Maćku, dokładnie. Dzięki za ten plakat. Właśnie tak jest. mimo kłopotów - mamy co jeść, gdzie spać, dostęp do opieki medycznej, ciekawą pracę, a za oknem budzi się piękna wiosna...właśnie zasuwa jakiś kos albo słowik
A my byłyśmy na spacerzehen daleko za wiaduktem wzdłuż strumienia i torów kolejowych. Widziałyśmy bociana i kukułki i ropuchę, a wcześniej nas przesympatycznie testowała Kresowianka
a my spędziliśmy dzien w miłym forumowym towarzystwie
panowie z synami ( bez najmłodszych) zrobili prawdziwie męską wycieczkę w góry ,a my ( obarczone tylko dziewczynkami i maluchami ) mogłyśmy plotkować do woli
Bociana, o ja...co Ty na to??? Ale dla dziewczynek to atrakcja była, bociek się przechadzał czy latał?
@AgaMaria bociek lądował na bagnie. Nie spodziewałam się takich atrakcji w Krakowie:) Nic ja na to, bo musiałabym być wiatropylna w obecnej sytuacji, niestety...
No bardzo chciały za nim pobiec Problem stanowił pająk który wlazł Zosi na nóżkę i małą przez całą dalszą drogę strzepywała z kolan urojone owady bo pewnie dogoniłybyśmy go.
EDIT: kawki są fajne. Kiedys miałam jedną w domu. Siadywała mi na głowę. Wypuściłam ją jak wydobrzała i przylatywała do mnie na balkon przez jakiś czas
Po lekturze poniższego jestem zadowolona, że żyję teraz.
Z archiwum Spółdzielni "Społem"
- Skarga z 1987 roku: Poprosiłam o mleko z żółtym kapslem, ale ekspedientka nie chciała mi go sprzedać, tłumacząc, że jest to mleko jutrzejsze, z jutrzejszą datą na kapslu. Proszę mi wyjaśnić, dlaczego mleko w dniu 3 maja datowane jest na 4 maja i czy ekspedientka mogła odmówić mi sprzedaży tego mleka - Halina Mikołajczyk.
Wyjaśnienie kierowniczki: Mleko tłuste z żółtym kapslem dostarczane jest w południe i jednocześnie jest awansem na dzień następny. Proszę przyjść a będzie!
- Skarga z 1983 roku: Jako mistrz z 1948 roku stwierdzam - dziura w szynkowej z powodu złej pracy nadziewarki. Zwyczajna zamiast na drobnym sicie była mleta na piątce. Jakiś niefachowiec tu pracuje - T. Cieślar.
- Skarga z 1983 roku: Kolejka zaczyna się już przed sklepem, a obsługa odmawia uruchomienia drugiego stanowiska kasowego, mimo że w sklepie są cztery pracownice. Dwie siedzą sobie na zapleczu i piją herbatę. Ponadto kierowniczka ubliżała mi przy wpis... (tu książka skarg jest nieco pomięta i naddarta, jakby ktoś ją klientowi z całej siły wyrwał - przyp. red.)
Wpis kierowniczki: NIEPRAWDA!!! KŁAMSTWO!!! Jako kierowniczka oświadczam, że w sklepie była duża kolejka spowodowana świeżą dostawą tak atrakcyjnych towarów jak olej, margaryna, cukier. Ekspedientki nie nadążały z noszeniem towaru. Ponadto klient ten jest wyjątkowo konfliktowym klientem, który to wiecznie ma dużo nieuzasadnionych pretensji i sam ubliża!!!
- Skarga z 1985 roku: Około godz. 11.30 przyszłam do sklepu mięsnego, aby ustawić się w kolejce. Oczywiście nic już nie było o tej godzinie, ale ponieważ dostawa poranna jest zawsze dzielona na sprzedaż przedpołudniową (o godz. i popołudniową (o godz. 16), liczyłam, że jakiś towar zostanie o godz. 16 wyłożony. Było nas takich 20 osób. Pytaliśmy ekspedientki, czy warto stać, ale nie wiedziały, co będzie, tylko że na pewno będą wyłożone parówki z porannej dostawy. Czekaliśmy więc w ciemno do 16. Kiedy wystawiono towar, okazało się, że wszystkiego jest b. mało. A parówki z porannej dostawy w ogóle wyparowały. Domagaliśmy się kontroli komisyjnej zaplecza i tego, co tam zostało odłożone, ale nie pozwolono nam na te społeczną inicjatywę - R. Korpal, A. Bedkowska, S. Jędrzejczyk, D. Kozłowska.
