Co do toalet. Co za różnica czy z danej toalety korzysta mężczyzna czy kobieta? Na co dzień w domach kobiety z mężczyznami korzystają z tej samej toalety, a w publicznej nagle ma znaczenie kto korzysta?
Ale ten człowiek przeszedł korektę płci i jeśli w dokumentach ma wpisana kobietę, to może się za nia uznać. Poki personalnie nikomu nie szkodzi, to niech sobie żyje jak chce. Ja bym nie uznała tej osoby za ładna, ale to moje zdanie.
Nie bronię mu się uważać. Nawet za żyrafę. A o tym że wciąż jest mężczyzna przypomni mu każdy lekarz przy doborze leczenia.
No jakby w mózgu, może się bardzo dużo dziać. Tylko to o czym świadczy?
To jest genialna uwaga. W mózgu można mieć różne wyobrażenia, często chore. Nie wszystkie odmienne stany świadomości zostały już opisane w literaturze medycznej.
A jeżeli to wynika z nieprawidłowej budowy mózgu - czy to nadal wyobrażenie? Bo jeśli mężczyzna (z oznaczenia płci przy urodzeniu) ma mózg kobiety, to nie da się wychować go na chłopca (kiedyś był analogiczny eksperyment, źle się skończył - patrz David Reimer).
Tą samą chorobę inaczej się leczy w zależności od płci?
Tak, na przykład raka prostaty czy macicy. A żeby nie szukać tak skrajnych historii to weźmy na przykład zaburzenia hormonalne - u kobiet i mężczyzn jest to zupełnie co innego. Jak robisz zwykłą morfologię to masz inne normy dla kobiet i mężczyzn.
No jakby w mózgu, może się bardzo dużo dziać. Tylko to o czym świadczy?
To jest genialna uwaga. W mózgu można mieć różne wyobrażenia, często chore. Nie wszystkie odmienne stany świadomości zostały już opisane w literaturze medycznej.
A jeżeli to wynika z nieprawidłowej budowy mózgu - czy to nadal wyobrażenie? Bo jeśli mężczyzna (z oznaczenia płci przy urodzeniu) ma mózg kobiety, to nie da się wychować go na chłopca (kiedyś był analogiczny eksperyment, źle się skończył - patrz David Reimer).
Czy transseksualizm orzeka się po zbadaniu mózgu czy tylko na podstawie samopoczucia pacjenta?
To znaczy, że mózg jak i całe ciało był mężczyzny. Problem natomiast był w sferze pojęciowej i próbie wpasowania osobowości do jakiejś wymyślonej przez yntelygentów szufladki.
Ja zakładam, że mózg może mieć płeć i tego typu zaburzenia mogą wystąpić. Tylko zaburzenia nie powodują, że facet staje się kobietą, nadal jest facetem. I nie powinien brać np. udziału w zawodach w których płeć definiuje możliwości fizyczne, bo jest to zwyczajnie niesprawiedliwe.
Ostatnio będąc u piercera miałam mały problem, ponieważ miałam pewność, ze osoba, która pomagała piercerce była kobieta, bo miała kobiecy głos, włosy, figurę, ale mówiła o sobie w formie męskiej i miałam dysonans, ale nie chciałam tego oceniać.
Tą samą chorobę inaczej się leczy w zależności od płci?
Tak, na przykład raka prostaty czy macicy. A żeby nie szukać tak skrajnych historii to weźmy na przykład zaburzenia hormonalne - u kobiet i mężczyzn jest to zupełnie co innego. Jak robisz zwykłą morfologię to masz inne normy dla kobiet i mężczyzn.
Żadnej kobiety lekarz nie będzie leczył inaczej niz mężczyzny na prostatę. Więc przykład niepasujący zupełnie do tego o czym jest mowa. Zaciekawiło mnie stwierdzenie, że każdy lekarz dobierając leczenie kieruje się płcią pacjenta. Czyli ta sama choroba, a leczenie inne. Przecież niezależne czy kobieta czy mężczyzna ma zapalenie płuc, to wybór leków jest ten sam. Zaburzenia hormonalne inaczej? Możesz napisac na czym polegają różnice w leczeniu np. niedoczynności tarczycy albo cukrzycy u kobiet a mężczyzn?
Trans jest uszkodzonym mężczyzna lub okaleczona kobieta.
Nadal nie ma zmienionej płci jak robi to biologia bo w biologii nie występuje na przyklad kobieta z prostatą. Jest tylko "przefarbowany". Wszystko mnie aż boli jak pomyślę o tym usuwaniu macic, jajnikow, cyckow, penisa czy jąder itd.
