Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

KOBIETY PO CESARSKIM CIĘCIU

15758606263117

Komentarz

  • I weź tu człowieku traktuj tą profesję poważnie....
  • KotekMamrotek, takich lekarzy niestety teraz na peczki :confused:
  • Co do jedzenia "wszystkiego" - przy kazdym kolejnym to wszystko zaczynalam jesc wczesniej i jak zaden nie mial kolek, tak i Marianna jakos nie ma. Jeden dzien do te pory byl slabszy, nie wiem po czym, ale mysle, ze o dlatego, ze postanowilam sie jednak troche wziac za siebie i mocno ograniczylam weglowodany. Zadne soki jakos nic jej nie szkodza - moze nie pilam cytrusów na porodówce, ale powiedzmy po dwóch, trzech tygodniach bez problemu. Teraz nawet jak lykne sobie troszke coli czy uszczkne czekolady to nic sie nie dzieje - oczywiscie nie robie tego za czesto i za duzo z calkiem innych wzgledów niz brzuch Marysi.
  • Ja nie żałowałam sobie niczego od pierwszych dni.
    Co prawda śmieciowego jedzenia ani napojów gazowanych nigdy nie spożywam, ale jak tylko po cc mogłam gotować to zrobiłam sobie krewetki po tajsku baardzo ostre mniam mniam no i w ogóle różne takie.

    Kupy dziecko zawsze robiło ładne, więc całą resztą się nie przejmowałam. Owszem, czasami sobie popłakała, ale to niezależnie od tego co zjadałam. Z czasem okazało się, ze ten typ tak ma :confused:

    Rezultat? Moja 3,5 roczna córka nie jest uczulona na nic (chociaż jakieś tam poszlaki w kierunku mleka krowiego mam) i dodatkowo lubi jadać ostro. Mówi: mama daj ostrą przyprawę! I wali chili z młynka do rosołu. Raz goście odmówili zjedzenia ostrej zupy mojego autorstwa, a młoda ich olała i wcięła cały talerz.

    Ja naprawdę uważam, że cała ta dieta matki karmiącej to jedna wielka ściema.
    I jeszcze perełka: konsultantka laktacyjna w szkole rodzenia mówiła, że w Azji ryż uważa się za uczulający i eliminuje z diety karmiących, a u nas przecież to podstawa diety matki karmiącej, chyba na równi z gotowaną marchewką, że nie wspomnę o kurczaku faszerowanym antybiotykami i hormonami.
  • A dziecko mojego daaaalekiego kuzyna jest uczulone na ryż i marchewkę :shocked:
  • Kotku Mamrotku ja nie będę się już wyżalać ale mnie to szantażowano argumentami natury religijno- przyrodniczej ,, gdyby Pan Bóg chciał aby kobiety rodziły przez brzuch wstawiłby im zamki",,, kobiety to nie kangury" ,, teraz pani musi się zabezpieczać bo samobójstwo to ciężki grzech",,,Bóg nie po to dał kobiecie rozum aby co chwilę była w ciąży i tym się różnimy od zwierząt" , ,, cesarki w naturze nie występują", ,,pani robi krzywdę dzieciom powołując ich na świat bo dzieci z cesarki są niekochane".....itd.
  • KotkuMamrotku, abstrachując od tego, ze katolicyzm nie dopuszcza żadnej antykoncepcji, to Mirena rzeczywiście nie ma działania wczesnopronnego, czym różni się zasadniczo od klasycznej spirali.
  • Poronnego działania Kochanie to nie ma guma i antykoncepcja chemiczna ale do najskuteczniejszych ponoć nie należy...Inna sprawa to brak akceptacji Kościoła nie ze względu na szkodliwość dla ewentualnego płodu ale na aspekt ideologiczny. Skuteczność wszelkich spiral ( także tych z hormonami) właśnie na tym polega,że powodują skurcze nie dopuszczając do zagnieżdżenia w razie gdyby hormony zawiodły.
  • @Anko - nie mogę się zgodzić! Mirena, w odróżnieniu od tradycyjnych wkładek (np. z miedzią), uwalnia hormony mające hamować owulację. Czyli działa podobnie jak pigułka. Tyle, że oprócz hanowania ovu, zmienia też endometrium, by w razie zapłodnienia zarodek nie mógł się zagnieździć. Toteż działanie wczesnoporonne nie jest istotą działania tej metody, jednak potencjalnie występuje.
  • Megi, Mirena nie ma udokumentowanych żadnego działania wczesnoporonnych, to środek hormonalne. Kobiety ją stosujece nie mają nawet okresu, jakieś delikatne olśnienia, o owu nie wspominając. Jakie niby skurcze ma wywołać Mirena? Oczywiście przez swoje umiejscowienie, gdyby doszło do zapłodnienia to może by nie dopuściła zaplodnionej komórki j, tyle ze do tego zapłodnienia nie dochodzi.

