Jacy Wy? Kim Ty jesteś? Komu ja nie daję żyć? Dziewczyno, weź się zastanów. Wypisujesz jakieś bzdury do mnie Że chcę być akceptowana, że mam dać żyć, że widzę coś złego w miłości i odpowiedzialności.
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
Aha. Kariera jednak zła. Dobrze wiedzieć.
Kariera jest super, ale jak widzisz dziecko 2-3 dni w miesiacu to chyba przegiecie co? A mam takich znajomych. I czym innym jest rozwoj zawodowy, robienie kariery I JEDNOCZESNIE zajmowanie sie rodzina, a czym innym stawianie wylacznie na kariere i de facto porzucanie dziecka o czym pisze w kontekscie tezy Pioszo ze wszystkie rodziny sie kochaja.
Ale Ty o tym doskonale wiesz, a Twoj post mial byc wylacznie uszczypliwy wobec mnie. Po co? Cos Ci powiedzialam personalnie? Czy moze jak Pioszo uwazasz ze nie ma rodzin w ktorych brakuje milosci?
Jacy Wy? Kim Ty jesteś? Komu ja nie daję żyć? Dziewczyno, weź się zastanów. Wypisujesz jakieś bzdury do mnie Że chcę być akceptowana, że mam dać żyć, że widzę coś złego w miłości i odpowiedzialności.
Tak to odebrałam, skoro nie umiesz na spokojnie wyjssnic, to ja mam za Ciebie to zrobić?
Nie musze Ci niczego wyjasniac, nie pisze nigdy do Ciebie z wlasnej inicjatywy, i staram się nie odpowiadać na Twoje zaczepki. Powod zachowam dla siebie. I proszę żebyś przestała się do mnie odzywać, bo insynuujesz mi jakieś kompletne bzdety
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
albo mówimy o normie albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
@Sandyesa Zgadzam się. Przechodzenie ze skrajności w skrajność. Kariera nie jest zła, jeśli nie niszczy życia. Nie jest złem pasja, praca, jak i święty spokój. Nie o to chodzi
@malagala Oczywiście, nie ma problemu. Nie czuję potrzeby rozmowy z osobą, która tak personalnie odbiera próbę dojścia do porozumienia. Chcesz szacunku, to daj go innym, mi nie musisz.
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
albo mówimy o normie albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
albo o krzywych drzewach albo o lesie
kto się więc odkleił?
Zyjesz w swojej bance ultrakatolickich rodzin. Wiec Twoj las jest inny niz moj. I jakbys wyjzal ze swojego lasu to zauwazylbys ze to co Tobie wydaje sie byc ekstremalnym odchyleniem, jest duuuzo czestsze niz Ci sie wydaje. Zaniedbanie i brak milosci ma rozne oblicza i nie zawsze musi byc siniakiem. Wystarczy narcystyczna matka, wystaczy nadmierna parentyfikacja, wystarczy ozieblosc emocjonalna nawet przy deklarowaniu uczuc- to juz jest zaniedbanie i nie mozna mowic ze rodzina z takimi problemami jest kochajaca. Pomijajac juz oczywiste przypadki jak przemoc fizyczna, przemoc lub zaniedbanie psychiczne, lub tez skrajna bieda.
Najwyraźniej świadomość, że po drugiej stronie siedzi zwykły człowiek, nam wszystkim umyka. A stwierdzanie, że no normalnie to wszystko jest okej, problemów nie ma, jest dla mnie przynajmniej bolesne.
Bo wbrew temu, co próbujesz mi wmówić, chyba- @Pioszo54, żyje, istnieje, czuję. Zresztą nie o mnie chodzi.
To co piszesz to jest kompletny brak szacunku, dla wielu ludzi, którzy nie są czarnobiałą maszyną, a zbiorem emocji, doświadczeń a przede wszystkim miejscem, gdzie żyje Bóg.
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
albo mówimy o normie albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
albo o krzywych drzewach albo o lesie
kto się więc odkleił?