To nie myśl. Ciężko się czyta te Twoje ,,przemyślenia". Osobiście znam osobę, która przez lata cierpiała z powodu tego kim się urodziła. Urodziła się jako kobieta, od dzieciństwa czuła się mężczyzną. Wiele lat próbowała pogodzić się ze swą płcią, bezskutecznie. Jako dorosła osoba przeszła tranzycje i w końcu jest autentycznie szczęśliwy i pogodzony ze sobą i światem.
Trans jest uszkodzonym mężczyzna lub okaleczona kobieta.
Nadal nie ma zmienionej płci jak robi to biologia bo w biologii nie występuje na przyklad kobieta z prostatą. Jest tylko "przefarbowany". Wszystko mnie aż boli jak pomyślę o tym usuwaniu macic, jajnikow, cyckow, penisa czy jąder itd.
To nie myśl. Ciężko się czyta te Twoje ,,przemyślenia". Osobiście znam osobę, która przez lata cierpiała z powodu tego kim się urodziła. Urodziła się jako kobieta, od dzieciństwa czuła się mężczyzną. Wiele lat próbowała pogodzić się ze swą płcią, bezskutecznie. Jako dorosła osoba przeszła tranzycje i w końcu jest autentycznie szczęśliwy i pogodzony ze sobą i światem.
Podobno jest coś takiego, jak płeć mózgu, nie chodzi o stereotypy
Chociaż dla mnie to abstrakcja, bo nie czuje się jakoś szczególnie kobietą, może wynika to z zainteresowań albo sposobu bycia... Ten element życia jest dla mnie związany ściśle z rodzicielstwem. I w tym sensie tranzycje są dla mnie bez sensu, bo kobieta, która czuje się mężczyzną, nie zostanie ojcem. O co chodzi z tą płcią? W sensie... czego brakuje takim osobom? Ubierać się można jak się chce, kulturowo podział też jest juz dużo słabszy... imię? Zaimek? Jakies czesci ciala? Nie chce sprowadzać sprawy do absurdu.
Jest coś takiego jak płeć mózgu, podobno. Kiedyś czytałam, że np. inne hormony u kobiet i mężczyzn odpowiadają za relaks - stąd inne aktywności są przez nich podejmowane w celu odprężenia (to było w kontekście wspólnego odpoczynku z mezem/zona). Więc różnica jest jakościowa, nie tylko ilościowa. Mam na myśli, ze nie chodzi tylko o malowanie się, robienie prania i noszenie biustonosza.
Wyobrażam sobie, że ktoś ma tak, że część jego ciala funkcjonuje na sposób meski - np męskie narządy płciowe - a część na kobiecy - np. mózg. Bo byly np zaburzenia hormonalne u matki w czasie ciąży. Może ja problemu nie dostrzegam, bo wszystko się zgadza?
Dla Ciebie tranzycje są bez sensu, bo nie znasz tego problemu z autopsji, nie byłaś i nie będziesz w tej sytuacji. Dla mnie też, bo czuję się kobietą i to , co przeżywała wtedy Iza było dla mnie nie do pojęcia. Czego brakowało? Wielu rzeczy, najbardziej chyba relacji , w której czułby się szczęśliwy i spełniony. Bo jako Iza nie wyobrażał sobie relacji z mężczyzną, mimo że próby były. Nie była też lesbijką, bo przecież bez problemu znalazłaby sobie w końcu partnerkę. Czuła się mężczyzną i tyle i tak jak mówię, z tym problemem zmagał się pół życia, próbując ułożyć sobie relacje w sposób tradycyjny. Dopiero tranzycja pomogła. Od 10 lat żyje jako mężczyzna i jest w związku z kobietą. Jest też tatą, bo kobieta, z którą jest, ma swoje dziecko. Żyje teraz w szczęśliwej, dobrej rodzinie i tranzycja na pewno nie była fanaberia i wymysłem w imię mody. Była długim procesem, a zanim do niego doszło, po drodze były też próby tradycyjnych, oczekiwanych relacji, które totalnie się nie powiodły.
@Turturek Tak czy tak, teraz jest jak jest. Jak ludzie czuja się szczęśliwsi po korekcie, to niech sobie będą kim chcą. Ja miałam u piercera problem, jak pisałam bo osoba wyglądała mi na kobietę, ale jak mówiła o sobie po męsku to nic do niej nie mówiłam aby nie obrazić.
