Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dla zadowolonych

19394969899125

Komentarz

  • Odwiedził mnie Tatarak z synami. Bardzo lubię takie spotkania  :D
  • Maćku, dokładnie. Dzięki za ten plakat. Właśnie tak jest. mimo kłopotów - mamy co jeść, gdzie spać, dostęp do opieki medycznej, ciekawą pracę, a za oknem budzi się piękna wiosna...właśnie zasuwa jakiś kos albo słowik

     

    :bz ~O) %%-
  • Nasz 15latek dziś na ok.50zawodników zajął 1sze miejsce  :D 
    W biegu na 1000m
    :D 
    Wrócił i od niechcenia połozył medal do ,,starych''  
    pytamy które a On złoty medal 
    :D 

     Teraz maluchy noszą po kolei po 20min. każde ten medal na szyi
    :D
  • edytowano kwietnia 2012
    Maciek, weź to powiedz Agnieszce63.
    Edit: niektórzy mają to wszystko co jest na tej liście, a i tak są przekonani, że żyją w czasach gorszych niż czasy II wojny lub komunizmu.
  • Jestem bardzo zadowolona, bo w końcu wybraliśmy płytki drewnopodobne do domu. Jedna zagwostka mniej
    ^:)^
  • Byłam dziś pół dnia za miastem. Przywiozłam sobie niezapominajki.
  • My w domu...nie pamiętam, czy pisałam o tym ale

    w piątek widziałam b blisko sójkę na krzaku - w ogóle się artystka nie bała

    na sąsiednim krzaku siedział sobie żółtodzioby kos i wyśpiewywał trele w najlepsze, aż go przegonił policyjny helikopter

    a dziś nad naszym blokiem przeleciały 4 kaczki - chyba trasa przelotu z Parku Poniatowskiego do Parku na Zdrowiu

  • edytowano maja 2012
    Byłam dziś pół dnia za miastem. Przywiozłam sobie niezapominajki.
    A ja na wsi :D
    Przywiozłam sobie dziesiąt prawdziwie wiejskich (kurzych) jaj i szczaw własnoręcznie zrywany na łace :D













    Przy okazji pozbyłam się....


    ... trójki dzieci
  • A my byłyśmy na spacerzehen daleko za wiaduktem wzdłuż strumienia i torów kolejowych. Widziałyśmy bociana i kukułki i ropuchę, a wcześniej nas przesympatycznie  testowała Kresowianka :)
  • Bociana, o ja...co Ty na to??? Ale dla dziewczynek to atrakcja była, bociek się przechadzał czy latał?
  • a my spędziliśmy dzien w miłym forumowym towarzystwie :)

    panowie z synami ( bez najmłodszych) zrobili prawdziwie męską wycieczkę w góry ,a my ( obarczone tylko dziewczynkami i maluchami ) mogłyśmy plotkować do woli :D

    już się nie mogę odczekać powtórki :)
  • Jestem zadowolona, bo idę dziś do fryzjera-a dawno,dawno temu już powinnam była go odwiedzić
    :\">
  • Sylwunia, ale ekstra! Zazdroszczę i chyba trochę potrzebuję...świat pełen różnych niebezpieczeństw i jeszcze wątek o strojach...:((

    mam trochę dołek, bo też ciężko mi się skoncentrować na pracy...

  • Bociana, o ja...co Ty na to??? Ale dla dziewczynek to atrakcja była, bociek się przechadzał czy latał?
    @AgaMaria bociek lądował na bagnie. Nie spodziewałam się takich atrakcji w Krakowie:)  Nic ja na to, bo musiałabym być wiatropylna w obecnej sytuacji, niestety...
  • Ale dziewczynki masz piękne! Acha, a jak młodsze zareagowały na boćka?

    Nasze kawki dostały dziś trochę rodzynek z ciasta i były wyraźnie zadowolone.

  • edytowano maja 2012
    No bardzo chciały za nim pobiec :)
    Problem stanowił pająk który wlazł Zosi na nóżkę i małą przez całą dalszą drogę strzepywała z kolan urojone owady :) bo pewnie dogoniłybyśmy go.

    EDIT: kawki są fajne. Kiedys miałam jedną w domu. Siadywała mi na głowę. Wypuściłam ją jak wydobrzała i przylatywała do mnie na balkon przez jakiś czas :)
  • Po lekturze poniższego jestem zadowolona, że żyję teraz.

