Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Coś tu nudno ostatnio ;)

edytowano marzec 2009 w Arkan Noego
No to proszę:
Kiko Arg??ello przedstawił dziś podczas 347. zebrania plenarnego polskiego Episkopatu, główne założenia Drogi Neokatechumenalnej
Źródło
«13456789

Komentarz

  • Ale treści katechez nie przedstawił do wglądu :shades:
  • Biskupom nie musiał.
    Ci, co chcieli mogli już wcześniej przeczytać.
    Nasz czytał, to wiem na pewno, bo przy ostatnim spotkaniu zadawał pytania:wink:
  • Czyżby biskupi nie znali głównych założeń rzeczywistości, którą wprowadzają we własnych diecezjach? :shocked:
  • Szkopuł w tym, że Kiko nigdy nie ogranicza się do "przedstawienia głównych założeń". On zawsze przepowiada Kerygmat.
    A to nawet biskupom nie zaszkodzi.:cool:
  • Niestety tradsi nie wiedzą, co to znaczy "przepowiadać Kerygmat". Czy możesz to wyjaśnić.
  • Nawet Pan Gógiel to wie, a Tradsi nie?
  • Przeczytałem, ale nadal nie wiem o co chodzi. Możesz opisać to własnymi słowami? Po co prawdy Ewangelii trzeba przepowiadać? Przecież są znane od 2000 lat.
  • Wychodząc od rzeczywistości grzechu, słabości człowieka i braku odpowiedzi na problemy człowieka ze strony świata, mówi się (często na podstawie swojego doświadczenia) że tylko Bóg może zbawić, bo nas kocha takich, jakimi jesteśmy.
    Kerygmat może mieć różne formy- to, co Taw wczoraj wkleił (most) to też Kerygmat, bo pokazuje, jak Bóg z miłości do nas oddaje swojego Syna Umiłowanego, żeby nas ocalić.

    Proste i znane od 2000 lat, ale jakoś rzadko używane, niestety!
    A to przecież podstawowa prawda chrześcijaństwa, którą trzeba ciągle przypominać, nawet biskupom.
  • Kerygmat musi być przepowiadany, bo to słowo żywe, obraz Bożej miłości do nas odbity w naszym życiu.
    Przecież pierwsi chrześcijanie nie pisali traktatów, tylko świadczyli swoim życiem, że Bóg ich zbawił, że to życie przemienił!
    Wiem z doświadczenia, że jeśli mówię o Chrystusie i jego zbawczej mocy, to ludzie nie słuchają, mówią "tak, wiem, ksiądz też to powtarza w kościele" ale jeśli mówię konkretne rzeczy, z czego Bóg mnie uwolnił, jak mnie prowadzi, jak błogosławi, że jest obecny realnie w moim życiu, że troszczy się o naszą rodzinę bo nas kocha, to ludziom się nagle uszy otwierają.
  • Już wyguglałem, że głoszenie kerygmatu to rozwiązanie przeniesione od protestantów na fali "odnowy posoborowej". Dlatego tradsi nie wiedzą o co chodzi, bo dawniej Kościół czegoś takiego nie stosował.

    Czy Bóg każdego kocha takim jaki jest - to dla mnie wcale nie jest oczywiste. Gdyby tak miało być, to w ogóle by nie istniało pojęcie grzechu, bo Bóg by akceptował wszystko, co robimy. Skoro istnieje piekło, to znaczy, że można być także niekochanym.
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]No to proszę:
    Kiko Arg??ello przedstawił dziś podczas 347. zebrania plenarnego polskiego Episkopatu, główne założenia Drogi Neokatechumenalnej
    Aha, KEP potrzebuje katechizacji? Czy szef przyjechał skontrolować?
  • Sorry, ale bzdurzysz nieco.
    Piekło jest karą.
    Jeśli Twój syn popełni zbrodnię, to musi iść do więzienia. Ale Ty go dalej kochasz, prawda?
    Jeśli trwa w grzechu pomimo wszystko- to do więzienia wraca i do końca życia w nim pozostaje. Ale Ty dalej go kochasz. Jeśli my, którzy słabi jesteśmy możemy kochać swoje dzieci, to czy Bóg, który jest Miłością Wcieloną nie będzie?

