Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy mieszane plaże są dziełem szatana?

1246714

Komentarz

  • To dlaczego są faceci, którzy napadają, molestują i gwałcą kobiety , dziewczyny a czasem nawet dzieci skromnie ubrane czy zimą zapatulone po szyję ?
    To co może też wina ofiar, że szły ?
  • A co to ma wspólnego z tematem, o którym wyżej rozmawialiśmy?
  • [cite] prowincjuszka:[/cite]To dlaczego są faceci, którzy napadają, molestują i gwałcą kobiety , dziewczyny a czasem nawet dzieci skromnie ubrane czy zimą zapatulone po szyję ?
    To co może też wina ofiar, że szły ?

    Każdy przypadek trzeba by analizować indywidualnie, ale na pewno zdarza się to o wiele rzadziej niż w przypadku kobiet odzianych nieskromnie. Natomiast w takim wypadku nie ma po prostu mowy o grzechu cudzym, tzn. wyłączną odpowiedzialność ponosi bezpośredni sprawca grzechu. Jeżeli w pracy kradną przełożeni, może to być grzech cudzy, jeżeli ukradnie ich podwładny, bo oni niejako pokazują mu drogę, choć oczywiście nie uwalnia go to od jego odpowiedzialności. Czasami jednak podwładny kradnie, mimo że ma uczciwych przełożonych. Czy jest to argument za tym, żeby przełożeni kradli, bo podwładny i tak może kraść, nawet jak oni będą uczciwi?
  • JiB, znasz jakieś statystyki dotyczące gwałtów na plaży, bądź też po pobycie na plaży?

    A może jakieś badania - " a ten romans zaczął się na plaży", bądź wpływ przebywania na plaży na późniejszą jakość małżeństwa itp, itd...

    A przynajmniej, jak wielu mężczyzn i kobiet będąc na plaży odczuwa wyższe pobudzenie seksualne ze względu na otaczających ich w okół osobników?

    I ostatnie pytanie, czy ci, którzy uważają, że plaże, baseny są miejscem sprzyjającym grzechowi, konsekwentnie ich unikają i nie puszczają tam dzieci? Gdzie dzieci uczą się np pływać, jakieś specjalne prywatne lekcje i wykupiony cały basen?
  • [cite] Anka:[/cite] jest przecież pewien kod zachowań, sam ubiór to nie wszystko. Kobieta w kostiumie kąpielowym robiąca z dziećmi zamki z piasku, czy tez leżąca i czytajaca książkę nie prowokuje i nie wysyła rzadnych sygnałów zaczepnych. Całkowicie mieści się w konwencji zachowań na plaży.
    A czy nie jest przypadkiem tak, iż samo pokazywanie się publicznie w samej bieliźnie jest już jakimś tam sygnałem, formą kuszenia - nawet jeśli nie do końca uświadomioną przez osobę, która tak czyni? Przecież, nawet w swym domu, w obecności bliskich osób z rodziny, wielu ludzi krępowałoby się paradować w samej bieliźnie. Problemem jest to, iż istnieją takie publiczne miejsca, w których uważa się za normalne pokazywanie się obcym ludziom w takim negliżu.
    [cite] Anka:[/cite]Plaże mają taką, a nie inną naturę, jeżeli ktoś sobie nie radzi na nich ze swoim popędem, to chyba jednak on ma problem i nijak do tej syt nie pasują zacyt. przez ciebie słowa Jezusa.
    W takim razie, normalni heteroseksualni mężczyźni (nie mówiąc już o nastoletnich chłopcach) z zasady nie powinni chodzić na plażę. Po prostu bowiem, tacy chłopcy i mężczyźni widząc ładne, atrakcyjne niewiasty w bieliźnie są kuszeni by na nie spoglądać. Mężczyźni są wzrokowcami, podoba się im ładne ciało płci przeciwnej - taka jest ich natura. Owszem, można i należy oprzeć się tej pokusie, ale pytanie polega na tym, w imię czego w takim razie, należy iść w miejsce, gdzie będzie się kuszonym do takich spojrzeń?
  • Czy samo spojrzenie na kobietę w kostiumie jest grzeszne? Zawsze myślałam, że chodzi o myśli temu towarzyszące. Czy jeżeli widzę atrakcyjnego mężczyznę w ubraniu, czy tez w jego wersjii szczatkowej i pomyślę sobie "o niezły" to już grzech? Jeżeli o to chodzi, to zazwyczaj obejrzeniu panów w strojach plazowych towarzyszy duże rozczarowanie...
  • [cite] Anka:[/cite]Czy samo spojrzenie na kobietę w kostiumie jest grzeszne? Zawsze myślałam, że chodzi o myśli temu towarzyszące. Czy jeżeli widzę atrakcyjnego mężczyznę w ubraniu, czy tez w jego wersjii szczatkowej i pomyślę sobie "o niezły" to już grzech?
    Samo spojrzenia na niewiastę tak ubraną (a raczej rozebraną) nie jest grzeszne (inaczej lekarzy i ginekolodzy mieliby przechlapane). Trudno jednak zaprzeczyć temu, iż od spojrzenia na zasadzie "Ale ma ładne ciało" (nie będę wchodził w szczegóły) do pożądliwych myśli droga już długa nie jest. I to w tym tkwi właśnie niebezpieczeństwo takich spojrzeń i widoków.
  • Zależy jakie kto ma spostrzeżenia. Jak pływałam na kąpielisku w stroju ( nie bikini bo mi samokrytycyzm na to nie pozwala) to nikt się nie gapił ale jak miałam takie fazy, żeby po plaży i do wody chodzić w dżinsach i podkoszulce to się dosłownie wszyscy gapili jak na ufo.
    Nawet mąż ( raczej konserwatywny człowiek) się wkurzał, że robię cyrk.
  • Obrona praw do chodzenia w bikini wobec obcych ludzi jest całkowicie nielogiczna.
    @Anka: czy w letnie dni chodzisz na spacery w samej bieliźnie? Jaką widzisz różnicę pomiędzy bikini a (skąpą) bielizną?
    Zastanawiam się, czy nie przeszkadzałoby ci gdyby twój sąsiad chodził w samych majtkach po zakupy do osiedlowego sklepu (koniecznie gruby i z wasami:wink:).