Zyjesz w swojej bance ultrakatolickich rodzin. Wiec Twoj las jest inny niz moj. I jakbys wyjzal ze swojego lasu to zauwazylbys ze to co Tobie wydaje sie byc ekstremalnym odchyleniem, jest duuuzo czestsze niz Ci sie wydaje. Zaniedbanie i brak milosci ma rozne oblicza i nie zawsze musi byc siniakiem. Wystarczy narcystyczna matka, wystaczy nadmierna parentyfikacja, wystarczy ozieblosc emocjonalna nawet przy deklarowaniu uczuc- to juz jest zaniedbanie i nie mozna mowic ze rodzina z takimi problemami jest kochajaca. Pomijajac juz oczywiste przypadki jak przemoc fizyczna, przemoc lub zaniedbanie psychiczne, lub tez skrajna bieda.
1. nie jestem katolikiem 2. większość moich znajomych ma poglądy gazetowyborcze 3. wszystkich tych deficytów rodzicielskich doświadczyła moja żona, co nie przeszkodziło jej być świetną matką
No lepiej narzekać, że jakie to forum zle i dyskusje słabe. a samemu nic nie wnosić. Oznaczać tej osoby nie bede, bo niejedna w tym ja, ma z tym problem.
@Pioszo54 O jakiej mówisz normie? Dzielisz w jednej wypowiedzi, swiat na normalne, zdrowe rodziny i te nienormalne.
A umyka ci fakt, że i w pozornie zdrowych rodzinach, są problemy i osoby, które często sobie nie radzą, mimo że funkcjonują na codzień, na tyle ile mogą.
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
albo mówimy o normie albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
albo o krzywych drzewach albo o lesie
kto się więc odkleił?
Zyjesz w swojej bance ultrakatolickich rodzin. Wiec Twoj las jest inny niz moj. I jakbys wyjzal ze swojego lasu to zauwazylbys ze to co Tobie wydaje sie byc ekstremalnym odchyleniem, jest duuuzo czestsze niz Ci sie wydaje. Zaniedbanie i brak milosci ma rozne oblicza i nie zawsze musi byc siniakiem. Wystarczy narcystyczna matka, wystaczy nadmierna parentyfikacja, wystarczy ozieblosc emocjonalna nawet przy deklarowaniu uczuc- to juz jest zaniedbanie i nie mozna mowic ze rodzina z takimi problemami jest kochajaca. Pomijajac juz oczywiste przypadki jak przemoc fizyczna, przemoc lub zaniedbanie psychiczne, lub tez skrajna bieda.
1. nie jestem katolikiem 2. większość moich znajomych ma poglądy gazetowyborcze 3. wszystkich tych deficytów rodzicielskich doświadczyła moja żona, co nie przeszkodziło jej być świetną matką
Czyli Twoja wlasna zona wychowala sie w rodzinie z takimi deficytami i nadal uwazasz ze nie istnieja rodziny bez milosci? Majac taka pod nosem?
A to ze jest swietna matka akurat mnie nie dziwi, tu zazwyczaj jest zero-jedynkowo, albo sie powiela wzorzec z domu rodzinnego i kontynuuje pokoleniowa patologie, albo wlasnie przepracowuje sie temat i staje sie naprawde dobrym rodzicem przerywajac ta generational trauma.
Najlepiej jest stwierdzić, że wszystko jest w porządku, inni co mają problemy na pewno sa nienormalni i problemu nie ma. Czarno- biało. Żadnych przejść, odcieni szarości. Mimo, że dysfunkcję są, z tym że dla mnie są różnorodne.
Nie, że moje wypowiedzi są jakoś lepsze, ale no to naprawdę uderza, w moje poczucie wrażliwości, z racji na to co widziałam.
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
albo mówimy o normie albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
albo o krzywych drzewach albo o lesie
kto się więc odkleił?