Wyjaśnienie kierowniczki: Parówki zostały sprzedane na żywienie zbiorowe dla kolonii.
- Skarga z 1988 roku: Na wystawie odkryłem naboje do syfonów, jednak w sklepie nie chciano mi ich sprzedać, wykazując przy tym arogancję i chamskie odzywki - Jerzy Waka.
Dopisek kierownika: Klient nie miał żadnej racji. Wchodząc do sklepu, był już zdenerwowany. Ubliżał mojej pracownicy. Chciałem uspokoić tego klienta, tłumacząc sytuację obecnego braku naboi, lecz klient w dalszym ciągu miał pretensje i ubliżał. A co do wystawy, stoi tam tylko puste pudełko po nabojach.
- Pochwała z 1988 roku: Pragnę złożyć dyrekcji podziękowanie za zmianę dawnego personelu z kierownictwem na czele w naszym sklepie. Personel obecny jest fachowy i miły. Odnoszę wrażenie, jakbym był obsługiwany przed wojną - inż. Stanisław Wiśniewski, kombatant.
- Skarga z 1988 roku: Podejście p. ekspedientki do stoiska nabiałowego trwało od godz. 7.40 do 8.00 - Lutkowski.
Wyjaśnienie kierowniczki: Mieliśmy przyjęcie towaru, a klient był bardzo niecierpliwy. Mimo dużej kolejki, która spokojnie oczekiwała, domagał się obsługi.
- Pochwała z 1988 roku: Dziękuje za rodzynki, które kupiłam w tym sklepie, a nie mogłam dostać od 2 lat w całym śródmieściu. Szczególnie dziękuje pani sprzedawczyni, która z uśmiechem odważyła mi żądaną ilość - Dominika Pytkowska.
- Skarga z 1989 roku: W dniu dzisiejszym w sklepie pusto i brudno. Obsługa skandaliczna. Nie pozwolono nam kupić oleju, wykazując się skrajną arogancją - Henryk Jodko, Alicja Moczulska.
Skarga z 1987 roku: O godz. 8.30 na stoisku było około 17 kg baleronu. O godz. 9 baleron został wykupiony. Ja oraz inni klienci zażądaliśmy dodatkowego wydania wędlin z chłodni. Ekspedientka wyszła na zaplecze i stwierdziła, że kierowniczka zabrała klucze do chłodni. Poszła po nią. Kierowniczka oświadczyła, że nic w chłodni nie ma. Jednak z wcześniejszego zachowania ekspedientki (znaczące mruganie okiem) wynikało, że towar jest. Jako klienci zażądaliśmy komisyjnego sprawdzenia zawartości chłodni, ale odmówiono nam tego, twierdząc, że to nie nasza sprawa. Kwestionujemy prawo kierowniczki do zabierania klucza. Nie wierzymy, że w chłodni była tylko słonina, bo w tym wypadku zamykanie jej nie miałoby przecież sensu - Gotlib Stefania, Teresa Mudzka, Anna Dobrowolska.
Wyjaśnienie kierowniczki: Była wolna sobota. Dostałam dorzut wędliny - 30 kg baleronu. Nie wprowadziłam wagowych ograniczeń, ażeby sprzedaż odbyć bez jakichkolwiek zatargów ze strony klienta. O godz. 9 skończył się więc towar. A w chłodni naprawdę nic nie miałam.
- Skarga z 1985 roku: Kupiłam nieświeże drożdże, pół kilo. Nie chciano mi ich wymienić - Walewska.
Wyjaśnienie kierowniczki: Klientka przedstawiła do reklamacji drożdże kupione rzekomo w naszym sklepie 3 dni temu. Tymczasem były one zapakowane w prawdziwy papier pakowy, którego to papieru sklep nie posiada od pół roku - a więc drożdże nie nasze.
- Skarga z 1987 roku: Jestem siostrą PCK. Mam pod opieką sześć samotnych kalek i mam zezwolenie na kupowanie dla nich poza kolejnością. Odmówiono mi sprzedaży wafli, natomiast sprzedano trzem innym osobom z kolejki po 14, 15 i 10 sztuk - Marcinkowska.
