Hmm.
U nas dziwne rzeczy się dzieją - wszystko się psuje. Dziś samochód definitywnie odmówił posłuszeństwa, nawarstwiają się problemy finansowe - takie totalnie dziwaczne potrzeby się pojawiają i wszystko do zapłacenia "teraz", "od razu", "natychmiast"
. Nagle i gwałtownie zasypiam - i wczoraj nie dokończyliśmy chwalebnych. Pod górkę idzie strasznie. Jak mam się modlić, zaczynam być obolała i senna. Coś niezwykłego naprawdę.
Wcześniej, jak rozmawiałam z mężem, zasugerowałam mu, ze może to są ataki złego.
Śmiał się.
Dziś sam przyszedł i to powiedział. I już się nie śmiał.
Trwajmy więc dalej. Aby złemu było źle, że zaliczył porażkę.
Dziś zaczynam odmawiać od Egzorcyzmu w intencji wszystkich z naszej wspólnoty.
Nagle i gwałtownie zasypiam - i wczoraj nie dokończyliśmy chwalebnych. Pod górkę idzie strasznie. Jak mam się modlić, zaczynam być obolała i senna. Coś niezwykłego naprawdę.
A u nas dziś był odpust Matki Bożej Różańcowej i bardzo mocne kazanie zachecające do odmawiania Różańca
- myśł którą zapamiętałam, to że
Różaniec jest jak kroplówka sącząca kropla po kropli łąski z Nieba potrzebne nam do życia.
Ale tych myśli było znacznie wiecej ich przetrwaienie przyprawiało człowieka o ból żołądka, zwłaszcza w kontekście odprawianej własnie naszej Nowenny.
I tak się cieszyła, że wiem co to znaczy odmawiać Różąniec, co znaczą problemy i trudności i niemoc w odmawianiu - przeszkody za strony złego i jak aniołowie stróżowie i święci moga pomóc w odmawianiu Różańca i ...
to wszystko jest moim udziałem, gdy odmawiam Nowennę ...
Dziękuję Wam bardzo za ten pomysł z Nowenną Pompejańską!!!
Już prawie połowa!
Czy jest ktoś chętny na kontynuację, po zakończeniu tej nowenny?
ja też mam zamiar kontynuować, tym razem w intencji Ojczyzny....i tak myślałam nawet sobie wczoraj, że może zbierze się mała forumowa grupka pompująca właśnie w tej intencji. Jak juz wiemy, w grupie łatwiej!!!!:cool:
@Agnieszkomamoani - wczoraj nikt się nie zgłosił aby za niego zmówić, a ja wyprzedziłam męża o jedną część, więc w końcu zmówiłam Radosne w intencji Twojej intencji :bigsmile: bo mnie się zdaje, że miałam kiedyś taką samą.
Greg -
Próbuj mówić od dziś na bieżąco - ja wezmę jakieś dwie Twoje zaległe nowenny. Dasz radę odmówić intencje modlitwy? To ja wezmę różaniec sam.
Post # 1772
Czyli wezmę dziś i jutro Twoje dwie zaległe NP, całe. OK.?
@Greg, spróbuj mniej więcej podliczyć ile masz zaległości, to możemy to wówczas podzielić na wszystkich chętnych i nie będziesz musiał przerywać - ja tez mogę zmówić i to nawet kilka dni za Ciebie.
Ja też mam zaległości... :shamed: ...tak sobie tłumaczę tę sytuację, że jestem jak bardzo nieporadne dziecko, które uczy się chodzić. Ma dojść do kolan Matki, ale ciągle się przewraca. Mogłoby dojść w 54 krokach, ale dojdzie... no potrzebuje tych kroków zrobić trochę więcej niż inni. Czy przez to jest mniej kochane? Czy Matka nie ucieszy się, kiedy dziecko w końcu dotrze do Niej?
