):
    Nie jest tak i nigdy nie będzie, ze wszyscy maja po równo. Ani na studiach, ani w podstawówce (mimo plusow). 
    Chyba, ze postulujesz, ze z podatków powinniśmy wyrównywać luki, tak by wszyscy mieli po równo?

    oczywiście, nigdy też nie wyeliminujemy morderstw, ale można chyba się zastanawiać, jak ograniczyć ich liczbę...

    napisz jeszcze, który student jest zamożny :)



  • podatki to dokładnie redystrybucja dóbr. Wolę, by szła na wyrównanie szans, nie standardu życia, niż na pogłębianie nierówności... ?
  • A kiedy student jest niezamożny? A może wszyscy studenci sa niezamożni wobec tego powinniśmy ich wszystkich utrzymywac?
  • Student zawsze moze dorobić, bo jest dorosły. Dziecko nie. Taka różnica 
  • Znałam raczej zamożna rodzinę, która miała na utrzymaniu dorosłego lub nawet dwóch dorosłych studentów. Skoro ich stać, to czemu nie. Moich rodziców napewno nie byłoby stać aby mnie utrzymywać w czasie studiów, wiele osób w tym czasie dorabia. 
  • no skoro to  dorośli ludzie, to powinni się sami utrzymywać, zatem wnioskuję, że praktycznie wszyscy są niezamożni, bo jednak mało który uzyskuje wysokie dochody. A postulowałaś, by stypendia były dla niezamożnych, więc chyba zgodziłaś się ze mną ;) ja tylko jestem bardziej zamordystyczna, bo nie umożliwiałabym studiowania każdego wymyślonego kierunku
  • edytowano styczeń 2022
    Zresztą dzisiaj studenci mogą korzystać również że stypendiów naukowych i kredytów, z tego co wiem,najzdolniejszym się je umarza. Wiec nie pochyle się nad losem biednych, zdrowych 20 latków. No nie, sorry ;)
  • @Aga85 chodzi mi o to, że używając sformułowania "niezmożni studenci" tak naprawdę zwalniasz ich z bycia dorosłymi, którzy mają się sami utrzymywać, i przenosisz ten obowiązek na rodziców.
  • Chodzi mi o przypadki bardzo zdolnych ludzi, którzy chcą i maja predyspozycje, żeby studiować trudne wymagające kierunki. A jedynabariera jest brak środków. Myślę, że takich przypadków nie jest znowu tak wiele. Absolutnie nie wszystkich, którzy ida na studia!
  • Ja bym dala. Jeść. Z umową, że  jakiś czas bezwzględnie pracuje w zawodzie w kraju albo funduje wikt i opiekunek młodszemu koledze, co dopiero wchodzi na podobną ścieżkę. 
    Podziękowali 2malagala Gosia5
  • @M_Monia jak dziecko chce studiować, to może nawet rodziców pozwać o alimenty na ten cel...
    mi nie chodzi o to, że to super, ale taki jest stan prawny w Polsce.
    Jest w kółko psioczenie, że człowiek na utrzymaniu rodziców do trzydziestki. Ale taki jest system prawny. A jakiekolwiek propozycje zmian to utopia.
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Co wspieram?
  • edytowano styczeń 2022
    Ale to logiczne. Potrzebuję nasza wioska lekarza? Potrzebuje, więc się zrzucamy na to, by jakiś dzieciak z naszej wsi, któremu rodzice mówią, branżowa i do roboty mógł skończyć dobre liceum i dobre studia.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.