Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy Bóg prosi o heroizm, pyta katolicka teolożka

1234689

Komentarz

  • w sumie mogli by sie przymusić. to dopiero byłby heroizm
  • Kurczę blade, anna30 - o kim Ty piszesz? O małżeństwie, w którym kobieta ciężko zachorowała, bierze toksyczne leki i decyduje się na zawieszenie współżycia, by nie począć i poronić? Czy może tak sobie bijesz pianę, żeby temperaturę podgrzać na forum?
  • zaraz, gdzieś w tym wątku przeczytałam, że powstrzymywanie się od współżycia to sekciarstwo...
    dobra, doczytam chyba dokładniej...
  • Sekciarstwo. Super idea. Małżeństwo Quattrocchi w grobie się przewraca. Może mi się to nie podobać - bo i tak jest - ale Kościołowi się podoba i mamy takich świętych i błogosławionych.
  • "Papież Paweł VI tłumaczy, że dobry Bóg dał nam prawo do współdecydowania, czyli mamy nie niszczyć procesów płodnościowych (wówczas byłoby to samodecydowanie), lecz je respektować. Człowiek w swej roztropności bierze pod uwagę względy fizyczne, psychiczne, ekonomiczne i społeczne, by wybrać najlepszy czas dla dziecka i rodziny na jego poczęcie (Humanae vitae 10, 16)".

    Prawie jak oryginał

    Jeżeli zaś z kolei uwzględnimy warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, należy uznać, że ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, postanawiają okresowo lub nawet na czas nieograniczony, unikać zrodzenia dalszego dziecka.
  • Kinga, ale ja nie krytykuję całości artykułu ani nie wyśmiewam się z cierpiących z powodu wstrzemięźliwości. Gniewam się na sformułowania sugerujące, że namysł i planowanie każdego dziecka są konieczne, a ich brak to prawie grzech, szczególnie jeśli warunki ekonomiczne są nie teges.
    Namysł i planowanie są dozwolone w szczególnych wypadkach. Naturalne i właściwe dla katolika jest powierzenie swojej płodności Bogu.
    A pani Wałejko pisze, że taka postawa jest niepokojąca. I tylko o tym rozmawiamy, nie o całości artykułu.
  • Już kiedyś to pisałem, ale uważam, że nie można zaplanować, aby mieć kolejne dzieci. Można co najwyżej zaplanować, aby ich nie mieć. I tak to właśnie działa, że jeżeli powierzamy ten wybór małżonkom, to decydują się na niewiele dzieci. Nigdy nie jest tak, aby w rodzinie "względy fizyczne, psychiczne, ekonomiczne i społeczne" były idealne. Nigdy nie jesteśmy tak zdrowi, żebyśmy nie mogli być zdrowsi, w tak dobrej kondycji psychicznej, żeby nie mogła być lepsza, nigdy nie mamy tyle pieniędzy, ile byśmy sobie wymarzyli. Dlatego właśnie uważam, że "furtka", którą zostawia Paweł VI w postaci możliwości odraczania poczęcia powinna być dozwolona jedynie w krańcowych przypadkach. Inaczej możemy się spodziewać, że ludzie będą się kierować wygodą, a nie wielkodusznością. I tu chciałbym widzieć pomoc teologów rodziny, którzy będą wspierać ten kierunek swoją mądrością.
  • >względy fizyczne, psychiczne, ekonomiczne i społeczne" >>

    względy fizyczne- odpadają z rodzicielstwa ułomni wszelkiej maści niech zaplanują sobie pobyt w sanatorium. Zaplanuj sobie że nigdy trwale nie stracisz zdrowia i przez cały czas będziesz mógł zapewnić potomstwu opiekę

    względy psychiczne- wszelkiej maści margines społeczny powielający złe wzorce wychowania. Prawdopodobnie dziecko takowe jest obdarzone mniejszą miłością Boga niż te dobrze zaplanowane i pytanie czy Bóg zaplanował te dzieci czy nie?

