Emilio_K, u nas bób się zawsze gotowało z gałęziami kwitnącego kopru (taki, jak do ogórków), a pod sam koniec, po odcedzeniu, dodawało duuuużo rozgniecionego czosnku i zostawiało na chwilę pod przykryciem. Nieraz zajadaliśmy latem jako obiad.
Emilio, ja gotuję bób i tak go zjadamy. B. smaczny jest gotowany z ziołami, np. z tymiankiem (jak kto lubi). Smaczne są pasty, sałatki, zupa z bobem. Ale ja lubię zawsze wszystko co się da robić jak najkrócej, więc nie chciałoby mi się np. łuskać bobu. Gotuję tylko w samej wodzie bez soli i tak go zjadamy.
Uniwersalna potrawka z marchewki (jako warzywo na obiad, nadzienie do naleśników, sajgonek, czy dodatek do pieczywa)
2 ząbki czosnku 1 cebula 3 średnie marchewki 1 większy pomidor sos sojowy majeranek olej
Czosnek posiekać, cebulę pokroić na talarki, marchew zetrzeć na dużych oczkach tarki, pomidora pokroić w kostkę. Rozgrzać patelnię, wrzucić czosnek, jak zbieleje dodać cebulę. Trzymać na ogniu mieszając aż cebula się lekko zeszkli, dodać pokrojonego pomidora. Po chwili dodać marchew, mieszać, aż marchew lekko zmięknie. Dodać łyżkę wrzątku, przykryć i dusić jeszcze chwilę. Doprawić sosem sojowym i majerankiem.
Ja lubię, gdy warzywa są chrupkie, nie trzymam więc ich za długo na ogniu. Porcja jest niewielka, ale syn prosił, by szybko dorobić jeszcze nadzienia do sajgonek (była nim kapustka w pomidorach z soczewicą). Czas wykonania - kilkanaście minut. Można rozbudować danie i dodać do niego dowolne ugotowane strączki lub zmielony sezam.
Potrawka super. Do sajgonek idealna. U mnie wylądowała w słoiku i jedzie na rekolekcje Aniu, błogosławię Cię bardzo nie pierwszy już raz.
@Taja - w rondelku podgrzać trochę tłuszczu (takiego, jaki używasz do smażenia), wrzucić w to listek laurowy i ziele angielskie oraz drobno skrojone lub grubo utarte warzywa (marchew, pietruszka, seler, por), a po chwili buraki starte na wiórki wraz z pokrojonymi liśćmi. Chwilę podsmażyć, podlać wodą, poddusić. Dolać wody do konsystencji zupy. Przyprawić do smaku (sól, pieprz). Jak masz, to warto dolać kwasu buraczanego. Na talerzu posypać obficie koperkiem. Osobno ugotować ziemniaki.
tak się jeszcze Was zapytam choć to nie ten wątek! Alergolog w szpitalu kazała mi NATYCHMIAST odstawić Ł. pora i seler. ?! Serio to aż tak uczula?! Nie zauważyłam jakiegoś mega pogorszenia? po np. zupie porowej.... ale u ł. jest źle i już. AZS robi swoje.
też mi się to wydało podejrzane ale już nie wchodziłam w dyskusję.. (po tym jak mi wyleciała z podawać dziecku mięso bo żelazo spadnie itd!!!) straciła w moich oczach szacunek :P
@Taja - a badali żelazo czy ferrytynę? Jak żelazo, to wcale nie ma co patrzeć na wyniki. A morfologię ma jaką? W ogóle, ciekawam bardzo, co wyście w tej Ameryce wybadali.
Jest jeszcze młoda botwinka? Ja już widziałam raczej pyszne wielkie burole:)
Ja na ogół innych warzyw do botwinki nie daję, lubię taką "czystą". Robię tak: pęczek myję dokładnie, buraczki obieram i dość drobno kroję, kroję łodyżki i liście (niektórzy liści nie dają, ja bardzo lubię). Wyrzucam tylko te zgrubiałe połączenia łodygi z korzeniem, bo tam zawsze jest piasek, no i jeśli liść jest brzydki to też. Wedle fantazji i nastroju dodaję lub nie: koperek, liść laurowy, lubczyk, cząber, majeranek, czosnek, sól, pieprz (niepotrzebne skreślić). Pod koniec gotowania zazwyczaj doprawiam kwaśną śmietaną roztartą w kubku z łyżką mąki; można z tego zrezygnować, jeśli komuś nie przeszkadza b. rzadka zupa (Edit: wtedy można doprawić np. oliwą przesmażoną z koperkiem itp). Na końcu dokwaszam sokiem z cytryny (moja Mama daje kwasek cytrynowy).
Do tego ziemniaki ugotowane osobno, tłuczone lub nie, z koperkiem podsmażonym lub nie:)
Wyników jeszcze nie ma. Jak będą to zarzucę skanem (zdjęciem) i sobie pogadamy (albo ja posłucham). Wyniki będą pocztą. Robili jej krew na alergeny, morfologię z żelazem (ale nie wiem którym) i pobrali wymaz z ran. Dziś dostałam skierowanie na posiew (bo biegunka 5 dzień) ale obywamy się bez farmakologii..
Czy ktoś ma może przepis na naleśniki bez mąki pszennej? Chcę ograniczyć ilość pszenicy w diecie i myślę jak by tu zrobić sensowne naleśniki z innej mąki (raczej też nie orkisz bo drogi)
A ja sobie takiego smaku na gulasz z dyni narobilam,że aż kolejną dynię zerwałam. Tylko moja druga połówka się zdecydowaie mięcha domaga i obawiam się, że to cały kunszt tego przepisu zepsuje
Komentarz
Aniu, błogosławię Cię bardzo nie pierwszy już raz.
czym nafaszerować kabaczki. Tylko smacznie i bezmięsnie.
no i git
Jeszcze dorzucę pieczarek i ziół trochę
Niby głupia w tej kuchni nie jestem, ale czasem jakoś tak człowiek potrzebuje, zeby go popchnąć w odpowiednią stronę
Do czego można go jeszcze zużyć? Do głowy mi tylko gołąbki przychodzą...
Farsz: jaglanka, paieczarki, papryka, cebula, natka pietruszki, trochę soczewicy.
Ja na ogół innych warzyw do botwinki nie daję, lubię taką "czystą". Robię tak: pęczek myję dokładnie, buraczki obieram i dość drobno kroję, kroję łodyżki i liście (niektórzy liści nie dają, ja bardzo lubię). Wyrzucam tylko te zgrubiałe połączenia łodygi z korzeniem, bo tam zawsze jest piasek, no i jeśli liść jest brzydki to też. Wedle fantazji i nastroju dodaję lub nie: koperek, liść laurowy, lubczyk, cząber, majeranek, czosnek, sól, pieprz (niepotrzebne skreślić). Pod koniec gotowania zazwyczaj doprawiam kwaśną śmietaną roztartą w kubku z łyżką mąki; można z tego zrezygnować, jeśli komuś nie przeszkadza b. rzadka zupa (Edit: wtedy można doprawić np. oliwą przesmażoną z koperkiem itp). Na końcu dokwaszam sokiem z cytryny (moja Mama daje kwasek cytrynowy).
Do tego ziemniaki ugotowane osobno, tłuczone lub nie, z koperkiem podsmażonym lub nie:)