Marteczko, coś nie mogę znaleźć. Ale poszukaj w kolekcjach roxy i quiksilvera, decathlon ma takie same, ale z 5 razy tańsze. Niestety cieszą się one dość dużym wzięciem i często w maju już ich nie ma.
Uważam, że jeśli ktoś źle się czuje w miejscu , gdzie ludzie zazwyczaj paradują w kostiumach kąpielowych ( basen plaża ) to nie powinien tam przebywać ! Jęsli uważam, że widok ludzi "niekompletnie ubranych" - aczkolwiek adekwatnie do miejsca w którym przebywają - spowoduje, że będę czuła się skrępowana czy też patrzenie na nich wyzwoli we mnie grzeszne myśli - to nie będą chodzić w takie miejsca, wręcz omijać szerokim łukiem. Osobiście nie razi mnie widok kobiet w bikini czy też opalających się topless ( u nas jeszcze nie tak powszechny widok na plażach publicznych jak w innych krajach )ani panów biegających w kąpielówkach czy to obcisłych czy luźnych. Chyba rzeczywiście szybciej zwróciłam bym uwagę na kogoś , kto siedzi pół dnia na plaży ubrany od szyi do stóp i w takim też stroju się kąpie.
Nikt nikogo nie zmusza, aby przebywał wśród tłumów plażowiczów w strojach kąpielowych, nasze wybrzeże jest na tyle duże, że można udać się w miejsce całkowitego odosobnienia ( np. dziką plażę ) . jeden preferuje pobyt na plaży w szortach i koszulce drugi w stringach i póki co jedno i drugie jest dozwolone na plażach publicznych ( dla niektórych zapewne "niestety ")
Ktoś tu wspomniał o Bułgarii, tak jak w każdym innym miejscu na świecie , są plaże publiczne , dzikie i dla naturystów, więc każdy na szansę wybrać coś dla siebie. Plaże naturystów to specjalnie wydzielone obszary , gdzie raczej nie wejdzie się w stroju kąpielowym, albo ściągamy wszystko albo pozostają nam inne plaże okoliczne. Na takich plażach są całe rodziny , dziadkowie, rodzice i co niektórych z Was moze to gorszyć są też tam dzieci . Nikt na nikogo nie patrzy "złym okiem", że naga rodzinka na kocu obok demoralizuje moje dzieci. Nikt nie traktuje nagich ciał jako obiekt seksualny ( tzn nie wiem co siedzi w głowach innych ale wiem co siedzi w mojej ). Nawet mogę pokusić o stwierdzenie, że całkowicie nagie ciało jednej czy drugiej osoby jest raczej aseksualne, więcej erotyzmu jest jednak wtedy kiedy coś tam jest przykryte.
Każdy ma swoje poglądy, nam pozostaje szanować poglądy innych, choć nie koniecznie musimy się z nimi zgadzać . Dlatego jak wcześniej wspomniałam, jeśli istnieje ryzyko, że coś może spowodować , że będę czuła się skrępowana, czy też nie będzie to zgodne z moim podejściem do życia ( aspekt religijny , moralny czy co tam jeszcze ) to będą unikać takich miejsc czy też sytuacji. Ale nie przyszłoby mi do głowy krytykować innych czy też na siłę ich umoralniać tylko dlatego że moje poglądy są takie a nie inne.
A i dodam jeszcze . Nie uważam , że to we mnie jest problem , że jeden pan z drugim patrząc na mnie czy to w kostiumie kąpielowym , czy też w szortach i koszulce czy też nawet w kombinezonie narciarskim ma grzeszne myśli, problem jest nie we mnie a jednak w tym panu w jego głowie. Tylko proszę, nie mówcie mi , że jednak to my kobiety odpowiadamy za to. Jeśli mężczyzna ma problem, że wszystko mu się tak jednoznacznie kojarzy z seksem to nie ma znaczenia czy kobieta będzie samych majtach czy kiecce z golfem po same kostki.
To może jeszcze adekwatne do czasów w których żyją? Skoro na ulicy nie muszę ubierać wiktoriańskich sukien do kostek, to dlaczego na plażę mam ubierać kostiumy sprzed 100 lat...?
