Kiedy urodził się nam Franciszek pojechaliśmy do zaprzyjaźnionych sióstr Uczennic Krzyża na majówkę. Akurat tego samego dnia odwiedzili nas szwagier i szwagierka z 3-letnią córką, ale nas nie zastali. Później babcia spytała 3-letnią Tosię, która nie wymawiała jeszcze wtedy wszystkich głosek i zamiast" r "mówiła "l "a zamiast "f" - "h"
- I co widziałaś swojego nowego kuzyna?
na co Tola odparła
- Nie bo ciocia i wujek pojechali na implezę z Hlaniem"
Jasio przechodząc dziś (Poniedziałek Wiekanocny) obok pustego grobu Pana Jezusa ze zdziwieniem zauważył: "O, znowu zmartwychwstał" :shocked:
Dziś podczas Mszy zachciało mu się siusiu. W zakrystii jest ubikacja, więc skorzystaliśmy. Po powrocie Jasio chwalił się dziadkowi: Dziadek, a w kościele jest "święty sedes"...
Kuba miał 3 lata - poszliśmy kiedyś do sklepu pod domem - czekamy przed kasą a on zawołał nagle: - Jeszcze piwo dla taty! Co śmieszniejsze - piwa prawie nie pijam...
A moja Matylda (prawie 6 lat) ma już w przedszkolu religię. Kilka dni temu mówi do mnie z chytrą miną - mamo , a prawda , że trzeba pić dużo wina ? Bo to jest krew pana Jezusa !
Wczoraj Jasio wprawił w osłupienie dziadka i wszystkich. Dziadek :
"PokażÂ Jasiu jak kochasz mamę."
Na to Jasio dziwnie spojrzał na niego, wszedł mi na kolana, zajrzał mi w oczy i powiedział:
"Ja w twoich oczach widzę Jasia, a ty kogo widzisz w moich?"
A teraz bawią się w Mszę św. Nalali sobie wody do wiaderka, święcą się, klękają i mówią kazania.
"Bóg nas kocha. Pan Jezus jest synem Bożym, który cierpiał, a Maryja dziewicą."
Padłam, jak Marysia zaczęła:
"Dominus bobiskup" A Jasio:
"Eku spiritus tuo"
Marysia ma biurko komputerowe z wysuwanąÂ półką. Wysunęła ją, rozłożyła sobie karteczki z narysowanymi nutami, bębni palcami po pólce i jest... organistką. Jasio śpiewa wymyślone pieśni o Panu Jezusie klęcząc obok. CośÂ o Panu Jezusie ukrzyżowanym na górze.
O, właśnie usłyszałam:
"Idźcie do pokoju Chrystusa"
i poszli procesyjnie do drugiego pokoju...
:rolling:
To była bezpośrednia transmisja z zabawy, która cały czas trwa... Komentatorem była mama.
A, ha.. Były jeszcze kadzidła (machanie zdezelowanym pilotem od samochodzika) i "ministrant" w koszuli nocnej czytał Pismo Święte. :peace:
[cite] mona:[/cite]Wczoraj Jasio wprawił w osłupienie dziadka i wszystkich. Dziadek :
"PokażÂ Jasiu jak kochasz mamę."
Na to Jasio dziwnie spojrzał na niego, wszedł mi na kolana, zajrzał mi w oczy i powiedział:
"Ja w twoich oczach widzę Jasia, a ty kogo widzisz w moich?"
Mój chrześniak Tomek (3,5 roku) wysłuchał przed Triduum historię o Panu Jezusie, o Jego cierpieniu, o Krzyżu. Jego mama pokazała mu Jezusa na Krzyżu w kościele i powiedziała, żeby Tomek Go pocieszył. Spytany co powiedział Panu Jezusowi, odparł: "Że Go boli, ale to nic nie szkodzi".
- mamo dzisiaj zmarzłam w szkole muzycznej a co to dopiero będzie w poniedziałek!
pani mówiła, że będą drzwi otwarte! wyobrażasz sobie całą noc , dzień i noc ... muszę się grubo ubrać w poniedziałek
Ignaś (4 lata) wywrócił się wczoraj na moich oczach, więc pytam: nic się nie stało? On na to spokojnie: nie, nic nic, tylko chyba kość złamałem.
Dziś nad ranem ten sam Ignaś przyszedł do nas do łóżka, wsunął się cichutko pod kołdrę i mówi szeptem: Mamo, to ja, Ignaś. Będę Cię zawsze kochał i chronił.
Oj, warto żyć dla takiej chwili.
[cite] mona:[/cite]A teraz bawią się w Mszę św. Nalali sobie wody do wiaderka, święcą się, klękają i mówią kazania.
"Bóg nas kocha. Pan Jezus jest synem Bożym, który cierpiał, a Maryja dziewicą."
Padłam, jak Marysia zaczęła:
"Dominus bobiskup" A Jasio:
"Eku spiritus tuo"
Marysia ma biurko komputerowe z wysuwanąÂ półką. Wysunęła ją, rozłożyła sobie karteczki z narysowanymi nutami, bębni palcami po pólce i jest... organistką. Jasio śpiewa wymyślone pieśni o Panu Jezusie klęcząc obok. CośÂ o Panu Jezusie ukrzyżowanym na górze.
