Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy Bóg prosi o heroizm, pyta katolicka teolożka

1235789

Komentarz

  • Nie chciałem wyżej pisać, że w reakcjach Draceny zauważałem przesadną agresję wobec mężczyzn, którzy brali udział w dyskusji, a jednocześnie pobłażliwość wobec kobiet, chociaż to one wypowiadały się znacznie ostrzej. Ale wychodzi na to, że coś jest na rzeczy, bo nasza sympatyczna koleżanka zajmuje się studiami Gender. Co prawda w katolickiej odmianie, ale i tak z mizoandrycznymi klimatami.
  • Maćku, nie jeździmy po nieobecnych.
    :tooth:
  • Piszę o osobie, która zarejestrowała się na forum i brała udział w dyskusji.
  • Wiem, ale piszesz o niej w trzeciej osobie.
    Nie jest to więc głos w dyskusji.
  • Cóż, takie są już reguły gramatyki :cool:
  • O, coś nam się temat wątku pojawia i znika:wink:
  • Już wiem.
    Podstawowa zasada- nie pisać do Małgorzaty wiadomości prywatnych.
    :sad:
  • Bo wypapla :wink:
  • Wszystko jedno.
    To prywatna korespondencja i my nie powinniśmy jej czytać.
    Ty oceniłaś jej list jako szczeniacki. Ja oceniam Twoje postępowanie jako szczeniackie.
  • Jak ktoś mówi że "mam wszystkich w domu" to w nagrodę należy mu dać prezent

    pigułki i prezerwatywę


    i tak już do emerytury

    Mój Boże co za perspektywa !!!
  • To prywatna korespondencja i my nie powinniśmy jej czytać.
    Nie czytałaś listów starego diabła do młodego?
  • Zupełnie nie wiem o co wam chodzi w tej chwili. Jaka prywatna korespondencja???
    Ale te katolickie gender studia są przerażające!!!! :shocked:
    To juz do Kościoła doszło? :devil:
    A wogóle ta strona podana w linku przez Maćka jakaś dziwna jest. W banerze mają fotografię papieża z poganami i innowiercami.
  • Chyba coś nam umknęło, wpisy się pozmieniały czy coś. Ja nie ogarniam tej kuwety :bigsmile:

    A katolickie gender studies są bombastyczne. Tak trochę primaaprilisowo brzmią.
  • Ja Wielodzietnych czytam od bardzo dawna, prawie od początku, tylko się jakoś nie mogłam zebrać do pisania. I zauważyłam, że kiedy pojawia się wątek ostry, zmuszający do wyraźnego określenia się, to prawie zawsze ktoś się obraża i zabiera zabawki. Czemu to tak?
  • Normalnie histeria jakaś :shocked:

    Dystansu więcej please Kasiupiw! :flowers:
    (Jeśli obserwujesz "zza krzaka")
  • Poczytaj sobie prototyp w wolnym czasie.
    http://genderstudies.pl/

    Czasem z mężem czytamy dla jaj. Ktoś kiedys znalazł w necie generator tekstów postmodernistycznych. Może to za pomocą tego pisane...
  • [cite] Malgorzata:[/cite]gender studia,
    bełkot, nie dałam rady doczytać:cool:
    galart w mózgu mi się zaczął robić:angry:

    "zimne nóżki" w sensie :wink:
  • [cite] Marcelina:[/cite]Ja Wielodzietnych czytam od bardzo dawna, prawie od początku, tylko się jakoś nie mogłam zebrać do pisania. I zauważyłam, że kiedy pojawia się wątek ostry, zmuszający do wyraźnego określenia się, to prawie zawsze ktoś się obraża i zabiera zabawki. Czemu to tak?
    Obawiam się, że to niemerytoryczna forma udziału w dyskusji, pozwalająca zamiast "o problemie" rozprawiać "o osobie". Należy docenić, że dużo się zmieniło na lepsze, bo dawniej każdy ciekawy wątek był rozwalany w ten sposób.
  • Przeze mnie tez już się ktoś zabrał. To ma niby skłonić mnie do zmiany zdania na problematyczny temat i przekonać do głosu tego, który się stąd zabiera. .:confused:
  • Ciesz się, że Ci samochodu nie spalili. To jeszcze lepsza argumentacja.
  • Albo opon pod sejmem, jak panowie związkowcy ostatnio.
  • Przeczytałam artykuł. Cały. Nie jest jakiś wymagający, choć rzeczywiście wykracza rozmiarami poza hasło reklamowe. Maćka w drugim wpisie tego wątku jest wycięcty z kontekstu. Pisząc te słowa autorka powołuje sie na encyklikę Pawła VI, którą Maciek już pominął zgrabnie: "Papież Paweł VI tłumaczy, że dobry Bóg dał nam prawo do współdecydowania, czyli mamy nie niszczyć procesów płodnościowych (wówczas byłoby to samodecydowanie), lecz je respektować. Człowiek w swej roztropności bierze pod uwagę względy fizyczne, psychiczne, ekonomiczne i społeczne, by wybrać najlepszy czas dla dziecka i rodziny na jego poczęcie (Humanae vitae 10, 16)".

