my w tym roku robimy, jak w roku ubiegłym, czyli pierniczki piecze moja Mama, a ja i Ala będziemy dekorować :bigsmile:
jak skończymy to się pochwalę:tooth:
Cieszę się, że pierniczki szfeckie wam smakują, ja miałam okazję u źródła wypróbować pierniczki Moniry i też były świetne! Zjadłam ich stanowczo za dużo, ale się zagadałam z Reakcjonistą o tomistach i jakoś tak same mi podchodziły pod ręce :bigsmile:
@Lila - ja też miałam taki plan, żeby w tym roku zrobić pierniczki wcześniej, żeby do świąt dobrze dojrzały i żeby w domu pachniało... Efekt jest taki, że jedna duża porcja, co się miała sezonować do świąt już dawno zniknęła a z drugiej, która miała ją zastąpić, pozostały już tylko smutne resztki, które świąt na pewno nie doczekają. Widać, w moim domu pierniczkom nie dane jest dojrzeć. Nic to, takie "niedojrzałe" też są pyszne! :bigsmile:
No, ja też już zrobilam listę potrzebnych produktów, lada chwila ciasto pójdzie na balkon.
Katarzyna, u Was jak u Pettsona i Findusa, też się w Wigilię okazało, że ciasta zostało na "prawie pół blachy"
[cite] Marcelina:[/cite]Będą jadalne.
To ja wkleję jeszcze przepis na moje pierniczki, szfecki. Nazywam je pierniczkami Pettsona (i Findusa). Ciasto teoretycznie powinno leżakować 4 tygodnie, ale trzy, a nawet dwa, w zupełności wystarczą. Trzeba upiec na parę dni przed świętami. Miękną szybciej, jeśli do słoja czy puszki dorzuci się skórkę jabłka.
1 kg mąki
1/2 litra miodu
2 szklanki cukru
1 kostka smalcu
1/2 szklanki mleka
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
3 jajka
szczypta soli
1 torebka gotowej przyprawy do pierników, ale to nie wystarczy, do tego osobno:
imbir
cynamon
gałka muszkatałowa
kardamon (czasem trudno kupić, więc można opuścić)
mielone goździki
W dużym rondlu na małym ogniu rozpuszczamy miód, smalec i cukier na jednolitą
masę i czekamy.
Kiedy ostygnie dodajemy mieszając i ugniatając rękami mąkę, jajka, sodę
rozpuszczoną w chłodnym mleku, szczyptę soli oraz
przyprawy - do gotowej mieszanki dodajemy oryginalnych przypraw, tak by
wszystkich było pół szklanki.
Zagniatamy na jednolitą masę, odklejamy ręce, po czym
miskę okrywamy ręcznikiem i folią, ale nie
całkiem szczelnie i stawiamy w chłodnym miejscu (balkon, lodówka) na 4-5
tygodni.
Wyjmujemy, wałkujemy itd, piecze się 10-15 minut w 180 stopniach.
Są genialne, a surowe ciasto ma się ochotę wyżerać, właśnie jak Findus.
Przepis znalazłam w necie, autorka - Silje.amj.
O ten? Innego "leżakującego" nie znam. Kilka innych przepisów masz na pierwszej i drugiej stronie wątku.
Pierniczków nie robiłam nigdy, choć od 2 lat się zbieram
W tym roku postanowiłam zrobić z dwóch różnych przepisów, żeby znaleźć takie, które będą nam najbardziej smakować.
Chyba zrobię właśnie z tego przepisu i... sama nie wiem z którego jeszcze.
u nas pierniczki upieczone, dzisiaj dekorujemy i chowam do blaszoka. Inaczej zginą. Będziemy jeszcze piec maślane i orzechowe ciasteczka. Przed świętami makówki - rewelacja!!! Zupę z konopii robi moja teściowa, u nas w tym roku będzie barszcz ze względu na dzieciaki. Te cudo knopielka podobno świetnie działa na nerwy - łagodzi. Chyba powinnam ją gotować przez cały rok w ogromnych ilościach i zapodawać całej rodzince :tooth:
Szkoda, ze wcześniej nie doczytałam o tych landrynkowych okienkach, moze zrobię jeszcze raz z połowy składników. W tym roku pierwszy raz dzieciaki wytrzymały do końca pieczenia, w zeszłym roku trzy blachy z dzieciakami, a potem sami z mężem sie bawiliśmy.