    Swoją drogą nieraz zdarzyło mi się, że spotykając mamę budującą na plaży zamek z dziećmi w bikini, mimowolnie zobaczyłem więcej niż bym miał ochotę:at: Nie da się iść po plaży nie patrząc pod nogi, szczególnie z małymi dziećmi.
    Nagusy po prostu zaanektowały sobie plaże dla siebie. Śmieszą mnie docierające ze świata informacje że w niektórych miastach zakazuje się chodzić po mieście w stroju, który na plaży jest całkiem ok. Paranoja.
  • W ogóle nie plażować :wink: Patrz zagrożenie czerniakiem, uczulenia na słonce tzw. fotoalergie coraz częstsze.
    Na plażę na krótko - popływać, pobiegać i zmykać...:tongue:
    Albo spacerować przy wietrznej, sztormowej pogodzie...
    Tylko czy to się tak da z dziatwą...
    bezdzietni i samotni tak mogą :wink:
    A w ogóle jak ktoś się boi pokus i blichtru nadmorskiego polecam góry. Z natury bardziej ascetyczne, bo wymagają wysiłku :tongue:
  • Acha, i w nosie mam, co ludzie powiedzą i co myślą inni. Jak mam ochotę wędruję po plaży w sukience, bluzce i w kapeluszu albo turbanie...:tongue:
    I komu przeszkadza taka stylistyka?
    Niech się wstydzi, ten co widzi :tongue:
    Teraz szczególnie mam w nosie opinie
    z racji łysiny chodzę w malowniczych chustach i kokardach i niech patrzą :wink: i zazdroszczą :wink:
    stylistyki na lata 20, 30 oczywiście :wink:
    nie choroby rzecz jasna :sad:
    Niech spadają na księżyc...
  • Ludzie, nie martwcie się...za parę lat nasze ciała przestaną budzić "niezdrowe" emocje, bo wejdziemy w wiek bardziej stateczny :wink:
  • Acha, i jak kogoś stać, to polecam plaże w chłodniejszym klimacie - Skandynawia, Szkocja itp. Tam to już obowiązkowa koszulka, polarek może się przydać. Pamiętam nawet jak zaraz po kąpieli w szwedzkim jeziorze wskakiwałam w kurtkę puchową :wink:
  • [cite] AgaMaria:[/cite]Ludzie, nie martwcie się...za parę lat nasze ciała przestaną budzić "niezdrowe" emocje, bo wejdziemy w wiek bardziej stateczny :wink:
    Nie bardzo rozumiem. Czy wtedy będziesz chodzić w bikini?
  • Namor, przeczyataj uważnie wątek, to będziesz wiedział w jakim stroju plazowym ja występuję ja i moje dzieci.
    I w ogóle co sądzę o bikini i slipach...


