Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rezygnacja ze szczepienia

145791014

Komentarz

  • [cite] Barbara:[/cite]
    [cite] MonikaN:[/cite]Przed wyjazdem mieliśmy się zaszczepić na żółtaczkę typu A, ale to wyszło 600 zł za dwie osoby za drogo, a i zdrowia szkoda, żeby przechorowywać podanie szczepienia.
    :shocked:
    Gwoli sprostowania. Pełne szczepienie WZW typu A to trzykrotne podanie szczepionki po 50 zł każde (są jeszcze jakieś tańsze koreańskie czy cóś, ale ponoć bardziej ryzykowne). Czyli na dwie osoby 300zł pełne szczepienie, a można podać tylko dwie dawki na krótkoterminową odporność. Tyle mówią naganiacze od szczepień. Jestem na bieżąco bo do szpitala wymagane. Natomiast czy warto to insza inszość...

    Byłam w aptece 150 zł jedna szczepionka. Doczytałam wpis Barbary jedna literka, a wiele zmienia.
    Katarzyna dokładnie 40 lub 50 zł za WZW typu B.
  • Ja nie szczepię.

    Tzn. gruźlicę w szpitalu jeszcze dostał. Ale wiem, że wystarczy napisać oświadczenie i nikt nie robi problemu.

    W przychodni tak samo - są nawet gotowe druki, poszłam tylko podpisać.
  • My Alę - na wszystko wg kalendarza, bez żadnych komplikacji
    Antka - wzwB + gruźlica - w szpitalu
    kolejne szczepienia opóźniliśmy o około trzy miesiące - Infanrix 5 w jednym (czy jakoś tak) - bez komplikacji
    jeszcze nie zaszczepiliśmy na odrę świnkę i różyczkę (wg kalendarza już powinniśmy byli to zrobić z 7 mies temu) i nie wiemy czy zaszczepimy, tzn. raczej jesteśmy na nie
  • U mnie prawie tak samo jak u Joanny..opóźniłam szczepienia prawie o rok ..az mnie przychodnia telefonicznie wezwała ..teraz jestem przed odrą świnką różyczką..na moje pytanie czy moge podać szczepionke w dawkach rozdzielnych p. dr odpowiedziała ze musze sobie sama takową sprowadzić bo przychodnia ma umowe z jedna firmą farmaceutyczna.. :confused:
  • @asiao - pojedynczych szczepionek przeciw odrze, śwince i różyczce nie ma wcale w Polsce. Można tylko próbować indywidualnego importu.
  • A to nie jest przypadkiem ta szczepionka z wyabortowanych dzieci?
  • [cite] Agnieszka&5:[/cite]A to nie jest przypadkiem ta szczepionka z wyabortowanych dzieci?
    no właśnie jest:confused:
  • Już gdzieś pisałam - nie szczepię w ogóle.
  • Co do całkowitej rezygnacji ze szczepienia, to mam pytanie dotyczące wzw b - czy nie obawiacie się, że będzie konieczność zrobienia jakiejś operacji i wtedy posiadanie tego szczepienia będzie konieczne?

    Ja szczepię po ukończeniu przez dzieci 6 mies, z wjątkiem właśnie wzwb.
  • Według kalendarza UK na wzw się nie szczepi. Tylko w wyjątkowych przypadkach.
    Więc nawet jakbym szczepiła zgodnie z kalendarzem to problem żółtaczki mnie omija.

    A w ogóle to tyle może się wydarzyć, że naprawdę trudno jest wszystkie możliwe choroby przewidzieć i się przed nimi zabezpieczyć.
    W ogóle trzeba rozważyć co jest większym ryzykiem - szczepienie czy choroba.
  • Ja, na dziś szczepiłabym tylko przeciw gruźlicy i WZW B, to ostatnie jest cholerny badziew, całkiem podobny do WZW C, ale na tą ostatnią szczepionki nie ma.
    Odnośnie różyczki - nie wiem, ale świnka i odra, to nic wielkiego, w dzieciństwie chorowałam, nic strasznego się nie działo, przy śwince to gardło mocno boli (podobnie, jak przy anginie), a odry nie bardzo pamiętam, bo jeszcze smark byłam.