Wiesz Maćku, nigdy nie zdarzyło mi się zaczepić obcego mężczyzny, czy to na ulicy, czy na plaży. Nie flirtuję z nimi nawet wzrokiem, a jednak zdarza mi się być zaczepianą, "podrywaną" przez mężczyzn, nawet zimą, gdy jako etatowy zmarzluch chodzę okutana od stóp do głów, więc wybacz, ale kto tu jest "grzeszny"? Kto kogo prowokuje?
Natomiast co do zdjęcia, to nie ma normy stroju plażowego. Wiadomo natomiast - z biologii - że zachowania godowe wywołują reakcje osobników płci przeciwnej. Rozbieranie się i eksponowanie ciała jest takim zachowaniem i trudno mi uwierzyć, aby ktokolwiek dojrzały płciowo nie zdawał sobie z tego sprawy.
Hipolit nie zastanawiało Cię nigdy co muszą robić nudyści, żeby stanąć na wysokości zadania i spłodzić potomstwo ? Skoro są już tak przyzwyczajeni do widoku golizny płci przeciwnej niemalże od kołyski, i żona nie robi na nich wrażenia to jak oni się nakręcają ?
Ja nie mam aż tak rygorystycznych poglądów i wymagań w stosunku do innych ludzi jak Brawario, przy nim to wyglądam na rozpustną dziwkę ale zastanawia mnie to zawsze jak nudyści sobie radzą, za każdym razem kiedy ktoś ich zachwala za brak oznak gotowości rozrodczej.
Owszem jestem za podziałem na plaże dla nudystów i tekstylnych, jeśli ktoś zamierza być całkowicie goły to niech nie siedzi na plaży dla ubranych bo my się na ich plaże nie pchamy.
Ale propozycja rozdzielania małżeństw na normalnych plażach jest dla mnie dziwna.
[cite] marteczka:[/cite]Rozumiem, że widząc na plaży kobietę w bikini czytającą książkę, czy bawiącą się z dzieckiem odbierasz od niej "sygnały godowe"?
Kobiety czytające na plaży książki w cieniu parawanu, bądź bawiące się z dziećmi niespecjalnie dążą do tego, aby odsłaniać swoje ciała. Ale jest też gatunek pań, które ewidentnie dążą do zwrócenia na siebie uwagi mężczyzn i te redukują swój strój do minimum. Jeżeli taka defiluje mi przed nosem, to robię to co Brawario, kiedy Drzyzga mu wypuściła do studia "tancerkę erotyczną", czyli odwracam wzrok w inną stronę.
Hipolit nie zastanawiało Cię nigdy co muszą robić nudyści, żeby stanąć na wysokości zadania i spłodzić potomstwo ? Skoro są już tak przyzwyczajeni do widoku golizny płci przeciwnej niemalże od kołyski, i żona nie robi na nich wrażenia to jak oni się nakręcają ?
Ale ja nie napisałam nigdzie, że męża nie podnieca widok własnej żony ani żona nie czuje podniecenia na widok nagiego męża tylko dlatego, że bywają na plaży nudystów. Nie wiem jak jak jest u innych , wiem jak jest u mnie i mogę się tylko wypowiadać za siebie ,nie za innych. Więc @prowincjuszko ja nie czuję podniecenia na widok obcego faceta obojętnie czy jest lepiej zbudowany niż mój mąż czy ma tam coś więcej czy mniej. Mój mąż działa na mnie tak samo jak wiele lat temu , W naszym życiu seksualnym nie zmieniło się nic , mimo iż nasze ciała nie wyglądają tak samo jak 5 czy 10 lat temu , mimo iż jesteśmy z roku na rok starsi a nie młodsi mimo iż nie raz byliśmy na plaży nudystów.
P.S. widok mężczyzny na plaży nudystów ze wzwodem jest naprawdę rzadkim widokiem .
A co w takim z ginekologami ? Na plaży nudystów raczej nikt nie przebywa non stop przez kilkanaście lat swojego życia , więc ginekolog z racji swojej pracy ma o wiele więcej okazji napatrzenia się i sądzisz , że to rzutuje na jego życie seksualne?
[cite] hipolit:[/cite]ginekolog z racji swojej pracy ma o wiele więcej okazji napatrzenia się i sądzisz , że to rzutuje na jego życie seksualne?
