W Polsce większość psychologów jest poprawna politycznie. Co z tego że jest psychoterapia, jak ona nic nie prostuje. Fakt, że zapewnia psychologom kase i chroni przed dysonansem poznawczym ich pacjentów. Ale sytuacji często nie poprawia. Dzięki Bogu są też odważni i światli psycholodzy. Bo inaczej zwykły człowiek szybko by się w tych kłamstwach pogubił.
Ja byłam u katolickiej terapeutki i w pewnym momencie jedyne co to było mi szkoda pieniedzy. A tutaj na forum siedziała tez katolicka psycholog, u której na FB mam bana, bo napisalam, ze krzywdzace było to co napisała o rodzinach z jednym dzieckiem. Wiec nie zawsze ci odważni są lepsi.
@Turturek Kurczę, to było z 2 lata temu. Pamietam ogolnie uwagę, ze nie powinno się czynić dzieci jedynakami i coś tam jeszcze, ze jak więcej jest dzieci to się sobą zajmują, że bycie jedynakiem dla dziecka jest słabsze i części ludziom to się nie podobało, w tym mi, to pani zamiast się odnieść, porozdawała bany. Potem wyładowała na instagramie u Staśko za napisanie, ze pisanie o bezdzietnych to cześć promocji depopulacji czy jakoś tak. Ogolnie doceniam wiarę w Jezusa, ale jak na psychologa to były mocne wypowiedzi.
W Polsce większość psychologów jest poprawna politycznie. Co z tego że jest psychoterapia, jak ona nic nie prostuje. Fakt, że zapewnia psychologom kase i chroni przed dysonansem poznawczym ich pacjentów. Ale sytuacji często nie poprawia. Dzięki Bogu są też odważni i światli psycholodzy. Bo inaczej zwykły człowiek szybko by się w tych kłamstwach pogubił.
Jeszcze długo sytuacja w polskiej psychiatrii i psychologii się nie poprawi, jak ludzie będą rozpowszechniać takie bzdety.
Faktycznie ludziom za dobrze się żyje. Pewnie z tego dobrobytu takie bzdety wypisują.
ze jak więcej jest dzieci to się sobą zajmują, że bycie jedynakiem dla dziecka jest słabsze
No prawdę napisała
Niestety ludzie którzy chcą żyć w swojej fantazji, na prawdę reagują agresją i uważają, że je krzywdzi. Tymczasem sami się krzywdzą żyjąc fikcją. Każda prawidłowa terapia powinna się zaczynać od zidentyfikowania źródła problemu. Dopiero kiedy problem jest znany, można się z nim pogodzić i spróbować go albo usunąć, albo zminimalizować jego wpływ na życie.
Karmienie się kłamstwami i tworzenie konstruktów na nich opartych, chociaż jest przyjemne i daje chwilową satysfakcję, nie umożliwia pozbycia się właściwego problemu. Cały czas zatem będzie on wracał z coraz większą siłą.
Pamiętaj, "prawda nas wyzwoli". I nie chodzi tu o lewicową gazetkę o tym tytule
@Turturek Dla jednych prawda, ale jak ma się poczuć szczesliwy rodzic z jednym dzieckiem? Mi jest samej całkiem nieźle i uważam, ze są psychologowie, którzy takie rzeczy rozumieją.
Super @M_Monia , wzmacniaj to. Bo to nie kwestia podobnego wieku. Znam rodzeństwo- dwóch chłopców, rok po roku, teraz juz prawie dorośli, którzy co najwyżej się wzajemnie tolerują. Ale oni od dziecka nie mieli z sobą wiele wspólnego- jeden świetnie grał w piłkę, drugi był bardzo niporadny fizyczne, jeden towarzyski, drugi wycofany, jeden latał z innymi dziećmi, coś broił, drugi zawsze grzeczny, przy mamie, pytający o wszystko rodziców. Zbyt się róznili, by spontanicznie stworzyć wieź a rodzice nie wspierali. I tak zostało.
@asiao To akurat dobrze wiem. Jednak dobrze dobrana może pomoc, zależy od terapeuty i pacjenta. A leki oczywiście nieraz to obowiazek, nie wyobrażam sobie schizofrenika na samej terapii.
ale jak ma się poczuć szczesliwy rodzic z jednym dzieckiem?