Wyjaśnienie kierowniczki: Zgodnie z wytycznymi ministra w sprawie zasad obsługi poza kolejnością wyjaśniam, że opiekunka PCK nie miała prawa do zakupu poza wszelką kolejnością - które to prawo mają wyłącznie inwalidzi wojenni i wojskowi - a jedynie miała prawo do stania w kolejce dla uprzywilejowanych, zamiast w kolejce zwykłej. Z uwagi na to, że zarówno w kolejce zwykłej, jak i w kolejce dla uprzywilejowanych stała znaczna ilość klientów i nie wyrażali oni zgody na sprzedaż wafli siostrze PCK, klientce odmówiono sprzedaży poza wszelką kolejnością. Tak więc nie było żadnej winy ekspedientki - wszystkim uprzywilejowanym przysługuje obsługa poza kolejnością, ale tylko jeśli staną w kolejce dla uprzywilejowanych. I w tej kolejce powinna pani - jako siostra PCK - stanąć. Jest jeszcze zwykła kolejka, dla nieuprzywilejowanych. W niej stać pani nie musi.
- Skarga z 1979 roku: Złe zachowanie kasjerki. Kasjerka robiła się manikurę w sklepie żywności. Kiedy prosiłam o mleko nic nie odpowiedziała, manikura trwała. Drugi raz prosiłam. Sugerowałam, że to nie miejsce do manikury. Odpowiedziała niegrzecznie i znowu zaczęła z manikurą. Czekam na tłumaczenie z Urzędu Dzielnicowego. Przepraszam, że niedokładnie piszę po polsku - Kay Withers.
- Pochwała z 1983 roku: Występuję do dyrekcji Społem, aby obsłudze sklepu przyznać nagrodę, np. imienia Wokulskiego. Nabywałem komplet garnków za 7400 zł. Pan, który mnie obsługiwał, był niezwykle uprzejmy i fachowy, poświęcił mi b. dużo czasu i wspólnie ze mną oglądał aż trzy komplety, żeby dobrać bez wgnieceń i uszkodzeń. Więcej takich sklepów i życie będzie jak w innych krajach - Krzysztof Stachurski, woj. zamojskie.
- Skarga z 1985 roku: Ekspedientka odmówiła mi sprzedaży 1/2 kg szynki na dziecinną kartkę, tłumacząc, że nie jest to kartka zarejestrowana w tutejszym sklepie. To prawda, ale przecież mamy 31 lipca i zostały jeszcze tylko trzy godziny handlu. I gdzie ja potem lipcową kartkę zrealizuję? Mam dzieci 2 i 4 lata. Czy ludzkie podejście nie obowiązuje? - Prokop.
Dopisek innej osoby: Uważam powyższy wpis za złośliwy i arogancki. Ekspedientka miała słuszną rację. Nie chcemy, aby sprzedawano obcym osobom z niezarejestrowanymi kartkami, bo za mało jest wędlin. - Mrówka.
Wyjaśnienie kierowniczki sklepu: Klientka Prokop była bardzo zdenerwowana, gdyż inne osoby z kolejki nie pozwoliły jej obsłużyć.
Byłam u spowiedzi - spokojniejszy człowiek ze mnie; torba do szpitala spakowana, dziecię i mąż spakowani; jakimś cudem mam na jutro transport i parę dobrych ludzi wokół. No, miodzio.
Przeżyłam dwa piękne dni w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej. Wrażenia niesamowite!!!
A zdjęcia będą? Pytam , bo dawno nie byłam;) Jestem zadowolona bo wiosna ruszyła i znów nas niesie z wiatrem- Wąwóz Myśliborski zaliczony, Arboretum w Wojsławicach takoż, a za 2 dni Zygmuntówka wita. Za tydzień jedziemy pod namioty i kolejne plany powoli czynię
Jestem zadowolona, bo po dyskusjach przywoitościowo-modowych Emilia_K wkleiła przydatne informacje o typach sylwetek i może w końcu coś wykombinuję na komunię chrześnicy małża...