    A z chodzeniem po mieście w bieliźnie jest czym innym niż bycie w bikinii wsród innych bikiniarzy na plaży:)
  • Long live democracy!

    Czyli jesli 10 z 15 mieszkańców twojego bloku chodziłoby w majtkach do sklepu to już by było ok?
  • Nie, bo nie jest to kulturowo przyjęte
  • a kto lub co decyduje o takim przyjęciu?
  • A czy na działce pracowniczej dwoje nudystów może chodzić całkowicie nago ?
    Bo znajoma ma taką sytuację, strach do niej na działkę przyjść z dziećmi. Baba na zwrócenie uwagi ( dyskretne) odpowiada ,, a co zazdrościsz ? " a facet atakuje od razu z ryjem, że to jego teren i może sobie robić co chce.I na nią znajdzie haka. Przez to znajoma tak musi sobie układać grafik, żeby trafiać na porę kiedy ich nie ma bo ona nie ma żadnej przyjemności w natykaniu się na faceta bez slipów.Nie żeby ją kusiło- bo on jest obleśny.
    Ja na jej miejscu zadzwoniłabym na policję albo straż i udając przerażoną matkę powiedziałabym , że po działkach łazi ekshibicjonista a ja jestem z dziećmi i one się boją.
    Tylko, że znajoma boi się zemsty, że oni są złośliwi i będą wzywać policję na nią ( bo ona im zwracała uwagę to się domyślą kto zakablował), że albo hałasuje albo nie wiem kot chodzi po działkach itd.
  • Namor, po prostu niedługo wszyscy wraz z upływem czasu wejdziemy w wiek, kiedy "budzenie pokus" nie będzie już naszym problemem...
    Może już jestem w tej grupie :wink:?
    Moim problemem w swoim czasie był zbyt skromny strój typu "cnota chodząca" podobno, wyglądałam według niektórych bardziej na skrytkę niż na pannę na wydaniu, którą byłam...chciałam się po prostu skromnie ubierać w zgodzie z tym, co wtedy czułam, a fascynowało mnie wtedy życie zakonne i święte zakonnice :smile:
    Nasza kultura w żadną stronę nie jest tolerancyjna. I warto o tym pamiętać i nie poddawać się naciskom, gdy ktoś nas zmusza do stroju zbyt śmiałego lub zbyt skromnego. Po prostu każdy ma swoją odpowiedzialność, wyczucie, sumienie, poczucie estetyki :tongue:
  • [cite] Anka:[/cite]Nie, bo nie jest to kulturowo przyjęte
    Czy naprawdę nie istnieją żadne uniwersalne, ponadczasowe i ponadkulturowe kanony skromności i wstydliwości? Czy wszystko w tej dziedzinie jest podporządkowane normom kulturowym przyjętym w danym regionie, warunkom klimatycznym tam panującym, etc?
  • Zależy, bo jak pojedziesz do jakichś dzikich krajów to wątpię, żebyś miał odwagę objechać buszmenki za chodzenie z cycami na wierzchu a faceci mają tylko rulonik z listka.
    Co nie znaczy, że będąc tam można się zachowywać tak jak oni i ten zwyczaj przenosić na cywilizowane plaże.
  • [cite] prowincjuszka:[/cite]Zależy, bo jak pojedziesz do jakichś dzikich krajów to wątpię, żebyś miał odwagę objechać buszmenki , że chodzą z cycami na wierzchu a faceci mają tylko rulonik z listka.
    Ale fakt, iż są regiony w których ludzie wszędzie i na co dzień chodzą prawie na golasa, sam z siebie, nie usprawiedliwia i nie uzasadnia tej praktyki. Przecież wiele kulturowo przyjętych i akceptowanych zachowań jest złych i niebezpiecznych (ot choćby samopalenie się wdów w Indiach, dzieciobójstwo).
    Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, iż na pierwszy rzut oka może wydawać się, iż dla mieszkańców Afryki czy Oceanii zwyczaj chodzenia wszędzie prawie nago nie jest niebezpieczny, prowokujący i uwodzicielski (zazwyczaj słyszy się tu argument, iż nie widać u tych ludzi zewnętrznych oznak biologicznego podniecenia - nie będę wchodził w szczegóły, myślę, że każdy domyśla się o co chodzi). Czy jednak jest tak naprawdę? Jeśli spojrzymy na obyczajowość seksualną tam panującą i owoce tejże (wielożeństwo, przesądy w rodzaju "Noc z dziewicą leczy z AIDS", grzecznosciowe zwyczaje typu darowanie gościowi żony na noc, niesamowity poziom rozprzestrzeniania się tam HIV), to można mieć spore wątpliwości, czy aby na pewno owa rozwiązłość seksualne nie jest mocno powiązana z tym, iż ludzie tam przyzwyczaili się do - większego niż gdzie indziej - odsłaniania swego ciała.
    Zresztą, coś podobnego można zauważyć w Ameryce Łacińskiej czy Włoszech, gdzie panująca pogoda sprzyja i zachęca do większego obnażania się. Czy jest to czysty przypadek, iż - mimo panującej tam wiary katolickiej - kraje te były i są znane z wielkiej rozwiązłości, przyzwolenia na cudzołóstwo (zwłaszcza w wykonaniu mężczyzn), prostytucję, dużej liczby pozamałżeńskich ciąż, etc.
  • Brawario, po pierwsze kiedy jadę z rodziną na plażę wolimy przejść się godzinę spacerkiem i znaleźć miejsce w miarę odludne, niż kisić się wśród leżących jak sardynki w puszce innych plażowiczów. Po drugie śmiem twierdzić, że gdybym się poszła kąpać w morzu w koszuli i spodniach wywołałabym dużo większą sensację niż gdybym pozostała w przyjętym powszechnie bikini. Niektórych mężczyzn podobno wręcz kręci widok kobiety w mokrym ubraniu (stąd "miss mokrego podkoszulka"). Więc wybacz, ale raczej pozostanę przy stroju powszechnie akceptowalnym jako plażowy.
    W mieście, czy na uczelni nie zobaczysz mnie w szortach i mini spódniczkach, uważam że nie ma w moim stroju nic wyzywającego. Ani tym bardziej w zachowaniu.

