Ja 1sn 2cc 3sn 4sn 5cc Oba cc z powodów nagłych zagrożenia życia dziecka (i mojego przy nr 5) obie cesarki w znieczuleniu ogólnym Ale ja mogę się wypowiedzieć porównując raczej przeciętnie łatwy sn Na dodatek (nie bijcie ) rany goją mi się szybko i bezproblemowo i po cc i po małych nacieciach (2x) i lekkim pęknięciu 1x To że po sn dostałam dzieci od razu do karmienia i już nie oddałam -dla mnie zasadnicza różnica -chociaż po cc też całkiem szybko wstawałam, to jednak rozstanie z dzieckiem takim "świeżym" było dla mnie ciężkie, rozmawiałam z moim lekarzem i sn po 2x cc u nas tylko jeden lekarz pozwoli próbować ponoć (jakby co) bo dla mnie jednak sn bez porównania mimo tego że jednak więcej boli Ale dla sprawiedliwości korzystanie z toalety po cc jest faktycznie... mniej uciążliwe
Czytam i czytam te dyskusje, parę razy miałam już coś napisać ale zanim skończyłam to już temat przeleciał i było nieaktualne więc kasowałam Napiszę tylko że ja z tej frakcji co usłyszała o npr jako oczywistej drodze katolika w małżeństwie, dopiero tu poczytałam że to trochę inaczej... i przemawia to do mnie, chociaż my npr "używaliśmy" zasadniczo do pomocy w poczęciu a nie jego unikaniu I tak sobie pomyślałam że czytanie o tym jak dzieci mogą być ciężarem, trudem i dlatego rozważnie można ich unikać itp jest z MOJEJ pozycji ciężkie do zrozumienia, a nawet przykre do czytania -z MOJEJ zaznaczam, po kilkuletnich, staraniach o pierwsze i drugie dziecko
A ja nadal jestem ciekawa , jak się rozeznaje wolę Bożą ...
Albo robisz co w danej chwili uważasz za słuszne i nazywasz to szumnie wola boża czyli jeśli nie chcesz chwilowo dzieci to odkładasz poczęcie stosując npr i tłumaczysz sobie ze to zgodne z wola boża albo w ogole nie ingerujesz w możliwość poczęcia i wszystko co będzie nazwiesz sobie wola boża, czy dziecko będzie czy nie do tego się sprowadzają te dwie postawy
Rozeznawanie woli Bożej dotyczy też innych aspektów życia. Nie kręćmy się tylko wokół potomstwa:)
Mi były takie momenty w życiu, że Pan Bóg podsuwał rozwiązania różnych komplikacji, albo dawał natchnienie na modlitwie.
W sumie to Pan Bóg nas kocha, więc rzeczywiście jest mu na rękę dawać dzieci w kochającym się małżeństwie. A jeśli są jakieś przeszkody, trudności to on to rozumie. Dobry ojciec z niego jest.
Jeśli korzystamy z sakramentów, spowiadamy się regularnie to dużo łatwiej nam rozeznać różne sprawy w naszym życiu.
Nie wiem. Wolą Boża jest objawiona w Piśmie Świętym i w Tradycji Kościoła. Każdej decyzji nie rozkladam na czynniki pierwsze. Wystarczy przeczytać dekalog i wiadomo jaka jest wolą Boża. Mamy pełnić wolę Bożą czyli żyć tak jak Bóg chce żebyśmy żyli a nie o wszystko go pytać.
Papież przypomniał pierwszy Boży nakaz skierowany do człowieka: „Bądź
płodny i rozmnażaj się” (Rdz 1,28), bo gdzie jest Bóg, tam jest
płodność.
„Przychodzą mi na myśl, ale to ...., niektóre kraje,
które wybrały drogę bezpłodności i cierpią na tę bardzo złą chorobę,
którą jest demograficzna zima. Znamy je... Nie rodzą się tam dzieci.
«Nie, dobrobyt, to, tamto... ». Kraje, które są puste bez dzieci i to
nie jest błogosławieństwo. Ale to rzecz przejściowa. Płodność zawsze
jest Bożym błogosławieństwem” – powiedział Ojciec Święty.(..)
„To prawda, diabeł chce bezpłodności; chce, aby nikt z nas nie żył po
to, by dawać życie innym – czy to fizyczne, czy duchowe – ale byśmy żyli
tylko dla siebie samych. Egoizm, pycha, próżność sprawiają, że dusza
staje się ociężała, brak w niej woli życia dla innych. To za sprawą
diabła rośnie kąkol egoizmu, który nie czyni nas płodnymi” – kontynuował
Papież.
