agnieszko
troche wyrozumialosci dla siebie przy takiej pogodzie trzeba miec :bigsmile:
Ja dzis w ogole wylaczylam przez przypadek budzik, dobrze, ze maz mial nastawiony o 40 minut pozniej.
ja też dziś wstałam mega niewyspana... o 10.26
Felka spała mi na brzuszku.
Zaciągnięte rolety, to mi się wydawało, że jest koło 6 rano jakaś nie miła aura dzisiaj - pogoda zwiędła.
A mam na ulicy takie piękne kasztanowce. W świetle ich opadnięte liście wyglądają jak wysypane złoto.
a jak jest ponuro - po prostu jak zwiędłe liście,
witam się i niedługo spadam do pracy
ostatnio nie znoszę swojej pracy, przypomina takie użeranie się ze wszystkim wokół; znowu codziennie brzuch mnie boli zanim tam pojadę
no i nie mam czasu przez to na naprawdę pożyteczne rzeczy
O Hipolicie wysłałam prwie 3 tyg temu w takiej kopercie bąbelkowej do koleżanki forumowej jako list zwykły i jakiś czas temu pisała, że nie doszło :sad:. Może trzeba poleconym? Nie wiem... Acha, poranek przeminął juą. Miała dziś trudną noc (pisałam w wątasie "mam dość"). Uczuliły mnie chyba leki. Jak w końcu usnęliśmy o 2 ej, to do rana śniła mi się koszmary, ale i też jedna od 3 lat nieżyjąca ciocia.
Śniło mi się, że mój pies (też już od dawna nieżyjacy) dostawał paraliżu... Bogu dzięki, że małż jest zawsze ze mną w tych różnych perypetiach, bo już nie wiem - śmiać się czy płakać Może Pan Bóg wiedział, co robi nie obdarzając nas potomstwem, bo sami ze sobą mamy wciąż jakieś perypetie :shocked:
cieszę się że Twój mąż jest miły
Widzisz pomyślałam, ze jutro prawie nikt nie idzie do pracy bo wolne. Zatem jesli byłby twój mąz w domu to na pewno zechciałabyś wypić z nim poranną kawę a nie z nami :bigsmile:
Komentarz
Kilka poprawek i myk na forum
Bo ja tez dziś mam swoją i ciągle ją uzupełniam, bo chcę się ze wszystkim wyrobić przed piątkiem. W piątek jedziemy z mężem na rekolekcje :bigsmile:
Haku! Jakie ładne jesteście
troche wyrozumialosci dla siebie przy takiej pogodzie trzeba miec :bigsmile:
Ja dzis w ogole wylaczylam przez przypadek budzik, dobrze, ze maz mial nastawiony o 40 minut pozniej.
dobry pomysl, albo na saune, och chyba pojde w weekend... uwielbiam te zapachy.
Felka spała mi na brzuszku.
Zaciągnięte rolety, to mi się wydawało, że jest koło 6 rano jakaś nie miła aura dzisiaj - pogoda zwiędła.
A mam na ulicy takie piękne kasztanowce. W świetle ich opadnięte liście wyglądają jak wysypane złoto.
a jak jest ponuro - po prostu jak zwiędłe liście,
ostatnio nie znoszę swojej pracy, przypomina takie użeranie się ze wszystkim wokół; znowu codziennie brzuch mnie boli zanim tam pojadę
no i nie mam czasu przez to na naprawdę pożyteczne rzeczy
jeśli można to ja jutro tez się dołączę, tylko Kurio czy jutro Twój mąż idzie do pracy?
wczoraj upiekłam muffinki z Irenowego przepisu i wyszły pyyszne, mogę częstować
:bigsmile:
bo już mnie poganiają do wyjścia !!!
Acha, poranek przeminął juą. Miała dziś trudną noc (pisałam w wątasie "mam dość"). Uczuliły mnie chyba leki. Jak w końcu usnęliśmy o 2 ej, to do rana śniła mi się koszmary, ale i też jedna od 3 lat nieżyjąca ciocia.
Śniło mi się, że mój pies (też już od dawna nieżyjacy) dostawał paraliżu...
Bogu dzięki, że małż jest zawsze ze mną w tych różnych perypetiach, bo już nie wiem - śmiać się czy płakać
Może Pan Bóg wiedział, co robi nie obdarzając nas potomstwem, bo sami ze sobą mamy wciąż jakieś perypetie :shocked:
Widzisz pomyślałam, ze jutro prawie nikt nie idzie do pracy bo wolne. Zatem jesli byłby twój mąz w domu to na pewno zechciałabyś wypić z nim poranną kawę a nie z nami :bigsmile:
już piję kawę:)