Jeśli ktoś doświadcza czegoś wspaniałego, to innych do tego zachęca i boli go, jak wszyscy wokół robią coś przeciwnego.
No właśnie, a w tym wątku zamiast pozytywnego zachęcania jest zarzucanie otoczeniu lenistwa, wygodnictwa, narzekanie ze ludzie nie chcą służyć i nieść krzyża, ze nawet ciężkie porody i zła sytuacja mieszkaniowa nie są wystarczającymi powodami, chociaż pewnie większość księży powołałaby się właśnie na ten fragment o roztropnym planowaniu zamiast namawiać do otwierania się na kolejne dzieci bez względu na okoliczności. Wiec tak, rzeczywiście kogoś coś boli tylko raczej dlatego, ze ma ciężko wiec inni nie maja prawa mieć lżej, a jeśli chcą, to niech przynajmniej usłyszą ze są wygodnickimi leniami i egoistami, żeby im za miło nie było.
i serio, gosia5, matka 5 dzieci jeśli nie chce mieć kolejnych, to jest jej tragedia bo nie wie co traci???
Nikogo nie nawracam, rozmawiamy teoretycznie o roznawaniu Woli Bozej. I wg mnie kazde malzenstwo rozeznaje samodzielnie przez rozum, sumienie i pragnienia serca ktore to Bog daje. Dlatego nie mozna oceniac czy czyjs powod by ograniczyc liczbe dzieci jest wystarczajaco wazny czy nie. Najwazniejsze sa w tym dzieci ich bezpieczenstwo, zdrowie. Jesli ktos je naraza w imie wyznawanej ideologii to nie jest dobre i zauwazyl to nawet papiez. Ale rozumiem ze jak ktos mimo wlasnych napomnien sumienia, kaplanow nie jest w stanie zdobyc sie na wstrzemiezliwosc to moze to bolec. @Barbasia jestem na form wielodzietnych bo zawsze chcialam miec trojke dzieci i tyle mam. Nie mam z tych problemu. Na tyle nas stac mentalnie, finansowo i czasowo. Dla mnie to liczba idealna. Podziwiam tych ktorzy pragna miec wielka rodzine ale z powodu rozych uwarunkowan musza swoje marzenia ograniczyc do jednego dziecka. I jesli to katolickie malzenstwa to jest to wielkie wyzwanie i wyrzeczenie.
Nikogo nie nawracam, rozmawiamy teoretycznie o roznawaniu Woli Bozej. I wg mnie kazde malzenstwo rozeznaje samodzielnie przez rozum, sumienie i pragnienia serca ktore to Bog daje. Dlatego nie mozna oceniac czy czyjs powod by ograniczyc liczbe dzieci jest wystarczajaco wazny czy nie. Najwazniejsze sa w tym dzieci ich bezpieczenstwo, zdrowie. Jesli ktos je naraza w imie wyznawanej ideologii to nie jest dobre i zauwazyl to nawet papiez. Ale rozumiem ze jak ktos mimo wlasnych napomnien sumienia, kaplanow nie jest w stanie zdobyc sie na wstrzemiezliwosc to moze to bolec. @Barbasia jestem na form wielodzietnych bo zawsze chcialam miec trojke dzieci i tyle mam. Nie mam z tych problemu. Na tyle nas stac mentalnie, finansowo i czasowo. Dla mnie to liczba idealna. Podziwiam tych ktorzy pragna miec wielka rodzine ale z powodu rozych uwarunkowan musza swoje marzenia ograniczyc do jednego dziecka. I jesli to katolickie malzenstwa to jest to wielkie wyzwanie i wyrzeczenie.
Zadziwiające. Na nie wolno oceniać tych co maja Malo dzieci ale Tobie wolno oceniać tych co maja dużo dzieci ze nie są wstrzemiezliwi. To raz. Masz trójkę dzieci i to dla Ciebie ok to po kiego wlazisz i nawracasz tutaj, czemu nad nie zostawisz w spokoju tylko nas tyle lat nawracasz? Ciebie chyba tez cos boli skoro tutaj tak intensywnie wypisujesz sie
@apolonia skąd wiesz kto naraża swoje dzieci w imię wyznawanej ideologii? Gdzies Ty tutaj to wywnioskowała? Kim Ty jesteś ze masz prawo oceniać wielodzietnych który defacto "podziwiasz"?
Jestem na tym forum cztery lata i od zawsze dokopujesz wielodzietnym, niby podziwiasz ale na każdym kroku udowadniasz nasza ciemnotę i dzieciorobstwo. Niby pochwalasz jak ktos przyjmuje dużo dzieci bo jest otwarty na życie a jednocześnie wbijasz szpile o braku wstrzemięźliwości. Nie idzie tego zrozumieć inaczej jak perfidne działanie. Ciężko dyskutować ani nawet starać sie zrozumiem kogoś takiego jal Ty który tak dwulicowo tutaj na forum funkcjonuje
Tola, ale to nie jest paradoks, tylko życie. Jednemu ciężko z dwójką, innemu z piątką, a drugiemu z dwójką mało, z piątką dobrze, a z 9? nie wiadomo, bo nie doświadczył.
