[cite] Joanna i Bronisław:[/cite]1. Rozwiązaniem są oddzielne plaże dla mężczyzn i kobiet (oczywiście strój też skromny) i oddzielne baseny. Ktoś powie, że to dziwne. Cóż, toalety też są oddzielne dla mężczyzn i kobiet i nikt się nie dziwi.
Czyli, gdybym hipotetycznie pojechała kiedyś z rodziną nad morze, to ja z córkami mam plażować osobno, a mąż z synami osobno...? Jakoś nie wydaje mi się to pociągającym rozwiązaniem... I skoro mężczyźni osobno, kobiety osobno, to po co skromne stroje? Kobietę kobieta w bikini nie zgorszy. Mężczyzny mężczyzna w slipkach raczej też nie...
Na basenie ostatni raz byłam chyba z 10 lat temu...
Skromne, bo skromność jest zalecana zawsze, ale w przypadku plaż jednopłciowych skromne to pewnie byłoby nawet bikini u kobiet i slipki u mężczyzn. Cóż, do toalety też chodzi się osobno. Można po prostu z plażowania zrezygnować, a chodzić tylko na spacery, na wschód albo zachód słońca.
kostium pływacki nie jest co do zasady zbyt pociągający, ale rzeczywiście zdarzają się rownież panienki w bikini przechadzające po basenie, dla mnie to trochę dziwne.
Ja mam podobne pytanie do JB, czy należałoby się rozdzielać rodzinnie?
Nikt też nie odpowiedział mi na pytanie, jak sobie z tym radzi w praktyce. W wątkach wakacyjnych bardzo często, jako miejsce spędzania wakacji pojawia się morze.
No dobra plaże jednopłciowe tylko dajmy na to, że jakaś matka nie umie za dobrze albo prawie w ogóle pływać, a dziecko jest płci żeńskiej i ojciec ją musi uczyć pływać to co mają zrobić jak tato nie będzie mógł wejść na damską część plaży a córeczka na męską ?
I jeśli matka chce popływać to nie może gdy mają małe dzieci bo nie może ich zostawić na kocu samych i sobie pójść do głębokiej wody, i w drugą stronę ten sam dylemat może mieć ojciec gdy ma małego synka.
[cite] Joanna i Bronisław:[/cite]Skromne, bo skromność jest zalecana zawsze, ale w przypadku plaż jednopłciowych skromne to pewnie byłoby nawet bikini u kobiet i slipki u mężczyzn. Cóż, do toalety też chodzi się osobno. Można po prostu z plażowania zrezygnować, a chodzić tylko na spacery, na wschód albo zachód słońca.
A jod? a małe dzieci, które uwielbiają kopać, budować?
Ale z tego co piszesz wychodzi na to, że moje podejście do plażowania i stroju jest niezwykle ortodoksyjne...
Anka , ja tez jeśli już musze się rozpakować to mam strój pływacki a nie bikini ale on jest obcisły i niektórych co bardziej napalonych może sprowokować. Sama chyba widziałaś co mi napisał Krzysiek ( mam nadzieję że to był żart) o dżinsach i flanelowej koszuli, że musiały być za ciasne skoro ktoś mnie zaczepił to jest moja wina...Chociaż do ponętnych i tzw. atrakcyjnych nie należę i nie należałam nigdy.
Można powiedzieć, co jest ważniejsze dla człowieka: wejście do Królestwa Niebieskiego czy umiejętność pływania. Inna sprawa, że problem wydaje mi się sztuczny i tworzenie przeciwstawienie niepotrzebne. Bardzo dobrze jest umieć pływać, więc i matce na damskiej plaży przyda się tej umiejętności nauczyć, jeśli nie umie, a przy okazji nauczy się i córka. Na pewno znajdzie się jakaś trenerka. Zresztą uczyć się lepiej w innym miejscu, morze bywa bardzo zdradliwe, nawet przy samej plaży.
Ale JB, napisałeś, że póki tych oddzielnych plaż nie ma, należy pewnych miejsc unikać. Stąd moje pytanie, czy i jak uczycie dzieci pływać.
W sumie, problem ten jest dla mnie dość sztuczny, bo ja choć jężdżę nad morze, to wybieram ustronne miejsca,często na plaży jesteśmy dopiero późnym popołudniem, nie chodzę w bikini (co do zasady), moje dzieci też.
Nikt mnie nigdy niezależnie od stroju nie zaczepił (ale może powinnam się martwić;). Więc caly ten problem jest mocno wydumany.
Nie rozumiem, w wiele miejsc chodzi się oddzielnie. Można sobie to łatwo wyobrazić - rano plaża, potem obiad, a potem wspólne wycieczki. Cóż w tym dziwnego?
[cite] Joanna i Bronisław:[/cite]Nie rozumiem, w wiele miejsc chodzi się oddzielnie. Można sobie to łatwo wyobrazić - rano plaża, potem obiad, a potem wspólne wycieczki. Cóż w tym dziwnego?
No nie wiem, my na wakacjach czas spędzamy wspólnie, czasem jest konieczność rozdzielenia się, ale bardzo tego nie lubimy.
Ja kiedyś byłam w saunie ale nie nago lecz w stroju i nikt mnie do tego nie zmusi. Gdybym musiała się całkiem rozebrać to nigdy bym tego nie zrobiła.
Ale w sumie to nie jest nic takiego super, chyba nie mam skandynawskiej natury.