    Napisałam to tylko w celu uściślenia pewnych kwestii, jestem jak najdalsza od promOcji mireny... Choć dla organizmu kobiety jest o wiele zdrowasza niż normalne tabsy horm.
  • Nie chcę się z Tobą kłócić ale dla organizmu kobiety żaden drucik w macicy nie może być zdrowy. To okrutne co napiszę ale już zdrowiej wyciąc sobie wszystko ( jeśli faktycznie nie nadaje się już do rodzenia dzieci) to przynajmniej chroni przed rakiem macicy , jajników , gruczołów mlekowych . Tylko lekarze nie chcą wycinać tłumacząc kobietom, że nie są psami i powinny nad sobą panować . Tylko dla nich panowanie oznacza codziennie rano połykanie pigułeczki powodującej otyłość i udary lub znoszenie w brzuchu kłującego dzieciobójczego drutu....brrr
  • Taka historia z Mireną w roli głównej. Skoro uniemożliwia owulację, to jak to się stało?
    @ruda megi - "usunięcie wszystkiego" wcale nie jest takie świetne. Szczególnie brak jajników jest dla młodej kobiety dość nieprzyjemny.
  • Megi, co ty opowiadasz? Jaki kłujący drucik. Mam trochę koleżanek mających mirene i zapewniam cię ze nic ich nie kluje ( sumienie zresztą tez nie, bo ochoczo przystępują do komuni).

    Wycięcia jako profilaktyki raka jajnika już od jakiegos czasu nie jest tak szeroko polecane. Przy mutacji BRCA 1 i 2 najlepsze, co można zrobić, to mieć dużo dzieci i długo je karmić piersią:))).

    Może oczywiście, jak zawsze mieszają koncerny farmaceutyczną, ale dla kobiet nie idących drogą wybraną akurat przeze mnie, polecana jest właśnie Mirena.
  • Katarzyno, w żadnym razie nie miałam na myśli młodych , zdolnych do rodzenia kobiet. Tylko takie jak ja już ,,zużyte" po iluś cesarkach, którym lekarze zabraniają kolejnych dzieci bo nie będzie miał ich kto operować.
    Ja bym nie miała nic przeciwko, może bym się tylko zrobiła jeszcze bardziej agresywna niż jestem, ale trudno wszystko ma jakieś skutki uboczne.Przynajmniej bym nie miała rozterek moralno-ideologicznych.I nie czułabym się hipokrytką.
  • Aniu to,że przystępują do komunii wcale nie oznacza niedziałania poronnego wkładki tej czy innej. Znam osoby co się skrobały a teraz siedzą w pierwszych ławkach, zaludniają autokary do np. Medjugorie i latają sobie do komunii- (młode i ładne dziewczyny wytykając palcem, że na pewno puszczadła) ale powiedzmy, że to ich sprawa może im ksiądz odpuścił a my nie jesteśmy Bogiem, żeby ich osądzać...
    Co do karmienia piersią to też nie zawsze prawda. Pewna pani w mojej rodzinie miała dużo dzieci , karmiła je z cyca podobno długo a i tak została amazonką.
  • @Anko - specjalnie z dedykacją dla Ciebie i Twoich koleżanek, informacja z oficjalnej story Mireny:
    "Właściwości antykoncepcyjne systemu Mirena związane są z jego działaniem miejscowym, zatem u kobiet w wieku rozrodczym cykle miesiączkowe są zwykle owulacyjne i dochodzi do pęknięcia pęcherzyka jajnikowego. Niekiedy niepęknięty pęcherzyk nie zanika przez pewien czas i może się powiększać. W większości przypadków te powiększone pęcherzyki nie dają żadnych objawów, choć mogą powodować ból w obrębie miednicy mniejszej lub ból w czasie stosunku. Takie powiększone pęcherzyki jajnikowe zazwyczaj zanikają samoistnie, lecz mogą też wymagać interwencji medycznej."
    Źródło
    Skoro więc producent przyznaje, że u kobiet w wieku rozrodczym stosujących Mirenę dochodzi do owulacji, to czemuż utrzymywać, że nie dochodzi? A skoro dochodzi do owulacji, to czemu nie może dojść do zapłodnienia? A jeśli dochodzi do zapłodnienia, to co dalej z zarodkiem?
    Producent przyznaje również, że stosowanie tej wkładki zwiększa ryzyko ciąży pozamacicznej oraz poronienia w przypadku, gdyby doszło do prawidłowego zagnieżdżenia się ciąży. Oczywiście, nigdzie nie piszą, że "lek" (bo tak to nazywają" wykazuje działanie wczesnoporonne :confused: ale czy tak trudno połączyć przytoczone przeze mnie informacje i wyciągnąć wniosek, że działanie wczesnoporonne jest w naturalny sposób związane z tym, co czego producent wprost się przyznaje?
  • Noooo, Anka, z ta Mirena to nie do konca tak jak piszesz... Wszystkie rodzaje spirali maja potencjalne dzialanie poronne. Tylko w niektorych to dzialanie ma miejsce czesciej, a w innych rzadziej. I to naprawde niezly syf dla organizmu kobiety.