My małżonkowie mamy pewne udogodnienie. Kiedy mam wątpliwości często pytam męża, on mnie dobrze zna i umie ocenić gdzie np jest więcej mojej woli a mniej Bożej. I na odwrót. Żona może być jak powiew Ducha Świętego:)
@J2017 to jest oczywiste. Natomiast w codziennym życiu pełnienie woli Bożej jest dość proste:
12 Prosimy was, bracia, abyście uznawali tych, którzy wśród was pracują, którzy przewodzą wam i w Panu was napominają. 13 Ze względu na ich pracę otaczajcie ich szczególną miłością! Między sobą zachowujcie pokój! 14 Prosimy was, bracia, upominajcie niekarnych, pocieszajcie małodusznych, przygarniajcie słabych, a dla wszystkich bądźcie cierpliwi! 15 Uważajcie, aby nikt nie odpłacał złem za złe, zawsze usiłujcie czynić dobrze sobie nawzajem i wobec wszystkich! 16 Zawsze się radujcie, 17 nieustannie się módlcie! 18 W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. 19 Ducha nie gaście,20 proroctwa nie lekceważcie! 21 Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! 22 Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. (I.Tes 5.) A tak to konkretne decyzje do rozeznania może kilka razy w życiu występują, co do wyboru stanu i czy dana sytuacja lub jej zmiana przyczyni się do wzrostu duchowego i jest zgodna z dobrem członków rodziny jeśli się ma rodzinę. Co Tu więcej rozeznawac?
Żebyś nie komentowała papieża. Bo właśnie nie te wnioski Ci wychodzą, bardzo splycasz Jego naukę. To bardzo krzywdzące.
Piękna książka "Miłosierdzie to imię Boga"
Kosciół nie jest na świecie po to, by potępiać, lecz by umożliwić spotkanie z tą przenikającą do głębi miłością, jaką jest Boże Miłosierdzie. Aby mogło się to zdarzyć, trzeba wyjść. Wyjść z kościołów i parafii, wyjść i pójść szukać ludzi tam, gdzie żyją, gdzie cierpią, gdzie mają nadzieję. Franciscus
@Barbasia Ten Papież to różne rzeczy mówi, teraz mówi o bezpłodności a kiedyś mówił ,że katolicy nie muszą być jak króliki a trójka dzieci na małżeństwo jest optymalna dla zastępowalności pokoleń. Jakie z tego wnioski?
No dobra Ale tak szczerze to co na co dzień jest do rozeznawania? Czy lepiej pomidorową ugotować czy krupnik albo czy zakupy zrobić w biedrze czy na bazarku? Czy ukarać dziecko jeśli było niegrzeczne czy tylko upomnieć? Albo w pracy jak potraktować klienta, petenta czy ucznia? Może ja za prostą kobietą jestem Ale nie mam nic do trudnego rozeznawania. Owszem modlitwa pomaga podjąć decyzję. Ale resztę przeglądam w kontekście Dekalogu, Ewangelii i nauczania Kościoła. Jeśli to jest w porządku wobec Boga To jest zgodne z jego wolą.
Ależ wybór drogi zawodowej nie wymaga jakichś wielkich rozważań. Wybierałam na zasadzie tego co lubię robić, jakie mam kompetencje i czy jakieś korzyści dany zawód przyniesie. Finansowe czy też społeczne. Co tu rozważać z Bogiem? Pomodlić się O to żeby Bóg pobłogosławił. I tyle. A z wyborem męża też bardziej wierzy i ufa się Bogu niż rozeznaje czy to aby na pewno ten.
Ależ wybór drogi zawodowej nie wymaga jakichś wielkich rozważań. Wybierałam na zasadzie tego co lubię robić, jakie mam kompetencje i czy jakieś korzyści dany zawód przyniesie. Finansowe czy też społeczne. Co tu rozważać z Bogiem? Pomodlić się O to żeby Bóg pobłogosławił. I tyle. A z wyborem męża też bardziej wierzy i ufa się Bogu niż rozeznaje czy to aby na pewno ten.
mnie akurat chodziło nie o rozważanie z Bogiem
bo jeśli chodzi o to rozeznawanie woli bożej, to czy w ogole można mówić o czymś takim że Bóg chce by człowiek zrobił to i to, skoro dał mu wolną wolę?