Jestem zadowolona, bo może skoczymy na wieś, któregoś dnia do rodzinki, jak nam podpasują autobusy
Komentarz
Maćku, dokładnie. Dzięki za ten plakat. Właśnie tak jest. mimo kłopotów - mamy co jeść, gdzie spać, dostęp do opieki medycznej, ciekawą pracę, a za oknem budzi się piękna wiosna...właśnie zasuwa jakiś kos albo słowik
^:)^
My w domu...nie pamiętam, czy pisałam o tym ale
w piątek widziałam b blisko sójkę na krzaku - w ogóle się artystka nie bała
na sąsiednim krzaku siedział sobie żółtodzioby kos i wyśpiewywał trele w najlepsze, aż go przegonił policyjny helikopter
a dziś nad naszym blokiem przeleciały 4 kaczki - chyba trasa przelotu z Parku Poniatowskiego do Parku na Zdrowiu
">
Sylwunia, ale ekstra! Zazdroszczę i chyba trochę potrzebuję...świat pełen różnych niebezpieczeństw i jeszcze wątek o strojach...:((
mam trochę dołek, bo też ciężko mi się skoncentrować na pracy...
Ale dziewczynki masz piękne! Acha, a jak młodsze zareagowały na boćka?
Nasze kawki dostały dziś trochę rodzynek z ciasta i były wyraźnie zadowolone.
Problem stanowił pająk który wlazł Zosi na nóżkę i małą przez całą dalszą drogę strzepywała z kolan urojone owady bo pewnie dogoniłybyśmy go.
EDIT: kawki są fajne. Kiedys miałam jedną w domu. Siadywała mi na głowę. Wypuściłam ją jak wydobrzała i przylatywała do mnie na balkon przez jakiś czas
Z archiwum Spółdzielni "Społem"
- Skarga z 1987 roku: Poprosiłam o
mleko z żółtym kapslem, ale ekspedientka nie chciała mi go sprzedać,
tłumacząc, że jest to mleko jutrzejsze, z jutrzejszą datą na kapslu.
Proszę mi wyjaśnić, dlaczego mleko w dniu 3 maja datowane jest na 4 maja
i czy ekspedientka mogła odmówić mi sprzedaży tego mleka - Halina
Mikołajczyk.
Wyjaśnienie kierowniczki: Mleko tłuste z żółtym
kapslem dostarczane jest w południe i jednocześnie jest awansem na dzień
następny. Proszę przyjść a będzie!
- Skarga z 1983 roku: Jako mistrz z
1948 roku stwierdzam - dziura w szynkowej z powodu złej pracy
nadziewarki. Zwyczajna zamiast na drobnym sicie była mleta na piątce.
Jakiś niefachowiec tu pracuje - T. Cieślar.
- Skarga z 1983 roku: Kolejka zaczyna się już przed sklepem, a
obsługa odmawia uruchomienia drugiego stanowiska kasowego, mimo że w
sklepie są cztery pracownice. Dwie siedzą sobie na zapleczu i piją
herbatę. Ponadto kierowniczka ubliżała mi przy wpis... (tu książka skarg
jest nieco pomięta i naddarta, jakby ktoś ją klientowi z całej siły
wyrwał - przyp. red.)
Wpis kierowniczki: NIEPRAWDA!!! KŁAMSTWO!!! Jako kierowniczka
oświadczam, że w sklepie była duża kolejka spowodowana świeżą dostawą
tak atrakcyjnych towarów jak olej, margaryna, cukier. Ekspedientki nie
nadążały z noszeniem towaru. Ponadto klient ten jest wyjątkowo
konfliktowym klientem, który to wiecznie ma dużo nieuzasadnionych
pretensji i sam ubliża!!!
- Skarga z 1985 roku: Około godz. 11.30
przyszłam do sklepu mięsnego, aby ustawić się w kolejce. Oczywiście nic
już nie było o tej godzinie, ale ponieważ dostawa poranna jest zawsze
dzielona na sprzedaż przedpołudniową (o godz.
i popołudniową (o godz. 16), liczyłam, że jakiś towar zostanie o godz.
