Z tym wydlubanym okiem podobno też można żyć do późnej starosci i normalnie drugim wszystko widać
Potwierdzam. Mozna zyc z jednym okiem i drugie w miare mozliwosci przejmuje funkcje drugiego, ale nie jest to to samo. Czasem czlowiekowi smutno sie robi ze to nieodwracalne albo jak zderzy sie z loskotem z panem w Lidlu bo go nie zauwazyl i produkty rozsypia sie na podloge, z prowadzeniem samochodu tez na bakier... Jestem jednooczna, oko wydlubane kulturalnie na sali operacyjnej w znieczuleniu i bardzo jestem przeczulona na ten temat ale to porownanie w tej dyskusji jest tak absurdalne, ze mnie rozbawilo.
Jest roznica miedzy leczeniem urodzonego czlowieka, a takiego ktory dopiero powstaje w okresie prenatalnym. Natura ( czy Bóg) sama usuwa swoje błedy poprzez samoistne poronienia ale ludzie jak zwykle chca byc mądrzejsi...
Chyba nikt normalny nie siedział by kilku dni beztrosko z krwotokiem. Może nastąpiło pomylenie pojęć. Jest coś takiego jak krwawienie ..podobne do miesiączki a jest krwotok przy poronieniu przy którym odbywa się coś na ksztalt akcji porodowej czyli skurcze, parcie i przepraszam za opis ale wyrzucenie zawartości macicy. Przy czymś takim nie da się spokojnie sobie siedzieć i czekać aż przejdzie .
Jest roznica miedzy leczeniem urodzonego czlowieka, a takiego ktory dopiero powstaje w okresie prenatalnym. Natura ( czy Bóg) sama usuwa swoje błedy poprzez samoistne poronienia ale ludzie jak zwykle chca byc mądrzejsi...
Kobieto! Puknij się! Co Ty wypisujesz??? Błędy Boga???
W pierwsxych tygodniach ciazy nawet nie wiadomo na pewno czy to zycie jest czy nie. To mam histeryzowac i biegac po szpitalach w 5 tc? Mam obowiazki wobec dzieci zyjacych a nie zarodka z ktorego nie wiadomo czy ktos bedzie czy nie. Za granica np w uk nie "ratuja" zagrozonych ciaz do 3 miesiaca i co wtedy tez kobiety grzesza? Z takim podejsciem histerycznym to faktycznie blisko juz do karania kobiet za poronienia bo kazda jest potencjalna zabojczynia...
znaczy jak ktoras sie przejmuje to jest histeryczka ? aha nie no najlepiej zwalic na kobiete ze histeryczka
Mnie to smieszy troche to robienie badan i pochowku 5 tyg zarodkom i histeria by ratowac ciaze za wszelka cene a pozniej jak sie rodzi chore dziecko to pretensje do Pana Boga- dlaczego ja? Jak to sie ma do zaufania Bogu o ktorym tyle piszecie.
straszne co piszesz - wg Ciebie wszystkiemu winna kobieta
W pierwsxych tygodniach ciazy nawet nie wiadomo na pewno czy to zycie jest czy nie. To mam histeryzowac i biegac po szpitalach w 5 tc? Mam obowiazki wobec dzieci zyjacych a nie zarodka z ktorego nie wiadomo czy ktos bedzie czy nie. Za granica np w uk nie "ratuja" zagrozonych ciaz do 3 miesiaca i co wtedy tez kobiety grzesza? Z takim podejsciem histerycznym to faktycznie blisko juz do karania kobiet za poronienia bo kazda jest potencjalna zabojczynia...
w 7 tygodniu ciąży miałam uraz brzucha -nie krwawiłam nie miałam plamień itp. nie czekałam na planową kontrolę tylko poszłam do lekarza ,pani ginekolog zrobiła usg okazało się że są krwiaki na łożysku które zagrażały maleństwu , na tym badaniu było widać ruszające się ziarnko groszku -to przypominało wyglądem moje maleństwo ,a skoro się poruszało to żyło czy nie?dla mnie to było kochane dziecko które w tej chwili ma lat 13 jest jedną z najlepszych uczennic w szkole
a i też miałam obowiązki wobec żyjących dzieci , a z zarodka jest; embrion płód noworodek niemowlak przedszkolak uczeń nastolatek dorosły - i od poczęcia zawsze człowiek
Ale wiem, że wszystkie moje (nasze) DZIECI, ktorym nie dane się było urodzić były w pełni ludzmi, niezaleznie od długości życia w moim łonie. Od pierwszej chwili swojego istnienia. Na pewno nie były błędami Boga. Poczęły sie z Jego Woli i z miłości nas- rodziców. Ba- one istniały w zamyśle Boga jeszcze wcześniej. Od początku Bóg obdarzył je nieśmiertelną duszą. Od poczęcia miały godność- godnośc dziecka Bożego i godność ludzką. Od zawsze były kochane... Miały tez ludzkie ciało, ktore zasługuje na godny pochówek.
