Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dieta dr Ewy Dąbrowskiej / Post Daniela

1910121415

Komentarz

  • Ja tam zrzucam 5 kilo w pół roku. To przyjemniejsze.  :D
  • Uśmiałam się z Mańkowych "dziwek":)

    My z mezem znowu sie przymierzamy.
    Nie tak drastycznie, ale uderzamy w  minimlistyczną wersję dla łakomych i leniwych;)
  • Pierwszy tydzień za nami. Schudłam 2,5 kg a mąż 4 kg. Nie jest łatwo. Zaliczyliśmy kilka "grzeszków": kawa z ksylitolem, piwo, melony. Zeszły mi obrzęki, opona zmiękła, dobrze śpię i budzę się wypoczęta. Zaczęłam tolerować ksylitol i surowe warzywa. Mam wrażenie, że plamy na czole (ostuda pociążowa) jaśnieją. Przestały mnie boleć stawy. Nauczyłam się gotować smaczne zupy i podsmażać cebulkę na suchej patelni.

    Wspólna dieta z mężem zbliża nas do siebie. Bez niego nie dałabym rady.
  • edytowano wrzesień 2014
    Jeszcze taka ciekawostka. 10 dni temu synek boleśnie ugryzł mnie w przedramię. Zrobił sie krwiak z pięknie zaznaczonymi ząbkami. Kiedy siniak zaczął blednąć i zielenieć przeszłam na dietę. Po kilku dniach krwiak zrobił się znowu żywoczerwony i szybko zaczął znikać. Wnioskuję, że mój łaknący białka organizm po prostu go zjada.
  • Olu, dzięki za takie wiadomości, powodzenia
  • IdaIda
    edytowano wrzesień 2014

    Chciałabym zmotywować troszkę wszystkich dietujących.

    Wiem, że da się przejść przez dietę bez wpadek, podjadania, itp. Uwierzcie mi - da się. Trzeba się zawziąć, bo tak naprawdę problemem nie jest wcale głód, tylko nasze łakomstwo.

    Ja czerpałam inspirację z tego jak przeszła dietę moja przyjaciółka: wytrzymała przepisowe 6 tygodni, nie zjadła niczego co nie dozwolone, nie wypiła nawet ani jednej kawy (a nawet herbaty! Poza zieloną, którą wolno pić na diecie), mimo że przed dietą była straszną "kawiarą" (piła nawet 6 kaw dziennie). Dietę robiła pierwszy raz a power jakiego dostała po pierwszym tygodniu zmotywował ją tak, że postanowiła nie psuć efektów i wytrzymała wszystkie przepisowe zalecenia.

    Ja nie byłam aż tak dzielna, bo raz na tydzień piłam cappuccino a w szóstym tygodniu zdarzyło mi się podjeść ciasteczka (ale wtedy już kończyłam pomału z dietą, troszkę przed terminem), ale przez 5 tygodni nie zaliczyłam poważniejszych wpadek, tylko ta kawka co tydzień i ... parę razy - troszeczkę soli na sałatce.
    Przez cały ten czas gotowałam "normalne" jedzenie mojemu mężowi i synkowi. Zupy na mięsie, bigosy, gulasze, pierogi, ryby, upiekłam pasztety, itp. Nie podjadając.

    Chcę powiedzieć, że da się wytrzymać na tej diecie, naprawdę, to nie jest niemożliwe ani jakoś specjalnie  trudne - dlatego, że po pierwszym tygodniu nie czujemy głodu (najwyżej mamy chętki na jakieś ulubione smaki, ale to jest do przejścia) a poza tym korzyści, jakie się odczuwa w trakcie tej diety bardzo motywują do kontynuacji, właściwie są  natychmiastowe, a to bardzo zachęca by wytrwać. 

    :)

  • maniek schudł 22 kilo, przechodzimy na dietę makro, bo już dłużej na poście nie może być, chyba jest to jeszcze trudniejsze,
  • Ja też gotuję dla dzieci. Wczoraj smażyłam kotlety panierowane, dzisiaj budyń jaglany z masełkiem klarowanym i daktylami.
    Jeszcze jeden "grzeszek" mi się przypomniał. Otóż pozbierałam z talerza córki drobinki panierki i zjadłam.
    :(|)
  • IdaIda
    edytowano wrzesień 2014
    Dodam jeszcze, że przez cały czas trwania diety prześladowały mnie zachcianki na dwie rzeczy: sałatkę krewetkowo-krabową z majonezem oraz tort marcepanowy z masą. Tak więc jakiś element umartwienia był - ale poza tymże ..... to ta dieta to sama radość i przyjemność, bo jak się tu nie cieszyć, kiedy wieloletnie dolegliwości ubywają w piorunującym tempie, sił przybywa (pomimo, że niby głodówka) a jak się spojrzy na wagę, to buzia się śmieje!


