Też rozważaliśmy zakup tej wersji Monopoly.
Ale wspólnie doszliśmy do wniosku, że wersja tradycyjna pomoże dzieciom opanować sztukę liczenia do tysiąca i wydawania reszty.
Sprawdziło się!:thumbup:
[cite] Lila:[/cite]ale w tej wersji z kartami płatniczymi - jak w realnym życiu: musisz pamiętać ile kasy na której karcie ci zostało i jaki masz limit
ale fakt: w tradycyjną wersję z "pieniędzmi" nasza 6-latka spoko gra i sobie radzi z wydawaniem i liczeniem, tu dla 9-latków nieźle liczących było to wyzwanie
Tak naprawdę dokładnie o to chodzi z kartami płatniczymi (-:
Jak masz plastik w ręku, to wydajesz znacznie więcej pieniędzy niż gotówką.
Przy okazji wygoda - "jeśli w ciągu 54 dni spłacisz, to nic cię to nie kosztuje"... I stąd się bierze debet na koncie (-:
Wygląda dość podobnie, więc może mieć te same wady co monopol. U nas przy monopolu występuje nepotyzm lub inne tego typu kombinacje. Wolimy Carcasonne(mamy 4 rozszerzenia), problemem jest tylko to, że ja wygrywam, czasami gramy w Cluedo, Rummikuba oraz Scrabble. Ostatnio Jurek dostał Pieczone Robale, fajne , nie takie długie. Syn mój nauczył się też grać w okręty rysowane własnoręcznie tzn. myśli przy tym i potrafi wygrać. Gdy idziemy do przyjaciół, dzieci grają w mafię (potrzeba conajmniej 7 osób). Niestety rodzinne spotkanie przy stole z grami planszowymi zdarza się ,że kończy się niemiło, zwłaszcza, gdy niewłaściwa osoba(czyt. tata) wygra
my mamy, dziewczyny grają same, kilka razy grałam z nimi wspólnie. pomysł jest fajny - w jak najkrótszym czasie znaleźć na kilku tablicach wypełnionych drobnymi szczególikami, jakiś określony element - np kamień. oczy pląsają w nerwowym szale, młodsze dzieci nie wytrzymują napięcia i nic nie znajdują z tego stresu ale tak dla 6-7 latka wzwyż może być. wielki plus za interesującą grafikę. dwa minusy: - po kilkunastu partach człowiek uczy się już co gdzie jest, powoli poznaje rozkład rysunków na planszach i istnieje ryzyko, że będzie się grało "na pamięć" - cena (nie pamiętam, ale kojarzę, że kosmiczna :sad:)
my ostatnio gramy w PĘDZĄCE ŻŁÓWIE - GRA OD 4 DO 99 LAT prościutkie zasady, śmieszna akcja, ładne wykonanie, dziesiątki możliwych wersji - tzn każda rozgrywka zaskakuje przebiegiem, ćwiczy myślenie logiczne i można nawet trochę się strategicznie wyżyć. małe pudełeczko - dobra na wakacje do walizki
najlepiej z gier wspominam karty ( tysiąc, canasta, kuku i in.) i kosci (tysiac, poker)-wszystkie swietne do nauki liczenia... z planszowych chinczyk, rowery :), lesne przygody (takie z domkiem w srodku), rozne grzybobrania i podobne, zgadnij kto to, a takze magiczny miecz (magia i miecz)- podejrzewam, ze teraz mogloby mnie draznic, ale chyba spustoszen w mojej duchowosci wtedy nie zrobilo, a mielismy duzo planszy i gralismy po kilka dni.., scrabble, inteligent ( dlugie slowo i kazdy uklada z niego slowa punktowane za ilosc liter), panstwa i miasta... jak cos jeszcze przypomne to napisze... o ! juz mam.. tabu! bardzo fajnie zrobione kalambury w roznych wersjach (do pisania, pokazywania)
Komentarz
By prayboy at 2009-06-10
Ale wspólnie doszliśmy do wniosku, że wersja tradycyjna pomoże dzieciom opanować sztukę liczenia do tysiąca i wydawania reszty.
Sprawdziło się!:thumbup:
Tak naprawdę dokładnie o to chodzi z kartami płatniczymi (-:
Jak masz plastik w ręku, to wydajesz znacznie więcej pieniędzy niż gotówką.
Przy okazji wygoda - "jeśli w ciągu 54 dni spłacisz, to nic cię to nie kosztuje"... I stąd się bierze debet na koncie (-:
Super zabawa, a dzieciaki tak się wciągnęły, że pod choinkę chcą dodatki do tych gier :)
trzeba się dobrze postarać i da się nie wygrać. Dobrze jest czasem nie wygrać też.
pomysł jest fajny - w jak najkrótszym czasie znaleźć na kilku tablicach wypełnionych drobnymi szczególikami, jakiś określony element - np kamień. oczy pląsają w nerwowym szale, młodsze dzieci nie wytrzymują napięcia i nic nie znajdują z tego stresu
ale tak dla 6-7 latka wzwyż może być.
wielki plus za interesującą grafikę.
dwa minusy:
- po kilkunastu partach człowiek uczy się już co gdzie jest, powoli poznaje rozkład rysunków na planszach i istnieje ryzyko, że będzie się grało "na pamięć"
- cena (nie pamiętam, ale kojarzę, że kosmiczna :sad:)
my ostatnio gramy w PĘDZĄCE ŻŁÓWIE - GRA OD 4 DO 99 LAT
prościutkie zasady, śmieszna akcja, ładne wykonanie, dziesiątki możliwych wersji - tzn każda rozgrywka zaskakuje przebiegiem, ćwiczy myślenie logiczne i można nawet trochę się strategicznie wyżyć. małe pudełeczko - dobra na wakacje do walizki
http://www.rebel.pl/product.php/1,606/12751/Pedzace-Zolwie.html
w następnej kolejności kupimy " pędzące żółwie" :bigsmile:
Zmodyfikowałyśmy reguły, tak że można bardzo ciekawie grać nawet w dwie osoby, ktoś zainteresowany?
ale jak? skąd? sklep otwieracie? :shocked::shocked::shocked:
no i teraz to Wam zazdroszczę, że aż wstyd! CHoć przy miesięcznym dziecku to nawet ciężko w cokolwiek zagrać
nie - zapewne do świetlicy KP
łagodzenie wizerunku po 11 listopada - zawszeć to lepsze od kastetów i pałek