Zyjesz w swojej bance ultrakatolickich rodzin. Wiec Twoj las jest inny niz moj. I jakbys wyjzal ze swojego lasu to zauwazylbys ze to co Tobie wydaje sie byc ekstremalnym odchyleniem, jest duuuzo czestsze niz Ci sie wydaje. Zaniedbanie i brak milosci ma rozne oblicza i nie zawsze musi byc siniakiem. Wystarczy narcystyczna matka, wystaczy nadmierna parentyfikacja, wystarczy ozieblosc emocjonalna nawet przy deklarowaniu uczuc- to juz jest zaniedbanie i nie mozna mowic ze rodzina z takimi problemami jest kochajaca. Pomijajac juz oczywiste przypadki jak przemoc fizyczna, przemoc lub zaniedbanie psychiczne, lub tez skrajna bieda.
1. nie jestem katolikiem 2. większość moich znajomych ma poglądy gazetowyborcze 3. wszystkich tych deficytów rodzicielskich doświadczyła moja żona, co nie przeszkodziło jej być świetną matką
Czyli Twoja wlasna zona wychowala sie w rodzinie z takimi deficytami i nadal uwazasz ze nie istnieja rodziny bez milosci? Majac taka pod nosem?
A to ze jest swietna matka akurat mnie nie dziwi, tu zazwyczaj jest zero-jedynkowo, albo sie powiela wzorzec z domu rodzinnego i kontynuuje pokoleniowa patologie, albo wlasnie przepracowuje sie temat i staje sie naprawde dobrym rodzicem przerywajac ta generational trauma.
tak, nadal uważam, że rodziny bez miłości, to margines marginesu
i nawet ta niepełna miłość wystarcza, by wyrósł pełnowartościowy człowiek
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
albo mówimy o normie albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
albo o krzywych drzewach albo o lesie
kto się więc odkleił?
Zyjesz w swojej bance ultrakatolickich rodzin. Wiec Twoj las jest inny niz moj. I jakbys wyjzal ze swojego lasu to zauwazylbys ze to co Tobie wydaje sie byc ekstremalnym odchyleniem, jest duuuzo czestsze niz Ci sie wydaje. Zaniedbanie i brak milosci ma rozne oblicza i nie zawsze musi byc siniakiem. Wystarczy narcystyczna matka, wystaczy nadmierna parentyfikacja, wystarczy ozieblosc emocjonalna nawet przy deklarowaniu uczuc- to juz jest zaniedbanie i nie mozna mowic ze rodzina z takimi problemami jest kochajaca. Pomijajac juz oczywiste przypadki jak przemoc fizyczna, przemoc lub zaniedbanie psychiczne, lub tez skrajna bieda.
1. nie jestem katolikiem 2. większość moich znajomych ma poglądy gazetowyborcze 3. wszystkich tych deficytów rodzicielskich doświadczyła moja żona, co nie przeszkodziło jej być świetną matką
Czyli Twoja wlasna zona wychowala sie w rodzinie z takimi deficytami i nadal uwazasz ze nie istnieja rodziny bez milosci? Majac taka pod nosem?
A to ze jest swietna matka akurat mnie nie dziwi, tu zazwyczaj jest zero-jedynkowo, albo sie powiela wzorzec z domu rodzinnego i kontynuuje pokoleniowa patologie, albo wlasnie przepracowuje sie temat i staje sie naprawde dobrym rodzicem przerywajac ta generational trauma.
tak, nadal uważam, że rodziny bez miłości, to margines marginesu
i nawet ta niepełna miłość wystarcza, by wyrósł pełnowartościowy człowiek
1. Ok, podejme ostatnia probe. Sprawdz statystyki ile jest zalozonych w Polsce niebieskich kart i dodaj do tego odsetek osob uzaleznionych od alkoholu. Tylko tyle- nadal uwazasz ze to margines? A pomijam tu wszystkie subtelniejsze deficyty milosci. 2. Skoro uwazasz ze wystarcza niepelna milosc .... czyli akceptujemy bylejakosc, byleby tylko wychowac kolejnego obywatela. To juz lepiej niech ta cywilizacja wyginie, niz mamy na taka bylejakosc pozwalac
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
albo mówimy o normie albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
albo o krzywych drzewach albo o lesie
kto się więc odkleił?