    Ruda megi, juz Ci to pisalam, olewaj podle komentarze nt. cesarek i karmienia, po prostu olewaj. :iq:
  • Katarzyno pisalysmy w tym samym momencie :wink:
  • Anka, jeszcze jedna sprawa. Jesli chodza do Komunii Sw. zyjac w grzechu ciezkim, jest to komunia swietokradcza, wiec nie tylko pozbawiaja sie laski, ale dokladaja sobie kolejny grzech ciezki.
    Probowalas z nimi pogadac? Chociaz rzucic jakas luzna uwage czy ich sumienie nie gryzie, czy wiedza ze to swietokradztwo i pusty rytual?
  • Dziewczyny, nie zamierzam przekonywać o cudownosci mireny, bo ani jej nie stosuje, ani nie stosowałam, ani nie będę stosowała. Tylko o nie jest do końca prawda co napisała Megi, idąc tym tropem, co napisał producent nie powinnismy stosować żadnych leków, bo wiele z nich może doprowadzić np do udaru. Producenci muszą się zabezpieczać na wszelkie nawet najmniej prawdopodobne sytuacje. To co pisałam, mówiłam nie na postawie ulotki, ale rożnych badań prEprpwadzonych przez inne podmioty niż producent i opinii lekarzy. Oczywiście linków teraz nie podam, bo to jedna ze stosujących mi je pozwalała już jakiś czas temu.

    Megi, może cię to pocieszy, ale statystycznie dużo bardziej się dziwią i sia zszokowani długim karmieniem piersią, porodami domowymi, nic cc i niekarmieniem.
  • Co do rozmów, z jedna rozmawiałam wielokrotnie, wszystko sprowadza się do tego, że ona zakaz antykoncepcji uważa za pewien relikt kulturowy, w swoim przekonaniu nie robi nic złego, była u 100 lekarzy, którzy ją zapewnili, ze M nie ma działań wczesnoporonnych, no i ze względu na muntacje BRCA 2 ma podobno M zalecaną.

    Z innymi nie gadam, bo i tak by nic nie zrozumiały. Znam tez jedną, która stosuje klasyczna spiralę, nie da się już twierdzić inaczej i co niedziela przystępuje do Komuni Św, jak mi o tym powiedziała, to byłam w takim szoku, ze nie wiedziałam co powiedzieć.
  • A moim zdaniem lekarz nie powinien nawet w dobrej wierze wciskać pacjentce kitu.
    Zwłaszcza takiego który jej może poważnie zaszkodzić.
    I zwłaszcza w sytuacji w której wyraźnie daje do zrozumienia że jest przeciwna antykoncepcji.
    :ev::gx:
  • Rozumiem to doskonale, Anka, te pustka w glowie w takiej sytuacji. ale jako katolicy mamay w takim momencie obowiazek zwrocic uwage takiej osobie. Jesli nie poslucha, jej sprawa. Jesli nic nie powiemy, a wiemy jak sobie szkodzi (przede wszystkim duchowo), troche jej grzech spada i na nas (to zadna herezja, takie jest nauczanie Kosciola i pisze o tym nawet sw. Pawel).
  • To też nie jest tak do końca Pustynny Wietrze,kobiety po kilku cc są trochę inaczej traktowane przez spowiedników niż osoby zdolne do normalnych porodów bez komplikacji, którym się po prostu nie chce mieć kolejnego dziecka bo przeszkadza np. w karierze.
    Tylko, że spirala prawie zawsze jest poronna, więc katoliczki nawet nie powinny myśleć o założeniu jej. Ale że ja święta nie jestem więc nie będę pisać na ten temat.
  • [cite] Bea@:[/cite]
    [cite] _Joanna _:[/cite]A dziecko mojego daaaalekiego kuzyna jest uczulone na ryż i marchewkę :shocked:

    moja córka jest uczulona na ryż. W tej ichniej skali na 4/5. I jakoś żyje.
    Jest tyle fajniejszych i smaczniejszych rzeczy niż ryż...