Z dobrze poinformowanych źródeł lekarskich słyszałem, że to się zdarza.
Odpowiadam na wczorajsze pytania Ani jak sobie radzimy:
Ze względu na fakt, iż plaża jest największą z okolicznych piaskownic, czasem tam chodzimy. Nie miał bym przykrych spotkań z obcymi paniami w skąpej bieliźnie (nie rozumiem w tym wypadku rozróżnienia na panie bardziej bądź mniej ponętne, na moim etapie życiowym, podobnie reaguję na wypięty nagi tyłek 120kg 60latki, co 60kg 20latki), gdybyśmy tam nie chodzili.
Bóg dał mi cnotliwą Małżonkę, która nie odsłania za dużo na plaży z własnej woli. Ja też trochę dziwnie się czuję w kąpielówkach wobec obcych ludzi. Na plaży więc z dziećmi nie negliżujemy się, tylko pomagamy dzieciom z pluskaniem. Najchętniej pływałem w morzu, gdy uprawiałem jeszcze codzienne biegi brzegiem morza przed 6 rano. Basen jest faktycznie problemem, szczególnie aquaparki.
Argument, że jeśli przeszkadza mi nagość na publicznej plaży to mam na niej nie bywać albo kombinować jakieś ustronne miejsca jest zwyczajnie głupi. Miejsce nagości jest w ukryciu.
Idiotyzmem jest sytuacja, gdy ktoś kto nie chce oglądać rozbierających się ludzi musi się ukrywać.
Idąc za tym tokiem myślenia, jeśli na twoim osiedlu panowałby taki zwyczaj, że co dzień od 13 do 17 część sąsiadów spotyka się na orgii przy osiedlowym placu zabaw, powinnaś się albo tym nie przejmować (ew. dołączyć, bo to kulturowo przyjęte), albo nie wychodzić w tym czasie z domu.
Ideałem dla mnie na basenie byłyby godziny dla pań, godziny dla panów, godziny dla rodzin. W wypadku godzin dla rodzin obowiązujące stroje, w których schylenie się do dziecka nie naraża przechodzących na widoki, których zobaczyć nie mieliby ochoty. Na plaży wydzielone miejsca z podziałem jak wyżej.
A jeszcze chciałem powiedzieć że pomysły muzułmańskie bardzo mi się podobają. Wstyd natomiast żebyśmy od nich musieli uczyć się przyzwoitości.
[cite] marteczka:[/cite]Rozumiem, że widząc na plaży kobietę w bikini czytającą książkę, czy bawiącą się z dzieckiem odbierasz od niej "sygnały godowe"?
Kobiety czytające na plaży książki w cieniu parawanu, bądź bawiące się z dziećmi niespecjalnie dążą do tego, aby odsłaniać swoje ciała. Ale jest też gatunek pań, które ewidentnie dążą do zwrócenia na siebie uwagi mężczyzn i te redukują swój strój do minimum. Jeżeli taka defiluje mi przed nosem, to robię to co Brawario, kiedy Drzyzga mu wypuściła do studia "tancerkę erotyczną", czyli odwracam wzrok w inną stronę.
Maćku, co to znaczy "dążyć do tego aby odsłaniać swoje ciało". Może chadzamy na różne plaże, ale dla mnie kobieta w bikini bawiąca się ze swoim dzieckiem, albo czytająca książkę na plaży nie jest widokiem, ani rzadkim, ani niezwykłym. I jestem przekonana, że taka pani nie ma na celu prowokowania mężczyzn swoim widokiem. Ona pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że może budzić w kimś zgorszenie.
Namor, szukanie odludnego miejsca na plaży nie jest aż takie trudne. Wystarczy wybierać mniejsze miejscowości i przejść się kawałek spacerkiem wzdłuż plaży. Z każdym kilometrem zagęszczenie ręczników spada. Sama szukam miejsc odludnych, ale nie dlatego, że mężczyźni w slipkach mnie gorszą, po prostu nie lubię się kisić w tłoku.
W ogóle się na plażę w tym roku nie wybieram. Klimatu zmieniać nie powinnam. Opalać mi się nie wolno. Ominie mnie przyjemność patrzenia na młode ładne ciała i na ciała już mniej młode, za to bardziej swojskie, bo brzuszaste
Właśnie, przecież na plaży buduje się grajdołek, okopuje go, rozpina się parawan. Można do takiej stacji dojść w ubraniu i obnażyć się do kostium dopiero w swoim grajdole...