A jak ma się poczuć szczęśliwy człowiek z jedna nogą? No taka jest sytuacja i trzeba budować na nie jeżeli nie można nic zmienić.
Psycholog nie ma ugruntowywać błędnych zachowań czy fałszywych wzorców tylko dlatego żeby pacjent lepiej się poczuł. On ma pomóc uporządkować życie z tego co pacjent posiada. Kluczem jest jednak pełna inwentaryzacja i wiedza o swoich ułomnościach czy niedostatkach. Jeżeli jest gdzieś jakaś trudność, to musi ona zostać nazwana po imieniu i musi zostać określona praca jaką trzeba wykonać w celu pokonania tej trudności.
Jeżeli jak brzydko piszę i mam dysgrafię, to dobry psycholog nie powinien mnie chwalić, że sobie dobrze radzę, a zadać ćwiczenia pozwalające ograniczyć problem i sposoby postępowania, aby nie przeszkadzała mi ona w życiu. Na początku podstawówki niestety trafiłem na niekompetentną wychowawczynię, która narobiła ogromnych szkód przez swoje "łagodne podejście".
Podobnie jest z jedynactwem, rodzice muszą wykazać się pewna dyscypliną i socjalizować dziecko tak, aby jako dorosły nie miał z tego powodu problemów. Nikt nie powiedział, że wychowywanie dzieci jest łatwe. Rodzice zdecydowali się na taki model rodzinny i muszą stanąć przed wszystkimi konsekwencjami. Ale najpierw się muszą o nich dowiedzieć. A jak psycholog jest milusi, to niby skąd się dowiedzą?
Od wszelkich terapeutów wymagana jest przede wszystkim fachowość i profesjonalizm. Spełnianie zachcianek pacjenta nie jest wskazane i może przynosić olbrzymie szkody.
Beta powiedział(a):. W wychowaniu kluczowi są rodzice a rodzeństwo ich nie zastąpi.
Dokładnie, ale rodzeństwo znacznie pomaga. Sam fakt, że dziecko musi nauczyć się dzielić czasem rodziców z innymi jest już poważnym krokiem naprzód.
Beta powiedział(a):. W wychowaniu kluczowi są rodzice a rodzeństwo ich nie zastąpi.
Dokładnie, ale rodzeństwo znacznie pomaga. Sam fakt, że dziecko musi nauczyć się dzielić czasem rodziców z innymi jest już poważnym krokiem naprzód.
Co wartościowego wynika dla dziecka z tego, że musi dzielić czasem rodziców z innym dzieckiem? Brak tej konieczności jest dla mnie akurat plusem jedynactwa, gdy dziecko potrzebuje pomocy rodzica, to zawsze może się do niego zwrócić, a nie że akurat rodzice zajęci są innym dzieckiem.
Beta powiedział(a):. W wychowaniu kluczowi są rodzice a rodzeństwo ich nie zastąpi.
Dokładnie, ale rodzeństwo znacznie pomaga. Sam fakt, że dziecko musi nauczyć się dzielić czasem rodziców z innymi jest już poważnym krokiem naprzód.
Co wartościowego wynika dla dziecka z tego, że musi dzielić czasem rodziców z innym dzieckiem? Brak tej konieczności jest dla mnie akurat plusem jedynactwa, gdy dziecko potrzebuje pomocy rodzica, to zawsze może się do niego zwrócić, a nie że akurat rodzice zajęci są innym dzieckiem.
To, że nie wydaje mu się, że jest centrum świata. Uczy dzielić się z innymi, nie tylko czasem rodziców.
@Turturek Czemu normalny model rodziny często porównuje się do dramatów życiowych? Tu już nawet czytałam o porównaniu ze wielodzietność to mercedes, a jedno dziecko to seicento. Ludzie bez powodu nie czuli się urażeni. Rodzeństwo jest fajne, ale można je miec i nic nie miec z nim wspólnego.
Co wartościowego wynika dla dziecka z tego, że musi dzielić czasem rodziców z innym dzieckiem?
Łatwiej wychować na człowieka który nie jest zaborczym i potrafi działać zespołowo.