Mam nadzieję, że to nie jest zuchwałość z mojej strony, tylko uczepienie się tego różańca za wszelką cenę. Ta cena dla mnie wynosi trochę więcej niż 54 i niech tak będzie. I mam takie wewnętrzne przekonanie, że trzeba kontynuować tę nieporadną modlitwę. I wiem, że po skończeniu tej Nowenny, będę chciała kontynuować następną. Dlaczego, skoro jest tak ciężko z czasem?
Po pierwsze i najważniejsze: Bo żyję w obecności Boga. Każdą wolną chwilkę wykorzystuję na modlitwę. Bo budząc się w nocy - myślę o Bogu - jak w psalmie. I na końcu: Bo osoba, za którą się modlę przez ten wysiłek stała mi się jeszcze bliższa, a i ta osoba, która wie o podjętej za nią Nowennie, doświadcza dobra i wsparcia, i wręcz prosi, bym nie ustawała, choć do "wypełnienia się" intencji jeszcze daleka droga i choć patrząc po ludzku, to zawalam.
Zresztą Maryja, objawiając się Natinie, zapowiedziała jej pogorszenie stanu zdrowia w czasie II nowenny, ale zachęcała ją, że jeśli mimo to pozostanie wierna, zostanie uzdrowiona ze swej dziwnej choroby. Tak się też stało: rodzice w czasie II nowenny błagalnej wezwali księdza, obawiając się że Natina umiera. Jednak ona wbrew wszystkiemu nie straciła wiary i samodzielnie uklękła do modlitwy jeszcze w czasie trwania tej samej NP. Więc te trudności (także duchowe) są wpisane w dobro płynące z modlitwy. I to nie jest fatalizm.
Aby nabrać ufności i nadać sens życiu, ludzie muszą spotkać Chrystusa. A Maryja Dziewica jest niezawodną Przewodniczką prowadzącą do źródła światła i miłości, którym jest Jezus; przygotowuje nas do spotkania z Nim. Lud chrześcijański mądrze zrozumiał tę rzeczywistość zbawczą i, zwracając się do Â?Całej ŚwiętejÂ?, z dziecięcą ufnością usilnie prosi Ją słowami: Iesum, benedictum fructum ventris tui, nobis post hoc exilium ostende. O clemens, o pia, o dulcis Virgo Maria â?? Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo! Jan Paweł II, Anioł Pański 2001
Tak więc @ProMamo - dzięki wielkie za inspirację :bt:
Czytam ten wątek i widzę, że mimo tego iż NP jest ogromnym przedsięwzięciem wielu z nas wyraża chęci aby po zakończeniu modlić się dalej.
Otóż wychodząc naprzeciw oczekiwaniom (żartuję oczywiście) mamy już z ProMamą kilka ciekawych pomysłów jak dalej podtrzymać tę spontanicznie zawiązaną wspólnotę modlitewną...
ale na razie trwajmy na modlitwie, będzie jeszcze czas aby o tym napomknąć:)
Komentarz
U nas dziwne rzeczy się dzieją - wszystko się psuje. Dziś samochód definitywnie odmówił posłuszeństwa, nawarstwiają się problemy finansowe - takie totalnie dziwaczne potrzeby się pojawiają i wszystko do zapłacenia "teraz", "od razu", "natychmiast"
. Nagle i gwałtownie zasypiam - i wczoraj nie dokończyliśmy chwalebnych. Pod górkę idzie strasznie. Jak mam się modlić, zaczynam być obolała i senna. Coś niezwykłego naprawdę.
Wcześniej, jak rozmawiałam z mężem, zasugerowałam mu, ze może to są ataki złego.
Śmiał się.
Dziś sam przyszedł i to powiedział. I już się nie śmiał.
Trwajmy więc dalej. Aby złemu było źle, że zaliczył porażkę.
Dziś zaczynam odmawiać od Egzorcyzmu w intencji wszystkich z naszej wspólnoty.
____________________________________________________________________
Klasyczne dzialanie zlego.
Był to dla mnie trudny dzień, bardzo nerwowy.
mogę wziąć jedną część
- myśł którą zapamiętałam, to że
Różaniec jest jak kroplówka sącząca kropla po kropli łąski z Nieba potrzebne nam do życia.