Duzo bylo wpisow mowiacych ze ani wiek, ani zarwane noce czy male mieszkanie to nie sa wazne powody by ograniczac liczbe dzieci. Szkoda mi czasu na ta rozmowe a nie bycie na forum, czytaj ze zrozumieniem @Skatarzyna. Bo widac ze w kwestii rozeznawania woli bozej obwowiazujaca jest tylko jedna opcja i tylko forumowi ekstremisci maja prawo nawracac innych...
a co Ci do tego jak rozeznajemy wole Bożą? Co Cie to obchodzi? Szkoda Ci czasu na rozmowę z nami a jednak nieustannie przychodzisz i wytykasz nam nasz ciemnogród
Nie nawracasz a jednak nawracasz. Z jednej strony nawołujesz do poszanowania malodzietnych których rzekomo mieszamy z błotem a z drugiej strony nas masz za nic.
Niezależnie od podejścia do kwestii planowania dzieci, tu na forum, jak mało gdzie, można doświadczyć normalnej, zdrowej radości z nowego życia. I to się jakoś tak udziela, i jest piękne.
Współczesne kobiety bardzo często wypierają zupełnie instynkt macierzyński. Kiedy mowa o dzieciach, włącza się narracja typu "o rety, znowu zupki, kupki, wrzaski po nocach" albo "utknę w domu, fałda na brzuchu mi urośnie, po co to komu". Coraz rzadziej widzę takie normalne dla kobiety odruchy jak rozczulenie na widok niemowlęcia czy potrzeba przytulenia płaczącego dziecka.
Naprawdę we współczesnym świecie kwestia, czy matka piątki dzieci ma moralne prawo/powinna odłożyć poczęcie kolejnego jest MEGA niszowa. Warto chyba skupić się raczej na tym, że dziecko jest darem. Jak tak na to spojrzeć, to nawet apolonia napisała w tym wątku coś bardzo pięknego:
Bogata- może one czuja, ze już się narozczulaly, nawet jeśli tylko przy dwójce dzieci nie odważyłabym się z góry oceniać tych kobiet jako egoistycznych czy nieczułych ani jako złych matek. A może tez inne rzeczy dają im w życiu szczęście, po prostu. Można kochać swoje dzieci i chcieć tez rozwijać np swoją pasje czy zawodowa dzialalnosc
Ależ ja ich w ogóle nie oceniam! Człowiek jest wyposażony w dwa instynkty, które go pchają do rodzicielstwa. Jeden z nich to popęd płciowy, ale ten może dziś być zaspokajany bez konsekwencji w postaci poczęcia dziecka. Drugi to instynkt macierzyński, który z kolei przez wiele kobiet jest silnie tłumiony. Stąd też statystyczny Polak ma jednak niewiele dzieci.
To bylby bonus. I wiecej milosci. Na to wplywu nie mam wiec zostaloby nam zaakceptowac i cieszyc sie.
No widzisz, to dokładnie jak wielodzietni, którzy cieszą się z więcej miłości nawet, gdy to kolejne więcej miłości wynika następnej ciąży niż dodatkowego podziału komórkowego. Ty byś zaakceptowała pięcioraczki, a kto inny siódmą ciąże, co za różnica?
@Paprotka, nie mam pewności żadnej. Ale jest coś takiego, jak społeczne kształtowanie potrzeb i upodobań. Jak ktoś siedzi tu na forum i czyta te wszystkie zachwyty nad ciążą, noworodkiem, uroczymi tekstami dwulatka, to jakoś tak większej ochoty na dzieci nabiera, niż jak by siedział w Coffee Heaven z psiapsiółkami o płaskich brzuchach, dla których dzieci to głównie niepotrzebny kłopot.
Ale te kobiety dla których najważniejsze są płaskie brzuchy, kasa a dzieci to kłopot to tez jakaś skrajność. Myśle ze większość kobiet ma instynkt macierzyński ale większośc z nich z powodzeniem zrealizuje go w 2-3 dzieciach
a wyobraź sobie co by było gdyby większość kobiet miała od 7 dzieci w góre, tak tak może i dla Ciebie brzmi jak raj na ziemi ale w praktyce brakloby ludzi by się tymi wszystkimi dziećmi zająć i je utrzymać. Nawet rodziny uczące w domu korzystaja z różnych zajęć dodatkowych, no i wszelkich innych usług, lekarzy, itd. Z branży gdzie również pracują kobiety, wiec także Twoje dzieci korzystają z leczenia, edukacji i rozrywki dlatego ze jakieś panie poprzestały na niewielkiej liczbie dzieci bo np chcą kontynuować prace zawodowa
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić sytuacji, gdy większość kobiet ma po 7 i więcej, bo to jednak trzeba mieć szczególne predyspozycje i nawet gdyby nagle wszyscy chcieli, to se ne da, za to większość z dużym prawdopodobieństwem mogłaby mieć 2-3 a jednak są powody, że większość woli mieć 1 góra 2. Ja nie ratuję sytuacji, nie mam misji. Tylko żyję tak, jak uważam za dobre.