    Nieraz pisałeś o karaniu dzieci, dlaczego tego nie odnosisz do Twojego Ojca?
    Jesteś na Jego obraz i podobieństwo!

    I jeszcze słówko o Kerygmacie u protestantów:
    oni też czerpali z bogactwa Kościoła Katolickiego, bo skądże indziej?
    Myślę, że KK tego nie robił przez wieki, bo nie miał takiej potrzeby- w Kościele były masy, ludzi nie trzeba było do Kościoła przywoływać.
    Teraz to się zmieniło, dlatego Kościół w swej mądrości powraca do środków, którymi posługiwał się na początku- czyli do Kerygmatu.
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Kerygmat musi być przepowiadany, bo to słowo żywe, obraz Bożej miłości do nas odbity w naszym życiu.
    Nic z tego nie rozumiem. Poproszę bardziej łopatologicznie.
    [cite] Cart&Pud:[/cite]Przecież pierwsi chrześcijanie nie pisali traktatów, tylko świadczyli swoim życiem, że Bóg ich zbawił, że to życie przemienił!
    To opinia krzywdząca chrześcijan, którzy robią to nieustannie przez 2000 lat istnienia Kościoła. Pierwsi chrześcijanie nie są jakąś szczególną grupą.
    [cite] Cart&Pud:[/cite]Wiem z doświadczenia, że jeśli mówię o Chrystusie i jego zbawczej mocy, to ludzie nie słuchają, mówią "tak, wiem, ksiądz też to powtarza w kościele" ale jeśli mówię konkretne rzeczy, z czego Bóg mnie uwolnił, jak mnie prowadzi, jak błogosławi, że jest obecny realnie w moim życiu, że troszczy się o naszą rodzinę bo nas kocha, to ludziom się nagle uszy otwierają.
    Tak, tylko że nie można funkcjonować w Kościele katolickim odnosząc się lekceważąco do tego, co mówią duchowni, a słuchając jedynie świeckich. Taka postawa prowadzi do protestantyzmu. Tam pastor ma żonę i dzieci.
  • [cite] Gregorius:[/cite]Aha, KEP potrzebuje katechizacji? Czy szef przyjechał skontrolować?
    Przyjechał na zaproszenie, więc może jednak KEP też wie, że składa się z ludzi, takich jak my?:wink:
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]
    Przyjechał na zaproszenie, więc może jednak KEP też wie, że składa się z ludzi, takich jak my?:wink:
    Na zaproszenie, znaczy po wcześniejszym opłaceniu pielgrzymki do Ziemi Świętej zapraszającym go purpuratom?
  • @Małgorzato:
    Neo naprawdę nie ma "patentu" na Kerygmat. Powinnaś wiedzieć :wink:
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Piekło jest karą. Jeśli Twój syn popełni zbrodnię, to musi iść do więzienia. Ale Ty go dalej kochasz, prawda? Jeśli trwa w grzechu pomimo wszystko- to do więzienia wraca i do końca życia w nim pozostaje. Ale Ty dalej go kochasz. Jeśli my, którzy słabi jesteśmy możemy kochać swoje dzieci, to czy Bóg, który jest Miłością Wcieloną nie będzie?
    Bóg jest wszechmocny i sam ustala reguły, my się do tych reguł dostosowujemy. To rozróżnienie wyraźnie Ci umyka. To, że istnieje piekło i że trafiają tam grzesznicy jest wyłącznie wyrazem Jego woli, równie dobrze mogłoby tego nie być. Podobnie jest ze złem na świecie, które dla części ludzi jest okazją, aby wykazać się wiernością Bogu, a dla części, żeby się Go całkowicie wyprzeć.
  • @Gregorius:
    Co chcesz przez to powiedzieć?
  • Maćku:
    W Twoim tekście nie ma słowa o Bożej miłości, jest za to dużo takich:
    reguły, dostosować się, wola, wykazać się.