    Z archiwum Spółdzielni "Społem"



    - Skarga z 1987 roku: Poprosiłam o
    mleko z żółtym kapslem, ale ekspedientka nie chciała mi go sprzedać,
    tłumacząc, że jest to mleko jutrzejsze, z jutrzejszą datą na kapslu.
    Proszę mi wyjaśnić, dlaczego mleko w dniu 3 maja datowane jest na 4 maja
    i czy ekspedientka mogła odmówić mi sprzedaży tego mleka - Halina
    Mikołajczyk.

    Wyjaśnienie kierowniczki: Mleko tłuste z żółtym
    kapslem dostarczane jest w południe i jednocześnie jest awansem na dzień
    następny. Proszę przyjść a będzie!



    - Skarga z 1983 roku: Jako mistrz z
    1948 roku stwierdzam - dziura w szynkowej z powodu złej pracy
    nadziewarki. Zwyczajna zamiast na drobnym sicie była mleta na piątce.
    Jakiś niefachowiec tu pracuje - T. Cieślar.



    - Skarga z 1983 roku: Kolejka zaczyna się już przed sklepem, a
    obsługa odmawia uruchomienia drugiego stanowiska kasowego, mimo że w
    sklepie są cztery pracownice. Dwie siedzą sobie na zapleczu i piją
    herbatę. Ponadto kierowniczka ubliżała mi przy wpis... (tu książka skarg
    jest nieco pomięta i naddarta, jakby ktoś ją klientowi z całej siły
    wyrwał - przyp. red.)



    Wpis kierowniczki: NIEPRAWDA!!! KŁAMSTWO!!! Jako kierowniczka
    oświadczam, że w sklepie była duża kolejka spowodowana świeżą dostawą
    tak atrakcyjnych towarów jak olej, margaryna, cukier. Ekspedientki nie
    nadążały z noszeniem towaru. Ponadto klient ten jest wyjątkowo
    konfliktowym klientem, który to wiecznie ma dużo nieuzasadnionych
    pretensji i sam ubliża!!!



    - Skarga z 1985 roku: Około godz. 11.30
    przyszłam do sklepu mięsnego, aby ustawić się w kolejce. Oczywiście nic
    już nie było o tej godzinie, ale ponieważ dostawa poranna jest zawsze
    dzielona na sprzedaż przedpołudniową (o godz. 8)
    i popołudniową (o godz. 16), liczyłam, że jakiś towar zostanie o godz.
    16 wyłożony. Było nas takich 20 osób. Pytaliśmy ekspedientki, czy warto
    stać, ale nie wiedziały, co będzie, tylko że na pewno będą wyłożone
    parówki z porannej dostawy. Czekaliśmy więc w ciemno do 16. Kiedy
    wystawiono towar, okazało się, że wszystkiego jest b. mało. A parówki z
    porannej dostawy w ogóle wyparowały. Domagaliśmy się kontroli komisyjnej
    zaplecza i tego, co tam zostało odłożone, ale nie pozwolono nam na te
    społeczną inicjatywę - R. Korpal, A. Bedkowska, S. Jędrzejczyk, D.
    Kozłowska.

    Wyjaśnienie kierowniczki: Parówki zostały sprzedane na żywienie zbiorowe dla kolonii.




    - Skarga z 1988 roku: Na wystawie odkryłem
    naboje do syfonów, jednak w sklepie nie chciano mi ich sprzedać,
    wykazując przy tym arogancję i chamskie odzywki - Jerzy Waka.

    Dopisek
    kierownika: Klient nie miał żadnej racji. Wchodząc do sklepu, był już
    zdenerwowany. Ubliżał mojej pracownicy. Chciałem uspokoić tego klienta,
    tłumacząc sytuację obecnego braku naboi, lecz klient w dalszym ciągu
    miał pretensje i ubliżał. A co do wystawy, stoi tam tylko puste pudełko
    po nabojach.



    - Pochwała z 1988 roku: Pragnę złożyć
    dyrekcji podziękowanie za zmianę dawnego personelu z kierownictwem na
    czele w naszym sklepie. Personel obecny jest fachowy i miły. Odnoszę
    wrażenie, jakbym był obsługiwany przed wojną - inż. Stanisław
    Wiśniewski, kombatant.



    - Skarga z 1988 roku: Podejście p. ekspedientki do stoiska nabiałowego trwało od godz. 7.40 do 8.00 - Lutkowski.

