Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nowenna Pompejanska!

16162646667111

Komentarz

  • Mi dziekczynne też zdecydowanie gorzej idą :sad:
  • Mnie też płytka życie=Nowennę ratuje, gdy jestem w domu - robię w kuchni i odmawiam - i liczyć Zdrowaś nie muszę :smile: Chociaz chwilami mam wrażenie, ze takie odmawianie za mało pracy kosztuje:neutral:
  • Proszę o wsparcie - jakiś egzorcyzm, albo co. Jest źle, drugi dzień z rzędu większość nie odmówiona, tzn.teraz nadrobiłam, ale zastanawiam sie, po co to? Może powinnam była wybrać inną intencję, na tej widocznie mi nie zależy za bardzo:cry:
    Nie mam do siebie siły, ale to to akurat normalka:sad:
    Bardzo proszę, z góry dziękuję i wychodzę z forum, bo mam w pracy mini-sajgon:ia::ia::ia:
  • Manna ja moge Ci wysłać, podaj adres na priv :)
  • 12 X - patron dnia bł. Jan Beyzym

    W wieku 48 lat podjął decyzję o wyjeździe na misje. Prośba, którą 23 października 1897 roku skierował do generała zakonu jezuitów, o. Ludwika Martina, świadczy o tym, że była ona głęboko przemyślana:

    Rozpalony pragnieniem leczenia trędowatych, proszę usilnie Najprzewielebniejszego Ojca Generała o łaskawe wysłanie mnie do jakiegoś domu misyjnego, gdzie mógłbym służyć tym najbiedniejszym ludziom, dopóki będzie się to Bogu podobało. Wiem bardzo dobrze, co to jest trąd i na co muszę być przygotowany; to wszystko jednak mnie nie odstrasza, przeciwnie, pociąga, ponieważ dzięki takiej służbie łatwiej będę mógł wynagrodzić za swoje grzechy.

    Udał się na Madagaskar, tam oddał wszystkie swoje siły, zdolności i serce opuszczonym, chorym, głodnym, wyrzuconym poza nawias społeczeństwa; szczególnie dużo uczynił dla trędowatych. Zamieszkał wśród nich na stałe, by opiekować się nimi dniem i nocą. Stworzył pionierskie dzieło, które uczyniło go prekursorem współczesnej opieki nad trędowatymi. Z ofiar zebranych głównie wśród rodaków w kraju (w Galicji) i na emigracji wybudował w 1911 r. Maranie szpital dla 150 chorych, by zapewnić im leczenie i przywracać nadzieję. W głównym ołtarzu szpitalnej kaplicy znajduje się sprowadzona przez o. Beyzyma kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Do dzisiaj chorzy Malgasze otaczają Maryję z Jasnej Góry wielką czcią. Szpital bowiem istnieje do dziś.

    Wyczerpany pracą ponad siły, o. Beyzym zmarł 2 października 1912 roku, otoczony nimbem bohaterstwa i świętości. Śmierć nie pozwoliła mu zrealizować innego cichego pragnienia - wyjazdu na Sachalin do pracy misyjnej wśród katorżników.

    Jego beatyfikacji dokonał podczas swej ostatniej pielgrzymki do Polski Jan Paweł II. Na krakowskich Błoniach 18 sierpnia 2002 r. mówił on m.in.:

    Pragnienie niesienia miłosierdzia najbardziej potrzebującym zaprowadziło błogosławionego Jana Beyzyma - jezuitę, wielkiego misjonarza - na daleki Madagaskar, gdzie z miłości do Chrystusa poświęcił swoje życie trędowatym. Przez swoje czyny miłosierdzia wobec ludzi opuszczonych i wzgardzonych dawał niezwykłe świadectwo Ewangelii. Najwcześniej odczytał je Kraków, a potem cały kraj i emigracja. Zbierano fundusze na budowę na Madagaskarze szpitala pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej, który istnieje do dziś. Jednym z promotorów tej pomocy był św. Brat Albert.
    Dobroczynna działalność błogosławionego Jana Beyzyma była wpisana w jego podstawową misję: niesienie Ewangelii tym, którzy jej nie znają. Oto największy dar: dar miłosierdzia - prowadzić ludzi do Chrystusa, pozwolić im poznać i zakosztować Jego miłości. Proszę was zatem, módlcie się, aby w Kościele w Polsce rodziły się coraz liczniejsze powołania misyjne. W duchu miłosierdzia nieustannie wspierajcie misjonarzy pomocą i modlitwą.


