Mój Ślubny do pracy pojechał. Dojechał, ale nie swoim autem, bo nasze jednak postanowiło zastrajkować w bardzo niemiły sposób - przy szybkości 120km/godz. otworzyła się maska i rozbiła przednią szybę... Ale ostał się cały i zdrowy - Mąż, znaczy się, a to najważniejsze.
Olesiu, Opieka Boża. Nie modliłam się szczególnie za męża Twego i chyba czas, żeby za Was i za te podróże podjąć modlitwę. Obiecuję +
Ogólnie zadowolona dziś jestem. Udało mi się umyć zaległą szufladę w kuchni pisanie dość idzie
:O)
Haku, mam zadanie podobne do Twego. Piszę właśnie, że Georgia Green coś napisała w pięknych latach 70tych, a potem Dowty David też w 70tych to opisał, i na nich wszystkich powołują się następnie zagraniczni i polscy autorzy...strasznie trudno się to pisze, bo to patchwork taki. Na jeden akapit wychodzi jeden artykuł obcojęzyczny...
Ale i tak się cieszę. Praca mi dobrze robi, nie myślę o dolegliwościach, bo się wkręcam
Jestem zadowolona, bo się dziś wyjątkowo dobrze czuję ). Chyba te zmiany pogodowe, które dawały się we znaki przez kilka dni (mnie boli wszystko zwykle przed zmianą) już się przewaliły...dwa dni ktoś mi siedział na kręgosłupie, drętwiały policzki itd.
A dziś super
Fakt, że dziś nie wychodziłam z domu. Nie zmęczyłam się.
U nas wiosna. Z pąków zaczynają nieśmiało rozwijać się listki. Gołębie leśne grzywacze dalej szaleją na drzewach - czas zalotów.
Atmosfera weekendowa. Ciągle mi się wydaje, że dziś piątek . A jutro jeszcze sporo zadań - biblioteki, chcę wpaść na jedną konferencję w pracy, dużo jeżdżenia tramwajami.
Kupiłam dzisiaj pelargonie, doniczki i ziemię. U nas też wiosna, wprawdzie się ochłodziło, ale wszystko kwitnie (tulipany niestety już przekwitają, ale wiśnie kwitną na potęgę i wyglądają niesamowicie pięknie). Jak mi się uda nie zabić roślin, to niedługo nasz balkon też będzie kwitł
Oszalały te kawki. Rozpaskudziłam towarzystwo. Czyli jednak najbardziej lubią tłuste i ziarniste. Była bójka o ser biały. Pisałam w wątku obiadowym. Lubię ich piski. Nawołują się. Żyją w parach monogamicznych. Tworzą grupę ok 8 kawek, w takim mini stadzie obowiązuje hierarchia.
Wyobraziłam sobie, że te "moje / nasze" kawki może nas kiedyś uratują, dziobiąc napastników np
Tak się rozzuchwaliły, że podchodzę bliziutko, ale za szybą, nie odlatują, hardo podnoszą łby z drapieżnymi dziobami i patrzą tymi swoimi niesamowitymi mlecznymi oczami na czarno-siwym tle
Mąż w pracy, to kawki mam za towarzystwo
=:)
Pracuję naukowo i obserwuję ptaki, przyrodę. A pisałam Wam, ze wujo, kiedyś w tym pokoju, gdzie teraz siedzę, tak namiętnie uczył się do sesji, że zlokalizował przez okno złodziei motocykli?
Ja mam miłą kompanię ptasią w parkach tutejszych, dzieci się uczą rozpoznawać, ładnie im idzie. Są sikorki, kosy, szpaki, grzywacze i sierpówki, wróble domowe i mazurki, a także śliczne zięby. Sójki i kawki oczywiście też, ale ja najbardziej lubię te malutkie ćwierkaczki.
Jestem zadowolona, bo trochę dziś zdziałałam naukowo i porządkowo. malutkie kroczki, ale zawsze. małż zainfekowany, ale nie jest najgorzej...I jestem spakowana już na jutro. Zatem mogę wyruszyć wcześnie załatwiać zaplanowane sprawy.
Ja mam zaplanowaną sobotę na działce.I wreszcie u nas wyszło słonko. Dzieciaki już mnie pytają czy wreszcie pojedziemy. I tak sobie planuję co uda mi się zrobić. Nie dokupiłam łopat dla nich. Bardzo się cieszę, naprawdę słonka coraz wiecej super.