Zyjesz w swojej bance ultrakatolickich rodzin. Wiec Twoj las jest inny niz moj. I jakbys wyjzal ze swojego lasu to zauwazylbys ze to co Tobie wydaje sie byc ekstremalnym odchyleniem, jest duuuzo czestsze niz Ci sie wydaje. Zaniedbanie i brak milosci ma rozne oblicza i nie zawsze musi byc siniakiem. Wystarczy narcystyczna matka, wystaczy nadmierna parentyfikacja, wystarczy ozieblosc emocjonalna nawet przy deklarowaniu uczuc- to juz jest zaniedbanie i nie mozna mowic ze rodzina z takimi problemami jest kochajaca. Pomijajac juz oczywiste przypadki jak przemoc fizyczna, przemoc lub zaniedbanie psychiczne, lub tez skrajna bieda.
1. nie jestem katolikiem 2. większość moich znajomych ma poglądy gazetowyborcze 3. wszystkich tych deficytów rodzicielskich doświadczyła moja żona, co nie przeszkodziło jej być świetną matką
Czyli Twoja wlasna zona wychowala sie w rodzinie z takimi deficytami i nadal uwazasz ze nie istnieja rodziny bez milosci? Majac taka pod nosem?
A to ze jest swietna matka akurat mnie nie dziwi, tu zazwyczaj jest zero-jedynkowo, albo sie powiela wzorzec z domu rodzinnego i kontynuuje pokoleniowa patologie, albo wlasnie przepracowuje sie temat i staje sie naprawde dobrym rodzicem przerywajac ta generational trauma.
tak, nadal uważam, że rodziny bez miłości, to margines marginesu
i nawet ta niepełna miłość wystarcza, by wyrósł pełnowartościowy człowiek
1. Ok, podejme ostatnia probe. Sprawdz statystyki ile jest zalozonych w Polsce niebieskich kart i dodaj do tego odsetek osob uzaleznionych od alkoholu. Tylko tyle- nadal uwazasz ze to margines? A pomijam tu wszystkie subtelniejsze deficyty milosci. 2. Skoro uwazasz ze wystarcza niepelna milosc .... czyli akceptujemy bylejakosc, byleby tylko wychowac kolejnego obywatela. To juz lepiej niech ta cywilizacja wyginie, niz mamy na taka bylejakosc pozwalac
@Pioszo54 A skąd wiesz, że margines? Brak miłości nie oznacza, całkowitego braku i chłodu. Co nie znaczy, że Bóg tego nie może uleczyć. Miłość może wszystko. Tylko, że to jest skomplikowane, a cały czas upraszczasz.
@Sandyesa No kurcze, zgadzam się z Tobą! Każdego z nas, każdego! Jakakolwiek bylejakość doprowadza do tego, że życie się wali, choćby w jednym aspekcie.
Sama to widzę po sobie i po i innych. Nie chodzi też o to, aby poddawać się po porażce, ale stwierdzenie że może być do dupy, po trochu to przyzwalanie na zło!
Istnieją rodziny z problemem alkoholowym, gdzie nie zawsze oznacza to, że rodzic bije i wyzywa. Jednak, jest to tragedia.
A są i takie, gdzie jest ogromna przemoc fizyczna. Mało jest takich rodzin w Polsce? Mało tragedii? Mało rozwodów? Stwierdzanie, że margines to margines, my to normalność, doprowadza do znieczulicy
No i właśnie widzisz @malagala po co lewactwo pisze na tym forum, masz tu przykład przedstawicielki tego nurtu co było widać od początku, że @Sandyesa należy do grona kociar i Coralgoli i chociaż jedną zbłakaną @paulaarose udało im się skaptować. Po to właśnie tu piszą.