O, właśnie usłyszałam:
"Idźcie do pokoju Chrystusa"
i poszli procesyjnie do drugiego pokoju...
:rolling:
To była bezpośrednia transmisja z zabawy, która cały czas trwa... Komentatorem była mama.
A, ha.. Były jeszcze kadzidła (machanie zdezelowanym pilotem od samochodzika) i "ministrant" w koszuli nocnej czytał Pismo Święte. :peace:
powołania muszą się jakoś rodzić a że są to bule brzucha rodziców (od tłumionego śmiechu) cóż wszystko ma swoją cenę.
Łucja (2,5) uwielbia pomagać w kuchni, zwłaszcza przy surowym mięsku. Kiedyś podaje mi kotlety do rozbijania, a na koniec pyta się (chcąc się dowiedzieć z jakiego zwierzątka to mięsko) - Kotek?
Wcale mnie to nie dziwi...
Moje dzieci nie lubiły mięsa, i zawsze musiałam wymyślać jakiegoś oryginalnego zwierzaka, z którego jakoby to mięsko pochodzi- raz więc jedli ogonek z króliczka, raz łapę krokodyla a przysmakiem były smocze ryjki.
Komentarz
- Tato ja chcę się kąpać pierwszy.
- Dlaczego ?
- Bo Małgosi się loczki wyprostują.
- I co widziałaś swojego nowego kuzyna?
na co Tola odparła
- Nie bo ciocia i wujek pojechali na implezę z Hlaniem"
-Pedro! Chodź na obiad!
-Mamo, jestem Król Julian!
-Królu Julianie, chodź na obiad!
-Król Julian nie może, bo gra w Monopoly:cool:
Marysia do brata:
"Nic nie rozumiesz chłopie, jak wy wszyscy" :shocked:
"O, znowu zmartwychwstał" :shocked:
Dziś podczas Mszy zachciało mu się siusiu. W zakrystii jest ubikacja, więc skorzystaliśmy. Po powrocie Jasio chwalił się dziadkowi:
Dziadek, a w kościele jest "święty sedes"...
Mama mówi - "Ja umyję okna a Kuba z Dominiką powycierają kurze"
Basia na to:
- Tak, a ja poprasuję i podleję kwiaty koneweczką!"
"PokażÂ Jasiu jak kochasz mamę."
Na to Jasio dziwnie spojrzał na niego, wszedł mi na kolana, zajrzał mi w oczy i powiedział:
"Ja w twoich oczach widzę Jasia, a ty kogo widzisz w moich?"
"Bóg nas kocha. Pan Jezus jest synem Bożym, który cierpiał, a Maryja dziewicą."
Padłam, jak Marysia zaczęła:
"Dominus bobiskup" A Jasio:
"Eku spiritus tuo"
Marysia ma biurko komputerowe z wysuwanąÂ półką. Wysunęła ją, rozłożyła sobie karteczki z narysowanymi nutami, bębni palcami po pólce i jest... organistką. Jasio śpiewa wymyślone pieśni o Panu Jezusie klęcząc obok. CośÂ o Panu Jezusie ukrzyżowanym na górze.
O, właśnie usłyszałam:
"Idźcie do pokoju Chrystusa"
i poszli procesyjnie do drugiego pokoju...
:rolling:
To była bezpośrednia transmisja z zabawy, która cały czas trwa... Komentatorem była mama.
A, ha.. Były jeszcze kadzidła (machanie zdezelowanym pilotem od samochodzika) i "ministrant" w koszuli nocnej czytał Pismo Święte. :peace:
Kasia się chyba nasłuchała Millera kiedyś. ;-)
Jasiu po prostu czyta forum... :thumbup:
:rolling:
pani mówiła, że będą drzwi otwarte! wyobrażasz sobie całą noc , dzień i noc ... muszę się grubo ubrać w poniedziałek
:jumping:
Dziś nad ranem ten sam Ignaś przyszedł do nas do łóżka, wsunął się cichutko pod kołdrę i mówi szeptem: Mamo, to ja, Ignaś. Będę Cię zawsze kochał i chronił.
Oj, warto żyć dla takiej chwili.
-kiedy będę miała takie dłuuuugie włosy?
-kiedy mi urosną piersi?
-kiedy będę taka duuuuuża jak chłopaki?
-kiedy będę ministraaantkąąąą?
:wink: K
- Żeby znaleźć Anię.
powołania muszą się jakoś rodzić a że są to bule brzucha rodziców (od tłumionego śmiechu) cóż wszystko ma swoją cenę.
Moje dzieci nie lubiły mięsa, i zawsze musiałam wymyślać jakiegoś oryginalnego zwierzaka, z którego jakoby to mięsko pochodzi- raz więc jedli ogonek z króliczka, raz łapę krokodyla a przysmakiem były smocze ryjki.