Albo jak kogoś krępują plaże i nagość, to jedzie na Kszuby, Suwalszczyznę, nad Bug i inne takie, gdzie mniej tłoczno...
Dla chcącego nic trudnego.:bigsmile:
[cite] marteczka:[/cite]Namor, szukanie odludnego miejsca na plaży nie jest aż takie trudne. Wystarczy wybierać mniejsze miejscowości i przejść się kawałek spacerkiem wzdłuż plaży.
Czy możesz mi wskazać w naszej okolicy miejscowość tego typu, do której dojadę tramwajem? PKS jest bardzo kłopotliwy z 5 małych dzieci, nie mówiąc już o kosztach.
Jeszcze raz powtarzam. Ludzie potrzebujący się obnażać powinni się leczyć lub szukać sobie ustronnych miejsc, a plaże publiczne powinny być przeznaczone dla ludzi normalnych.
[cite] Maciek:[/cite]"I jestem przekonana, że taka pani nie ma na celu prowokowania mężczyzn swoim widokiem."
To po co zakłada kostium, w którym jest prawie naga, nie licząc drobnym kawałków materiału?
Żeby się opalić? Bo tak jej wygodnie? Bo 99% plażowiczek jest tak właśnie ubrana? Bo taki strój jest modny...?
A nie! Pewnie sobie myśli, w którym kostiumie kąpielowym wywołam więcej fantazji erotycznych? I ten właśnie kostium wybiera!
Namor, jestem ze śląska, nad morzem bywam rzadko więc ekspertem nie jestem, ale z tramwajem dojeżdżającym na plażę w swoim życiu się jeszcze nie spotkałam...:shocked:
Komentarz
http://www.tribord.com/EN/sun-protection-186743778/
A taki czy podobny to bym sobie kupiła:
O, a ten nawet w przecenie znalazłam:
sklep z przyzwoitymi strojami kąpielowymi
Toż na basenie w wodzie nie karmię:shocked::shocked::shocked:
A na plaże to zabieram polar i kurtkę od wiatru, już pisałam.
Jęsli uważam, że widok ludzi "niekompletnie ubranych" - aczkolwiek adekwatnie do miejsca w którym przebywają - spowoduje, że będę czuła się skrępowana czy też patrzenie na nich wyzwoli we mnie grzeszne myśli - to nie będą chodzić w takie miejsca, wręcz omijać szerokim łukiem.
Osobiście nie razi mnie widok kobiet w bikini czy też opalających się topless ( u nas jeszcze nie tak powszechny widok na plażach publicznych jak w innych krajach )ani panów biegających w kąpielówkach czy to obcisłych czy luźnych.
Chyba rzeczywiście szybciej zwróciłam bym uwagę na kogoś , kto siedzi pół dnia na plaży ubrany od szyi do stóp i w takim też stroju się kąpie.
Nikt nikogo nie zmusza, aby przebywał wśród tłumów plażowiczów w strojach kąpielowych, nasze wybrzeże jest na tyle duże, że można udać się w miejsce całkowitego odosobnienia ( np. dziką plażę ) .
jeden preferuje pobyt na plaży w szortach i koszulce drugi w stringach i póki co jedno i drugie jest dozwolone na plażach publicznych ( dla niektórych zapewne "niestety ")
Ktoś tu wspomniał o Bułgarii, tak jak w każdym innym miejscu na świecie , są plaże publiczne , dzikie i dla naturystów, więc każdy na szansę wybrać coś dla siebie.
Plaże naturystów to specjalnie wydzielone obszary , gdzie raczej nie wejdzie się w stroju kąpielowym, albo ściągamy wszystko albo pozostają nam inne plaże okoliczne.
Na takich plażach są całe rodziny , dziadkowie, rodzice i co niektórych z Was moze to gorszyć są też tam dzieci .
Nikt na nikogo nie patrzy "złym okiem", że naga rodzinka na kocu obok demoralizuje moje dzieci.
Nikt nie traktuje nagich ciał jako obiekt seksualny ( tzn nie wiem co siedzi w głowach innych ale wiem co siedzi w mojej ).