Ciekawe co piszesz. Znam sytuacje, gdzie kobieta mająca brata i 4 dzieci jest nielubiana przez polowe ich rodziny za bycie nieciekawym człowiekiem. Działać zespołowo umie, ale nie chciałabym miec takiego rodzeństwa ani matki.
Beta powiedział(a):. W wychowaniu kluczowi są rodzice a rodzeństwo ich nie zastąpi.
Dokładnie, ale rodzeństwo znacznie pomaga. Sam fakt, że dziecko musi nauczyć się dzielić czasem rodziców z innymi jest już poważnym krokiem naprzód.
Co wartościowego wynika dla dziecka z tego, że musi dzielić czasem rodziców z innym dzieckiem? Brak tej konieczności jest dla mnie akurat plusem jedynactwa, gdy dziecko potrzebuje pomocy rodzica, to zawsze może się do niego zwrócić, a nie że akurat rodzice zajęci są innym dzieckiem.
To, że nie wydaje mu się, że jest centrum świata. Uczy dzielić się z innymi, nie tylko czasem rodziców.
Jest masa okazji, by uczyć dziecko dzielenia się z innymi. Poza tym casem rodziców dziecko się i tak nie dzieli w taki sposób jak czymś swoim. To rodzice dzielą swój czas. Jedynak ma ten plus że nie musi konkurować o czas rodziców z rodzeństwem.
Czy dziecko będzie uważało się za centrum świata zależy od postępowania dorosłych a nie od tego czy ma rodzeństwo.
To co piszesz @M_Monia o tej bliskości to z jednej strony fajne, ale z drugiej to też pewne ryzyko, którego nie ma jedynak. Chodzi o otwartość na innych. Jedynak musi umieć bawić się, tworzyć relacje z obcymi dziećmi wychowywanymi w nieco innych warunkach. Uczy się otwartości, współpracy. Mając kochane rodzeństwo łatwiej się zamknąć w tej znanej, bezpiecznej relacji.
Czy ta siostra też ma męża, rodzinę? I czy dla niej też to siostra jest najważniejsza? Siostra ważniejsza niż mąż, dzieci to zaburzona hierarchia relacji.
Czemu normalny model rodziny często porównuje się do dramatów życiowych?
Nie porównuje się, a uświadamia, że problem bez względu na kaliber jest problemem.
Rodzina z jednym dzieckiem ma pewien problem natury wychowawczej, którego nie mają rodzice wielu dzieci. Niestety często go w ogóle nie zauważają i mamy coraz bardziej roszczeniowe społeczeństwo.
Bo ja wiem. Im mniej rodzice mają czasu dla dziecka, tym ono będzie lepiej wychowane? Dziwna teza.
Odwracasz kota ogonem, a potem się dziwisz.
Współdzielenie czasu między dzieci nie oznacza, że jak masz 5 dzieci, to mając godzinę, poświęcasz każdemu po 12 min. To tak nie działa.
Każde dziecko musi mieć czas zarówno z rodzicem, z rówieśnikami, a także czas dla siebie. W rodzinach jedynaków częściej można zaobserwować nadmiar poświęcanego czasu przez rodziców kosztem pozostałych obszarów. Ale też i bywają jedynacy których rodzice praktycznie cały czas pracują i poświęcają dziecku bardzo mało czasu. Kiedy jest rodzeństwo, czas wspólny z rodzicami działa od razu na dwie strefy i dzieci uczą się zarazem rozpoznawać ważność problemów z jakimi zwracają się do rodziców. Nie latają z każdą rzeczą, bo część rzeczy rozwiąże rodzeństwo (np. potrzymaj mi piłkę). Oczywiście istotne jest żeby rodzice wszystko nadzorowali i poświęcali swój czas według potrzeb dzieci.
Są też sytuacje w których rodzic coś robi z jednym dzieckiem, a drugie przylatuje z jakąś sprawą. Wtedy jest kilka możliwości. Sprawa jest niecierpiąca zwłoki i musimy się tym zająć przerywając dotychczasową pracę. Sprawa jest do załatwienia przez dowolna osobę i wtedy możemy odesłać do drugiego rodzica lub jeżeli można to do kolejnego brata/siostry. Sprawa jest błaha i dziecko może poczekać aż skończymy. Zobacz jak dużo spraw organizacyjnych może się dziecko nauczyć. U jedynaków jest najczęściej tylko opcja mama/tata - natychmiast.
