Moi jak przejeżdżaliśmy koło was zaczęli zazdrościć, że Kacper i Melek będą mieli czwartego dzidziusia. Jasio z nadzieją, że może mama ma dwa w brzuchu to ich dogonimy, ale Marysia stanowczo stwierdziła, że jest na pewno jeden. Na to Jasio do mnie, że muszę się pospieszyć z tym rodzeniem, żeby szybko były dwa :bigsmile:
Żona, której udzielił się poranny pośpiech (choć sama zostaje w domu), żegna nas - jednym tchem - przy wymarszu do pracy, szkoły, przedszkola: - Do zobaczenia z Panem Bogiem.
Mateusz dzisiaj; Kurde,co z tym pilotem(wysiadły baterie). Na to ja; Mati,kiedyś telewizory byly bez pilotów,trzeba było wstawac. .. Po godzinie; Ja; Kurcze,co z tym żelazkiem! Mati;Mamo,kiedyś żelazka były na węgiel...
Tawowa wchodzi na górę i na widok zaświnionej podłogi i masy miseczek i kubeczków ponapełnianych czerwoną cieczą krzyczy do Romana(4lata).
-Coś Ty tu narobił.
Roman spokojnie odpowiada.
-Kisiel... albo budyń... albo galaretkę.
Podczas odwiedzin u Mony we Wrocławiu zostaliśmy obdarowani po chrześcijańsku dwiema wielkimi karpiami (żywymi). Dla Kuby główną atrakcją wieczoru miało być jej oprawienie. Po powrocie do domu siedzi sobie
i nagle mówi:
- Kiedy wreszcie będziemy PARTOSZYĆ rybę?
Później Dominika rozmawiała z mamą przez telefon i opowiadając ten epizod mówi:
- Mama, a wiesz Kuba pytał kiedy będziemy MIĘTOSZYĆ rybę, hahaha..."
[cite] Malgorzata:[/cite]a propos "planowania" rodziny
córka o rozmowie z chłopakiem
-on chce mieć tylko jedno dziecko w przyszłości!!!:devil:nie wiem , jak on sobie to wyobraża!!
- ja chcę mieć 5 !!
- czyli będziemy mieli 6!!:bigsmile::bigsmile:
W środę zatrzymała nas Straz Graniczna i pytają o papiery takie tam i co to za przedszkole wiozę, a ja że rodzinę.
Wziął jeszcze papiery od Taw'owej oddał życzył przyjemnej podróży. Ruszamy w samochodzie cisza... po chwili Klara pyta.
-Mamo... a jeżeli dla ludzi troje dzieci to jest dużo to ile to jest mało?
Wrócilismy z pogrzebu dziadka mojego meża. Gdy był wkładany do grobu Kuba powiedział te słowa: I po ostatnim Pradziadku... Oglądaliscie Epokę Lodowcową?
do męża po powrocie z pracy "wiesz wymyśliłam, co jeszcze mogłabym robić sensownego" (myslałam o pracy zawodowej), na to mąż "wiem, mogłabyś być w ciąży' :crazy:
[cite] Anetka:[/cite]do męża po powrocie z pracy "wiesz wymyśliłam, co jeszcze mogłabym robić sensownego" (myslałam o pracy zawodowej), na to mąż "wiem, mogłabyś być w ciąży' :crazy:
[cite] Anetka:[/cite]tak szybko bym nie liczyła, karmię niemowlaka, a płodność wraca mi tak ok. roku, a reszta zobaczymy...
Wiesz, ja całe wakacje myślałam, co ze sobą zrobić, bo mi się wychowawczy kończył. I Pan Bóg wymyślił mi nowe zajęcie. Jestem bezrobotna ale za to w ciąży.:crazy:
Javier: "Mamo, idę do biblioteki. Gdyby przejechał mnie samochód to pamiętaj, żeby te 60 zł które mi jesteś winna dać moim braciom. Wychodzi po 20 zł na głowę."
Komentarz
i tu szczególnie interesuje mnie odpowiedź mamy
:cool:
- Do zobaczenia z Panem Bogiem.
-Coś Ty tu narobił.
Roman spokojnie odpowiada.
-Kisiel... albo budyń... albo galaretkę.
Podbiega do mnie i prosi: "Mama, podmuchaj, bo mnie mięso boli".
-Pani uczyła nas o, tak : nóżki ukrzyżowane
- Jest juz tak poźno że jem chlebek i miodek, którego nie lubię
Franek po pocałowaniu przez ciocię w rękę:
- a ciocia uderzyła mnie w paznokieć
i nagle mówi:
- Kiedy wreszcie będziemy PARTOSZYĆ rybę?
Później Dominika rozmawiała z mamą przez telefon i opowiadając ten epizod mówi:
- Mama, a wiesz Kuba pytał kiedy będziemy MIĘTOSZYĆ rybę, hahaha..."
Było ale nie pamiętam czy widziałes.
http://wataw.wrzuta.pl/film/5ZrxpGxQprN/lapanie_karpia
Wziął jeszcze papiery od Taw'owej oddał życzył przyjemnej podróży. Ruszamy w samochodzie cisza... po chwili Klara pyta.
-Mamo... a jeżeli dla ludzi troje dzieci to jest dużo to ile to jest mało?
:thumbup::crazy::crazy:
U nas powiedzenie o "ostatniej samicy" też jest często używane.
"Mamo, idę do biblioteki. Gdyby przejechał mnie samochód to pamiętaj, żeby te 60 zł które mi jesteś winna dać moim braciom.
Wychodzi po 20 zł na głowę."