    Ja to widzę na odwrót- siła płynąca z Bożej Miłości do mnie grzesznika zmieniając moje serce daje mi siłę do zmiany swoich postaw.
  • To wszystko prawda, ale jeżeli jakiś grzesznik nie skorzysta z tej możliwości, to czeka go wiekuiste potępienie. I w tym już trudniej dopatrzyć się Bożej Miłości, bo nie da się zaprzeczyć, że Bóg stwarzając tę duszę wiedział, że mimo wolnej woli i okazji do nawrócenia pójdzie ona na zatracenie.
  • Podobala mi sie co wczoraj dygresja o.Gory (bylam na rekolakcjach z nim),ze jak odprawiali msze sw.z kilkoma ksiezmi profesorami to po niej (a bylo to u Dominikanek klauzurowych w Krakowie) siostry zaprosily na sniadanie i jedna z mlodych siostr zapytala jednego z ksiezy profesorow by cos powiedzial o Bozej milosci,a On na to,ze nie jest przygotowany.Wtedy jedna ze starszych siostr powiedziala do mlodszej:Zostaw Ojca,On nie ma o tym zielonego pojecia...
  • [cite] Maciek:[/cite]To wszystko prawda, ale jeżeli jakiś grzesznik nie skorzysta z tej możliwości, to czeka go wiekuiste potępienie. I w tym już trudniej dopatrzyć się Bożej Miłości, bo nie da się zaprzeczyć, że Bóg stwarzając tę duszę wiedział, że mimo wolnej woli i okazji do nawrócenia pójdzie ona na zatracenie.

    Bóg stwarza nas i daje nam wolną wolę- dar wielki, pokazujący jak Boża Miłość przekracza nasze wyobrażenia. Nie zmusza nas do posłuszeństwa, ale daje nam możliwość poznawania Go i kochania taką miłością, jaką zapisał w naszych sercach.

    To, co piszesz, to determinizm, nie mający zbyt wiele wspólnego z wiarą.
    Bóg kocha nas do końca- czego dowodem jest "dobry" łotr, i zawsze czeka, że odpowiemy na jego Miłość.
  • [cite] kasiapiw:[/cite]Wtedy jedna ze starszych siostr powiedziala do mlodszej:Zostaw Ojca,On nie ma o tym zielonego pojecia...
    Miała dziewczyna odwagę!:thumbup:
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]@Gregorius:
    Co chcesz przez to powiedzieć?
    No jak to co, to co kard Glemp mniej więcej odpisał w swym liście do bpa Kraszewskiego, aby biskup zaniechał swej krytyki DN ze względu na "finansowe łożenie neokatechumenatu na hierarchie" Stara zasada mówi: "płacę-wymagam"
  • Źródło?
  • Droga nie ma swojego majątku, wszystko należy do Kościoła.
    Biskupi lecieli do Izraela także za moje pieniądze. Czy naprawdę uważasz, że te pieniądze, które my, jako rodzina wielodzietna mogliśmy wyłożyć przekonują biskupów, żeby DN nie negować?
    Pochlebiasz nam:cool:
  • @ Cart&Pud:

    Codziennie przy pacierzu potwierdzam: wierzę w Boga Ojca wszechmogącego. A skoro wierzę, że Bóg jest wszechmogący, to nie mogę przyjmować założenia, że istnieje cokolwiek, czego On nie akceptuje.
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Droga nie ma swojego majątku, wszystko należy do Kościoła.
    To na papierze, bo rzeczywistiość wygląda inaczej. O podejściu do finansów DN miałem okazję przekonać się osobiście, więc prosze Cię abyś mi kitu nie wciśkała.
  • No to pisz, bo jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B.
  • Kerygmat może mieć różne formy- to, co Taw wczoraj wkleił (most) to też Kerygmat
    ---------------------------------------------------------
    Trzy dni kerygmatu, między innymi most, wyznanie wiary, wyrzeczenie się satana, guseł, horoskopów, wrozb itd. , łzy, modlitwa o wylanie Ducha Świętego, niektórych życie nabiera sensu, na koniec piękne i prawdziwe świadectwa, jedno bardzo bliskiej mi osoby że sam się rozpłakałem...(glany nic nie dały). Ksiądz daje ostatnie wskazówki, wyjaśnienia, odpowiada na jakieś pytania, w pewnym momencie kicha.
    -A psik.
    -Prawda- głos z tłumu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.