No i nasze pierniczki pakujemy w małe torebeczki, dorzucamy życzenia, ewentualnie aniołka z masy solnej i mamy prezenty dla niespodziewanych okołoświątecznych gości.
60dag mąki krupczatki
1i 3/5 kostki masła ( >40dag)
20 dag cukru pudru
3 żółtka
Szczypta soli
Szklanka rozdrobnionych ale nie mielonych orzechów
Mąkę siekamy z rozdrobnionym, wychłodzonym masłem
Dodajemy cukier puder, sól żółtka, składniki łączymy, wyrabiamy ciasto. Gdy będzie się kruszyć, dodajemy 1-2 łyżek gęstej śmietany. Całość owijamy w folię wkładamy na godzinę do lodówki.
Wychłodzone ciasto dzielimy na części, rozwałkowujemy nie grubiej niż 0,5 cm, posypujemy orzechami, które lekko wciskamy wałkiem. I kroimy radełkiem zgrabne ciastka. Układamy na blasze, wstawiamy do nagrzanego piekarnika ( 200 stopni) pieczemy 15-20 min. Zrumienione zsuwamy na stolnice. W blaszanym pudle można przechowywać
Komentarz
cudne te aniołki ! :bigsmile:
my w tym roku robimy, jak w roku ubiegłym, czyli pierniczki piecze moja Mama, a ja i Ala będziemy dekorować :bigsmile:
jak skończymy to się pochwalę:tooth:
Dziś mamy pyszny tort. Jakbyś była gdzieś w okolicy ...
Katarzyna, u Was jak u Pettsona i Findusa, też się w Wigilię okazało, że ciasta zostało na "prawie pół blachy"
Zdradzcie trochę tajemnic a propos domku, czym sklejacie?
mogłabyś podać przepis na to ciasto, która ma tak długo dojrzewać nieupieczone?
O ten? Innego "leżakującego" nie znam. Kilka innych przepisów masz na pierwszej i drugiej stronie wątku.
Pierniczków nie robiłam nigdy, choć od 2 lat się zbieram
W tym roku postanowiłam zrobić z dwóch różnych przepisów, żeby znaleźć takie, które będą nam najbardziej smakować.
Chyba zrobię właśnie z tego przepisu i... sama nie wiem z którego jeszcze.
Czy ten smalec mozna czyms zastapic? A pol szklanki przypraw to wliczajac torebke gotowych?
No i nasze pierniczki pakujemy w małe torebeczki, dorzucamy życzenia, ewentualnie aniołka z masy solnej i mamy prezenty dla niespodziewanych okołoświątecznych gości.
Włąsnie obliczyłam, że czasu to nie ma już zbyt dużo, szczególnie, że u nas robi się zazwyczaj w kilku turach.
http://kuradomowa.com/kuchnia/przepis_na_pierniczki_z_amoniakiem.shtml
1i 3/5 kostki masła ( >40dag)
20 dag cukru pudru
3 żółtka
Szczypta soli
Szklanka rozdrobnionych ale nie mielonych orzechów
Mąkę siekamy z rozdrobnionym, wychłodzonym masłem
Dodajemy cukier puder, sól żółtka, składniki łączymy, wyrabiamy ciasto. Gdy będzie się kruszyć, dodajemy 1-2 łyżek gęstej śmietany. Całość owijamy w folię wkładamy na godzinę do lodówki.
Wychłodzone ciasto dzielimy na części, rozwałkowujemy nie grubiej niż 0,5 cm, posypujemy orzechami, które lekko wciskamy wałkiem. I kroimy radełkiem zgrabne ciastka. Układamy na blasze, wstawiamy do nagrzanego piekarnika ( 200 stopni) pieczemy 15-20 min. Zrumienione zsuwamy na stolnice. W blaszanym pudle można przechowywać
U nas sprawdziło się pudło na ... klucz. Każde inne zostałoby sforsowane i pierniczki nie dotrwałyby do Świąt.
(Sorry, wiem, że nie o to pytałaś. Zawiń w alufolię albo ostatecznie w reklamówkę i schowaj gdzieś, gdzie nie będzie zbytnio pachniało.