    Artykuł jest o tym, że współżycie seksualne w małżeństwie nie jest wartością najwyższą. Że są takie sytuacje w życiu, które mogą wymagać zawieszenia współżycia ze względu na troskę o życie kobiety lub mogących się począć dzieci. I że w takich sytuacjach nie ma trzeciej drogi w postaci moralnego przyzwolenia na prezerwatywę czy antykoncepcję, ale jest jedyna alternatywa - heroiczna w oczach świata - wstrzemięźliwość, zaprzestanie współżycia w małżeństwie.


    Nie widzę w tym niczego gorszącego ani głupiego. Rozumiem, że nie każdy potrafi brać np. leki na epilepsję czy depresję i ryzykować poronienie poczętego dziecka. Rozumiem, że wtedy decyduje się na wstrzemięźliwość i w ten sposób podejmuje odpowiedzialne pożycie małżeńskie. Czy ktoś uważa, że to jest godne potępienia?

    Za to żenujące jest gorszenie się artykułem, którego się nie przeczytało ze zrozumieniem i wyśmiewanie osoby publicznej, jaką bądź co bądź, jest pani Małgorzata Wałejko.
  • to miałam na myśli pisząc wyżej ot to.....tylko nie miałam jak tego wtedy uszczegółowić....dzięki Kinga, podpisuję się pod Twoją wypowiedzią
  • A co z tymi, co nie współżyją, bo im się nie chce? Też antykoncepcyjne myślenie?
  • Kingo, to dobrze, że wskazujesz nam zasady rzetelnego komentowania, ale mam wrażenie, że sama się do nich nie zastosowałaś oceniając nasze wpisy. Nikt bowiem nie postąpił w taki sposób, jaki nam przypisałaś. Nikt nie gorszył się tym, że Dracena broni wstrzemięźliwości, czy też jej oceną wartości współżycia małżeńskiego.

    Gorszyliśmy się natomiast tym, że Dracena krytykuje otwarcie się na Wolę Bożą. Szczególnie, że podpiera się przy tym encykliką Pawła VI, który wyraźnie mówi, że małżonkowie są zobowiązani dostosować swoje postępowanie do planu Boga-Stwórcy.
  • jadowita nadinterpretacja?:wink:
  • strażniczka teksasu
  • [cite] Malgorzata:[/cite]Czy to możliwe, że Bóg od nas, zwyczajnych chrześcijan, oczekuje niekiedy heroizmu długotrwałej lub zupełnej wstrzemięźliwości?
    moje tłumaczenie

    czy to możliwe, że Bóg jest taki okropny i nie pytając nas o zdanie, nie pozwalając nam współdecydować , karze nas takim heroizmem jak brak seksu jakiś czas
    albo w ogóle
    Boże jak możesz być tak okrutny:crazy::crazy::crazy:

    Małgorzato, odpowiedź Wałejko na to pytanie brzmi: tak, oczekuje. Bo małżeństwo to nie tylko seks. Nie wiem, jak dla Ciebie, dla mnie zrezygnowanie ze współżycia byłoby ogromnym heroizmem, narażającym na szwank moją więź z mężem. Zdecydowałabym się na to jedynie w wielkim zaufaniu, że Bóg nas przez to przeprowadzi. A jeśli ludzie rozeznają, że taką drogą mają pójść, to mi, Tobie czy komu innemu wara od tego. Nie pchajmy się z butami w ludzkie sumienia.
    Dlaczego tak łatwo ordynujesz wolę Bożą? Z tego, co piszesz, jest to artykuł dla 3 % małżeństw, do którego Twoje się nie zalicza. Odpuście, Wasza czy moja droga nie jest drogą dla innych. Nie znamy ciężaru takich decyzji. Jedyną osobą godną się tu wymądrzać mogłaby być Kubisowa.
  • [cite] Malgorzata:[/cite]nie chce bo nie, czy nie chcą dzieci z tego??

    no nie chce im się, wolą inaczej czas spędzić.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.