Dojechaliśmy szczęśliwie. Z północy na wschód Polski jechaliśmy cały dzień i dopiero koło 22 byliśmy na miejscu. Odetchnęliśmy z ulgą. Wszyscy na nas czekali i witali przed domem. Wczoraj ślub bratanicy. Pierwszy raz byli na takim weselu. Przejęci i pod wrażeniem. Bawili się do rana. A jutro będziemy przeżywać święto Matki Bożej Szkaplerznej.
Jestem bardzo zadowolona - Mąż uruchomił skaner do klisz. Odzyskujemy zdjęcia sprzed kilku i kilkunastu lat, które przetrwały na kliszach - i to w wersji cyfrowej! Jestem w szoku! To podróż prawdziwie sentymentalna, bo o niektórych nie wywołanych zdjęciach już dawno zapomniałam...
A gdybyście zobaczyli Dorotę lub mnie na tych zdjęciach...!!!
A da sie cos wkleic Olesiu? Jestem zadowolona bo młoda jest z dziadkami na wypadzie,Mlody mniej kaszle i byliśmy w parku i na markecie i...kupiłam sobie fajna torebkę w normalnej cenie,jest czaderska w kwiatki-będę mieć na wakacje;-)Mała rzecz a cieszy:-)
Jeszcze jutro urlop mam i jestem w domu więc pewnie zaglądać tu bedę. Zadowolona jestem, bo była cudnie na urlopie, złapałam oddech, odpoczęliśmy, morska pogoda była spacerowa, ale dla nas bardzo fajna. W drugim tygodniu urlopowym nadrobiłam trochę zalełości towarzyskich i ogrodowych u Rodziców, a w mieszkaniu pomalowaliśmy duży pokój, jutro zaczynamy przedpokój, bo się jakoś rozochociliśmy i zostało nam farby
Mam wrażenie, że internetowych zaległości nigdy nie nadrobię, co nawet mnie zbytnio nie martwi Postanowiłam teraz spędzać bardzo mało czasu na komputerze poza pracą, maks 30-40 minut dziennie.
Nabrałam w sumie po urlopie chęci na działanie domowe, manualne, na odnowienie pasji genealogicznej - cieszę się tym bardziej
Ciesze sie przeogromnie, tesciowie przyjechali To tacy fajni ludzie, z pasjami, zainteresowaniami, dziwnymi pomyslami Tesciu np. na starosc na rowerze zaczal jezdzic i razem z "grupa geriatryczna" (jak ich tesciowa nazywa) robia po 50km po gorach.
Fajnie jest zobaczyc jak dogaduja sie z synem, jak on sie cieszy ich obecnscia. A my z mezem znow mozemy poczuc sie jak dzieci - oni daja nam taki spokoj, ochrone, no nie wiem, hm.. takie uczucie, ze wszystko bedzie dobrze, ze mozemy na nich liczyc.
Ja jestemzadowolona, bo udało nam sie ładne sniadanie w ogrodzie dziś z mężem zjesć i mam poczucie, że celebrowaliśmy poranek. Ja do celebrowania czegokolwiek mam dwie lewe rece i lewą głowę, więc cieszy mnie to niepomiernie!
Szczęśliwie dotarliśmy do mojej mamy. Mieliśmy spokojną podróż i po drodze odwiedzaliśmy rodzinę. Zabrałam moją ekipę na jagody w miejsce gdzie zabierał nas mój Tata.Nie poznałam okolicy ale jednak trafiliśmy. Zbierali wszyscy. Podobało im się. Na obiad pierogi z jagodami. Pierwszy raz sama robiłam dla całej rodziny. Mama już nie ma siły. Stała obok. Miło mieć ją przy sobie. Choć raz w roku możemy się zobaczyć.
Mąż sprawił mi niespodziankę i zabrał nas w rodzinne strony swego Taty. Piękna podróż około 5 godzin jazdy od mojej mamy. Niespodziewałam się takiej serdeczności. Wspólne wieczorne modlitwy, rozmowy. Dzieciaki karmiły kozy. Podoba im się wieś. Jestem pod wrażeniem religijności ludzi.
Wołamy na nocnik! Średnio 2 razy dziennie Z. pokazuje na nocnik, zawsze zostawia rodzicom fanta:D Dziś była nawet kupka po wołaniu!
Jestem z niej taka dumna! A jaka to oszczędność... Chyba zacznę ją od jutra przy tych upałach bez pieluchy puszczać. A niech mi i zasika podłogę... ale się uczy:D
Udało mi sie przywieź siostrę do mnie, zostanie wprawdzie tylko do niedzieli, ale i tak się cieszę. Dzieciaki trochę zdziwione, że ciocia nie może ich dźwigać, trzeba uważać, żeby jej nie uderzyć, ale jest rewelacyjnie mieć ja obok siebie, zadowoloną, uśmiechniętą.... choć w środku niepewna jutra.
Aneto, pozdrów Siostrę Twą. Jestem zadowolona, bo udało mi się nabyć z pomocą Taty dźwiganiowo-przewozową: farbę do łazienki, nowe lustro nad umywalkę i szafkę dwudrzwiową do łazienki w miejsce zdemontowanego bojlera =:) . Mamy już ciepłą wodę z sieci =D>
No słuchajcie ... ona normalnie pokazuje, że chce na nocnik, siada i robi. Dzięki temu dziś przy jej wołaniu... zużyła tylko 3 pampersy w dzień - wszystkie trzy na wyjścia. Po jednym siknięciu, ale nadgorliwa jestem;-) I nie siusia, kiedy śpi w dzień, woła na nocnik przed i po spaniu.
