Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Niebo czy Limbus

191012141519

Komentarz

  • edytowano stycznia 2013
    @Savia:

    Ale katechizm nie nakazuje nam tak wierzyć, tylko polecać nasze dzieci Miłosierdziu Bożemu. I tu jest podstawowy problem, bo jeżeli wierzymy, że są zbawione, to nie modlimy się już w ich intencji.
    Rozumiem Cię... ale ja mam głębokie, wewnętrzne przekonanie, że Bóg mnie już wysłuchał. Tak jak wysłuchał w innych sprawach... a w innych nie, albo jeszcze nie.... Jego wola.
  • Savia nei czytaj tych wątków, to do niczego dobrego nie prowadzi, była już tu kiedyś o tym dyskusja. Po prostu nie czytaj.
  • A ja się zastanawiam co by "było złego" w tym że dzieci nienarodzone są zbawione?
    Aborcja. Zabicie dziecka nienarodzonego byłoby równoznaczne z wysłaniem do go nieba. Nie mamy takiej pewności ...
  • A ja się zastanawiam co by "było złego" w tym że dzieci nienarodzone są zbawione?
    Negowanie grzechu pierworodnego nie jest OK
  • Savia nei czytaj tych wątków, to do niczego dobrego nie prowadzi, była już tu kiedyś o tym dyskusja. Po prostu nie czytaj.
    @Prayboy Mam taki spokój w sercu, że nic mi go nie zachwieje. Boże spokój. A poprzednich stron nie czytałam, bo.... szkoda mi czasu. Szkoda tylko osób którym zasieje to wątpliwość i sprawi wewnętrzny ból...
  • Skorek: pomyłka - sam chrzest do zbawienia nie jest wystarczający, ale jest konieczny. Masz to nawet w niebieskiej cegle.
  • Savia: rozumiem, że masz dogmatyczne nauczanie Kościoła głęboko gdzieś, bo koliduje z Twoim osobistym przekonaniem? Ależ ta protestantyzacja się posunęła.
  • skorek: żaden paradoks. Św. Tomasz świetnie wyjaśnia w czym rzecz.
  • edytowano stycznia 2013
    Gregorius, nie jesteś kobietą, prawda? Czułeś jak umiera kawałek Ciebie? Nigdy sobie tego nie wyobrazisz. Daruj sobie, wystarczy to co czuła Mona po takim pisaniu na forum. To jest ohydne.  Potrafisz sobie darować? Umartwić się i nie ciągnąć tematu? 

  • "Savia nei czytaj tych wątków, to do niczego dobrego nie prowadzi, była już tu kiedyś o tym dyskusja. Po prostu nie czytaj."

    Wiesz co, Prayboy, mi już powiedział jeden ksiądz, że moje dziecko jest zbawione i nie muszę się za nie modlić. W świetle tego, co jest napisane w Katechizmie, zwyczajnie mnie oszukał. Nie wiem, jak tłumaczyć taki sabotaż, kiedy odwodzi się rodziców od pomocy modlitewnej ich własnym dzieciom, ale dla mnie to zalatuje siarką.
  • edytowano stycznia 2013
    Ja bym raczej tej katechizmowej nadziei na Miłosierdzie Boże upatrywał gdzieś indziej. Mianowicie zdaniem św. Tomasza (który nie uznawał niepokalanego poczęcia Maryi), niektórzy ludzie zostali oczyszczeni z grzechu pierworodnego (dosłownie: napełnieni łaską) nim zaczęli używać rozumu. Tak miałoby być z Maryją, Janem Chrzcicielem chyba niektórymi prorokami ST, którzy łaskę otrzymali w okresie prenatalnym. Tomasz wyraźnie zaznacza, że nie powinno się tych przypadków rozciągać na inne, które nie mają potwierdzenia w Piśmie Świętym. Ale dlaczego nie?