16 wyłożony. Było nas takich 20 osób. Pytaliśmy ekspedientki, czy warto
stać, ale nie wiedziały, co będzie, tylko że na pewno będą wyłożone
parówki z porannej dostawy. Czekaliśmy więc w ciemno do 16. Kiedy
wystawiono towar, okazało się, że wszystkiego jest b. mało. A parówki z
porannej dostawy w ogóle wyparowały. Domagaliśmy się kontroli komisyjnej
zaplecza i tego, co tam zostało odłożone, ale nie pozwolono nam na te
społeczną inicjatywę - R. Korpal, A. Bedkowska, S. Jędrzejczyk, D.
Kozłowska.
Wyjaśnienie kierowniczki: Parówki zostały sprzedane na żywienie zbiorowe dla kolonii.
- Skarga z 1988 roku: Na wystawie odkryłem
naboje do syfonów, jednak w sklepie nie chciano mi ich sprzedać,
wykazując przy tym arogancję i chamskie odzywki - Jerzy Waka.
Dopisek
kierownika: Klient nie miał żadnej racji. Wchodząc do sklepu, był już
zdenerwowany. Ubliżał mojej pracownicy. Chciałem uspokoić tego klienta,
tłumacząc sytuację obecnego braku naboi, lecz klient w dalszym ciągu
miał pretensje i ubliżał. A co do wystawy, stoi tam tylko puste pudełko
po nabojach.
- Pochwała z 1988 roku: Pragnę złożyć
dyrekcji podziękowanie za zmianę dawnego personelu z kierownictwem na
czele w naszym sklepie. Personel obecny jest fachowy i miły. Odnoszę
wrażenie, jakbym był obsługiwany przed wojną - inż. Stanisław
Wiśniewski, kombatant.
- Skarga z 1988 roku: Podejście p. ekspedientki do stoiska nabiałowego trwało od godz. 7.40 do 8.00 - Lutkowski.
Wyjaśnienie
kierowniczki: Mieliśmy przyjęcie towaru, a klient był bardzo
niecierpliwy. Mimo dużej kolejki, która spokojnie oczekiwała, domagał
się obsługi.
- Pochwała z 1988 roku: Dziękuje za
rodzynki, które kupiłam w tym sklepie, a nie mogłam dostać od 2 lat w
całym śródmieściu. Szczególnie dziękuje pani sprzedawczyni, która z
uśmiechem odważyła mi żądaną ilość - Dominika Pytkowska.
- Skarga z 1989 roku: W dniu dzisiejszym w
sklepie pusto i brudno. Obsługa skandaliczna. Nie pozwolono nam kupić
oleju, wykazując się skrajną arogancją - Henryk Jodko, Alicja Moczulska.
Skarga z 1987 roku: O godz. 8.30 na
stoisku było około 17 kg baleronu. O godz. 9 baleron został wykupiony.
Ja oraz inni klienci zażądaliśmy dodatkowego wydania wędlin z chłodni.
Ekspedientka wyszła na zaplecze i stwierdziła, że kierowniczka zabrała
klucze do chłodni. Poszła po nią. Kierowniczka oświadczyła, że nic w
chłodni nie ma. Jednak z wcześniejszego zachowania ekspedientki
(znaczące mruganie okiem) wynikało, że towar jest. Jako klienci
zażądaliśmy komisyjnego sprawdzenia zawartości chłodni, ale odmówiono
nam tego, twierdząc, że to nie nasza sprawa. Kwestionujemy prawo
kierowniczki do zabierania klucza. Nie wierzymy, że w chłodni była tylko
słonina, bo w tym wypadku zamykanie jej nie miałoby przecież sensu -
Gotlib Stefania, Teresa Mudzka, Anna Dobrowolska.
Wyjaśnienie
kierowniczki: Była wolna sobota. Dostałam dorzut wędliny - 30 kg
baleronu. Nie wprowadziłam wagowych ograniczeń, ażeby sprzedaż odbyć bez
jakichkolwiek zatargów ze strony klienta. O godz. 9 skończył się więc
towar. A w chłodni naprawdę nic nie miałam.
- Skarga z 1985 roku: Kupiłam nieświeże drożdże, pół kilo. Nie chciano mi ich wymienić - Walewska.
Wyjaśnienie
kierowniczki: Klientka przedstawiła do reklamacji drożdże kupione
rzekomo w naszym sklepie 3 dni temu. Tymczasem były one zapakowane w
prawdziwy papier pakowy, którego to papieru sklep nie posiada od pół
roku - a więc drożdże nie nasze.