    ekonomiczne- zaplanuj sobie że nie stracisz pracy i nie dopadnie cię żaden kryzys

    społeczne- zawsze możesz skończyć "pod mostem" jak dopadnie cię np alkoholizm a depresje się zdarzają
  • jest taka strona www.rodzinakatolicka.pl. Tam jest dobry artykuł o celach małżeństwa.
    Głównym celem małżeństwa jest potomstwo, inne cele są podporządkowane temu głównemu. Główny cel to nie byle aby napłodzić dzieci, ale też je wychować po chrześcijańsku. i może trzeba zrezygnować z seksu aby móc wychować dziecko odpowiednio.
  • Kingo, dziękuję za twój wpis, lubię rzeczowe uznanie tematu, bez odnoszenia sie do prywatności i myślę, ze dlatego dyskusja stała się cokolwiek trudna. A poza tym mam duże tendencje, zeby bronć tych, którzy są przeciwko większości, obojętnie czy się zgadzam czy nie i chyba dlatego jakoś głupo mi było czytać niektóre posty. Ot taki mały uchyłek :neutral:
  • Kingo ja też dziękuję.
    Też przeczytałam ten artykuł i wcale mnie aż tak nie oburzył może dlatego, że spojrzałam na niego całościowo, a nie przez pryzmat kilku niezręcznych sformułowań.
    I przykro mi, że nie ma już Kasi Piw, choć wcale mnie nie dziwi jej decyzja.
  • @Anetka
    Obawiam się, że większość zgadzałaby się z tezą o "odpowiedzialnym rodzicielstwie"...
    Moi przedmówcy już o tym mówili. Dzisiaj wpaja się młodym ludziom, nawet na kursach, że muszą planować.
    Ludzie czy chcą czy nie chcą nie wyobrażają sobie, że mogą począć dziecko wtedy, kiedy tego nie zaplanują. Na kursach przedmałżeńskich dowiadują się, że muszą mierzyć temperaturę, bo to takie "chrześcijańskie", no i mierzą, ograniczają współżycie, żeby być "odpowiedzialnym", a jak "wpadną" to taki wstyd, że nie znają swojej płodności. Toż to szczyt nieodpowiedzialności!
    Wokół mnie pełno mam jedynaków, które nie mają żadnych przeszkód, żeby zajść w ciążę, ale "zabezpieczają się", bo tak robią wszyscy. W głowie im się nie mieści, że można inaczej. Przecież nawet Kościół uczy jak się "zabezpieczać" po "katolicku"...
    A przeszkody dla zajścia w ciążę zawsze się jakieś znajdą...
    Zaznaczam - nie jestem przeciw npr, ale przeciw mentalności "zabezpieczającej" lub "planującej", która się wokół wytworzyła...
  • Też przeczytałam ten artykuł i wcale mnie aż tak nie oburzył
    Mnie też nie... a całosciowo to ja mogę popatrzec na HV a nie na to co papiez miał kogoś zdaniem na myśli.

    Na szczescie moja zona wybrała ekonomie i przynajmniej jeden z czynników odpadł może gdyby wybrała teologię byśmy sie własnie zastanawiali czy jedno czy moze stac nas na dwoje.
  • A jednak... To, co mnie mnie w tym artykule uderzyło, to budowanie wizji, w której zarówno seksualny hedonizm, jak i wielodzietność, to dwie skrajności, między którymi katolik powinien się zmieścić. Myślę, że tu nie chodzi o niezręczne sformułowania, lecz o przekonanie, że ten właśnie rozsądny złoty środek to jest to, co powinniśmy wybierać. Rzecz w tym, że w chrześcijaństwie nie dostaje się punktów za letniość, tylko za radykalizm. "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje", mówi Chrystus. Dlatego nie możemy szukać wygody nie możemy wymawiać się takimi, czy innymi względami, które zwalniają nas od trudów.

    Pomijając wszystkie zawirowania i spychanie wątku w stronę ściany płaczów, mamy tutaj dyskusję nad dwoma wariantami powołania małżeńskiego. Warto mieć świadomość który i dlaczego się wybiera.
  • Dla jasności: nie jestem zwolenniczką NPR i nie lubię sformułowania "planowanie rodziny".