    Wyjaśnienie
    kierowniczki: Mieliśmy przyjęcie towaru, a klient był bardzo
    niecierpliwy. Mimo dużej kolejki, która spokojnie oczekiwała, domagał
    się obsługi.



    - Pochwała z 1988 roku: Dziękuje za
    rodzynki, które kupiłam w tym sklepie, a nie mogłam dostać od 2 lat w
    całym śródmieściu. Szczególnie dziękuje pani sprzedawczyni, która z
    uśmiechem odważyła mi żądaną ilość - Dominika Pytkowska.




    - Skarga z 1989 roku: W dniu dzisiejszym w
    sklepie pusto i brudno. Obsługa skandaliczna. Nie pozwolono nam kupić
    oleju, wykazując się skrajną arogancją - Henryk Jodko, Alicja Moczulska.



    Skarga z 1987 roku: O godz. 8.30 na
    stoisku było około 17 kg baleronu. O godz. 9 baleron został wykupiony.
    Ja oraz inni klienci zażądaliśmy dodatkowego wydania wędlin z chłodni.
    Ekspedientka wyszła na zaplecze i stwierdziła, że kierowniczka zabrała
    klucze do chłodni. Poszła po nią. Kierowniczka oświadczyła, że nic w
    chłodni nie ma. Jednak z wcześniejszego zachowania ekspedientki
    (znaczące mruganie okiem) wynikało, że towar jest. Jako klienci
    zażądaliśmy komisyjnego sprawdzenia zawartości chłodni, ale odmówiono
    nam tego, twierdząc, że to nie nasza sprawa. Kwestionujemy prawo
    kierowniczki do zabierania klucza. Nie wierzymy, że w chłodni była tylko
    słonina, bo w tym wypadku zamykanie jej nie miałoby przecież sensu -
    Gotlib Stefania, Teresa Mudzka, Anna Dobrowolska.

    Wyjaśnienie
    kierowniczki: Była wolna sobota. Dostałam dorzut wędliny - 30 kg
    baleronu. Nie wprowadziłam wagowych ograniczeń, ażeby sprzedaż odbyć bez
    jakichkolwiek zatargów ze strony klienta. O godz. 9 skończył się więc
    towar. A w chłodni naprawdę nic nie miałam.




    - Skarga z 1985 roku: Kupiłam nieświeże drożdże, pół kilo. Nie chciano mi ich wymienić - Walewska.

    Wyjaśnienie
    kierowniczki: Klientka przedstawiła do reklamacji drożdże kupione
    rzekomo w naszym sklepie 3 dni temu. Tymczasem były one zapakowane w
    prawdziwy papier pakowy, którego to papieru sklep nie posiada od pół
    roku - a więc drożdże nie nasze.




    - Skarga z 1987 roku: Jestem siostrą
    PCK. Mam pod opieką sześć samotnych kalek i mam zezwolenie na kupowanie
    dla nich poza kolejnością. Odmówiono mi sprzedaży wafli, natomiast
    sprzedano trzem innym osobom z kolejki po 14, 15 i 10 sztuk -
    Marcinkowska.

    Wyjaśnienie kierowniczki: Zgodnie z wytycznymi
    ministra w sprawie zasad obsługi poza kolejnością wyjaśniam, że
    opiekunka PCK nie miała prawa do zakupu poza wszelką kolejnością - które
    to prawo mają wyłącznie inwalidzi wojenni i wojskowi - a jedynie miała
    prawo do stania w kolejce dla uprzywilejowanych, zamiast w kolejce
    zwykłej. Z uwagi na to, że zarówno w kolejce zwykłej, jak i w kolejce
    dla uprzywilejowanych stała znaczna ilość klientów i nie wyrażali oni
    zgody na sprzedaż wafli siostrze PCK, klientce odmówiono sprzedaży poza
    wszelką kolejnością. Tak więc nie było żadnej winy ekspedientki -
    wszystkim uprzywilejowanym przysługuje obsługa poza kolejnością, ale
    tylko jeśli staną w kolejce dla uprzywilejowanych. I w tej kolejce
    powinna pani - jako siostra PCK - stanąć. Jest jeszcze zwykła kolejka,
    dla nieuprzywilejowanych. W niej stać pani nie musi.