Tak sobie analizuję i przypominam... Naprawdę macie wrażenie, że WIĘKSZOŚĆ wokół ma 1 góra 2 dzieci? Obracam się w różnych środowiskach, wyznaniowo także i z różnych regionów Polski mamy znajomych, i nie widzę znaczącej różnicy w liczbie dzieci. Znaczy trójka to taki można rzec standardzik. I w rozmowach są jednak życzliwe uwagi na temat ewentualnych następnych dzieci. I plany (magiczne słowo) przyjęcia kolejnego, i co jakiś czas ktoś mówi, że nosi trzecie, czwarte... Może to było rzadkie jakieś 10 lat temu (tak na oko), ale teraz...
Nikomu nie mówię, jak ma żyć, tylko oburza mnie manipulacja, bo nie sądzę, by to zwykła głupota była. Skoro współczynnik dzietności stale jest znacznie poniżej 2, to nijak Twój obraz większości nie pasuje, a szkoda.
@MamaKredka Myślę, że pomoc socjalna od państwa też jakoś teraz motywuje, w otoczeniu słyszę głosy, że teraz jest łatwiej się zdecydować na kolejne dziecko, bo jest 500+.
Tak, też to słyszałam. Od ludzi, ktorzy dzieci w ogóle nie mają lub urodzili i odchowali jedno, góra dwoje.
@MamaKredka pewnie zależy gdzie! moje warszawskie koleżanki mało która ma dwoje, zwykle jedno, w najbliższej rodzinie tylko jeden brat ma 3, siostra męża 0, brat męża 1, mój drugi brat 2, moja siostra 1 nawet z moja siódemką już statystycznie wypada to blado.
Komentarz
i serio, gosia5, matka 5 dzieci jeśli nie chce mieć kolejnych, to jest jej tragedia bo nie wie co traci???
nie odpowiadaj.
Niezależnie od podejścia do kwestii planowania dzieci, tu na forum, jak mało gdzie, można doświadczyć normalnej, zdrowej radości z nowego życia. I to się jakoś tak udziela, i jest piękne.
Współczesne kobiety bardzo często wypierają zupełnie instynkt macierzyński. Kiedy mowa o dzieciach, włącza się narracja typu "o rety, znowu zupki, kupki, wrzaski po nocach" albo "utknę w domu, fałda na brzuchu mi urośnie, po co to komu". Coraz rzadziej widzę takie normalne dla kobiety odruchy jak rozczulenie na widok niemowlęcia czy potrzeba przytulenia płaczącego dziecka.
Naprawdę we współczesnym świecie kwestia, czy matka piątki dzieci ma moralne prawo/powinna odłożyć poczęcie kolejnego jest MEGA niszowa. Warto chyba skupić się raczej na tym, że dziecko jest darem. Jak tak na to spojrzeć, to nawet apolonia napisała w tym wątku coś bardzo pięknego:
Człowiek jest wyposażony w dwa instynkty, które go pchają do rodzicielstwa. Jeden z nich to popęd płciowy, ale ten może dziś być zaspokajany bez konsekwencji w postaci poczęcia dziecka. Drugi to instynkt macierzyński, który z kolei przez wiele kobiet jest silnie tłumiony.
Stąd też statystyczny Polak ma jednak niewiele dzieci.
Ale jest coś takiego, jak społeczne kształtowanie potrzeb i upodobań.
Jak ktoś siedzi tu na forum i czyta te wszystkie zachwyty nad ciążą, noworodkiem, uroczymi tekstami dwulatka, to jakoś tak większej ochoty na dzieci nabiera, niż jak by siedział w Coffee Heaven z psiapsiółkami o płaskich brzuchach, dla których dzieci to głównie niepotrzebny kłopot.
padłam
a wyobraź sobie co by było gdyby większość kobiet miała od 7 dzieci w góre, tak tak może i dla Ciebie brzmi jak raj na ziemi ale w praktyce brakloby ludzi by się tymi wszystkimi dziećmi zająć i je utrzymać. Nawet rodziny uczące w domu korzystaja z różnych zajęć dodatkowych, no i wszelkich innych usług, lekarzy, itd. Z branży gdzie również pracują kobiety, wiec także Twoje dzieci korzystają z leczenia, edukacji i rozrywki dlatego ze jakieś panie poprzestały na niewielkiej liczbie dzieci bo np chcą kontynuować prace zawodowa
Ja nie ratuję sytuacji, nie mam misji. Tylko żyję tak, jak uważam za dobre.
Skoro współczynnik dzietności stale jest znacznie poniżej 2, to nijak Twój obraz większości nie pasuje, a szkoda.
z 2011, ale tendencja wzrostowa nie skoczyła jakoś nagle.