Tak, Bóg chce, by człowiek był dobry i trzymał się tego, co ma przykazane. Ale dał wolę, właśnie wolną, niekoniecznie dobrą znaczy nie zawsze ku dobremu skłonną.
chodzi mi o codzienne decyzje które nie są wyborem między dobrem a złem albo np. właśnie decydowanie się na kolejne dzieci, dlaczego np Bóg miałby chcieć by iksińska po dwójce dzieci zaczęła stosować npr i otworzyć się na kolejne dziecko dopiero za rok (argumentacja nprowców) czy Bóg może chcieć w ogóle dla człowieka określonej liczby dzieci?
czy Bóg może chcieć w ogóle dla człowieka określonej liczby dzieci?
Tego nie wiem i tak naprawdę nie moja sprawa. Może być, że tak, stąd raz ciaże mnogie, a raz długa przerwa między kolejnymi dziećmi, mimo, że obiektywnych przyczyn nie widać.
co za dyskusja od planowania dzieci, choroby, zdrady, traumatyczne porody ...
co do rozeznawania własnym sercem - może nas mocno wprowadzić w błąd, serce jest zawodne, jest złym doradcą, podatnym na uniesienia, afekty, z serca też wychodzą złe rzecze typu zazdrość, pożądliwość itp.
Ależ wybór drogi zawodowej nie wymaga jakichś wielkich rozważań. Wybierałam na zasadzie tego co lubię robić, jakie mam kompetencje i czy jakieś korzyści dany zawód przyniesie.
No a ja mam 30 na karku i dalej nie wiem jaka jest moja droga zyciowa, lubie robic wszystko i lubie sie uczyc i nawet ostatnio klocilam sie z Bogiem ze nie wiem co mam robic moje zainteresowania i pole dzialanosci jest mega szerokie ale we wszystkim jestem przecietna tzn poznaje tyle na ile to jest potrzebne dla mnie lub mojej rodziny. No i zaszlam w ciaze ...no i problem znow na kilka dobrych lat sam sie rozwiazal
O, to też jest dla mnie ciekawe, którys raz czytam, że ktos sie kłóci z Bogiem. Jak? Rozumiem żal, ból, smutek, uczucie "niedokochania", niezrozumienie, zawód, ale kłótnia?
@Skatarzyna, chodzi o wypowiedzenie dokładnie tego, co wymieniłaś: rozżalenia, smutku, rozczarowania itp. Kiedyś nawet książką rzuciłam (ja! polonistka! dla której karygodne jest nawet podkreślenie w niej ołówkiem) Ale wiem też, że Bóg mnie bezgranicznie kocha. On jest w stanie te "wypominki" wysłuchać, zrozumieć i jeszcze mnie rozładować na koniec.
Nie znam dokladnie tego cytatu z Pisma Świętego ale kontekst jest o zaplanowaniu. Tzn święty Pawel o tym pisał ale tam bylo o wybraniu nas przed zalozeniem świata. Jakos mi się równają te dwa znaczenia, może niesłusznie "zaplanowany-znany" bo tak mi się kloci ze Bóg mógłby kogoś nie zaplanować a znać. Albo inaczej - znać i ale nie zaplanować.
Komentarz
A ja nadal jestem ciekawa , jak się rozeznaje wolę Bożą ...
Oba cc z powodów nagłych zagrożenia życia dziecka (i mojego przy nr 5) obie cesarki w znieczuleniu ogólnym
Ale ja mogę się wypowiedzieć porównując raczej przeciętnie łatwy sn
Na dodatek (nie bijcie ) rany goją mi się szybko i bezproblemowo i po cc i po małych nacieciach (2x) i lekkim pęknięciu 1x
To że po sn dostałam dzieci od razu do karmienia i już nie oddałam -dla mnie zasadnicza różnica -chociaż po cc też całkiem szybko wstawałam, to jednak rozstanie z dzieckiem takim "świeżym" było dla mnie ciężkie,
rozmawiałam z moim lekarzem i sn po 2x cc u nas tylko jeden lekarz pozwoli próbować ponoć (jakby co) bo dla mnie jednak sn bez porównania mimo tego że jednak więcej boli
Ale dla sprawiedliwości korzystanie z toalety po cc jest faktycznie... mniej uciążliwe
Czytam i czytam te dyskusje, parę razy miałam już coś napisać ale zanim skończyłam to już temat przeleciał i było nieaktualne więc kasowałam
Napiszę tylko że ja z tej frakcji co usłyszała o npr jako oczywistej drodze katolika w małżeństwie, dopiero tu poczytałam że to trochę inaczej... i przemawia to do mnie, chociaż my npr "używaliśmy" zasadniczo do pomocy w poczęciu a nie jego unikaniu
I tak sobie pomyślałam że czytanie o tym jak dzieci mogą być ciężarem, trudem i dlatego rozważnie można ich unikać itp jest z MOJEJ pozycji ciężkie do zrozumienia, a nawet przykre do czytania -z MOJEJ zaznaczam, po kilkuletnich, staraniach o pierwsze i drugie dziecko
albo w ogole nie ingerujesz w możliwość poczęcia i wszystko co będzie nazwiesz sobie wola boża, czy dziecko będzie czy nie
do tego się sprowadzają te dwie postawy
Mi były takie momenty w życiu, że Pan Bóg podsuwał rozwiązania różnych komplikacji, albo dawał natchnienie na modlitwie.