@Hamal A możesz o mnie myśleć jak chcesz. Nie czuję powodu, aby być wszędzie szanowana, mówię serio. Raczej ze mnie słaba osoba. Pomysl jednak, czy nie ranisz tym innych. Świat to nie tylko lewactwo i prawactwo
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
albo mówimy o normie albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
albo o krzywych drzewach albo o lesie
kto się więc odkleił?
Zyjesz w swojej bance ultrakatolickich rodzin. Wiec Twoj las jest inny niz moj. I jakbys wyjzal ze swojego lasu to zauwazylbys ze to co Tobie wydaje sie byc ekstremalnym odchyleniem, jest duuuzo czestsze niz Ci sie wydaje. Zaniedbanie i brak milosci ma rozne oblicza i nie zawsze musi byc siniakiem. Wystarczy narcystyczna matka, wystaczy nadmierna parentyfikacja, wystarczy ozieblosc emocjonalna nawet przy deklarowaniu uczuc- to juz jest zaniedbanie i nie mozna mowic ze rodzina z takimi problemami jest kochajaca. Pomijajac juz oczywiste przypadki jak przemoc fizyczna, przemoc lub zaniedbanie psychiczne, lub tez skrajna bieda.
1. nie jestem katolikiem 2. większość moich znajomych ma poglądy gazetowyborcze 3. wszystkich tych deficytów rodzicielskich doświadczyła moja żona, co nie przeszkodziło jej być świetną matką
Czyli Twoja wlasna zona wychowala sie w rodzinie z takimi deficytami i nadal uwazasz ze nie istnieja rodziny bez milosci? Majac taka pod nosem?
A to ze jest swietna matka akurat mnie nie dziwi, tu zazwyczaj jest zero-jedynkowo, albo sie powiela wzorzec z domu rodzinnego i kontynuuje pokoleniowa patologie, albo wlasnie przepracowuje sie temat i staje sie naprawde dobrym rodzicem przerywajac ta generational trauma.
tak, nadal uważam, że rodziny bez miłości, to margines marginesu
i nawet ta niepełna miłość wystarcza, by wyrósł pełnowartościowy człowiek
1. Ok, podejme ostatnia probe. Sprawdz statystyki ile jest zalozonych w Polsce niebieskich kart i dodaj do tego odsetek osob uzaleznionych od alkoholu. Tylko tyle- nadal uwazasz ze to margines? A pomijam tu wszystkie subtelniejsze deficyty milosci. 2. Skoro uwazasz ze wystarcza niepelna milosc .... czyli akceptujemy bylejakosc, byleby tylko wychowac kolejnego obywatela. To juz lepiej niech ta cywilizacja wyginie, niz mamy na taka bylejakosc pozwalac
@Pioszo54 Każdy usprawiedliwia swoje wybory, co nie znaczy, że zawsze one są dobre. Jednak to co pisałeś wcześniej, jest mało empatyczne i trochę zamknięte na to, co dzieje się wokół.
Aha, czyli że Murzyn i Wietnamczyk to spoko, byleby nie było ich za dużo i żeby znali swoje miejsce czyli przypadkiem nie zajmowali wysokich stanowisk w rządzie i spółkach tak? Bo wtedy Polskę zabierają?
Obrzydliwy rasizm, aż mi słabo.
Nie unoś sie w tym lewactwie. @M_Monia po prostu pisząc "Murzyn" albo "Wietnamczyk" używa skrótu myślowego dla przedstawienia osoby o odmiennych poglądach cywilizacyjnych i kulturowych. Nie ma w języku polskim jednego krótkiego określenia na kogoś takiego, w sumie można by wymyślić "obcocywilizacyjniak" ? Być może to zamknęłoby usta lewackim oskarżeniom o rasizm. Chociaż wtedy zaczną oskarżenia o ksenofobię. Oczywiście że Murzyn może być bardziej polski i patriotyczny niż niejeden Polak. Sam znam takich. Ale to jest rzadkość, większość przynosi nam obcą kulturę i znacznie gorsze zasady cywilizacyjne od tych które wypracowaliśmy. I dopóki są w mniejszości i nie narzucają nam swoich gorszych zasad, to nam nie przeszkadzają. I bredzenie że @Sandyesa nie przeszkadzałby Murzyn na wysokim stanowisku jest bez sensu, bo jeśliby zaczął narzucać swoje gorsze afrykańskie zasady to już by przeszkadzał, do czego oczywiście się nie przyzna w swoim lewicowym-pseudoliberalnym zacietrzewieniu.