    W tym tygodniu zaczynam dietę jeszcze raz, już się nie mogę doczekać.


  • Maniek już wytrzymał 6 tyg? Czy kończy wcześniej?
  • Po 6 tygodniach, dlatego dluzej nie moze
  • edytowano wrzesień 2014
    @mańka - ale wynik jaki!!! Gratuluję!!!


    Zagadzam się z tym, co pisze @Ida, mam podobne obserwacje w związku z moim postem - motywacja stanowi sedno. Post jest przyjemny, o ile umiem wytrzymać pokusy. A że jestem w stanie wytrzymać całkiem nieźle, to już się przekonałam. :) 
    Jak dla mnie ten post nie tyle polega na tym co jeść, ile właśnie co omijać i żeby omijać. :D

  • Maniek nie tylko wyszczuplał, ale zaświadczam, że cerę ma jak niemowlak. :-)
  • Gdzieś czytałam, że pod kontrolą lekarza to można i do 8 tygodni, ale nie pamiętam gdzie.
    Nabyłam składniki do zakwasu. U nas od dziś córka na poście, a my z mężem jej towarzyszymy. Jako, że ona ma lat 16, więc zamierzam jednak używać odrobiny oliwy z oliwek, zobaczymy ile wytrwa. Okazało się, że nasze wyniki skusiły na post córkę i matkę - naszych przyjaciół, no i teraz moja poczuła wenę.

  • Maniek, AleksandraB, wspaniale!
  • Mąż będąc na diecie Dąbrowskiej zapragnął doznań kulinarnych! :))
    Ponieważ nie byłam w stanie mu dogodzić sam wziął się za gotowanie!
    Podsmażył dużą ilość cebuli na suchej patelni, dorzucił pieczarki (zakazane ale niskokaloryczne, niskobiałkowe i beztłuszczowe więc ogólne zasady diety spełniają) i bakłażana. Wszystko przesmażył podlewając wodą z liściem laurowym, zielem, solą i pieprzem. Dodał dużą ilość czerwonej papryki. Kiedy papryka zmiękła a bakłażan się rozpadł tworząc sos podprawił wszystko łyżeczką koncentratu.
    Byłam pełna podziwu! Tym bardziej, że mąż w kuchni gotuje jedynie wodę.
    Zjedliśmy wszystko! A było tego dużo.

  • AleksandraB, dodatkowa korzyść z postu. Kucharzący mąż.
  • Mam komplet wyników po 6 ygodniowym poście...
    Spadek wagi 9 kg (3 wróciły, ale teraz już stanęło)
    Dwa z większych guzów na tarczycy zmniejszyły się - jeden o 1/3, drugi o połowę. Inne z opisanych bez zmian, ale była też grupa mniejszych nieopisywanych - nie wiem, czy poznikały czy nie, w każdym razie nie powiększyły się na tyle, by je opisywać i obmierzać.
    Powiększona tarczyca zmniejszyła objętość - miała o 6 ml a dużo, teraz ma o 3 za dużo, płaty zmniejszone.
    Kłopoty skórne miejscowe zniknęły, cykl się ustabilizował (częstość i charakter).
    Suplementowałam w ciągu postu oraz przed i po wit. D3 i żelazo, bo miałam spore niedobory - teraz wyniki w normie.
    Mąż schudł 10 kg i trzyma wagę. Po poście wprowadziliśmy z mięsa - rybę, i ja trochę razowego pieczywa.
    Kop energii, który mnie ogarnął - bezcenny i niemierzalny :)
  • @Winda - pięknie!!! Gratuluję!

    Ja od poniedziałku znowu na poście w-o.
    Ciężko się wraca, przyznaję. Ale musiałam przerwać...
    Zobaczymy, ile teraz wytrwam. :D
  •   A ja sobie chyba wrócę do diety , z tym że tym razem bez męża w sensie że on się raczej nie da namówić. 
  • Winda - gratuluję serdecznie Tobie i mężowi! Fantastyczne efekty :)
  • Winda, świetnie!
  • Mój głodny mąż znowu pichci!
    A ja siedzę na forum! Tego jeszcze nie było! Będę wychwalać Panią Dąbrowska pod niebiosa! Przemieniła mi męża! W całym domu pachnie cebulką z pieczarkami i bakłażanem.
  • @Aleksandra na noc takiego samaka robić?nieładnie
  • Gratulacje wytwałym! Ja też dzielnie trwam. Dopiero kończę 3 tydzien, a efekty już widac i bardzo motywują. Waga drgnęła (-3kg), zniknęło zmęczenie i ciągła senność (tarczyca), nie mam obrzęków pod koniec dnia, włosy przestały sie przetłuszczac błyskawicznie i odzyskałam ruchomośc w stawie biodrowym. Juz jestem zadowolona, a to dopiero półmetek :)
    Kompulsywnie robię przetwory oraz mam maraton urodzinowy i nic, ale to NIC mnie  nie kusi :D Smaruję te torty, rozkładam  czekoladki i parzę kilkanaście kaw.....z pełna obojętnoscią. CUD!