    - Skarga z 1979 roku: Złe zachowanie
    kasjerki. Kasjerka robiła się manikurę w sklepie żywności. Kiedy
    prosiłam o mleko nic nie odpowiedziała, manikura trwała. Drugi raz
    prosiłam. Sugerowałam, że to nie miejsce do manikury. Odpowiedziała
    niegrzecznie i znowu zaczęła z manikurą. Czekam na tłumaczenie z Urzędu
    Dzielnicowego. Przepraszam, że niedokładnie piszę po polsku - Kay
    Withers.



    - Pochwała z 1983 roku: Występuję do dyrekcji Społem, aby obsłudze
    sklepu przyznać nagrodę, np. imienia Wokulskiego. Nabywałem komplet
    garnków za 7400 zł. Pan, który mnie obsługiwał, był niezwykle uprzejmy i
    fachowy, poświęcił mi b. dużo czasu i wspólnie ze mną oglądał aż trzy
    komplety, żeby dobrać bez wgnieceń i uszkodzeń. Więcej takich sklepów i
    życie będzie jak w innych krajach - Krzysztof Stachurski, woj.
    zamojskie.



    - Skarga z 1985 roku: Ekspedientka
    odmówiła mi sprzedaży 1/2 kg szynki na dziecinną kartkę, tłumacząc, że
    nie jest to kartka zarejestrowana w tutejszym sklepie. To prawda, ale
    przecież mamy 31 lipca i zostały jeszcze tylko trzy godziny handlu. I
    gdzie ja potem lipcową kartkę zrealizuję? Mam dzieci 2 i 4 lata. Czy
    ludzkie podejście nie obowiązuje? - Prokop.

    Dopisek innej osoby:
    Uważam powyższy wpis za złośliwy i arogancki. Ekspedientka miała słuszną
    rację. Nie chcemy, aby sprzedawano obcym osobom z niezarejestrowanymi
    kartkami, bo za mało jest wędlin. - Mrówka.

    Wyjaśnienie kierowniczki sklepu: Klientka Prokop była bardzo zdenerwowana, gdyż inne osoby z kolejki nie pozwoliły jej obsłużyć.

  • Byłam u spowiedzi - spokojniejszy człowiek ze mnie; torba do szpitala spakowana, dziecię i mąż spakowani; jakimś cudem mam na jutro transport :D i parę dobrych ludzi wokół. No, miodzio.
  • Przeżyłam dwa piękne dni w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej.
    Wrażenia niesamowite!!!
  • Celinka, bardzo się cieszę, myslałam o was jak przeżyliście tą jazde autokarem z dziećmi...
  • Sama się dziwię, że maluchy były takie dzielne. Wszyscy współpasażerowie ich podziwiali :)
    Za rok planujemy powtórkę :)
  • Celinko -cieszę się,że wróciliście planowo,i ze zdowolona jesteś.
     Ps.fajną masz fryzurkę teraz
    :)>-
  • Przeżyłam dwa piękne dni w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej.
    Wrażenia niesamowite!!!
     

    A zdjęcia będą? Pytam , bo dawno nie byłam;)
     Jestem zadowolona bo wiosna ruszyła i znów nas niesie z wiatrem- Wąwóz Myśliborski zaliczony, Arboretum w Wojsławicach takoż, a za 2 dni Zygmuntówka wita. Za tydzień jedziemy pod namioty i kolejne plany powoli czynię
  • Oj zdjęcia zauważyłam- piękna z Was rodzinka i Bazylika piękna( Byłam jak zamiast niej stały tylko betonowe kolumny)
  • A my wczoraj byliśmy w Sokółce.
    W drodze powrotnej zachaczyliśmy o sanktuarium w Świętej Wodzie.

    Polecam!

  • Znowu ładna pogoda,gości mamy w drodze,dzień na działce-super.
  • Jestem zadowolona, bo po dyskusjach przywoitościowo-modowych Emilia_K wkleiła przydatne informacje o typach sylwetek i może w końcu coś wykombinuję na komunię chrześnicy małża...

    Jestem zadowolona, bo może skoczymy na wieś, któregoś dnia do rodzinki, jak nam podpasują autobusy

  • A ja mam Małża (jakby to napisała AgaMaria :) ) w domu i dwa dni gościłam rodzinkę DorotyK. :D
    No i syn ze stolycy zjechał. :)
    Same powody do zadowolenia! :D
  • celinka, gdzie zdjęcia, ja ich nie widzę, w tym watku są??
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.