    Czyli jednak te diety dla karmiących to ściema. Konsultantka laktacyjna prawdę mówiła...
  • [cite] Malia:[/cite]

    Czyli jednak te diety dla karmiących to ściema. Konsultantka laktacyjna prawdę mówiła...
    Ściema i nieściema... Takie profilaktyczne katowanie się dietą typu ryż, indyk z wody i gotowana marchewka, na pewno nie przyniesie dobrych rezultatów, a są nawiedzeńcy, co tak mamom karmiącym zalecają. Warto jednak z ostrożnością podchodzić do pewnych produktów: wzdymających (np. strączkowe i kapustne), ciężkostrawnych (np. smażone), zawierajacych kofeinę (pobudza mamę ale i dziecko), wysokoprzetworzonych (niezdrowe), zawierajacych sztuczne barwniki, konserwanty i inne polepszacze. Sprawa jest jednak bardzo indywidualna - są dzieciaki, co od byleczego mają kolki i płaczą całymi nocami ale są i takie, które mają w nosie nawet jak mama wcina fasolkę po bretońsku. Inna sprawa to zapobieganie ewentualnej alergii u dziecka. Ale to jest temat rzeka... Nie widzę jednak powodu, by profilaktycznie odstawiać wszystko, co potencjalnie alergizujące, tym bardziej, że jak wynikło z postów powyżej, uczulać może wszsytko. Za to uważam, że warto, żeby mama wykluczyła ze swojej diety, gdy karmi to, na co sama jest uczulona oraz to, na co alergie wystęują w najbliższej rodzinie. Takie produkty należałoby wprowadzać do diety mamy karmiącej bardzo ostrożnie i czujenie obserwować dziecko.
  • Lila, bo Ty jestes wyjatkiem potwierdzajacym regule. Sa takie zjawiska, jak Ty i nie ma co kopac sie z faktami. Ale jak chcesz, to sobie wpisz eksperymentalnie w google haslo "dieta matki karmiacej" albo jakos podobnie i zobaczysz, jaki niczym nie podbudowany terror sie wyswietli. No i niestety, ale jezeli
    - kobiete zestresowana nowa rola sie podkopuje, ze na pewno kazdy placz i kazda krostka to jej wina
    - i jednoczesnie zmusza do diety zupelnie nieprzystosowanej do organizmu w stanie wzmozonego wysilku (i do tego diety monotonnej, raczej frustrujacej, niesmacznej),
    to mamy taki efekt, ze potem laski sobie chetnie daja wmowic, ze butelka lepsza. Mleko szkodzi, mlekiem sie nie najada, mleko malo wartosciowe, ciach, bebiko i po klopocie.
  • Dieta karmiacych to jest sciema. Taka profilaktyczna dieta, bo jak karmisz, to masz zrobic z siebie cierpietnice. Zwlaszcza, ze co forum, to inna wariacja tej diety (jak zsumowac, to rzeczywiscie ostaje sie indyk, ryz i marchewka).
    Natomiast eliminowanie konkretnych produktow w konkretnym przypadku sciema nie jest.
    Mnie np. bawia twierdzenia, ze jak najesz sie ostrego, to dziecko dostanie kolki (tak ustawowo, z faktu bycia dzieckiem, a nie ze jakies konkretne dziecko moze miec klopoty). Do cholery jasnej, ale bysmy w tej sposob pozbyli sie w ciagu jednego pokolenia tego rzekomego przeludnienia naszej planety - policzmy, ilu mamy np. Chinczykow i Hindusow i co jedza ich matki (i jak rozni sie ich definicja "ostrego" jedzenia od naszej).
  • [cite] ruda megi:[/cite],,pani robi krzywdę dzieciom powołując ich na świat bo dzieci z cesarki są niekochane".....itd.
    :shocked::shocked:
    Kto taki odkrywczy był??
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.