    \:D/
  • edytowano wrzesień 2014
    balum, ekstra i brawo!
    Też zauważam, że przy zmianie diety ruchomość w stawach wzrasta. Nie Daniel, ale staram się zdrowiej jeść. Do kanapek z jajkiem, obowiązkowo dziś dodałam pomidora z cebulką plus tarta marchewka z jabłkiem.

    Niestety wróciłam do soli, ale chociaż trochę równoważę cubrzycą zieloną...
  • Muszę przyznać, że czytam o efektach postu/diety z dużym zainteresowaniem. Stosowałam przez 2 tygodnie w sierpniu i przeszły moje zawroty głowy, problemy skórne oraz waga (5 kg) mniej. Teraz od wtorku oczyszczamy swoje organizmy z mężem. Życzę powodzenia wszystkim! I sobie też :-)
    j.
  • Zrezygnowałam z diety po 2 tygodniach. Nie dlatego, że nie wytrzymałam bo to w drugim tygodniu zrobiło się całkiem łatwe. Po poczatkowej euforii związanej z utratą obrzęków (2,5kg) w drugim tygodniu zaczęły mi garściami wypadać włosy i skóra zrobiła się bardzo sucha i łuszcząca. Powróciły objawy niedoczynności tarczycy. Biorę Letrox 62,5ug. W drugim tygodniu straciłam zaledwie 400g. W necie wyczytałam, że przy niedoczynności dieta wegańska a szczególnie niskobiałkowa jest niewskazana. Dzisiaj po jednym dniu od spożycia białka (mięsa) wróciły obrzęki i jestem już cięższa o 700g. Nie mam pojęcia co robić. Spróbuję zastosować klasyczną dietę ubogokaloryczną ok 1200-1400 kcal, bogatobiałkową, niskowęglowodanową i niskotłuszczową. Do tego regularny sport aerobowy. Zwiększę sobie Letrox do 75ug
    @Marsjanka co radzisz?
  • Mąż stracił 5 kg w czasie 12 dni postu i czuje się dobrze. Niestety dzisiaj ze mną zjadł gotowane jajko.
  • AleksandraB wejdz sobie w watek zrzucamy kilogramy.
    Mialam ambitny plan na Dabrowska, ale po 4 dniach wymieklam.
    Brakowalo mi jajek i miesa.
    Zrezygnowalam z Dabrowskiej i nadal jadlam duzo warzyw, owocow, ale tez jaja, mieso i ryby.
    Zmniejszylam ilosc jedzenia.
    Obiad: surowka (duzo) i jajo (jedno, a nie dwa).
    Sniadanie: 2nektarynki
    Drugie sniadanie: miseczka owocow roznych (sliwki, borowki, winogrono)
    Kolacja: kawalek miesa, albo talerz warzyw.
    I druga kolacja (czasem jadlam): borowki, nektarynka (jakies owoce).

    Generalnie skuteczna dieta + ruch. Ruszac sie zaczelam po okolo tygodnia od diety.

    Jadlam tez slodycze, ale na poczatku raz w tygodniu. Loda w niedziel czy kawalek ciasta.

    Teraz jestem na tzw rozpuscie od 29 sierpnia trwa ta rozpusta. I jem naprawde duzo slodkiego. Lody (3 razy jadla), gofry (ze 3 razy) i z 5 razy ciasto (po 2-3 kawalki). Do tego zywilismy sie na miescie: kebaby, pizze, ziemniaki, frytki wiadomo niezdrowo! Jak to na wakacjach, nad morze ;).

    W zwiazku z rozpasaniem nie cwicze rowniez. Jedynie duzo chodzimy, bp ciagle cos zwiedzamy.

    I nie utylam.
    Waga stoi w miejscu.
    A przy rozpasaniu bylam pewna, ze w gore pojdzie.
    A tu ani drgnie.
    A nawet 0,5 kg schudlam ;).

    Juz we wtorek wracam do domu i koniec z ciachami. Bede jadla tak jak opisalam z poczatku.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.