Aha, czyli że Murzyn i Wietnamczyk to spoko, byleby nie było ich za dużo i żeby znali swoje miejsce czyli przypadkiem nie zajmowali wysokich stanowisk w rządzie i spółkach tak? Bo wtedy Polskę zabierają?
Obrzydliwy rasizm, aż mi słabo.
Nie unoś sie w tym lewactwie. @M_Monia po prostu pisząc "Murzyn" albo "Wietnamczyk" używa skrótu myślowego dla przedstawienia osoby o odmiennych poglądach cywilizacyjnych i kulturowych. Nie ma w języku polskim jednego krótkiego określenia na kogoś takiego, w sumie można by wymyślić "obcocywilizacyjniak" ? Być może to zamknęłoby usta lewackim oskarżeniom o rasizm. Chociaż wtedy zaczną oskarżenia o ksenofobię. Oczywiście że Murzyn może być bardziej polski i patriotyczny niż niejeden Polak. Sam znam takich. Ale to jest rzadkość, większość przynosi nam obcą kulturę i znacznie gorsze zasady cywilizacyjne od tych które wypracowaliśmy. I dopóki są w mniejszości i nie narzucają nam swoich gorszych zasad, to nam nie przeszkadzają. I bredzenie że @Sandyesa nie przeszkadzałby Murzyn na wysokim stanowisku jest bez sensu, bo jeśliby zaczął narzucać swoje gorsze afrykańskie zasady to już by przeszkadzał, do czego oczywiście się nie przyzna w swoim lewicowym-pseudoliberalnym zacietrzewieniu.
Jesli akceptacja innosci, brak rasizmu i otwartosc na inne kultury to lewactwo, to tak, jestem lewaczka- od dzisiaj
A oczekiwanie od Murzyna ze bedzie bardziej polski od polaka i bedzie patriota to juz farsa. Czyli co, zaakceptujemy Cie tylko jesli bedziesz taki jak my? Paradne.
I jakiez to afrykanskie wartosci wprowadzil w USA Obama np?
Uwazasz ze wszystkie rodziny sa kochajace? Pioszo, wyjdz spod kamienia ... W wigilie na dyzur mi przywiezli 2latka z obiema zlamanymi raczkami- tatusia nerwy poniosly, wg ciebie zapewne z milosci.
A te wszystkie zaniedbane dzieci, nawet nie bite, nawet nakarmione i ubrane, ale tak potwornie zaniedbane emocjonalnie, bo wazniejszy jest alkohol, czy nowi wujaszkowie ktorych sprowadza matka, czy tez kariera i dziecko upychane od jednej nianki do drugiej ... Juz sie odkleiles Pioszo, sorry.
albo mówimy o normie albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
albo o krzywych drzewach albo o lesie
kto się więc odkleił?
Zyjesz w swojej bance ultrakatolickich rodzin. Wiec Twoj las jest inny niz moj. I jakbys wyjzal ze swojego lasu to zauwazylbys ze to co Tobie wydaje sie byc ekstremalnym odchyleniem, jest duuuzo czestsze niz Ci sie wydaje. Zaniedbanie i brak milosci ma rozne oblicza i nie zawsze musi byc siniakiem. Wystarczy narcystyczna matka, wystaczy nadmierna parentyfikacja, wystarczy ozieblosc emocjonalna nawet przy deklarowaniu uczuc- to juz jest zaniedbanie i nie mozna mowic ze rodzina z takimi problemami jest kochajaca. Pomijajac juz oczywiste przypadki jak przemoc fizyczna, przemoc lub zaniedbanie psychiczne, lub tez skrajna bieda.