    No i... na nową odmianę grypy rodzince polecam się szczepić, tutaj jest na ubezpieczalnię. Zresztą wszystkie szczepionki są w ramach kasy chorych.
  • ja tez z tych nieszczepiacych. raz na jakis czas nachodza mnie watpliwosci, siadam i studiuje od nowa wszystkie artykuly i strony www i ciagle dochodze do tych samych wsnioskow - nie szczepic. a jak sie dowiedzialam, ze prawie wszystkie szczepionki robia sie na bazie komorek abortowancyh dzieci, no to juz w ogole watpliwosci odpadly...

    co do wzw typu B, jest to szczepionka ktora ma jakas tam "date waznosci", czesto po 10-15 latach organizm juz nie ma przeciwcial (zreszta wiele szczepionek tak ma), wiec szczepienie noworodka dlatego, ze kiedys moze beda go musieli operowac... do czasu operacji moze juz nie miec przeciwcial i trzeba od nowa szczepic :confused:
  • Mój najastarszy syn był operowany przed pierwszymi urodzinami, dzieci w tym wieku operowanych kilkoro znam i to z dość bliskiego otoczenia, stąd moje pytanie.

    Teraz wybieramy się w dość daleką podróż, doszczepiłam tylko na wzw a, "olałam" dur brzuszny, w tamtym rejonie są odnotowywane pojedyncze przypadki zachorowań, pediatrzy mówili, że można nie szczepić, ale lekarka od medycyny podróży stwierdziła, że lepiej tak, bo a nóż.... A to szczepionka bardzo obciążająca i dzieci przez jakiś czas czują się po niej fatalnie, skuteczna tylko trzy lata. No ale oczywiście naszły mnie wątpliwości, już sama nie wiem czy dobrze zrobiłam...
  • dur brzuszny - starajcie sie w tym miejscu pic wode tylko mineralna lub przegotowana, ogolnie taka z pewnego zrodla. bardzo, bardzo dokladnie myjcie owoce i warzywa i wszystko co jecie na swiezo. wiem ze w takich wypadkach mozna myc owoce roztworem sody kaustycznej (wystarczy slaby roztwor,a potem mozna je jeszcze woda oplukac).

    zachowanie scislych zasad higieny praktycznie uniemozliwia zachorowanie.

    epidemie maja miesce przewaznie po kataklizmach, kiedy dochodzi do zakazenia wody - ale wtedy to nie tylko dur, ale i cholera i inne niebezpieczne swinstwa.

    przy wiekszosci chorob najgorszy jest brak czystej wody.
  • My szczepimy wybiórczo i z opóźnieniem.
    Tak na marginesie mam prośbę. Czy ci z Was, którzy mieszkają poza Polską, mogliby napisać, jaki charakter - obowiązkowy czy nie - mają u Was szczepienia? Jeśli obowiązkowe, to na co?
  • Infanrix - cztery dawki z pięciu obowiązkowych. Tam jest chyba pięć szczepień w jednym.
    Gruźlica - na razie rozważam, czy szczepić. Jeśli - to na końcu.

    Reszty nie. Starsza dostała gruźlice i żółtaczkę w pierwszej dobie - nie byłam jeszcze taka mądra. Młodsza (8mcy) - jak wyżej. Nie szczepiliśmy jeszcze na nic.
  • Pierwotnie miało się zacząć po 3 mcu. Ale był ropny kanalik do pół roku, potem katary i inne, potem to pieluszkowe zapalenie i rota.. i tak nam leci:)
  • Ale infanrix dotyczy tylko małych dzieci do 4 rż, potem trzeba inną szczepionkę.

    Kinga, a dlaczego nie szczepisz na żółtaczkę?
    Na odrę i swinkę tez w ogóle nie będziesz szczepiła, czy pózniej.
    Ja chce teraz zaszczepić na to mojego 6 latka, bo wczesniej nie był.
  • Jak nie znajdę odry samej to nie będę w ogóle. Chyba że mnie zmuszą.

    Na żółtaczkę? Bo klucz jest ten sam - żeby ją złapać, trzeba przejść operację w zakażonym szpitalu. Czy Ty się szczepisz na żółtaczkę? Prawdopodobieństwo zachorowania takie samo, cena zdrowotna szczepienia u dziecka o wiele wyższa.
  • Są głosy od pediatrów, że szczepienie WZW prowokuje cięższy wariant żółtaczki - wyleciało mi słówko :) - tej po urodzeniu :))))
    u moich córek by się zgadzało - jakby porównać obie.
  • fizjologiczna - to to słówko:)
  • Ja akurat szczepilam się na żółtaczkę, bo miałam mieć operację.
    A dlaczego na swinkę nie? Są jednak głosy, ze może być groźna dla chłopców...
    My bardzo dużo wyjeżdżamy, dzieci mają od urodzenia kontakt z innymi dzieci, powiem szczerze, ze chyba jednak bym się bała w ogóle nie szczepic, choć z drugiej strony znam tez argumenty przeciw i czuje się cokolwiek zagubiona.
  • [cite] Anka:[/cite]A dlaczego na swinkę nie? Są jednak głosy, ze może być groźna dla chłopców...
    Świnka może być groźna nie tyle dla chłopców ile dla mężczyzn, którzy przeszli już okres dojrzewania płciowego. U takich osobników świnka często prowadzi do zapalenia jąder, którego konsekwencją jest niepłodność. Przechorowanie jej w dzieciństwie daje dożywotnią odporność. Szczepienie - niekoniecznie...
  • Ze świnką u chłopców jest podobnie jak z różyczką u dziewcząt, a właściwie kobiet (w ciąży). Może więc warto na nią szczepić ale nie małe dzieci, tylko starsze takie 10letnie powiedzmy ?