Od zawsze rodzili się ludzie z zaburzeniem tożsamości..urodziła się kobieta, a czuje się mężczyzną..no zdaza się .. Mnie tylko intryguje czemu nagle tak wiele zaburzonego samopoczucia i popularność "problemu" I jeszcze media narzucają debatę społeczną w tym.marginalnym temacie..bezsensu. Niech się leczą u specjalistów i tyle.
Od zawsze rodzili się ludzie z zaburzeniem tożsamości..urodziła się kobieta, a czuje się mężczyzną..no zdaza się .. Mnie tylko intryguje czemu nagle tak wiele zaburzonego samopoczucia i popularność "problemu" I jeszcze media narzucają debatę społeczną w tym.marginalnym temacie..bezsensu. Niech się leczą u specjalistów i tyle.
Promowanie wynaturzeń jest już męczące dla pr,ecietnego człowieka. Gdyby o tym.nie trąbili to nikt by nie wiedzial, że ktoś zmienił płeć..ewentualne problemy z tym stanem mogą sobie omawiać na grupach wsparcia czy innych terapeutycznych jak alkoholicy albo narkomanie...
Zaburzenia hormonalne inaczej? Możesz napisac na czym polegają różnice w leczeniu np. niedoczynności tarczycy albo cukrzycy u kobiet a mężczyzn?
Te choroby zupelnie inaczej przebiegają u kobiet i u mężczyzn. Cukrzyca typu 2 - tłuszcz u kobiet i mężczyzn odkłada się inaczej, w innych miejscach (u kobiet raczej pod skórą, u mężczyzn glebiej, częściej i łatwiej otacza narządy wewnętrzne. Niedoczynność tarczycy inaczej wpływa na układ hormonalny kobiet i mężczyzn. Lekarz uwzględnia płeć pacjenta przy doborze leków i dawkowania.
@M_Monia Znakomita większość pacjentów czuje się o wiele lepiej po tranzycji, czyli ta operacja im pomaga. Na przykład przechodzi depresja, myśli samobójcze. Powiedz im teraz, że zrobili sobie krzywdę. I nie, nie znamy innego leczenia.
Ale skala prób samobójczych i to po operacji zmiany płci jest miażdżąco większą niż wśród ogółu społeczeństwa. W sumie tego się spodziewałam
Czytałam też że blisko 90%osob trans ma silne zaburzenia psychiczne.
Trudno jest realnie pomóc osobie z zaburzeniami psychicznymi. Typu depresja i\lub skłonności samobójcze. A co dopiero jeszcze jak taka osoba ma w sobie kompulsywną potrzebę zmiany płci. Tutaj politycy i inni fachowcy tak te sprawy pokomplikowali, że wyjście na prostą, takim pogubionym ludziom wierzącym w lgbt, zajmie długie lata. I to pod warunkiem że zostaną otoczone opieką i zrozumieniem (na ile jest to możliwe). To naprawdę obciąża, gdy się takim ludziom chce pomóc. Dlatego chyba mało osób jest w stanie się tego podjąć.
W Polsce większość psychologów jest poprawna politycznie. Co z tego że jest psychoterapia, jak ona nic nie prostuje. Fakt, że zapewnia psychologom kase i chroni przed dysonansem poznawczym ich pacjentów. Ale sytuacji często nie poprawia. Dzięki Bogu są też odważni i światli psycholodzy. Bo inaczej zwykły człowiek szybko by się w tych kłamstwach pogubił.
W Polsce większość psychologów jest poprawna politycznie. Co z tego że jest psychoterapia, jak ona nic nie prostuje. Fakt, że zapewnia psychologom kase i chroni przed dysonansem poznawczym ich pacjentów. Ale sytuacji często nie poprawia. Dzięki Bogu są też odważni i światli psycholodzy. Bo inaczej zwykły człowiek szybko by się w tych kłamstwach pogubił.
Jeszcze długo sytuacja w polskiej psychiatrii i psychologii się nie poprawi, jak ludzie będą rozpowszechniać takie bzdety.
@M_Monia Znakomita większość pacjentów czuje się o wiele lepiej po tranzycji, czyli ta operacja im pomaga. Na przykład przechodzi depresja, myśli samobójcze. Powiedz im teraz, że zrobili sobie krzywdę. I nie, nie znamy innego leczenia.
No i niech im przechodzi, na zdrowie. Co nie zmienia faktu, że nadal są mężczyzna lub kobietą, niezależnie co sobie wytną lub co sobie zamontują.
