Właśnie wróciliśmy z Drogi Krzyżowej brzegiem morza. Mój 10 latek szedł dziś pierwszy raz jako ministrant. Szczęście, że bliźniaki jeszcze nie szły. Skąpały by się morsy małe.:)
no to Jadwigo-ja w tym samym tonie- rosną mi szafirki i tulipany, posadziłam pod folią kilka kwiatów cebulowych i aksamitki, z zamiarem wysadzenia na właściwe miejsca później. Położyliśmy płytki w piwnicy i pomieszczeniu gospodarczym, dziś miałam siłę, by poczyścić fugi.ach- i widziałam, że wiele winogron przetrwało pod przykryciem zimę, tzn. nie zeżarło ich nic paskudnego. Teraz oby się zazieleniły.
wiosna dzisiaj do nas zawitala Dzis olalismy tradycyjny sobotni plan dnia ( czyli zakupy, sprzatanie i gotowanie) i pojechalismy na pierwsza wycieczke w gory. Zjedlismy pierwsze ciasto truskawkowe i chyba mamy pierwszy raz w tym roku nosy zaczerwienione od slonca
U nas też wiosna. Dzień miną nam na bardzo miłym spotkaniu u Rodzinki Agnieszki&5. Nasze łobuziaki całą powrotną drogę opowiadały, przypominały sobie imiona chłopaków. Aga pozdrawiamy i czekamy na rewizytę. Dzięki :-h
Drodzy, jestem zadowolona - cudna wiadomość. Dostałam właśnie samochód =:) pierwszy w życiu! ) dobrze po 40tce :-*
Ciocia zmienia samochód i nam ten daje. Tata też zmienia i też chciał nas obdarzyć, ale Ciocia była pierwsza.
:P
A ja właśnie zaintestowałam w migawki
:-SS
Prawko robiłam 24 lata temu! A małż go nie ma. I co teraz...przed blokiem mało miejsc parkingowych, zajmowane na wyścigi.
Nie wiecie, jak czesto trzeba odpalać samochód, żeby się nie zastał i żeby akumulator nie wysiadł? Bo cieszę się, jak nie wiem, a z drugiej strony nie po drodze mi teraz brać lekcje jazdy (książka do napisania!). I masz babo autko
:P
Plan jest taki w godzinach, gdy inni mieszkańcy są w pracy, mój kochany Tato będzie przyjeżdżał swoim zajmował nim miejsce przed blokiem i tym "naszym" będziemy robić małe rundki po osiedlu, będę się uczyła zmieniać biegi itp.
Już planuję wyjazdy w weekend na wieś przed świtem, żeby ruch był jeszcze niewielki na drogach
:-*
Fajnie, tylko czasu teraz nie mam na tę akcję
Książka jest priorytetem. Ale i tak się cieszę - autko nam spadło bezgotówkowo z nieba dosłownie
jestem zadowolona, bo jadę na weekend do rodziców,mam zamiar miło spędzić czas, spotkać się z przyjaciółką itp. a w pon. mam wizytę u gina, trochę się boję, ale i jestem zadowolona, bo może dziecko zdradzi swój sekret
Idę jutro do fryzjera;-)Za tydzień wyrwiemy sie sami na 60 -te urodziny znajomego Irlandczyka(in nic nie wie,dzieci mu to organizują),dzieci z tesciami zostaną,za tydzień w niedziele urodziny Veronisi u nas w domu,No i wiosennie sie zrobiło:-)))
Aga Maria, na ja właśnie też zadowolona z tego samego powodu, dostałam od mężą auto, duzo 8 osobowe i w końcu bedziemy mogli jeżdźić wszyscy razem a ja nie będe uwiązana i lato idzie ale sie ciesze....
Juka, brawo! Ja się powoli sposobię do ataku na naszych księży (szczerze mówiąc chyba postawię ich przed wyborem, albo się zgodzą na Misji, albo idziemy do tradycjonalistów, a my dzieci mamy dużo...), na przyszły rok.
Jestem zadowolona, bo wreszcie weekend nadchodzi, a mnie się ten tydzień jakoś dłużył.......... Poza tym w niedz. wybieramy się do Łysysch na Kurpiach na odpust(to tam, gdzie te palmy wielkie robią)
Dzięks. Samochodzik został zamknięty w garażu. Czeka na mnie - muszę napisać moją książkę i dopiero wtedy będę jeździć, a zatem to może jeszcze potrwać :-?
Hej, mimo, że czuję się fatalnie z brzuchem - jutro do lekarza, dziś miła niespodzianka w Urzędzie Skarbowym, gdzie oprócz PITu załatwiałam podatek za samochód. Widząc moją kiepską formę jakaś kierowniczka - ludzka niewiasta - zaproponowała obsłużenie poza kolejnością, przyniosła kwitek itp.
Zwykła pomoc, to podnosi na duchu
Nie mówiąc o pomocy Taty rodzonego, który doholował mnie swoim autem do tego urzędu i zapłacił za nas podatek...