    Ja na WZW B też się szczepiłam, chociaż nie miałam mieć żadnej operacji. Jakoś wydaje mi się że to ma sens, może dlatego, że moja koleżanka została tym zakażona w szpitalu.
    Dzieci szczepione moje żółtaczki fizjologicznej nie miały.
  • [cite] _Joanna _:[/cite]Dzieci szczepione moje żółtaczki fizjologicznej nie miały.

    Bo szczepionka nie wywołuje, tylko zaostrzać objawy. U Zosi trwała fizjologiczna prawie 3 mce. U Marysi minęła po dwóch tygodniach. Ale to może też być sprawa indywidualna po prostu.
  • @_Joanno_ - szczepienie dziesięcioletnich dziewczynek p/różyczce ma sens bardzo niewielki zważywszy, że szczepionka daje odporność na jakieś 8 lat. Obecnie szczepi się właśnie dziesięciolatki (a najpierw maluchy w drugim roku życia) więc zanim dziewczyna zajdzie w ciążę, to zazwyczaj odporności poszczepiennej już nie ma. Należałoby raczej pozwolić dzieciakom to przechorować (różyczka jest chorobą o wyjątkowo łagodnym przebiegu, często bezobjawową lub skąpoobjawową) a dopiero dorosłym kobietom sugerować badanie poziomu przeciwciał i, w przypadku ich braku, rozważenie zaszczepienia. Przypominam, że obecnie nie ma szczepionki p/różyczce wyprodukowanej bez użycia tzw. ludzkich komórek diploidalnych, czyli komórek pochodzących od abortowanego płodu :sad:
  • Moja nieszczepiona corka przeszla rozyczke w zeszlym miesiacu - wlasciwie z trudem mozna bylo sie domyslic, ze cokolwiek jej jest. Pojawily sie plamy na skorze (niebolesne i nieswedzace), ktore zniknely po 2 dniach, i troche ja bolaly stawy kolanowe (jeden wieczor). I tyle. Ma troche ponad 2 latka.
    Oczywiscie na 100% nie wiemy ze to rozyczka, zeby to wiedziec musielibysmy zrobic badania o ktorych pisze Katarzyna.

    Niemniej potwierdzam ze rozyczka jest choroba bardzo lagodna :)

    @AB nie jestes jedyna taka kosmitka :wink: sa inni ktorzy popelniaja podobne wykroczenia: dluga karmia, nosza w chuscie, spia z dzieckiem, szczepia wybiorczo lub wcale i do tego... sa wierzacy!!! :shocked: :bigsmile:
  • U mnie w Irl jak ktos nie chce szczepic to nie robi sie zadnego problemu.
  • Moi trzej najstarsi chyba też przeszli różyczkę, bo mieli swego czasu jakąś łagodną wysypkę, która zniknęła po 2 dniach. Jednego nawet kontrolnie pokazałam pediatrze, ale przyznała, że nie potrafi stweirdzić z całę pewnością, czy to różyczka. Ja sama przeszłam bezobjawowo - wyszło mi to niedawno w badaniu poziomu przeciwciał. Bardzo bym chciała, żeby i moje córki przechorowały - tylko, gdzie to teraz złapać, jak wszystkie dzieci szczepione... :confused: A dla chłopaków świnki poszukuję - jakby komuś z Was dzieci chorowały na coś takiego, to chętnie odwiedzę celem zarażenia :wink:
  • Wiecie-przeszlam swinke majac 23 lata... Koszmar jakis,w przychodni studenckiej lekarz wezwal drugiego do poteierdzenia diagnozy, 3 tygodnie goraczki, prawie nie jadlam a bol policzkow, uszu I calej szyi straszny.Zarazilam sie of dzieci znajomych, ktore przeszly chorobe bardzo latwo.Ja juz w 3 tygodniu chorowania poprosilam kolege-ksiedza o namaszczenie chorych(mialam pierwszy raz w zyciu) I goraczka juz po tym sakeamencie spadla.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.