Mi się dziecko w ciągu kilku dni tak wzięło i rozwinęło...13 miesięcy nie ma...Możliwe to to, czy przypadek? No sika na nocnik, to łapię... normalnie nie wiem... ona nawet siku nie mówi, tylko pokazuje, że "nie ma" i czeka, aż znajdziemy nocnik (paluchem pokazuje łazienkę- gdzie mamy szukać)., tak jak się zawsze "bawiliśmy...
Dorotak. - to faktycznie jakiś fenomen - oby jej się nie zmieniło Mila robi tylko kupkę na nocnik (nie woła oczywiście) jak widzę że stęka wołam do niej żeby zaczekałą, przestała że już biegnę po nocnik, i w tedy od dziwo przestaje stękać, zaczyna jak ją posadzę i mega mnie to cieszy bo nie cierpiałam jej przebierać z tej kupy a tak do nocniczka i już.
Komentarz
:O
Dojechaliśmy szczęśliwie. Z północy na wschód Polski jechaliśmy cały dzień i dopiero koło 22 byliśmy na miejscu. Odetchnęliśmy z ulgą. Wszyscy na nas czekali i witali przed domem. Wczoraj ślub bratanicy. Pierwszy raz byli na takim weselu. Przejęci i pod wrażeniem. Bawili się do rana. A jutro będziemy przeżywać święto Matki Bożej Szkaplerznej.
We wtorek planujemy wyjazd do Hermanic.
Jestem zadowolona bo młoda jest z dziadkami na wypadzie,Mlody mniej kaszle i byliśmy w parku i na markecie i...kupiłam sobie fajna torebkę w normalnej cenie,jest czaderska w kwiatki-będę mieć na wakacje;-)Mała rzecz a cieszy:-)
Zadowolona jestem, bo była cudnie na urlopie, złapałam oddech, odpoczęliśmy, morska pogoda była spacerowa, ale dla nas bardzo fajna. W drugim tygodniu urlopowym nadrobiłam trochę zalełości towarzyskich i
ogrodowych u Rodziców, a w mieszkaniu pomalowaliśmy duży pokój, jutro
zaczynamy przedpokój, bo się jakoś rozochociliśmy i zostało nam farby
Mam wrażenie, że internetowych zaległości nigdy nie nadrobię, co nawet mnie zbytnio nie martwi Postanowiłam teraz spędzać bardzo mało czasu na komputerze poza pracą, maks 30-40 minut dziennie.
Nabrałam w sumie po urlopie chęci na działanie domowe, manualne, na odnowienie pasji genealogicznej - cieszę się tym bardziej
Szczęśliwie dotarliśmy do mojej mamy. Mieliśmy spokojną podróż i po drodze odwiedzaliśmy rodzinę. Zabrałam moją ekipę na jagody w miejsce gdzie zabierał nas mój Tata.Nie poznałam okolicy ale jednak trafiliśmy. Zbierali wszyscy. Podobało im się. Na obiad pierogi z jagodami. Pierwszy raz sama robiłam dla całej rodziny. Mama już nie ma siły. Stała obok. Miło mieć ją przy sobie. Choć raz w roku możemy się zobaczyć.
Mąż sprawił mi niespodziankę i zabrał nas w rodzinne strony swego Taty. Piękna podróż około 5 godzin jazdy od mojej mamy. Niespodziewałam się takiej serdeczności. Wspólne wieczorne modlitwy, rozmowy. Dzieciaki karmiły kozy. Podoba im się wieś. Jestem pod wrażeniem religijności ludzi.
Zabrali starszaka na 3dni -pierwsza taka nasza rozłąka. Oswajam się z tą sytuacją-Młoda lepiej to znosi
Jestem z niej taka dumna! A jaka to oszczędność... Chyba zacznę ją od jutra przy tych upałach bez pieluchy puszczać. A niech mi i zasika podłogę... ale się uczy:D
Dzięki temu dziś przy jej wołaniu... zużyła tylko 3 pampersy w dzień - wszystkie trzy na wyjścia. Po jednym siknięciu, ale nadgorliwa jestem;-)
I nie siusia, kiedy śpi w dzień, woła na nocnik przed i po spaniu.
Mi się dziecko w ciągu kilku dni tak wzięło i rozwinęło...13 miesięcy nie ma...Możliwe to to, czy przypadek? No sika na nocnik, to łapię... normalnie nie wiem... ona nawet siku nie mówi, tylko pokazuje, że "nie ma" i czeka, aż znajdziemy nocnik (paluchem pokazuje łazienkę- gdzie mamy szukać)., tak jak się zawsze "bawiliśmy...
zszokowana jestem,serio...
Mila robi tylko kupkę na nocnik (nie woła oczywiście) jak widzę że stęka wołam do niej żeby zaczekałą, przestała że już biegnę po nocnik, i w tedy od dziwo przestaje stękać, zaczyna jak ją posadzę
i mega mnie to cieszy bo nie cierpiałam jej przebierać z tej kupy a tak do nocniczka i już.
A jeszcze bardziej jestem zadowolona, przejęta i zachwycona z powodu, o którym na razie nie mogę pisać. Nie mogę się doczekać pozwolenia