    Argument, że aborcja byłaby chwalebnym czynem otwierającym niebo jest tyle wart, co argument na rzeczy rytualnego zabijania po nałożeniu białej szatki.
  • ależ nikt nie zabrania modlitwy!
  • Wyobrazi sobie kolega, ze moja dwójka przedwcześnie zmarłych dzieci tez coś dla mnie znaczyła. w pewnym sensie czułem, że trace coś z siebie. Wiec sobie kolega daruje. Uczucia nie są usprawiedliwieniem do uprawiania protestantyzmu.
  • Savia: rozumiem, że masz dogmatyczne nauczanie Kościoła głęboko gdzieś, bo koliduje z Twoim osobistym przekonaniem? Ależ ta protestantyzacja się posunęła.
    Greg, posuwasz się za daleko.

    Jest jeszcze coś takiego jak osobiste relacje z Chrystusem. Jest jeszcze coś takiego jak "Proście, a będzie Wam dane" i Pan Bóg wiele czyni duszy, która mu serce oddaje. I w niczym to nie przeczy nauczaniu KK.

    Przeczytaj "Dzienniczek" s. Faustyny. Może Ci serce otworzy na prawdziwą wiarę i pójdziesz krok dalej, bo teraz to Cię zatrzymało na paragrafach...  Ale w Twoich oczach ona pewnie też zalatuje protestantyzmem... Tylko czemu ją Kościół ogłosił świętą?
  • edytowano stycznia 2013
    Moje jedno także. Ale nie nosiłem go w sobie i Ty też, prawda? Nigdy tego nie zrozumiesz, tego bólu i cierpienia. Uczucia.... dobre sobie.
    no właśnie - w pewnym sensie... dobrze mówisz.

    Jak to było z faryzeuszami co wyżej stawiali literę prawa nad miłość? 

  • Wiesz co, Prayboy, mi już powiedział jeden ksiądz, że moje dziecko jest zbawione i nie muszę się za nie modlić. W świetle tego, co jest napisane w Katechizmie, zwyczajnie mnie oszukał.
    No, chyba, ze miał wizje jak s. Faustyna... Ona też miała pewność co do niektórych dusz, ze dostąpiły zbawienia...
  • Dzienniczek nic nie mówi na temat nieochrzczonych jakoby byli by mocą modlitwy wyrwani z otchłani. Ale skoro koleżanka wierzy w taką moc( taka, znaczy większą niż dogmaty ustanowione przez Święty Kościół) swojej modlitwy, to może i modlitwa za zlikwidowanie piekła by zadziałała? albo chociaż za powrót diabłów w szeregi niebiańskich aniołów?
  • edytowano stycznia 2013
    Moje jedno także. Ale nie nosiłem go w sobie i ty też, prawda?
    no właśnie - w pewnym sensie... dobrze mówisz.

    Jak to było z faryzeuszami co wyżej stawiali literę prawa nad miłość? 
    Mylisz miłość z pobłażliwością. Miłość nakazuje ukazywanie nawet mało przyjemnej prawdy. A prawda jest raczej taka, iż nie wiemy, że dzieci zmarłe bez chrztu są zbawione. Nauka Kościoła wskazuje raczej co innego.

    Mówienie o pewności zbawienia mocno zalatuje protestancką predestynacją.
  • Greg, skoro KKK mówi;

    KKK 1261 Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół może tylko
    polecać je miłosierdziu Bożemu, jak czyni to podczas przeznaczonego dla
    nich obrzędu pogrzebu.
     
    oznacza to, ze KK nie naucza, ze Dzieci nienarodzone sa w otchłani, w miejscu skad nie ma powrotu. A Ty lepiej wiesz i w otchłań je wsadziłeś.

    Moja wiara nie ma mocy. Ale moja wiara mówi, ze Bóg ma moc i miłość niepojetą.

    Mądremu dość. A jak ktoś głupi i o zatwardziałym sercu to i tak nie pojmie.
  • Mi tak powiedział egzorcysta - że moja Tereska jest już zbawiona. 

