@Emilia_K - no właśnie jak czytałam w necie jak smakuje i pachnie taki "zły" olej lniany to mi toćka w toćkę wychodziło że mam zjełczały...nie dość że śmierdzi to jeszcze ma wstrętny, gorzki smak. Ja się nauczyłam już na bazarku jak kupuję - choć przymierzam się na ten budwigowy ale piorun drogi jest - otwieram i wącham najpierw - jak nie śmierdzi mi tą rybą to biorę. Aczkolwiek swoją drogą niewiem czy ten z bazarku jest dobry, bo nie pytałam, ale podejrzewam, że z transportem od producenta może być tam problem, znaczy się nikt tam nie dba o to czy ten olej jest trzymany w ciemnym i chłodnym miejscu.
Taja :-) ale naprawdę długo się dusiła? Ja mam wrażenie, że u mnie zawsze krótko (ale ja w tym czasie np. zmywam, sprzątam, robię coś z dziećmi etc), więc nie patrzę nigdy na czas. Postpalatum, oliwa jest bardzo dobra, możesz ją dawać. Ja, niestety, Kujawski, chociaż chętnie bym używała tylko oliwy. Fasola - albo moczysz albo nie.Do tej pory moczyłam, potem gotowałam. Teraz nie moczę (bo zwykle robię wiele rzeczy na raz i nie ogarniam), tylko wstawiam rano i gotuję kilka godzin. Smakuje tak samo, ale moczona szybciej się ugotuje. Generalnie strączki zawsze gotuję w większej ilości, by było na 2 lub 3 dni. Emila_K, jadłam tylko na surowo, nie dawałam takich wiekszych do gara. Wydawało mi się, że będą za twarde. Ale w takim razie muszę spróbować. bo lubię wszelkie zieleniny. Cenię takie warzywa zjadane w całości. Na razie nie mam opracowanego patentu na liście z kalarepki, zawsze szkoda mi ich wyrzucać. Jak kalerepka u mnie urośnie, to coś będę musiała pomysleć. A jakby tak udusić same liście na czosnku, doprawić gałką i odrobiną kurkumy, kolendrą, do tego odrobina pomidorów... Może być bardzo smaczne
Ja próbowałam zupę krem z tych liści zrobić. Mało kremowa mi wyszła, ale liście są naprawdę smaczne i podobno cenniejsze niż korzeń rzodkiewki. Myślę, że propozycja podana przez Ciebie będzie pycha
@Ania D. oliwę mogę sobie kupować póki mam 3 osoby do wyżywienia, ale jak się rodzina będzie powiększać to będę ją kupować znacznie rzadziej. Zresztą dobrze byłoby znać tańsze zamienniki. Skoro używasz kujawskiego (takiego zwykłego w plastikowej butli?) to ja też będę, żeby nie tylko na tej oliwie.
@Arletta - jeśli to taka mięta, o jaką Ci chodzi, to napisz mi tylko, co Ci wysłać - cały kawał rośliny z łodygą i liśćmi, może być? No i adres na priv podaj.
Ja próbowałam zupę krem z tych liści zrobić. Mało kremowa mi wyszła, ale liście są naprawdę smaczne i podobno cenniejsze niż korzeń rzodkiewki. Myślę, że propozycja podana przez Ciebie będzie pycha
Czy można zaryzykować użycia kupionych liści rzodkiewek? Użyłaś i starych i młodych? Dopytuję. bo ponoć tylko młode liście pokrzywy wykorzystuje się do sałatek, to moze jest jakaś reguła
isa, ja używałam kupnych (choć warto wiedzieć czy pryskane), starych. Jak czytałam o tych liściach, to raczej nie ma obostrzeń jak w przypadku pokrzywy, która jednakowoż jest ziołem.
Chabrówka, ja lubię kwas z buraków pić, jak buraka nie lubię okropnie, tak ten zakwas mi bardzo smakuje. 1 kg buraków kroisz w plastry grube (można obrać, ale nie trzeba, ja obieram, bo z obranych smaczniejszy) obierasz trzy ząbki czosnku skórkę chleba razowego na zakwasie zawijasz w gazę wszystko do słoja lub kamiennego naczynia zalewasz 1l. przegotowanej letniej wody i dodajesz 3 łyżeczki soli kamiennej, przykrywasz gazą i stawiasz w cieple. Po 3-4 dniach wyciągasz skórkę, zakwas przelewasz do słoików przez gazę, a potem pić. Ja lubię do picia posypać natką.