1. nie jestem katolikiem 2. większość moich znajomych ma poglądy gazetowyborcze 3. wszystkich tych deficytów rodzicielskich doświadczyła moja żona, co nie przeszkodziło jej być świetną matką
Czyli Twoja wlasna zona wychowala sie w rodzinie z takimi deficytami i nadal uwazasz ze nie istnieja rodziny bez milosci? Majac taka pod nosem?
A to ze jest swietna matka akurat mnie nie dziwi, tu zazwyczaj jest zero-jedynkowo, albo sie powiela wzorzec z domu rodzinnego i kontynuuje pokoleniowa patologie, albo wlasnie przepracowuje sie temat i staje sie naprawde dobrym rodzicem przerywajac ta generational trauma.
tak, nadal uważam, że rodziny bez miłości, to margines marginesu
i nawet ta niepełna miłość wystarcza, by wyrósł pełnowartościowy człowiek
1. Ok, podejme ostatnia probe. Sprawdz statystyki ile jest zalozonych w Polsce niebieskich kart i dodaj do tego odsetek osob uzaleznionych od alkoholu. Tylko tyle- nadal uwazasz ze to margines? A pomijam tu wszystkie subtelniejsze deficyty milosci. 2. Skoro uwazasz ze wystarcza niepelna milosc .... czyli akceptujemy bylejakosc, byleby tylko wychowac kolejnego obywatela. To juz lepiej niech ta cywilizacja wyginie, niz mamy na taka bylejakosc pozwalac
świetne usprawiedliwienie dla własnych wyborów,
strażnik standardów
a jeszcze mi się przypomniało, to już było, w I poł. XX wieku, było popularne w USA, Skandynawii, Niemczech nazywało się, to dbanie o standardy,
Jesli akceptacja innosci, brak rasizmu i otwartosc na inne kultury
jak zwykle lewackie brednie bez sensu. Lewackie nicnieznaczące frazesy rodem z TVN "akceptacja inności" i "otwartość na inne kultury" - zdarza się że Cyganie w mieszkaniach w bloku rozpalają ogniska to tez na to jesteś taka otwarta ? Oczywiście że gdy przyjeżdżasz do jakiejś społeczności to powinnaś się jakoś dostosować, już nie musimy sięgać na poziom cywilizacji, ale np. jak kupujesz mieszkanie w bloku to też trzeba sie dostosować do obowiązujących pewnych zasad współżycia nawet niepisanych, żeby zbytnio nie hałasować, żeby nie zostawiać roweru w miejscu gdzie przeszkadza, żeby pies nie załatwiał się komuś w przybalkonowym ogródku itp.
Komentarz
I czym innym jest rozwoj zawodowy, robienie kariery I JEDNOCZESNIE zajmowanie sie rodzina, a czym innym stawianie wylacznie na kariere i de facto porzucanie dziecka o czym pisze w kontekscie tezy Pioszo ze wszystkie rodziny sie kochaja.
Ale Ty o tym doskonale wiesz, a Twoj post mial byc wylacznie uszczypliwy wobec mnie. Po co? Cos Ci powiedzialam personalnie?
Czy moze jak Pioszo uwazasz ze nie ma rodzin w ktorych brakuje milosci?
albo o ekstremalnych od niej odchyleniach
albo o krzywych drzewach
albo o lesie
kto się więc odkleił?
I jakbys wyjzal ze swojego lasu to zauwazylbys ze to co Tobie wydaje sie byc ekstremalnym odchyleniem, jest duuuzo czestsze niz Ci sie wydaje.
Zaniedbanie i brak milosci ma rozne oblicza i nie zawsze musi byc siniakiem.