Właśnie o to chodzi, że jedynak ma większe szanse na uzyskanie pomocy, bo wśród spraw, które zabierają rodzicom czas nie ma innego dziecka. Przy tym co napisałeś tez dzieje się w rodzinie z jednym dzieckiem. Tylko rzadziej o tyle, że odpada zajmowanie się innym dzieckiem. Ale rodzice z jedynakiem tez nie rzucają tego czym się zajmują natychmiast, bo dziecko coś chce. Też oceniają, czy dziecko może poczekać aż skończą, czy je odesłać do drugiego rodzica.
@M_Monia mam kilkoro dzieci, znam zalety z życia. Wiem też, że w pewnych aspektach gdyby każde z moich dzieci było jedynym, to by było lepiej. Między innymi chodzi o czas. Zwyczajnie sytuacja gdy trzeba go inaczej dzielić (bo więcej dzieci to też więcej innych spraw) powoduje pewne zaniedbania. Jak pisałam- zależy co się ocenia, czasem lepiej ma jedynak, czasem ten z rodzeństwem.
Beta powiedział(a):. W wychowaniu kluczowi są rodzice a rodzeństwo ich nie zastąpi.
Dokładnie, ale rodzeństwo znacznie pomaga. Sam fakt, że dziecko musi nauczyć się dzielić czasem rodziców z innymi jest już poważnym krokiem naprzód.
Co wartościowego wynika dla dziecka z tego, że musi dzielić czasem rodziców z innym dzieckiem? Brak tej konieczności jest dla mnie akurat plusem jedynactwa, gdy dziecko potrzebuje pomocy rodzica, to zawsze może się do niego zwrócić, a nie że akurat rodzice zajęci są innym dzieckiem.
To, że nie wydaje mu się, że jest centrum świata. Uczy dzielić się z innymi, nie tylko czasem rodziców.
Jest masa okazji, by uczyć dziecko dzielenia się z innymi. Poza tym casem rodziców dziecko się i tak nie dzieli w taki sposób jak czymś swoim. To rodzice dzielą swój czas. Jedynak ma ten plus że nie musi konkurować o czas rodziców z rodzeństwem.
Czy dziecko będzie uważało się za centrum świata zależy od postępowania dorosłych a nie od tego czy ma rodzeństwo.
Ostatnie zdanie zaklada idealistyczny model wychowania, wymagający pełnego profesjonalizmu od wychowawców. Zakłada, że ja jako odpowiedzialny i przygotowany do roli wychowawczej rodzic, zapewnie dziecku wszystko co niezbędne..czas, uwagę, skupienie itd.. I rzeczywiście stara się człowiek zapewnić absolutnie wszystko i zaspokoic wszelkie potrzeby ..co powoduje u niego ogromne obciążenie, presję..na końcu frustrację. U rodzica. Później u dorosłego już człowieka również.
Komentarz
W wychowaniu kluczowi są rodzice a rodzeństwo ich nie zastąpi.
Psycholodzy niestety mogą stworzyć problem zamiast realnie pomóc
Czy dziecko będzie uważało się za centrum świata zależy od postępowania dorosłych a nie od tego czy ma rodzeństwo.
Siostra ważniejsza niż mąż, dzieci to zaburzona hierarchia relacji.
Przy tym co napisałeś tez dzieje się w rodzinie z jednym dzieckiem. Tylko rzadziej o tyle, że odpada zajmowanie się innym dzieckiem. Ale rodzice z jedynakiem tez nie rzucają tego czym się zajmują natychmiast, bo dziecko coś chce. Też oceniają, czy dziecko może poczekać aż skończą, czy je odesłać do drugiego rodzica.
Ostatnie zdanie zaklada idealistyczny model wychowania, wymagający pełnego profesjonalizmu od wychowawców.
Zakłada, że ja jako odpowiedzialny i przygotowany do roli wychowawczej rodzic, zapewnie dziecku wszystko co niezbędne..czas, uwagę, skupienie itd..
I rzeczywiście stara się człowiek zapewnić absolutnie wszystko i zaspokoic wszelkie potrzeby ..co powoduje u niego ogromne obciążenie, presję..na końcu frustrację.
U rodzica. Później u dorosłego już człowieka również.