@apolonia to jest także twój Bóg, choc byc może negujesz Jego istnienie. Także Ciebie ten Bóg stworzył z miłości i do miłości- na swój obraz i podobieństwo Szkoda, ze temu zaprzeczasz.
Zaden człowiek na świecie niezaleznie od tego czy żyje tydzien od poczęcia czy 105 lat od urodzenia nie jest błędem Boga.
Apolonia mnie szokuje Twoje podejście, nie wyobrażam sobie takiej bierności. Piszesz "nie wiadomo czy to życie jest czy nie", ale mówimy chyba o sytuacjach gdzie ciąża została już potwierdzona testem albo kobieta ma duże podejrzenie ciąży na podstawie objawów? Nikt nie mówi by histeryzować i na wstępie domagać się położenia na patologii ciazy, ale nie pojmuje jak można bezczynnie czekać i nie pójść do lekarza albo chociaż zadzwonić... i co śmiesznego jest w pochówkach nawet w przypadku takich wczesnych poronień? Każdy inaczej radzi sobie ze strata.
Oczywiście ze w tych pierwszych tygodniach życia dzieciątka, niewiele możemy zrobić, tylko zdać się na Pana, choć leki podtrzymujące ciąże, które kobiety dostają z różnych powodów już na początku chyba pomagają by jednak donosić? Wiec jakieś minimum możemy od siebie dac.
rozumiem że po 65 urodzinach Wasze dzieci zaczną się zwracać
do Was zamiast „mamo” – staruszko (ewentualnie babciu, babcinko – co kto woli)
a po 75 to już chyba tylko „starcze” zamiast „tato”
a co do ratowania:
6tc - krwiaki zajęły ¾
objętości macicy i jajo płodowe oderwało się w większości od ścianki – leżałam 5
tygodni (tak że wstawałam dosłownie raz w tyg na USG sprawdzające sytuację, do
szpitala zostałam przyjęta z zapisem „początek poronienia”) prawdopodobnie
normalne funkcjonowanie mogłoby spowodować „mechaniczne” oddzielenie zupełne od
ścianki macicy – żywego ciągle – aktualnie mojego najstarszego syna
aż nie przechodzi mi przez klawiaturę co myślę o takim traktowaniu dziecka - czy jak roczniak okaże się słabowitym chorowitym alergikiem (na przykład) to też patrzycie czy przeżyje i "da radę" czy jednak leczycie i dbacie?
no to @apolonia pokazałaś w końcu co myślisz o życiu, i Bogu. I gdzie to wszystko masz.Nie wiem czy to jakaś chwilowa frustracja czy ogólnie jesteś niewierząca a nawet antykościelna i uważasz chronienie życia od poczęcia za bezsensowne.
Niezły coming out zrobiłaś. Jakoś wcześniej tak Cię nie widziałam... Cóz...
Ale błagam, może bez upraszczania ze pogląd apolonii wynika z braku wiary czy antyklerykalizmu. Zaszokowało mnie to co napisała bo nigdy się z takim podejściem nie spotkałam...a trochę niewierzących kobiet znam. I sama tez nie wyobrażam sobie takiego lekkiego podejścia do ewentualnego poronienia
Mnie to dziwi, ze takie rzeczy wychodza spod klawiatury mamy, ktora bodajze 3 tygodnie temu urodzila dziecko, piekne, ukochane malenstwo, najcudowniejszy skarb na swiecie. Masz je teraz u boku, tulisz, karmisz i nie pasuje mi tu ta obojetnosc i nonszalancja z jaka piszesz o malenkich, nienarodzonych dzieciach innych kobiet.....
no to @apolonia pokazałaś w końcu co myślisz o życiu, i Bogu. I gdzie to wszystko masz.Nie wiem czy to jakaś chwilowa frustracja czy ogólnie jesteś niewierząca a nawet antykościelna i uważasz chronienie życia od poczęcia za bezsensowne.
Niezły coming out zrobiłaś. Jakoś wcześniej tak Cię nie widziałam... Cóz...
@J2017 A co ma do rzeczy czy to pierwsza czy kolejna ciąża. Każde życie jest jednakowo ważne. Zdarzało mi się w każdej ciąży leżeć w szpitalu. I dzieci były w domu. Ostatnio nawet mamę ściągałam z zagranicy.
@J2017 tu nie jedna mama leżała po kilka miesięcy w szpitalu mając małe dzieci w domu , W domu nie da się leżeć bo chociaż kanapkę trzeba zrobić w szpitalu podane sprzątnięte czyli mniejsze ryzyko nie dzwigniesz nic , nie uwierzę że będąc w domu leży się cały czas mając dzieci pod opieką , nawet jeśli by lekarz kategorycznie zabronił chodzić ,
Nie wiem mader ale ci znaczy musi pracować co znaczy nie ma zkim zostawić. Ja teraz też często nie mam z kim zostawić itp. Desperacje bo jak w więzieniu nieraz się czuję szczególnie że trojca choruje. Ale jakbym musiała to bym poszła leżeć i tyle.chociaż cholernie trudne by to było. Z trojaczkami leżałam 3miesiace. Nie wiem czy inaczej bym je miała.