    Zatem bł. Janie Beyzymie - wstawiaj się za nami, biednymi i słabymi pompejanami!
  • pewnie u jezuitów na Kopernika jakaś Msza uroczysta będzie dziś przy relikwiach
  • W środę, 12.10, wspomnienie bł. Jana Beyzyma, kapłana, jezuity. O godz. 18.00 zapraszamy na modlitwę różańcową w intencji osób konsekrowanych. Uroczysta Eucharystia zostanie odprawiona o godz. 19.00. Zapraszamy na nią wszystkich czcicieli bł. Jana Beyzyma. Po każdej Mszy św. zapraszamy do ucałowania relikwii â?žPosługacza Trędowatychâ?.

    ogłoszenia parafialne

    Może i wody więcej dadzą? :)
  • Manna - nic nie mam jeszcze.
  • co tak cichutku tutaj?
    Miałam wczoraj szalony dzień, przez co mam małą zaległość, ale dziś czeka mnie dużo chodzenia, więc mam nadzieję, że nadrobię. I jeszcze po tego GN nie dotarłam:cry:
  • Modlimy się pilnie, to nie mamy czasu na pogawędki :wink:
  • Tak myślałam:bigsmile:
    Sprawdzam łączność.
    To ja tez lecę!
  • Agnieszka a może ja przegram na płytę i wyślę?:smile:
  • Basja, dziękuję, kochana jesteś.
    Ale nie kłopocz się-ja mam przez ulicę do sklepu,tylko jakoś nie dotarłam tam jeszcze. Dziś pójdę, bo mi wykupią:cool:
  • 13 X - Błogosławiony Honorat Koźmiński
    36. dzień NP, 9. dzień I nowenny dziękczynnej :bigsmile:

    Będąc w gimnazjum zaniechał praktyk religijnych, a w czasie studiów zupełnie stracił wiarę.

    W IV 1846 r. został aresztowany pod zarzutem udziału w spisku i osadzony w X pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Wówczas ciężko zachorował; powracając do zdrowia, przemyślał dokładnie swoje życie i nawrócił się.

    Wstąpił do klasztoru kapucynów. Zasłynął w Warszawie jako znakomity rekolekcjonista. Wiele godzin spędzał w konfesjonale. Praktykował surowe umartwienia, sporo czasu spędzał na modlitwie. Swoją głęboką religijnością i troską o człowieka zjednywał wielu ludzi dla Chrystusa.

    W 1861 roku, po kasacie zakonów przez władze carskie, o. Honorat tworzył grupy tercjarek. Około 1889 r. zwrócił się do Stolicy Świętej o zatwierdzenie zgromadzeń bezhabitowych i uzyskał aprobatę. Dzięki temu powstało 26 stowarzyszeń tercjarskich, z których na przestrzeni lat uformowało się 16 zgromadzeń zakonnych. Ojciec Honorat stał się odnowicielem życia zakonnego i twórcą jego nowej formy zbliżonej do dzisiejszych instytutów świeckich. Kierował tymi wspólnotami przez konfesjonał i korespondencję, ponieważ rząd carski nie pozwoliłby na formowanie się nowych zakonów, zaś w roku 1864 skasował zakon kapucynów.

    Do dziś istnieją trzy zgromadzenia habitowe: felicjanki - powołane we współpracy z bł. Marią Angelą Zofią Truszkowską (wspominaną 10 X), serafitki [:heart: :bt:] i kapucynki.

    Pozbawiony słuchu i cierpiący fizycznie resztę lat spędził na modlitwie i kontemplacji. Wyczerpany pracą apostolską, zmarł w opinii świętości w 1916 r., a 16 października 1988 r. został beatyfikowany.
  • Ja mam z wczoraj 2 zaległe, ale spokojnie nadrobię.
    Mąż się źle czuje, zaraziłam go moją grypą, na szczęście może posiedzieć w domu, biedaczek.
    A wczoraj przy odmawianiu skończyły mi się Felkowe ciuszki do prasowania.
    Świetnie się odmawia i prasuje na raz.
  • Małgosia32 prosi o pomoc. Ma całe dzisiejsze do zrobienia. Ja mogę wziąć jej radosne. Ktoś chętny do pomocy?
    Dajcie znać, bo muszę jej dać znać sms-em, bo ma problemy z internetem.
  • To idę do bolesnych Jej:bigsmile:choć i ja dziś daleko w polu:bigsmile:
  • Wezmę bolesne...
  • Ooo, to w takim razie chwalebne:bigsmile:
  • mam Gościa z płytą!:cheer:
  • westchnijcie do Michała A za mnie


    dopiero dwie dziesiątki za mną


    nie daję dzis rady, ciężki dzień
  • Zmówiłam dziś Chwalebne za osobę potrzebującą pomocy w Nowennie - więc jeśli ktoś potrzebuje to proszę bardzo - Sylwunia?