Dobra jest też sałatka z pieczonych buraków (buraki pieczesz w naczyniu żaroodpornym aż zmiękną), fasoli (może być biała albo czerwona) z ząbkiem czosnku, natką i oliwą (albo zamiast oliwy jogurt - ja nie jem nabiału, więc oliwa)
Polecam "carpaccio z buraka". Upieczone buraczki tnie się na cieniutkie plasterki i układa na półmisku tak, jak carpaccio (tak, żeby na siebie nachodziły). Ułożone buraczki posypać należy drobniutko posiekanym czosnkiem i zieloną pietruszką oraz ziarnami słonecznika oraz spryskać oliwą i sokiem z cytryny lub octem jabłkowym. Smacznego! Generalnie, buraki są wyśmienite w każdej postaci. Tylko soku nie toleruję, bo mam przykre doświadczenia z dzieciństwa :-(
Chabrowka, a próbowałaś "kroić" obieraczką? Ja tak ostatnio ogórki do mizerii traktuję, jest szybciej, a ja lubię takie cieniutkie, myślę, że na buraki patent też się nadaje
No, też jestem fanką, wszystko tym obieram, ale trzeba trafić, żeby była ostra i żeby rączka nie odpadała, najlepiej żeby plastik obejmował ostrze z obu stron. Bardzo przyspiesza obróbkę warzyw
Jak robiłam zupę marchewkową. Gotuję najpierw wywar w włoszczyzny i cebuli (oczywiście z liściem laurowym i zielem angielskim). Potem 4-5 marchewek kroję, ścieram trochę świeżego imbiru, zalewam wywarem, żeby przykryło marchewki, jak się zagotuję doprawiam solą i gałką muszkatołową, ew. trochę czosnku. No i miksuję jak marchewka będzie bardzo miękka. Bez podsmażania, bez oliwy - na Dąbrowskiej, teraz to co innego
Komentarz
Postpalatum, oliwa jest bardzo dobra, możesz ją dawać. Ja, niestety, Kujawski, chociaż chętnie bym używała tylko oliwy. Fasola - albo moczysz albo nie.Do tej pory moczyłam, potem gotowałam. Teraz nie moczę (bo zwykle robię wiele rzeczy na raz i nie ogarniam), tylko wstawiam rano i gotuję kilka godzin. Smakuje tak samo, ale moczona szybciej się ugotuje. Generalnie strączki zawsze gotuję w większej ilości, by było na 2 lub 3 dni.
Emila_K, jadłam tylko na surowo, nie dawałam takich wiekszych do gara. Wydawało mi się, że będą za twarde. Ale w takim razie muszę spróbować. bo lubię wszelkie zieleniny. Cenię takie warzywa zjadane w całości. Na razie nie mam opracowanego patentu na liście z kalarepki, zawsze szkoda mi ich wyrzucać. Jak kalerepka u mnie urośnie, to coś będę musiała pomysleć.
A jakby tak udusić same liście na czosnku, doprawić gałką i odrobiną kurkumy, kolendrą, do tego odrobina pomidorów... Może być bardzo smaczne
Pospalatum, jak możesz na oliwie, to lepsza dobra oliwa, bo nierafinowana jak Kujawski.
Aniu przepraszam za wcinkę
Bo u mnie zawsze tylko albo barszcz, albo zasmażany do ziemniaczków.
A może coś nowego?
Liczę na Was
Chabrówka, ja lubię kwas z buraków pić, jak buraka nie lubię okropnie, tak ten zakwas mi bardzo smakuje.
1 kg buraków kroisz w plastry grube (można obrać, ale nie trzeba, ja obieram, bo z obranych smaczniejszy)
obierasz trzy ząbki czosnku
skórkę chleba razowego na zakwasie zawijasz w gazę
wszystko do słoja lub kamiennego naczynia zalewasz 1l. przegotowanej letniej wody i dodajesz 3 łyżeczki soli kamiennej, przykrywasz gazą i stawiasz w cieple. Po 3-4 dniach wyciągasz skórkę, zakwas przelewasz do słoików przez gazę, a potem pić. Ja lubię do picia posypać natką.
Dobra jest też sałatka z pieczonych buraków (buraki pieczesz w naczyniu żaroodpornym aż zmiękną), fasoli (może być biała albo czerwona) z ząbkiem czosnku, natką i oliwą (albo zamiast oliwy jogurt - ja nie jem nabiału, więc oliwa)
poznaję wpływy E. Dąbrowskiej
@Aneczka08
a te buraki na surowo, czy ugotowane?
Lila, bardzo mnie cieszy, że się komuś przydałam
Jak jeszcze coś wymyślę ciekawego, to wrzucę.
No właśnie u mnie też.
Ale liczę na nieocenione forumowiczki
Generalnie, buraki są wyśmienite w każdej postaci. Tylko soku nie toleruję, bo mam przykre doświadczenia z dzieciństwa :-(
nie próbowałam!
Ale spróbuję
Dzięki @Marteczko
Gotuję najpierw wywar w włoszczyzny i cebuli (oczywiście z liściem laurowym i zielem angielskim). Potem 4-5 marchewek kroję, ścieram trochę świeżego imbiru, zalewam wywarem, żeby przykryło marchewki, jak się zagotuję doprawiam solą i gałką muszkatołową, ew. trochę czosnku. No i miksuję jak marchewka będzie bardzo miękka.
Bez podsmażania, bez oliwy - na Dąbrowskiej, teraz to co innego