Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rozeznawanie woli Bożej w kwestii liczby potomstwa

1333436383962

Komentarz

  • @MamaKredka, a teraz wielu Twoich znajomych ma 3? to cudnie, w 2011 większość moich znajomych miała 1 i tym tak im zostało!
    Dopiero nowopoznawani, żeby było śmieszniej od 2011 kiedy to trafiłam tu na forum mieli i maja więcej.
  • edytowano grudnia 2017
    Tak właśnie jest. Ale faktycznie z Warszawy nie mam dużego porównania. 

    E: bo piszę w pospiechu i moze nietaktownie
  • Pochodzę z opolskiego, tamtejsi moi znajomi też najczęściej maja 1. 
    Podziękowali 1Monika73
  • Ale Polacy maja tak malo dzieci nie dlatego ze chca tylko dlatego ze na tyle ich stac. Nie kazda ma meza prawnika czy programiste z pensja 5 cyfrową.
  • Większość moich znajomych jest z neo, to mogę powiedzieć, że wielodzietność, to standart. Ale patrząc na kolegów moich dzieci, to już większość jedynacy.
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • No właśnie, to jest ewidentny fakt, że są środowiska, w których rodzi się dużo dzieci i takie, gdzie dzieci nie ma prawie wcale. I to niekoniecznie ma związek z religijnością czy z zamożnością, raczej z tworzeniem lokalnego klimatu przyjaznego dzieciom.
    Podziękowali 2Gosia5 Monika73
  • Tez zauważyłam to co @MamaKredka :) Klimat chyba stał się bardziej przychylny rodzinom.  
    Znaczenie 500 plus tez widzę, ale nie dla prostego przełożenia, że ktoś zarobi na dziecku, tylko jako docenienie i szacunek dla rodzin i ich pracy...

  •  nie to zacytowałam...
  • apolonia powiedział(a):
    Jesli mimo narazenia zdrowia i zycia te dzieci sie dalej rodza to raczej cnoty wstrzemiezliwosci tam nie ma. 
    u niektórych z kilkorgiem dzieci jest większa wstrzemięźliwość niż u tych co mają jedno czy dwoje wbrew pozorom...to nie jest wytyczna...
  • Halo, halo, to ja, Brzoza
    bzzzzzz
    Meldunek z dziś.
    bzzzzzzzzzzzzz
    Dzieci mam chore, L. nie pójdzie na zajęcia dodatkowe..
    bzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
    A, i ja jestem chora.
    bzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
    Ucierpi i L. i kolega, którego wieziemy zazwyczaj..
    Bz............., bzzzzzzzzzzzzzzzzz
    A, ale to też L. jest chory, to tylko my, prosiaki, zawalamy transport kolegi....
    Bzzzzzzzzzzzzzzzz
    Rodzice kolegi powiedzieli, dlaczego się przejmujemy w ogóle.....................
    bzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
    Zapomniałam, że oni też mają 6. Z czego 5 dzieci powyżej 18 rż. , więc się pewnie przyzwyczaili do traumatyzowania dzieci...
    bbbbbbbbbzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
    Bez odbioru, zakłócenia bzxdkgn;kldnagfn;bndf;

    mspanc



  • i zasmażka, i pyzy z ziemniakami...

    Podziękowali 3sylwia1974 Rejczel Tusia
  • edytowano grudnia 2017
    @AgataZi
    Nie przejmuj się, a jak Cię to bardzo rusza, to nie wchodz w takie

    e: adwent jest, to nie będę się kopać z koniem ;)


  • @Tola masz racje z ta mala roznica wieku. Ja musialam odsapnac po mojej dwojce. Dopiero po 3 latach bylam gotowa no i uciekajacy czas mial znaczenie. Co innego jak ktos ma duza pomoc ze strony babc, wtedy nie jest tak zmeczony. Roznica powyzej 3 lat jest znacznie latwiejsza dla rodzicow, tylko dla dzieci slabo bo sa na roznych etapach rozwoju.
  • Ale odkręcacie kota ogonem, byle na ofiary wyjść :) rozmowa nie była o czepianie się liczby waszych dzieci czy pragnienia dużej rodziny tylko zarzucania wygodnictwa i lenistwa, przy stawianiu siebie na piedestale które to jedyne potrafią słusznie rozumieć Biblię :D a i tekst sylwii o porodach w większości lajtowych nie to co kiedyś, perełka. Zwłaszcza na forum gdzie wspiera się porody domowe 
  • @Paprotka weź zacytuj ten tekst o wygodnictwie bo poza @Skatarzyna która w sprawie wygodnictwa miała na myśli siebie samą nijak się nie mogę doczytać. 
    Podziękowali 2MAFJa Milamama
  • Nic zlego w roznicy wielu ale taki 3 latek to nie jest najlepszy kompan do zabawy dla 8 latka.  A przy roznicy rok, dwa dzieci fajnie wue razem bawia.
  • Ja też poproszę o wygodnictwie, skoro jest jakieś "wy". Ja jestem ja, a nie wy.
    No chyba, że wchodzimy w pluralis maiestaticus, ale to też warto personalnie, żeby ktoś niesłusznie nie puchł z dumy. 