    P.S. Mam nadzieję że tak można?
  • To ciekawe ja dziś też kuleje, jeszcze prawie dwie części przede mną, ale dam radę.
  • spytajcie mnie w grudniu
  • @uJa

    oddam wieczorem
  • 14 X Patron dnia: św. Małgorzata Maria Alacoque

    alacoque05.jpg

    Kiedy Małgorzata miała zaledwie 4 lata, złożyła ślub dozgonnej czystości. Jej ojciec zmarł, gdy Małgorzata miała 8 lat. Oddana na wychowanie do apodyktycznego wuja i gderliwych ciotek, wiele od nich wycierpiała. Zapadła wtedy na ciężką chorobę, trwającą cztery lata. Dziecko dojrzało w niej duchowo. Nie pociągał jej świat, czuła za to wielki głód Boga. Pragnęła też gorąco poświęcić się służbie Bożej. Musiała jednak pomagać w domu swoich opiekunów. Marzenie jej spełniło się dopiero, kiedy miała 24 lata. Wstąpiła wtedy do Sióstr Nawiedzenia (wizytek) w Paray-le-Monial.

    Małgorzata była mistyczką - od 21 grudnia 1674 r. przez ponad półtora roku Pan Jezus w wielu objawieniach przedstawiał jej swe Serce, kochające ludzi i spragnione ich miłości. Chrystus żądał od Małgorzaty, by często przystępowała do Komunii świętej, jak tylko pozwoli jej na to posłuszeństwo, a przede wszystkim tego, by przyjmowała Go w Komunii świętej w pierwsze piątki miesiąca, a w każdą noc z czwartku na pierwszy piątek, by uczestniczyła w Jego konaniu śmiertelnym w Ogrójcu między godziną 23 a 24: "Upadniesz na twarz i spędzisz ze Mną jedną godzinę. Będziesz wzywała miłosierdzia Bożego dla uproszenia przebaczenia grzesznikom i będziesz się starała osłodzić mi choć trochę gorycz, jakiej doznałem".

    Małgorzata zmarła 17 października 1690 r. po 43 latach życia, w tym 18 latach profesji. Beatyfikował ją Pius IX (1864), kanonizował Benedykt XV (1920). Kult Najświętszego Serca Pana Jezusa został uznany oficjalnie w 1765 r. przez Klemensa XIII.
  • Pewnie są znane, ale dla przypomnienia i ku pokrzepieniu:


    Obietnice Jezusa Chrystusa dane za pośrednictwem św. Małgorzaty Marii Alacoque:

    "Tym, którzy czcić będą Moje Serce Najświętsze:
    Dam im wszystkie łaski potrzebne w ich stanie.
    Zgoda i pokój będą panowały w ich rodzinach.
    Będę sam ich pociechą we wszystkich smutkach i utrapieniach życia.
    Będę ich ucieczką najbezpieczniejszą w życiu, a szczególnie w godzinę śmierci.
    Błogosławić będę wszystkim ich zamiarom i sprawom.
    Grzesznicy znajdą w Mym Sercu źródło i całe morze niewyczerpanego nigdy miłosierdzia.
    Dusze oziębłe staną się gorliwymi.
    Dusze gorliwe szybko dostąpią wielkiej doskonałości.
    Zleję obfite błogosławieństwo na te domy, w których obraz Serca Mego Boskiego będzie zawieszony i czczony.
    Kapłanom dam moc zmiękczania serc najzatwardzialszych.
    Imiona osób, które rozpowszechniać będą nabożeństwo do Mego Boskiego Serca, będą w nim zapisane i na zawsze w nim pozostaną.
    Przystępującym przez 9 z rzędu pierwszych piątków miesiąca do Komunii Świętej dam łaskę pokuty ostatecznej, że nie umrą w stanie niełaski ani bez sakramentów świętych, a to Serce Moje stanie się dla nich ucieczką w godzinę śmierci."

    Obietnica dla rodziny osobiście poświęconej Bożemu Sercu:

    "Boskie Serce wynagrodzi nie tylko im (duszom Jemu poświęconym) osobiście, lecz także ich najbliższym (krewnym), na których Ono spogląda okiem Miłosierdzia, by im przyjść z pomocą we wszystkich ich potrzebach, byle oni zwracali się do Niego z ufnością".
  • ale super!dzięki za przypomnienie. A ja akurat rano w GN czytałam o cudach eucharystycznych....i jeszcze dziś piątek...

    Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne....zmiłuj się nad nami.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.