    Można się nie zgadzać z tezą, że Bóg czasem prosi o czasową wstrzemięźliwość i choćby się waliło i paliło to seks w małżeństwie być musi.
    No ale ja się z tą tezą zgadzam.

    Mieści mi się w głowie, że istnieją sytuacje bardzo dramatyczne (w większości zdrowotne), kiedy Bóg może prosić małżonków o czasową wstrzemięźliwość. Taka decyzja należy do małżonków, ale powinna być wg mnie podjęta (wspólnie) na modlitwie, najlepiej połączonej z postem i po rozmowie także ze spowiednikiem - (w miarę możliwości) kierownikiem duchowym, który dobrze zna sytuację rodziny.
    Chyba do osób z takimi problemami był skierowany ten artykuł.
  • Nie rozumiem - co to znaczy, że Bóg prosi o wstrzemięźliwość?
  • Jak Cię poprosi to może zrozumiesz :wink:
  • Problem jest też jak w małżeństwie jedno jest bardziej "szalone" a drugie "roztropne". Mnie na przykład mąż zaczyna się bać , jak mówię o czwartym , chociaż teoretycznie jest za. A jak dzisiaj powiedziałam mu , że jak by było czwarte , to też niekoniecznie na tym koniec , to stwierdził , że to forum ma na mnie zgubny wpływ :cool:
  • Artykuł pani Draceny dotyczył małżeństw dotkniętych chorobą - sama to później zaznaczyła, że pisała na prośbę spowiedników (do tego jakoś przemyciła wątek ekonomiczny:shocked:). Ciężko chore małżeństwa mają bardzo obniżoną płodność i jest ich bardzo mało, po co straszyć młode, zdrowe małżeństwa, które doszukiwać się będą powodów dla których nie mogłyby mieć dzieci?

    Na równi z ciężko chorymi małżeństwami postawiła:
    - matki karmiące - ich płodność też jest obniżona, a jakby zaszły w ciążę to mały odstęp między narodzinami kolejnych dzieci sprzyjałby ich lepszej komunikacji;
    - kobiety po odstawieniu antykoncepcji - tych bym nie żałowała, to skutek ich wcześniejszego niewłaściwego życia
    - kobiety w premenopauzie - też o obniżonej płodności, do tych to JA już zaczynam się zaliczać
    :cool:

    Gdyby teraz Pan Bóg pobłogosławił nas dzieckiem to musiałabym się w myśl artykułu dr Draceny wstydzić, że jestem taka nieroztropna:pirate: i niedouczona:shades: i nieodpowiedzialna
  • Pan Bóg błogosławi związek małżeński w Kościele - ślub. Gdy małżeństwo jest w premenopauzie, to błogosławieństwo ma przestać działać?!?????????
  • Nie wiem, ale czy małżeństwa chore nie cierpią bardziej z powodu choroby niż z powodu konieczności wstrzemięźliwości?:confused:
  • to ja za KasiąPiw,
    też żegnam
  • Dziecinada po prostu
  • Już zaraz Palmowa i najwyższy czas się nawracać aby Wielkanoc nie zastała nas skłóconych i poobrażanych.
  • To ja może też się wypiszę i wykasuję.
  • Dajmy już sobie spokój PLiiiiiiiiiiZZZZZZZ

    :neutral:
  • To ja proponuję zbiorowe mycie okien na odreagowanie. I podłóg.
    W związku z czym się ŻEGNAM :bigsmile:

    Macie już posprzątane?
  • [cite] Marcelina:[/cite]To ja proponuję zbiorowe mycie okien na odreagowanie. I podłóg.
    W związku z czym się ŻEGNAM :bigsmile:

    To już jakaś epidemia:angry:
  • [cite] Maciek:[/cite]To ja może też się wypiszę i wykasuję.
    A jak kasować wypowiedzi, bo mi nigdy nie wychodzi (jak np. mi się dublet zrobi)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.