Celinko - wiem, że się za nas modlisz i z serca dziękuję! Jeszcze trochę się polecam za nas - będziesz może miała jutro troszkę czasu w autobusie. O zdrowie dla mojego męża, o siły do pracy dla niego, żebyśmy oboje mieli siłę sprostać naszym zadaniom życiowym.
Komentarz
@Rosea - Nie ja, nie ja...!
Olesiu, Opieka Boża. Nie modliłam się szczególnie za męża Twego i chyba czas, żeby za Was i za te podróże podjąć modlitwę. Obiecuję +
Ogólnie zadowolona dziś jestem. Udało mi się umyć zaległą szufladę w kuchni pisanie dość idzie
:O)
Haku, mam zadanie podobne do Twego. Piszę właśnie, że Georgia Green coś napisała w pięknych latach 70tych, a potem Dowty David też w 70tych to opisał, i na nich wszystkich powołują się następnie zagraniczni i polscy autorzy...strasznie trudno się to pisze, bo to patchwork taki. Na jeden akapit wychodzi jeden artykuł obcojęzyczny...
Ale i tak się cieszę. Praca mi dobrze robi, nie myślę o dolegliwościach, bo się wkręcam
:bz
a jak siedzę przy kompie, to nic mnie nie boli
)A pogoda u nas dziś taka hm naukowa
trochę kawowa
a trochę herbaciana
Olesia: mówisz masz. To, że się modlisz i chyba nie tylko Ty, to po prostu czuję
@};-
Mimo przeciwności praca się posuwa...
zdrowie raczej dobre drobne krzyżyki
Jestem zadowolona, bo się dziś wyjątkowo dobrze czuję ). Chyba te zmiany pogodowe, które dawały się we znaki przez kilka dni (mnie boli wszystko zwykle przed zmianą) już się przewaliły...dwa dni ktoś mi siedział na kręgosłupie, drętwiały policzki itd.
A dziś super
Fakt, że dziś nie wychodziłam z domu. Nie zmęczyłam się.
A i u nas słoneczko wygląda zza chmur
:O)U nas wiosna. Z pąków zaczynają nieśmiało rozwijać się listki. Gołębie leśne grzywacze dalej szaleją na drzewach - czas zalotów.
Atmosfera weekendowa. Ciągle mi się wydaje, że dziś piątek . A jutro jeszcze sporo zadań - biblioteki, chcę wpaść na jedną konferencję w pracy, dużo jeżdżenia tramwajami.
Ale pogoda coraz lepsza
Oszalały te kawki. Rozpaskudziłam towarzystwo. Czyli jednak najbardziej lubią tłuste i ziarniste. Była bójka o ser biały. Pisałam w wątku obiadowym. Lubię ich piski. Nawołują się. Żyją w parach monogamicznych. Tworzą grupę ok 8 kawek, w takim mini stadzie obowiązuje hierarchia.
Wyobraziłam sobie, że te "moje / nasze" kawki może nas kiedyś uratują, dziobiąc napastników np
Tak się rozzuchwaliły, że podchodzę bliziutko, ale za szybą, nie odlatują, hardo podnoszą łby z drapieżnymi dziobami i patrzą tymi swoimi niesamowitymi mlecznymi oczami na czarno-siwym tle
Mąż w pracy, to kawki mam za towarzystwo
=:)
Pracuję naukowo i obserwuję ptaki, przyrodę. A pisałam Wam, ze wujo, kiedyś w tym pokoju, gdzie teraz siedzę, tak namiętnie uczył się do sesji, że zlokalizował przez okno złodziei motocykli?
1. sporo dziś zrobiliśmy na działce pomimo paskudnej pogody
2. udało mi się rozpocząć REO i mam nadzieję, że uda się wytrwać
Ja mam zaplanowaną sobotę na działce.I wreszcie u nas wyszło słonko. Dzieciaki już mnie pytają czy wreszcie pojedziemy. I tak sobie planuję co uda mi się zrobić. Nie dokupiłam łopat dla nich. Bardzo się cieszę, naprawdę słonka coraz wiecej super.
Huraaaa!!!
Celinko, pozdrów Warszawę i Agaskę 7 przede wszystkim
bezpiecznej podróży
Dziękuję!
Celinko - wiem, że się za nas modlisz i z serca dziękuję! Jeszcze trochę się polecam za nas - będziesz może miała jutro troszkę czasu w autobusie. O zdrowie dla mojego męża, o siły do pracy dla niego, żebyśmy oboje mieli siłę sprostać naszym zadaniom życiowym.
Dzięki!
Nie zapomnę o Was! I o innych też...
Sporą jego część spędziłam z Promamą i było baaaardzo fajnie