    Nie zamierzam też wiązać sobie kamienia u szyi i się topić, tylko dlatego, że niektórzy z was uważają, że powinnam...:confused:
  • J&B co to jest "lista grzechów cudzych"?
  • @marteczka:
    1. Namawiać kogoś do grzechu.
    2. Nakazywać grzech.
    3. Zezwalać na grzech.
    4. Pobudzać do grzechu.
    5. Pochwalać grzech drugiego.
    6. Milczeć, gdy ktoś grzeszy.
    7. Nie karać za grzech.
    8. Pomagać do grzechu.
    9. Usprawiedliwiać czyjś grzech.
  • Kiepska ze mnie katoliczka, muszę się chyba jeszcze doedukować:smile:
  • 1. Rozwiązaniem są oddzielne plaże dla mężczyzn i kobiet (oczywiście strój też skromny) i oddzielne baseny. Ktoś powie, że to dziwne. Cóż, toalety też są oddzielne dla mężczyzn i kobiet i nikt się nie dziwi.

    2. Cóż, to nie Oceania podbiła Europę, ale Europa Oceanię. To też o czymś świadczy, należy brać przykład z lepszych od siebie.

    3. Aby uniknąć zgorszenia, najlepiej w lecie darować sobie morze i jechać w góry. W niektórych krajach świadomi katolicy rezygnują z pewnych miejsc jako miejsc wakacyjnych, po to właśnie, aby unikać zgorszenia.
  • plaże jak plaże gorsze sa tzw. szatnie rodzinne na basenach
  • Najgorsze są na takich starych poniemieckich basenach, co prawda niekoedukacyjne ale ja np. się wstydze przebierać przy innych babach a co dopiero przy dzieciach.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.