Ale tych myśli było znacznie wiecej ich przetrwaienie przyprawiało człowieka o ból żołądka, zwłaszcza w kontekście odprawianej własnie naszej Nowenny.
I tak się cieszyła, że wiem co to znaczy odmawiać Różąniec, co znaczą problemy i trudności i niemoc w odmawianiu - przeszkody za strony złego i jak aniołowie stróżowie i święci moga pomóc w odmawianiu Różańca i ...
to wszystko jest moim udziałem, gdy odmawiam Nowennę ...
Dziękuję Wam bardzo za ten pomysł z Nowenną Pompejańską!!!
Już prawie połowa!
Czy jest ktoś chętny na kontynuację, po zakończeniu tej nowenny?
Iśka dzięki za podzielenie się tą myślą... o kroplówce.
link
Próbuj mówić od dziś na bieżąco - ja wezmę jakieś dwie Twoje zaległe nowenny. Dasz radę odmówić intencje modlitwy? To ja wezmę różaniec sam.
Post # 1772
Czyli wezmę dziś i jutro Twoje dwie zaległe NP, całe. OK.?
Mam nadzieję, że to nie jest zuchwałość z mojej strony, tylko uczepienie się tego różańca za wszelką cenę. Ta cena dla mnie wynosi trochę więcej niż 54 i niech tak będzie. I mam takie wewnętrzne przekonanie, że trzeba kontynuować tę nieporadną modlitwę. I wiem, że po skończeniu tej Nowenny, będę chciała kontynuować następną. Dlaczego, skoro jest tak ciężko z czasem?
Po pierwsze i najważniejsze: Bo żyję w obecności Boga. Każdą wolną chwilkę wykorzystuję na modlitwę. Bo budząc się w nocy - myślę o Bogu - jak w psalmie. I na końcu: Bo osoba, za którą się modlę przez ten wysiłek stała mi się jeszcze bliższa, a i ta osoba, która wie o podjętej za nią Nowennie, doświadcza dobra i wsparcia, i wręcz prosi, bym nie ustawała, choć do "wypełnienia się" intencji jeszcze daleka droga i choć patrząc po ludzku, to zawalam.
Zresztą Maryja, objawiając się Natinie, zapowiedziała jej pogorszenie stanu zdrowia w czasie II nowenny, ale zachęcała ją, że jeśli mimo to pozostanie wierna, zostanie uzdrowiona ze swej dziwnej choroby. Tak się też stało: rodzice w czasie II nowenny błagalnej wezwali księdza, obawiając się że Natina umiera. Jednak ona wbrew wszystkiemu nie straciła wiary i samodzielnie uklękła do modlitwy jeszcze w czasie trwania tej samej NP. Więc te trudności (także duchowe) są wpisane w dobro płynące z modlitwy. I to nie jest fatalizm.
Aby nabrać ufności i nadać sens życiu, ludzie muszą spotkać Chrystusa. A Maryja Dziewica jest niezawodną Przewodniczką prowadzącą do źródła światła i miłości, którym jest Jezus; przygotowuje nas do spotkania z Nim. Lud chrześcijański mądrze zrozumiał tę rzeczywistość zbawczą i, zwracając się do Â?Całej ŚwiętejÂ?, z dziecięcą ufnością usilnie prosi Ją słowami: Iesum, benedictum fructum ventris tui, nobis post hoc exilium ostende. O clemens, o pia, o dulcis Virgo Maria â?? Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo! Jan Paweł II, Anioł Pański 2001
Tak więc
@ProMamo - dzięki wielkie za inspirację :bt:
Otóż wychodząc naprzeciw oczekiwaniom (żartuję oczywiście) mamy już z ProMamą kilka ciekawych pomysłów jak dalej podtrzymać tę spontanicznie zawiązaną wspólnotę modlitewną...
ale na razie trwajmy na modlitwie, będzie jeszcze czas aby o tym napomknąć:)