- Skarga z 1987 roku: Jestem siostrą
PCK. Mam pod opieką sześć samotnych kalek i mam zezwolenie na kupowanie
dla nich poza kolejnością. Odmówiono mi sprzedaży wafli, natomiast
sprzedano trzem innym osobom z kolejki po 14, 15 i 10 sztuk -
Marcinkowska.
Wyjaśnienie kierowniczki: Zgodnie z wytycznymi
ministra w sprawie zasad obsługi poza kolejnością wyjaśniam, że
opiekunka PCK nie miała prawa do zakupu poza wszelką kolejnością - które
to prawo mają wyłącznie inwalidzi wojenni i wojskowi - a jedynie miała
prawo do stania w kolejce dla uprzywilejowanych, zamiast w kolejce
zwykłej. Z uwagi na to, że zarówno w kolejce zwykłej, jak i w kolejce
dla uprzywilejowanych stała znaczna ilość klientów i nie wyrażali oni
zgody na sprzedaż wafli siostrze PCK, klientce odmówiono sprzedaży poza
wszelką kolejnością. Tak więc nie było żadnej winy ekspedientki -
wszystkim uprzywilejowanym przysługuje obsługa poza kolejnością, ale
tylko jeśli staną w kolejce dla uprzywilejowanych. I w tej kolejce
powinna pani - jako siostra PCK - stanąć. Jest jeszcze zwykła kolejka,
dla nieuprzywilejowanych. W niej stać pani nie musi.
- Skarga z 1979 roku: Złe zachowanie
kasjerki. Kasjerka robiła się manikurę w sklepie żywności. Kiedy
prosiłam o mleko nic nie odpowiedziała, manikura trwała. Drugi raz
prosiłam. Sugerowałam, że to nie miejsce do manikury. Odpowiedziała
niegrzecznie i znowu zaczęła z manikurą. Czekam na tłumaczenie z Urzędu
Dzielnicowego. Przepraszam, że niedokładnie piszę po polsku - Kay
Withers.
- Pochwała z 1983 roku: Występuję do dyrekcji Społem, aby obsłudze
sklepu przyznać nagrodę, np. imienia Wokulskiego. Nabywałem komplet
garnków za 7400 zł. Pan, który mnie obsługiwał, był niezwykle uprzejmy i
fachowy, poświęcił mi b. dużo czasu i wspólnie ze mną oglądał aż trzy
komplety, żeby dobrać bez wgnieceń i uszkodzeń. Więcej takich sklepów i
życie będzie jak w innych krajach - Krzysztof Stachurski, woj.
zamojskie.
- Skarga z 1985 roku: Ekspedientka
odmówiła mi sprzedaży 1/2 kg szynki na dziecinną kartkę, tłumacząc, że
nie jest to kartka zarejestrowana w tutejszym sklepie. To prawda, ale
przecież mamy 31 lipca i zostały jeszcze tylko trzy godziny handlu. I
gdzie ja potem lipcową kartkę zrealizuję? Mam dzieci 2 i 4 lata. Czy
ludzkie podejście nie obowiązuje? - Prokop.
Dopisek innej osoby:
Uważam powyższy wpis za złośliwy i arogancki. Ekspedientka miała słuszną
rację. Nie chcemy, aby sprzedawano obcym osobom z niezarejestrowanymi
kartkami, bo za mało jest wędlin. - Mrówka.
Wyjaśnienie kierowniczki sklepu: Klientka Prokop była bardzo zdenerwowana, gdyż inne osoby z kolejki nie pozwoliły jej obsłużyć.
Wrażenia niesamowite!!!
Za rok planujemy powtórkę
A zdjęcia będą? Pytam , bo dawno nie byłam;)
Jestem zadowolona bo wiosna ruszyła i znów nas niesie z wiatrem- Wąwóz Myśliborski zaliczony, Arboretum w Wojsławicach takoż, a za 2 dni Zygmuntówka wita. Za tydzień jedziemy pod namioty i kolejne plany powoli czynię
Jestem zadowolona, bo po dyskusjach przywoitościowo-modowych Emilia_K wkleiła przydatne informacje o typach sylwetek i może w końcu coś wykombinuję na komunię chrześnicy małża...
Jestem zadowolona, bo może skoczymy na wieś, któregoś dnia do rodzinki, jak nam podpasują autobusy