Nawet mogę pokusić o stwierdzenie, że całkowicie nagie ciało jednej czy drugiej osoby jest raczej aseksualne, więcej erotyzmu jest jednak wtedy kiedy coś tam jest przykryte.
Każdy ma swoje poglądy, nam pozostaje szanować poglądy innych, choć nie koniecznie musimy się z nimi zgadzać .
Dlatego jak wcześniej wspomniałam, jeśli istnieje ryzyko, że coś może spowodować , że będę czuła się skrępowana, czy też nie będzie to zgodne z moim podejściem do życia ( aspekt religijny , moralny czy co tam jeszcze ) to będą unikać takich miejsc czy też sytuacji.
Ale nie przyszłoby mi do głowy krytykować innych czy też na siłę ich umoralniać tylko dlatego że moje poglądy są takie a nie inne.
A i dodam jeszcze .
Nie uważam , że to we mnie jest problem , że jeden pan z drugim patrząc na mnie czy to w kostiumie kąpielowym , czy też w szortach i koszulce czy też nawet w kombinezonie narciarskim ma grzeszne myśli, problem jest nie we mnie a jednak w tym panu w jego głowie.
Tylko proszę, nie mówcie mi , że jednak to my kobiety odpowiadamy za to.
Jeśli mężczyzna ma problem, że wszystko mu się tak jednoznacznie kojarzy z seksem to nie ma znaczenia czy kobieta będzie samych majtach czy kiecce z golfem po same kostki.
http://www.kellydessaint.com/oldphotos/beach06.jpg
Natomiast co do zdjęcia, to nie ma normy stroju plażowego. Wiadomo natomiast - z biologii - że zachowania godowe wywołują reakcje osobników płci przeciwnej. Rozbieranie się i eksponowanie ciała jest takim zachowaniem i trudno mi uwierzyć, aby ktokolwiek dojrzały płciowo nie zdawał sobie z tego sprawy.
Ja nie mam aż tak rygorystycznych poglądów i wymagań w stosunku do innych ludzi jak Brawario, przy nim to wyglądam na rozpustną dziwkę ale zastanawia mnie to zawsze jak nudyści sobie radzą, za każdym razem kiedy ktoś ich zachwala za brak oznak gotowości rozrodczej.
Owszem jestem za podziałem na plaże dla nudystów i tekstylnych, jeśli ktoś zamierza być całkowicie goły to niech nie siedzi na plaży dla ubranych bo my się na ich plaże nie pchamy.
Ale propozycja rozdzielania małżeństw na normalnych plażach jest dla mnie dziwna.
Hipolit nie zastanawiało Cię nigdy co muszą robić nudyści, żeby stanąć na wysokości zadania i spłodzić potomstwo ? Skoro są już tak przyzwyczajeni do widoku golizny płci przeciwnej niemalże od kołyski, i żona nie robi na nich wrażenia to jak oni się nakręcają ?
Ale ja nie napisałam nigdzie, że męża nie podnieca widok własnej żony ani żona nie czuje podniecenia na widok nagiego męża tylko dlatego, że bywają na plaży nudystów.
Nie wiem jak jak jest u innych , wiem jak jest u mnie i mogę się tylko wypowiadać za siebie ,nie za innych.
Więc @prowincjuszko ja nie czuję podniecenia na widok obcego faceta obojętnie czy jest lepiej zbudowany niż mój mąż czy ma tam coś więcej czy mniej.
Mój mąż działa na mnie tak samo jak wiele lat temu ,
W naszym życiu seksualnym nie zmieniło się nic , mimo iż nasze ciała nie wyglądają tak samo jak 5 czy 10 lat temu , mimo iż jesteśmy z roku na rok starsi a nie młodsi
mimo iż nie raz byliśmy na plaży nudystów.
P.S. widok mężczyzny na plaży nudystów ze wzwodem jest naprawdę rzadkim widokiem .
A co w takim z ginekologami ?
Na plaży nudystów raczej nikt nie przebywa non stop przez kilkanaście lat swojego życia , więc ginekolog z racji swojej pracy ma o wiele więcej okazji napatrzenia się i sądzisz , że to rzutuje na jego życie seksualne?