Wystarczy narcystyczna matka, wystaczy nadmierna parentyfikacja, wystarczy ozieblosc emocjonalna nawet przy deklarowaniu uczuc- to juz jest zaniedbanie i nie mozna mowic ze rodzina z takimi problemami jest kochajaca.
Pomijajac juz oczywiste przypadki jak przemoc fizyczna, przemoc lub zaniedbanie psychiczne, lub tez skrajna bieda.
2. większość moich znajomych ma poglądy gazetowyborcze
3. wszystkich tych deficytów rodzicielskich doświadczyła moja żona, co nie
przeszkodziło jej być świetną matką
A to ze jest swietna matka akurat mnie nie dziwi, tu zazwyczaj jest zero-jedynkowo, albo sie powiela wzorzec z domu rodzinnego i kontynuuje pokoleniowa patologie, albo wlasnie przepracowuje sie temat i staje sie naprawde dobrym rodzicem przerywajac ta generational trauma.
że rodziny bez miłości,
to margines marginesu
i nawet ta niepełna miłość wystarcza, by wyrósł pełnowartościowy człowiek
A pomijam tu wszystkie subtelniejsze deficyty milosci.
2. Skoro uwazasz ze wystarcza niepelna milosc .... czyli akceptujemy bylejakosc, byleby tylko wychowac kolejnego obywatela. To juz lepiej niech ta cywilizacja wyginie, niz mamy na taka bylejakosc pozwalac
A pomijam tu wszystkie subtelniejsze deficyty milosci.
2. Skoro uwazasz ze wystarcza niepelna milosc .... czyli akceptujemy bylejakosc, byleby tylko wychowac kolejnego obywatela. To juz lepiej niech ta cywilizacja wyginie, niz mamy na taka bylejakosc pozwalac
No i właśnie widzisz @malagala po co lewactwo pisze na tym forum, masz tu przykład przedstawicielki tego nurtu co było widać od początku, że @Sandyesa należy do grona kociar i Coralgoli i chociaż jedną zbłakaną @paulaarose udało im się skaptować. Po to właśnie tu piszą.
Raczej ze mnie słaba osoba. Pomysl jednak, czy nie ranisz tym innych. Świat to nie tylko lewactwo i prawactwo
strażnik standardów
Oczywiście że Murzyn może być bardziej polski i patriotyczny niż niejeden Polak. Sam znam takich. Ale to jest rzadkość, większość przynosi nam obcą kulturę i znacznie gorsze zasady cywilizacyjne od tych które wypracowaliśmy. I dopóki są w mniejszości i nie narzucają nam swoich gorszych zasad, to nam nie przeszkadzają. I bredzenie że @Sandyesa nie przeszkadzałby Murzyn na wysokim stanowisku jest bez sensu, bo jeśliby zaczął narzucać swoje gorsze afrykańskie zasady to już by przeszkadzał, do czego oczywiście się nie przyzna w swoim lewicowym-pseudoliberalnym zacietrzewieniu.
A oczekiwanie od Murzyna ze bedzie bardziej polski od polaka i bedzie patriota to juz farsa. Czyli co, zaakceptujemy Cie tylko jesli bedziesz taki jak my? Paradne.
I jakiez to afrykanskie wartosci wprowadzil w USA Obama np?
a jeszcze mi się przypomniało,
to już było,
w I poł. XX wieku,
było popularne w USA, Skandynawii, Niemczech
nazywało się, to dbanie o standardy,
eugenika
https://pl.wikipedia.org/wiki/Eugenika
Oczywiście że gdy przyjeżdżasz do jakiejś społeczności to powinnaś się jakoś dostosować, już nie musimy sięgać na poziom cywilizacji, ale np. jak kupujesz mieszkanie w bloku to też trzeba sie dostosować do obowiązujących pewnych zasad współżycia nawet niepisanych, żeby zbytnio nie hałasować, żeby nie zostawiać roweru w miejscu gdzie przeszkadza, żeby pies nie załatwiał się komuś w przybalkonowym ogródku itp.