Komentarz
Co Ty wypisujesz???
Błędy Boga???
Litości!!!
w 7 tygodniu ciąży miałam uraz brzucha -nie krwawiłam nie miałam plamień itp. nie czekałam na planową kontrolę tylko poszłam do lekarza ,pani ginekolog zrobiła usg okazało się że są krwiaki na łożysku które zagrażały maleństwu , na tym badaniu było widać ruszające się ziarnko groszku -to przypominało wyglądem moje maleństwo ,a skoro się poruszało to żyło czy nie?dla mnie to było kochane dziecko które w tej chwili ma lat 13 jest jedną z najlepszych uczennic w szkole
Ale wiem, że wszystkie moje (nasze) DZIECI, ktorym nie dane się było urodzić były w pełni ludzmi, niezaleznie od długości życia w moim łonie. Od pierwszej chwili swojego istnienia. Na pewno nie były błędami Boga. Poczęły sie z Jego Woli i z miłości nas- rodziców. Ba- one istniały w zamyśle Boga jeszcze wcześniej.
Od początku Bóg obdarzył je nieśmiertelną duszą. Od poczęcia miały godność- godnośc dziecka Bożego i godność ludzką. Od zawsze były kochane...
Miały tez ludzkie ciało, ktore zasługuje na godny pochówek.
Także Ciebie ten Bóg stworzył z miłości i do miłości- na swój obraz i podobieństwo
Szkoda, ze temu zaprzeczasz.
Zaden człowiek na świecie niezaleznie od tego czy żyje tydzien od poczęcia czy 105 lat od urodzenia nie jest błędem Boga.
To twój sąd li jedynie
Ja tam czuję się hojnie obdarowana!
mnie szokuje Twoje podejście, nie wyobrażam sobie takiej bierności. Piszesz "nie wiadomo czy to życie jest czy nie", ale mówimy chyba o sytuacjach gdzie ciąża została już potwierdzona testem albo kobieta ma duże podejrzenie ciąży na podstawie objawów? Nikt nie mówi by histeryzować i na wstępie domagać się położenia na patologii ciazy, ale nie pojmuje jak można bezczynnie czekać i nie pójść do lekarza albo chociaż zadzwonić...
i co śmiesznego jest w pochówkach nawet w przypadku takich wczesnych poronień? Każdy inaczej radzi sobie ze strata.
tak mi sie skojarzyło:
na początek wikipedia (jako źródło chyba wystarczy…):
· okres zarodkowy, (zwykle przyjmuje się, że do 12 tygodnia ciąży)
· okres płodowy, (od 12 tygodnia ciąży do urodzenia)
· okres noworodkowy, (od urodzenia do 4 tygodnia)
· okres niemowlęcy, (od 1 miesiąca do roku)
· okres poniemowlęcy, (1-3 r.)
· okres dzieciństwa
· okres dojrzewania
· wczesny okres dorosłości
· średni okres dorosłości (35-49 r.)
· późny okres dorosłości (50-64 r.)
· wiek podeszły, wczesna starość (65-74 r.)
· wiek starczy, średnia starość (75-89 r.)
· wiek sędziwy, późna starość (90 lat i więcej)
rozumiem że po 65 urodzinach Wasze dzieci zaczną się zwracać do Was zamiast „mamo” – staruszko (ewentualnie babciu, babcinko – co kto woli) a po 75 to już chyba tylko „starcze” zamiast „tato”
a co do ratowania:
6tc - krwiaki zajęły ¾ objętości macicy i jajo płodowe oderwało się w większości od ścianki – leżałam 5 tygodni (tak że wstawałam dosłownie raz w tyg na USG sprawdzające sytuację, do szpitala zostałam przyjęta z zapisem „początek poronienia”) prawdopodobnie normalne funkcjonowanie mogłoby spowodować „mechaniczne” oddzielenie zupełne od ścianki macicy – żywego ciągle – aktualnie mojego najstarszego syna
aż nie przechodzi mi przez klawiaturę co myślę o takim traktowaniu dziecka - czy jak roczniak okaże się słabowitym chorowitym alergikiem (na przykład) to też patrzycie czy przeżyje i "da radę" czy jednak leczycie i dbacie?
ed: poprawiłam widoczność teksu
W domu nie da się leżeć bo chociaż kanapkę trzeba zrobić w szpitalu podane sprzątnięte czyli mniejsze ryzyko nie dzwigniesz nic , nie uwierzę że będąc w domu leży się cały czas mając dzieci pod opieką , nawet jeśli by lekarz kategorycznie zabronił chodzić ,