Odpowiadam na wczorajsze pytania Ani jak sobie radzimy:
Ze względu na fakt, iż plaża jest największą z okolicznych piaskownic, czasem tam chodzimy. Nie miał bym przykrych spotkań z obcymi paniami w skąpej bieliźnie (nie rozumiem w tym wypadku rozróżnienia na panie bardziej bądź mniej ponętne, na moim etapie życiowym, podobnie reaguję na wypięty nagi tyłek 120kg 60latki, co 60kg 20latki), gdybyśmy tam nie chodzili.
Bóg dał mi cnotliwą Małżonkę, która nie odsłania za dużo na plaży z własnej woli. Ja też trochę dziwnie się czuję w kąpielówkach wobec obcych ludzi. Na plaży więc z dziećmi nie negliżujemy się, tylko pomagamy dzieciom z pluskaniem. Najchętniej pływałem w morzu, gdy uprawiałem jeszcze codzienne biegi brzegiem morza przed 6 rano. Basen jest faktycznie problemem, szczególnie aquaparki.
Argument, że jeśli przeszkadza mi nagość na publicznej plaży to mam na niej nie bywać albo kombinować jakieś ustronne miejsca jest zwyczajnie głupi. Miejsce nagości jest w ukryciu.
Idiotyzmem jest sytuacja, gdy ktoś kto nie chce oglądać rozbierających się ludzi musi się ukrywać.
Idąc za tym tokiem myślenia, jeśli na twoim osiedlu panowałby taki zwyczaj, że co dzień od 13 do 17 część sąsiadów spotyka się na orgii przy osiedlowym placu zabaw, powinnaś się albo tym nie przejmować (ew. dołączyć, bo to kulturowo przyjęte), albo nie wychodzić w tym czasie z domu.
Ideałem dla mnie na basenie byłyby godziny dla pań, godziny dla panów, godziny dla rodzin. W wypadku godzin dla rodzin obowiązujące stroje, w których schylenie się do dziecka nie naraża przechodzących na widoki, których zobaczyć nie mieliby ochoty. Na plaży wydzielone miejsca z podziałem jak wyżej.
A jeszcze chciałem powiedzieć że pomysły muzułmańskie bardzo mi się podobają. Wstyd natomiast żebyśmy od nich musieli uczyć się przyzwoitości.
Maćku, co to znaczy "dążyć do tego aby odsłaniać swoje ciało". Może chadzamy na różne plaże, ale dla mnie kobieta w bikini bawiąca się ze swoim dzieckiem, albo czytająca książkę na plaży nie jest widokiem, ani rzadkim, ani niezwykłym. I jestem przekonana, że taka pani nie ma na celu prowokowania mężczyzn swoim widokiem. Ona pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że może budzić w kimś zgorszenie.
Namor, szukanie odludnego miejsca na plaży nie jest aż takie trudne. Wystarczy wybierać mniejsze miejscowości i przejść się kawałek spacerkiem wzdłuż plaży. Z każdym kilometrem zagęszczenie ręczników spada. Sama szukam miejsc odludnych, ale nie dlatego, że mężczyźni w slipkach mnie gorszą, po prostu nie lubię się kisić w tłoku.
Albo jak kogoś krępują plaże i nagość, to jedzie na Kszuby, Suwalszczyznę, nad Bug i inne takie, gdzie mniej tłoczno...
Dla chcącego nic trudnego.:bigsmile:
Brawario jest ja Ty, tylko on nie pogodził się z własnym przekonaniem o tym, że wszystkie kobiety na niego lecą.
BTW2 Wiecie, że "drzyzgać" to inaczej robić obficie na rzadko? :tooth:
To po co zakłada kostium, w którym jest prawie naga, nie licząc drobnym kawałków materiału?
Jeszcze raz powtarzam. Ludzie potrzebujący się obnażać powinni się leczyć lub szukać sobie ustronnych miejsc, a plaże publiczne powinny być przeznaczone dla ludzi normalnych.
Żeby się opalić? Bo tak jej wygodnie? Bo 99% plażowiczek jest tak właśnie ubrana? Bo taki strój jest modny...?
A nie! Pewnie sobie myśli, w którym kostiumie kąpielowym wywołam więcej fantazji erotycznych? I ten właśnie kostium wybiera!