@beatak ale zarówno Ci co stosują restrykcyjne npr jak i Ci otwarci rozeznają wspólnie. W temacie kryzysu i zdrady nie doradzalabym nikomu npr tylko ewentualnie jakąś mediacje albo terapię. Seks tu raczej nie pomaga. Nie na etapie dwojga obcych ludzi pod jednym dachem.
Ja bym tak zrobiła i ukarała nędznika ale czy to dobre rozwiązanie ... no bo gdzie by poszedł wtedy ... do kochanki...
Kiedyś koleżanka mi powiedziała, że w razie zdrady męża byłaby dla męża tak miła jak nigdy ... ot perfidia, wymagałoby to dużo dużo pokory ale może w ten sposób pokonałaby właśnie kochankę a mąż wróciłby po rozum do głowy i zrozumiał.
@milamama2+3 Nie wydaje ci się że mąż który zdradził już to życie usral? /jak to nazwalas/ Wystawienie go za drzwi to nie jest już takie straszne usranie
Co zrobiłby Chrystus? Chrześcijaństwo to być jak Chrystus.. Wszyscy sa zaproszeni ale nikt nie zmusza..tak jak w kwestii otwartości na życie w malzenstwie.. I nie chodzi o to ze ja się teraz wywyzszam bo jestem wielce otwarta.. Bo po pierwsze mam tak silne doświadczenie że Pan Bóg daje dzieci kiedy ile i jak chce, że ta otwartość u mnie to najbardziej naturalna rzecz, ale dana a nie jakoś wypracowana.. A po drugie ja bardzo często w różnych kwestiach nie jestem chrześcijanka. Nie potrafię wielu kwestii oddawać Panu Bogu, często nie chce być frajerem, nie chce pierwsza wyciągnąć ręki, a swoich grzechów powszednich jak chleb nie będę tu wymieniac. I mam małą wiarę.. I nie zamierzam udawać że jest inaczej albo że chrześcijaństwo ma się do mnie dostosować. Tzn np. jednak tego męża świnie to niech księża mówią tym kobietom żeby w dupe kopnac. No nie mogą tak powiedzieć. Bo to nie jest chrześcijaństwo. Chociaż po ludzku sprawiedliwie rozsądnie i roztropnie.
@milamama2+3 Nie wydaje ci się że mąż który zdradził już to życie usral? /jak to nazwalas/ Wystawienie go za drzwi to nie jest już takie straszne usranie
Tak mi się właśnie wydaje. Natomiast jeżeli druga strona ma w sobie tyle siły, żeby walczyć i ratować to małżeństwo to są szanse, moim podejściem by się go nie udało uratować pewnie.
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji technicznie.Ze mam kryzys i współzyjemy. To gwałt na psychice normalnie. Nie wiem kto takie bzdury głosi ale współczuję tym kobietom które dają się tak urobic. Co do zdrady to zdradzający robi wypad za drzwi i ma resztę życia na poprawe
@milamama2+3 Nie wydaje ci się że mąż który zdradził już to życie usral? /jak to nazwalas/ Wystawienie go za drzwi to nie jest już takie straszne usranie
Tak mi się właśnie wydaje. Natomiast jeżeli druga strona ma w sobie tyle siły, żeby walczyć i ratować to małżeństwo to są szanse, moim podejściem by się go nie udało uratować pewnie.
tam nawet mówią, że jak kochanka ma dziecko z mężczyzną który ma rodzinę to on (jak już zmądrzeje) powinien nawet urwać kontakty z tym dzieckiem i kochanką , bo ta kochanka wiedziała, że bierze się za żonatego mężczyznę i rozbija małżeństwo więc niech teraz ponosi konsekwencje i pierwsza i najważniejsza jest rodzina sakramentalna
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji technicznie.Ze mam kryzys i współzyjemy. To gwałt na psychice normalnie. Nie wiem kto takie bzdury głosi ale współczuję tym kobietom które dają się tak urobic. Co do zdrady to zdradzający robi wypad za drzwi i ma resztę życia na poprawe
@Asiao, w momencie w którym się nie przeżyło i piszesz nie wyobrażam sobie kończy się dyskusja. Wyobraźnia jedną, a życie drugą. I zdarza się nawet to, co nie śniło się filozofom, a może ku dobru i prawdzie prowadzić.
Kryzys przecież ma swoje lepsze i gorsze dni. Do gwałtu na psychice nie namawiam, tylko na zrezygnowanie z zemsty i zacietrzewienia. I nie mówię tu o patologii, przemocy. W takiej sytuacji trzeba ratować życie.