A ja jestem zadowolona, bo wczoraj kupiłam sobie wywiad T.Terlikowskiego z ks. Isakowiczem-Zaleskim"Chodzi mi tylko o prawdę" i uważam, że warto było. Prawie całą przeczytałam, mogę pożyczyć.
Mala rzecz, a cieszy: wygralam tygodniowa prawie przepychanke mailowa z hotelem o zwrot zaliczki ( mielismy na Wielkanoc pojechac, ale pogoda paskudna byla, wiec wszystko anulowalismy). W koncu przyznali mi racje i oddadza wszystko A juz sie balam skrzynke mailowa otwierac Ufff...
Komentarz
Briget mam wrażenie, że mieszkasz niedaleko.
Mam, mam słońce za oknem, jak dobrze wszytko wywietrzyć.
Mezalians i to jeszcze jaki. Ja z wielodzietnych. Pan mąż jedynak. Ja ze wschodu prawie koło Lwowa, pan mąż z północy.
A teraz już nie chodzimy na polodwór. Jak mamy możliwość to idziemy na spacer.
:-hWłaśnie wróciliśmy z Drogi Krzyżowej brzegiem morza. Mój 10 latek szedł dziś pierwszy raz jako ministrant. Szczęście, że bliźniaki jeszcze nie szły. Skąpały by się morsy małe.:)
U nas też wiosna. Dzień miną nam na bardzo miłym spotkaniu u Rodzinki Agnieszki&5. Nasze łobuziaki całą powrotną drogę opowiadały, przypominały sobie imiona chłopaków. Aga pozdrawiamy i czekamy na rewizytę. Dzięki :-h
Drodzy, jestem zadowolona - cudna wiadomość. Dostałam właśnie samochód =:) pierwszy w życiu! ) dobrze po 40tce :-*
Ciocia zmienia samochód i nam ten daje. Tata też zmienia i też chciał nas obdarzyć, ale Ciocia była pierwsza.
:P
A ja właśnie zaintestowałam w migawki
:-SS
Prawko robiłam 24 lata temu! A małż go nie ma. I co teraz...przed blokiem mało miejsc parkingowych, zajmowane na wyścigi.
Nie wiecie, jak czesto trzeba odpalać samochód, żeby się nie zastał i żeby akumulator nie wysiadł? Bo cieszę się, jak nie wiem, a z drugiej strony nie po drodze mi teraz brać lekcje jazdy (książka do napisania!). I masz babo autko
:P
Plan jest taki w godzinach, gdy inni mieszkańcy są w pracy, mój kochany Tato będzie przyjeżdżał swoim zajmował nim miejsce przed blokiem i tym "naszym" będziemy robić małe rundki po osiedlu, będę się uczyła zmieniać biegi itp.
Już planuję wyjazdy w weekend na wieś przed świtem, żeby ruch był jeszcze niewielki na drogach
:-*
Fajnie, tylko czasu teraz nie mam na tę akcję
Książka jest priorytetem. Ale i tak się cieszę - autko nam spadło bezgotówkowo z nieba dosłownie
Aga u nas bardzo podobnie z autem. Z tą różnicą, że mój mąż jeździ już, a auto mamy od brata.
Ja jeszcze nie jeździłam, ale masz rację wieczorami poćwiczę sobie gdzieś na bocznej uliczce.
:-hSpotkałam się wczoraj z Sylwunią
Specjalnie wysiadła w Opolu z pociągu do Wrocławia , pobyłyśmy trochę czasu razem a potem pojechała dalej
Ja się powoli sposobię do ataku na naszych księży (szczerze mówiąc chyba postawię ich przed wyborem, albo się zgodzą na Misji, albo idziemy do tradycjonalistów, a my dzieci mamy dużo...), na przyszły rok.
Poza tym w niedz. wybieramy się do Łysysch na Kurpiach na odpust(to tam, gdzie te palmy wielkie robią)
=D>
K
Miałam pisać w "mamdościu", ale wszystko się zmieniło bardzo szybko.
Tak po prostu wesoło mi i dobrze.
Dzięks. Samochodzik został zamknięty w garażu. Czeka na mnie - muszę napisać moją książkę i dopiero wtedy będę jeździć, a zatem to może jeszcze potrwać :-?
Ale i tak się cieszę
:P
Hej, mimo, że czuję się fatalnie z brzuchem - jutro do lekarza, dziś miła niespodzianka w Urzędzie Skarbowym, gdzie oprócz PITu załatwiałam podatek za samochód. Widząc moją kiepską formę jakaś kierowniczka - ludzka niewiasta - zaproponowała obsłużenie poza kolejnością, przyniosła kwitek itp.
Zwykła pomoc, to podnosi na duchu
Nie mówiąc o pomocy Taty rodzonego, który doholował mnie swoim autem do tego urzędu i zapłacił za nas podatek...
=D>