W sumie to Pan Bóg nas kocha, więc rzeczywiście jest mu na rękę dawać dzieci w kochającym się małżeństwie.
A jeśli są jakieś przeszkody, trudności to on to rozumie.
Dobry ojciec z niego jest.
Jeśli korzystamy z sakramentów, spowiadamy się regularnie to dużo łatwiej nam rozeznać różne sprawy w naszym życiu.
Papież przypomniał pierwszy Boży nakaz skierowany do człowieka: „Bądź płodny i rozmnażaj się” (Rdz 1,28), bo gdzie jest Bóg, tam jest płodność.
„Przychodzą mi na myśl, ale to ...., niektóre kraje, które wybrały drogę bezpłodności i cierpią na tę bardzo złą chorobę, którą jest demograficzna zima. Znamy je... Nie rodzą się tam dzieci. «Nie, dobrobyt, to, tamto... ». Kraje, które są puste bez dzieci i to nie jest błogosławieństwo. Ale to rzecz przejściowa. Płodność zawsze jest Bożym błogosławieństwem” – powiedział Ojciec Święty.(..)
„To prawda, diabeł chce bezpłodności; chce, aby nikt z nas nie żył po to, by dawać życie innym – czy to fizyczne, czy duchowe – ale byśmy żyli tylko dla siebie samych. Egoizm, pycha, próżność sprawiają, że dusza staje się ociężała, brak w niej woli życia dla innych. To za sprawą diabła rośnie kąkol egoizmu, który nie czyni nas płodnymi” – kontynuował Papież.
(I.Tes 5.)
A tak to konkretne decyzje do rozeznania może kilka razy w życiu występują, co do wyboru stanu i czy dana sytuacja lub jej zmiana przyczyni się do wzrostu duchowego i jest zgodna z dobrem członków rodziny jeśli się ma rodzinę.
Co Tu więcej rozeznawac?
Piękna książka
"Miłosierdzie to imię Boga"
Kosciół nie jest na świecie po to, by potępiać, lecz by umożliwić spotkanie z tą przenikającą do głębi miłością, jaką jest Boże Miłosierdzie. Aby mogło się to zdarzyć, trzeba wyjść. Wyjść z kościołów i parafii, wyjść i pójść szukać ludzi tam, gdzie żyją, gdzie cierpią, gdzie mają nadzieję.
Franciscus
Może przeczytasz???
Że tak bezpardonowo napisze..
mam jeszcze pytanie do zwolenniczek npru, nie da się chyba tych metod stosować w wieku premenopauzalnym?
bo jeśli chodzi o to rozeznawanie woli bożej, to czy w ogole można mówić o czymś takim że Bóg chce by człowiek zrobił to i to, skoro dał mu wolną wolę?
Ale dał wolę, właśnie wolną, niekoniecznie dobrą znaczy nie zawsze ku dobremu skłonną.
albo np. właśnie decydowanie się na kolejne dzieci, dlaczego np Bóg miałby chcieć by iksińska po dwójce dzieci zaczęła stosować npr i otworzyć się na kolejne dziecko dopiero za rok (argumentacja nprowców)
czy Bóg może chcieć w ogóle dla człowieka określonej liczby dzieci?
co do rozeznawania własnym sercem - może nas mocno wprowadzić w błąd, serce jest zawodne, jest złym doradcą, podatnym na uniesienia, afekty, z serca też wychodzą złe rzecze typu zazdrość, pożądliwość itp.
Rozumiem żal, ból, smutek, uczucie "niedokochania", niezrozumienie, zawód, ale kłótnia?