    Każdy ksiądz mi to mówi ale jakoś nie mam pewności.
    Ufam w Boże Miłosierdzie

    Lada dzień mija dwa lata, znów zamówiłam Mszę Świętą. Przecież się nie zmarnuje :-)


  • Skorek: jesteś pewien? Mam cytować?te pełne pewności stwierdzenia o zbawieniu?
  • mama_asia:" Ufaći dawać na Mszę Św  - jak najbardziej.

    Savia: cytować dogmat? KKK nie jest dokumentem dogmatycznym . Ale ty wiesz lepiej.
  • edytowano stycznia 2013
    mama_asia:" Ufaći dawać na Mszę Św  - jak najbardziej.

    Savia: cytować dogmat? KKK nie jest dokumentem dogmatycznym . Ale ty wiesz lepiej.
    no tak, mamy rok wiary, na stos z KKK :D co tam że go wykładają w kościołach, tak sobie leży tylko

    otóż to jest problem, Gregorius stara się opisać Boga w punktach i paragrafach, zrozumieć go i pojąć a to niemożliwe!
  • Prayboy: udowodnij, że KK jest dokumentem dogmatycznym.


  • Mylisz miłość z pobłażliwością. Miłość nakazuje ukazywanie nawet mało przyjemnej prawdy.
    Wg Pisma, wystarczy napomnieć raz, drugi, a jak nie dociera strzepać pył z sandałów i odejść... Powiedziałeś swoje, powinność swą wypełniłeś... Czemu więc Greg ciągle gnębisz? Ty jesteś jak taki insekt, co dziurki nie zrobi a krew wypije...
  • edytowano stycznia 2013
    ależ wcale tak nie uważam że jest dogmatyczny -czy to znaczy że jest kłamstwem?
  • Zastanawiam się jakie osobiste przesłanki - a nie pokazywane tylko paragrafy za tym stoją ... czy Bóg musi być przewidywalny, taki którego Ty rozumiesz i pojmujesz? Czy paradoksy które tu padają coś mówią o Bogu? Tak, wg mnie to że On jest większy od wszystkich ludzi razem wziętych i tym co ludzie wymyślą  ...
    Skorek. To nie tak. Bog jest niepojęty, to jasne. Znaczy, nie wszystko możesz pojąć i zrozumieć,  Ale równocześnie nie może On przeczyć logice. Pewność zbawienia (powtarzam: pewność, nie nadzieja) przeczy logice oraz istnieniu grzechu pierworodnego.
  • edytowano stycznia 2013


    Mylisz miłość z pobłażliwością. Miłość nakazuje ukazywanie nawet mało przyjemnej prawdy.
    Wg Pisma, wystarczy napomnieć raz, drugi, a jak nie dociera strzepać pył z sandałów i odejść... Powiedziałeś swoje, powinność swą wypełniłeś... Czemu więc Greg ciągle gnębisz? Ty jesteś jak taki insekt, co dziurki nie zrobi a krew wypije...
    a propos insektów:
    "Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!"

  • Savia: cytować dogmat? KKK nie jest dokumentem dogmatycznym . Ale ty wiesz lepiej.
    KKK jest dane szarym ludziom by jakoś mogli pojąć nauki i czemuś dostosować swoje życie. I jeśli ktoś się tam pomylił to on za to odpowie. KKK  ma imprimatur. Nie mam obowiązku czytać wszystkich dokumentów kościoła, ba ja może nawet nie mam możliwości ich pojąć. Kościół daje mi KKK i ja mam to przyjąć. Ja mam być posłuszna, nawet gdy KK się myli. Tak jak mam być posłuszna spowiednikowi, nawet gdyby on się mylił. O tym mówił Jezus do s. Faustyny.
  • ależ wcale tak nie uważam że jest dogmatyczny -czy to znaczy że jest kłamstwem?
    Tam gdzie przeczy dogmatom, należy bardziej ufać tymże dogmatom. Koniec kropka. Weź też pod uwagę kto był głównym autorem niebieskiej cegły.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.