  • Albo Nie, mogą akurat inne zabawy preferować.
  • Prosiłabym o wyjaśnienia kogoś z otwartych na przyjmowanie takiej liczby potomstwa jaką Bóg obdarzy takiej kwestii - bo widzę dużą sprzeczność i brak logiki:

    osoby otwarte deklarują, że przyjmą wszystkie dzieci bo trudności, niewyspanie, brak pieniędzy, warunków mieszkaniowych to Bóg o tym wie, i jak uzna, że nie ma warunków nie obdarzy kolejnym dzieckiem, a jak obdarzy tzn., że tak miało być a z drugiej strony np. w razie ciężkiej choroby można odłożyć poczęcie - a idąć pierwszym tropem to po co odkładać wtedy (przecież Bóg wie też o ciężkiej chorobie i jak nie będzie chciał to nie da dziecka) - tu widzę brak konsekwencji i logiki ??? To zaufanie do Boga to stopniowane jest? 

    Podziękowali 1apolonia
  • Czy nie jest zatem tak, że ci "otwarci na przyjęcie każdej liczby" też na bieżąco rozeznają, w wyniku czego cały czas dochodzą do wniosku, że problemy ich nie przerastają i mogą przyjmować dalej kolejne dzieci ? Bo wtedy nie różnią się za bardzo od tych, którzy odkładają z ważnych powodów tylko ich sytuacja jest inna?
    Podziękowali 1Agnieszka82
  • Znow mogę tylko o sobie, o nas. Nie planujemy. Nie zastanawiam się co będzie za dwa lata. Nie dziesięć ciąż do przodu a co najwyżej jedna. Tu i teraz.
     Nie wiem, co jak  achoruje czy coś tam. Na dziś nasza sytuacja jest stabilna.
    Jeśli to się zmieni i ja się zmienię. Nie wiem jak.
  • Sado-macho mnie rozwaliło, dobrze że niczego akurat nie jadłam ;) ;) ;)
  • Czy nie jest zatem tak, że ci "otwarci na przyjęcie każdej liczby" też na bieżąco rozeznają, w wyniku czego cały czas dochodzą do wniosku, że problemy ich nie przerastają i mogą przyjmować dalej kolejne dzieci ? Bo wtedy nie różnią się za bardzo od tych, którzy odkładają z ważnych powodów tylko ich sytuacja jest inna?

    Myślę, że niektórzy to rozeznawanie przyjęli jako pakiet z przysięgą małżeńską (czy przyjmiecie... itd), a niektórzy - tak jak piszesz. Czasem po namyśle bardzo krótkim, bo ogólnie jest ok, więc nie ma co szukać dziury w całym. Czasem po dłuższym, bo akurat jest sytuacja bardziej zagmatwana. 
    I wychodzi, że nie ma przeszkód na tyle ważnych, żeby odkładać. 

    Ale szeroki świat i tak widzi: króliki, rozbuchane żądze, niewyżyta chuć, łyknięta zanęta 500+, przeludnienie Ziemi, przesada, i generalnie armaggedon. Plus ew. biedota, zaniedbanie, alkoholizm i tłuste włosy u matki.

    k. 


  • AgataZi powiedział(a):
    Nikt Was nie nawraca, nie ocenia, nie namawia do zmiany. Przynajmniej ja nie zauważyłam.
    To byłoby bardzo źle, gdyby nikt nie nawracał. Trzeba nawracać. Kto nie nawraca, nie jest zadowolony ze swojego. Dobrym należy się dzielić. A obowiązkiem katolika żyjącego w małżeństwie jest staranie o przysporzenie Bogu nowych wyznawców i nowych wiernych Kościołowi. To nakaz jeszcze z Księgi Rodzaju i przez kilka tysięcy lat był on oczywisty. Ba, nawet heretycy zaakceptowali antykoncepcję dopiero bodajże na początku lat 30. XX wieku.
    Podziękowali 1Katia
  • Kupiłam szampon dove i po tym dziadostwie są tłuste ciężkie wlosy
    Podziękowali 1Marsjanka
  • Haha no plukalam.raz umyłam i myslalam że może mam zły dzień i takie dziwne włosy ale następnym razem było to samo.
    Nie kupujcie tego bo będziecie wyglądać jak fleje.
    Podziękowali 1sylwia1974
  • @asiao, wyślij jakiejś 7+, żeby spełniła oczekiwania społeczne. 
    Ty i  za ładna jesteś, i za szczupła. Na pewno nikt nie wierzy, żeś wielodzietna.
    k.
  • Dobrze. Nie kupię. 
    Podziękowali 2Odrobinka E.milia
  • Ciąże rzadko występują co roku i trwają 9 miesięcy + 2 tygodnie pologu. Wraz z wiekiem płodność spada.Większa liczba dzieci ogranicza możliwość współżycia i wymusza wstrzemięźliwość bez stosowania npr. Stąd nie uważam planowania w naszym przypadku za konieczność. W związku są zazwyczaj dwie osoby a w zdrowym i normalnym małżeństwie nikt na.nikim nie wymusza seksu.
    Nie ma dla mnie większej wartości na ziemi niż duża rodzina. Daje kopa do pracy nad sobą, do poszukiwania dróg wyjścia z trudnych sytuacji. Uczy wyrzeczenia, gotowości do poświęceń, wielkodusznosci i otwartości na drugiego człowieka.  W wielu sytuacjach uczy pokory, zaufania Bogu. A przede wszystkim daje radość nie do opisania. 
    Ja tak sobie myślę że jak nie może być częściowego celibatu tak nie może być częściowego otwarciana dzieci w małżeństwie. 
    Już niejednokrotnie pisałam że planowanie dzieci wynika najczęściej z lęku że z czymś w związku z kolejnymi dziećmi sobie nie poradzimy: a to z wydajnością psychofizyczna, a to z kredytem za mieszkanie, a to z tzw siedzeniem w domu. I zamiast przekraczać siebie to tkwimy jak ten co zakopal talent w ziemi.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.