Wszelkie zło i krzywda pochodzi od Szatana, a złoczyńca jest ofiarą złego ducha. Potępiamy czyn a osobie dajemy szansę. Uświadomienie sobie tego pomaga w przejściu całego procesu wybaczania.
Znam takiego biedaczka co zone z 8 dzieci zostawil. Powinna pojechać tam do niego i się z nim przespać,żeby go szatan opuścił..a szybki numerek przyspieszy wszelkie procesy łącznie z fizjologicznym unormowaniem hormonów.
wiecie, zadziwiające jest że antykoncepcja jest przedstawiana jako uprzedmiotawiająca kobietę, w którymś wątku padło nawet określenie worek na spermę czy coś podobnego.
z kolei współżycie w kryzysie małżeńskim by utrzymać przywiązanie na poziomie fizjologicznym z mężem który i może nawet zdradza, byle nie dopuścić do jego odejścia, jest przedstawiane jako dobra rada.
trudno mi sobie wyobrazić coś bardziej uwłaczającego tej kobiecie w takim małżeństwie.
Najczęstsze kryzysy to nagromadzenie się wielu niewyjaśnionych spraw, różnica zdań w ważnej sprawie, kłopoty finansowe, różnice w postrzeganiu rzeczywistości, brak czasu i zaniedbywanie współmałżonka. To zdarza się w każdym małżeństwie. W przypadku trwającej zdrady nie wyobrażam sobie współżycia. To nawet niebezpieczne bo niewierny małżonek może czymś zarazić. Nie mam pojęcia co robić w tak skrajnych przypadkach.
Nie dalej jak wczoraj rozmawiałyśmy o mojej przyjaciółce. Mąż ja zdradził, a że byli bezdzietni i młodzi to jakoś może łatwiej było jej podjąć radykalne kroki. Z perspektywy prawie 20 lat widzę, że to był wielki błąd. Żadne już sobie nie ułożyło życia, tłuką się jakoś tak bez sensu po tym świecie. Zdrada była perfidna, obrzydliwa, trwała prawie rok. Jedna szkoda, że brak było wybaczenia.
Trudno zaufać ponownie, jeśli zdrada była perfidna, obrzydliwa i trwała tyle czasu. Być może pan mąż nie zabiegał też jakoś szczególnie o powrót i wybaczenie?
Komentarz
Serio nawet nie wiem co napisać
Kiedyś koleżanka mi powiedziała, że w razie zdrady męża byłaby dla męża tak miła jak nigdy ... ot perfidia, wymagałoby to dużo dużo pokory ale może w ten sposób pokonałaby właśnie kochankę a mąż wróciłby po rozum do głowy i zrozumiał.
Nie wydaje ci się że mąż który zdradził już to życie usral? /jak to nazwalas/
Wystawienie go za drzwi to nie jest już takie straszne usranie
To gwałt na psychice normalnie.
Nie wiem kto takie bzdury głosi ale współczuję tym kobietom które dają się tak urobic.
Co do zdrady to zdradzający robi wypad za drzwi i ma resztę życia na poprawe
tam nawet mówią, że jak kochanka ma dziecko z mężczyzną który ma rodzinę to on (jak już zmądrzeje) powinien nawet urwać kontakty z tym dzieckiem i kochanką , bo ta kochanka wiedziała, że bierze się za żonatego mężczyznę i rozbija małżeństwo więc niech teraz ponosi konsekwencje i pierwsza i najważniejsza jest rodzina sakramentalna
@Asiao, w momencie w którym się nie przeżyło i piszesz nie wyobrażam sobie kończy się dyskusja. Wyobraźnia jedną, a życie drugą.
I zdarza się nawet to, co nie śniło się filozofom, a może ku dobru i prawdzie prowadzić.
ech, znów się powtarzam, że różnie bywa!
To potem nie ma się co dziwić, że prawdziwych mężczyzn już nie ma...
I nie mówię tu o patologii, przemocy. W takiej sytuacji trzeba ratować życie.
Jezus wybacza i małzonek wybacza (niezależnie od płci) jak jest skrucha, mocne postanowienie poprawy, zadośćuczynienie i miłość.
Znam takiego biedaczka co zone z 8 dzieci zostawil. Powinna pojechać tam do niego i się z nim przespać,żeby go szatan opuścił..a szybki numerek przyspieszy wszelkie procesy łącznie z fizjologicznym unormowaniem hormonów.
z kolei współżycie w kryzysie małżeńskim by utrzymać przywiązanie na poziomie fizjologicznym z mężem który i może nawet zdradza, byle nie dopuścić do jego odejścia, jest przedstawiane jako dobra rada.
trudno mi sobie wyobrazić coś bardziej uwłaczającego tej kobiecie w takim małżeństwie.
Nie mam pojęcia co robić w tak skrajnych przypadkach.