Komentarz
A o tym że wciąż jest mężczyzna przypomni mu każdy lekarz przy doborze leczenia.
I nie powinien brać np. udziału w zawodach w których płeć definiuje możliwości fizyczne, bo jest to zwyczajnie niesprawiedliwe.
Zaciekawiło mnie stwierdzenie, że każdy lekarz dobierając leczenie kieruje się płcią pacjenta. Czyli ta sama choroba, a leczenie inne. Przecież niezależne czy kobieta czy mężczyzna ma zapalenie płuc, to wybór leków jest ten sam.
Zaburzenia hormonalne inaczej? Możesz napisac na czym polegają różnice w leczeniu np. niedoczynności tarczycy albo cukrzycy u kobiet a mężczyzn?
Chociaż dla mnie to abstrakcja, bo nie czuje się jakoś szczególnie kobietą, może wynika to z zainteresowań albo sposobu bycia... Ten element życia jest dla mnie związany ściśle z rodzicielstwem. I w tym sensie tranzycje są dla mnie bez sensu, bo kobieta, która czuje się mężczyzną, nie zostanie ojcem.
O co chodzi z tą płcią? W sensie... czego brakuje takim osobom? Ubierać się można jak się chce, kulturowo podział też jest juz dużo słabszy... imię? Zaimek? Jakies czesci ciala? Nie chce sprowadzać sprawy do absurdu.
Jest coś takiego jak płeć mózgu, podobno. Kiedyś czytałam, że np. inne hormony u kobiet i mężczyzn odpowiadają za relaks - stąd inne aktywności są przez nich podejmowane w celu odprężenia (to było w kontekście wspólnego odpoczynku z mezem/zona). Więc różnica jest jakościowa, nie tylko ilościowa. Mam na myśli, ze nie chodzi tylko o malowanie się, robienie prania i noszenie biustonosza.
Wyobrażam sobie, że ktoś ma tak, że część jego ciala funkcjonuje na sposób meski - np męskie narządy płciowe - a część na kobiecy - np. mózg. Bo byly np zaburzenia hormonalne u matki w czasie ciąży. Może ja problemu nie dostrzegam, bo wszystko się zgadza?
Czego brakowało? Wielu rzeczy, najbardziej chyba relacji , w której czułby się szczęśliwy i spełniony. Bo jako Iza nie wyobrażał sobie relacji z mężczyzną, mimo że próby były. Nie była też lesbijką, bo przecież bez problemu znalazłaby sobie w końcu partnerkę. Czuła się mężczyzną i tyle i tak jak mówię, z tym problemem zmagał się pół życia, próbując ułożyć sobie relacje w sposób tradycyjny.
Dopiero tranzycja pomogła. Od 10 lat żyje jako mężczyzna i jest w związku z kobietą. Jest też tatą, bo kobieta, z którą jest, ma swoje dziecko. Żyje teraz w szczęśliwej, dobrej rodzinie i tranzycja na pewno nie była fanaberia i wymysłem w imię mody. Była długim procesem, a zanim do niego doszło, po drodze były też próby tradycyjnych, oczekiwanych relacji, które totalnie się nie powiodły.
Mnie tylko intryguje czemu nagle tak wiele zaburzonego samopoczucia i popularność "problemu"
I jeszcze media narzucają debatę społeczną w tym.marginalnym temacie..bezsensu.
Niech się leczą u specjalistów i tyle.
Gdyby o tym.nie trąbili to nikt by nie wiedzial, że ktoś zmienił płeć..ewentualne problemy z tym stanem mogą sobie omawiać na grupach wsparcia czy innych terapeutycznych jak alkoholicy albo narkomanie...
Aż zastanawiające jest że ten dość mądry tekst przeszedł na demotywatorach
Cukrzyca typu 2 - tłuszcz u kobiet i mężczyzn odkłada się inaczej, w innych miejscach (u kobiet raczej pod skórą, u mężczyzn glebiej, częściej i łatwiej otacza narządy wewnętrzne. Niedoczynność tarczycy inaczej wpływa na układ hormonalny kobiet i mężczyzn. Lekarz uwzględnia płeć pacjenta przy doborze leków i dawkowania.
Znakomita większość pacjentów czuje się o wiele lepiej po tranzycji, czyli ta operacja im pomaga. Na przykład przechodzi depresja, myśli samobójcze.
Powiedz im teraz, że zrobili sobie krzywdę. I nie, nie znamy innego leczenia.
Co nie zmienia faktu, że nadal są mężczyzna lub kobietą, niezależnie co sobie wytną lub co sobie zamontują.