Myślę, że Brawario zwraca uwagę na coś, co nam umknęło w szalejącym świecie.
Bardzo skąpy ubiór, to teraz norma do której w jakiś sposób się przyzwyczailiśmy, tak jak i
wszechobecna reklama (i nie tylko), która nie obędzie się bez roznegliżowanej panienki.
Co ma wspólnego myjnia samochodowa z bardzo skąpo ubraną panią z reklamy?
Albo parking samochodowy?
Nic, chodzi tylko o zwrócenie uwagi na produkt.
Firmy reklamowe posuwają się coraz dalej, czego mamy odzew w formie protestów Stowarzyszenia Twoja Sprawa.
Na plakatach pokazywały się panie w toples a w mediach rozdmuchiwano sprawę pań które na plażach publicznych w Kołobrzegu opalały się bez stanika,za co Policja i Straż miejska wlepiała mandaty.
Myślę, że niedługo granica obyczajowości zostanie przesunięta, w myśl swobody i wolności jednostki.
[cite] Joanna i Bronisław:[/cite]Nie rozumiem, w wiele miejsc chodzi się oddzielnie. Można sobie to łatwo wyobrazić - rano plaża, potem obiad, a potem wspólne wycieczki. Cóż w tym dziwnego?
Mi osobiście trudno jest to sobie wyobrazić. Jak jadę gdzieś z mężem to osobno chodzimy do toalety. Poza tym wyjątkiem wszędzie razem. Chyba po to się RAZEM wyjeżdża, żeby być RAZEM.
Niebawem będę wypoczywać m. in. na plaży. Przemyślę sobie temat . Chociaż tak za rok powiedzmy , to by dla mnie był dobry interes wysłać męża osobno na plaże z dwoma małymi synkami , w tym niemowlakiem , a ja w tym czasie bym sobie poplażowała ze starszymi dziewczynkami
Komentarz
przecież tam i faceci i kobiety razem i dzieci
Czyli, gdybym hipotetycznie pojechała kiedyś z rodziną nad morze, to ja z córkami mam plażować osobno, a mąż z synami osobno...? Jakoś nie wydaje mi się to pociągającym rozwiązaniem... I skoro mężczyźni osobno, kobiety osobno, to po co skromne stroje? Kobietę kobieta w bikini nie zgorszy. Mężczyzny mężczyzna w slipkach raczej też nie...
Na basenie ostatni raz byłam chyba z 10 lat temu...
Ja mam podobne pytanie do JB, czy należałoby się rozdzielać rodzinnie?
Nikt też nie odpowiedział mi na pytanie, jak sobie z tym radzi w praktyce. W wątkach wakacyjnych bardzo często, jako miejsce spędzania wakacji pojawia się morze.
Namor, chodzisz z rodziną na plażę?
I jeśli matka chce popływać to nie może gdy mają małe dzieci bo nie może ich zostawić na kocu samych i sobie pójść do głębokiej wody, i w drugą stronę ten sam dylemat może mieć ojciec gdy ma małego synka.
A jod? a małe dzieci, które uwielbiają kopać, budować?
Ale z tego co piszesz wychodzi na to, że moje podejście do plażowania i stroju jest niezwykle ortodoksyjne...
W sumie, problem ten jest dla mnie dość sztuczny, bo ja choć jężdżę nad morze, to wybieram ustronne miejsca,często na plaży jesteśmy dopiero późnym popołudniem, nie chodzę w bikini (co do zasady), moje dzieci też.
Nikt mnie nigdy niezależnie od stroju nie zaczepił (ale może powinnam się martwić;). Więc caly ten problem jest mocno wydumany.
No nie wiem, my na wakacjach czas spędzamy wspólnie, czasem jest konieczność rozdzielenia się, ale bardzo tego nie lubimy.
JB, no to jak z tym pływaniem?
namor, to jak z tą plażą - nigdy nie chodzicie, czy dopiero po zmroku? A jak jesteście, to jaki strój obowiązuje?
Ale w sumie to nie jest nic takiego super, chyba nie mam skandynawskiej natury.
przyjemnie w zimie tak na maksa sie nagrzac, a pozniej na boso po sniegu chodzic :cool:
Bardzo skąpy ubiór, to teraz norma do której w jakiś sposób się przyzwyczailiśmy, tak jak i
wszechobecna reklama (i nie tylko), która nie obędzie się bez roznegliżowanej panienki.
Co ma wspólnego myjnia samochodowa z bardzo skąpo ubraną panią z reklamy?
Albo parking samochodowy?
Nic, chodzi tylko o zwrócenie uwagi na produkt.
Firmy reklamowe posuwają się coraz dalej, czego mamy odzew w formie protestów Stowarzyszenia Twoja Sprawa.
Na plakatach pokazywały się panie w toples a w mediach rozdmuchiwano sprawę pań które na plażach publicznych w Kołobrzegu opalały się bez stanika,za co Policja i Straż miejska wlepiała mandaty.
Myślę, że niedługo granica obyczajowości zostanie przesunięta, w myśl swobody i wolności jednostki.
P.
Mi osobiście trudno jest to sobie wyobrazić. Jak jadę gdzieś z mężem to osobno chodzimy do toalety. Poza tym wyjątkiem wszędzie razem. Chyba po to się RAZEM wyjeżdża, żeby być RAZEM.
Jak byś był kobietą to w ogóle brałbyś pod uwagę kogoś kto chodzi do burdelu ? :il:
To nie jest dobre porównanie.