A możesz napisać do tych swoich znajomych z prośbą o więcej szczegółów na temat tego co piszą?
Poniżej fakty medyczne o tiomersalu:
1. Tiomersal jest od lat 30 ub. wieku używany jako środek zapobiegający
namnażaniu się grzybów czy bakterii w szczepionce tzw. konserwant.
2. Tiomersal jest etylortęcią, która jest zdecydowanie mniej toksyczna niż
metylortęć. Podobnie jak alkohol etylowy jest zdecydowanie mniej toksyczny
niż alkohol metylowy, który jest śmiertelną trucizną.
KM: Trochę mi to brzmi jak argument, że więcej rtęci przyjmujesz zjadając puszkę tuńczyka – tyle że nie jest to aplikacja bezpośrednio do krwiobiegu
3. Tiomersal nie kumuluje się w organizmie tylko szybko wydala się ze stolcem.
KM: Czy możesz poprosić o linki do badań? Czy również ten aplikowany domięśniowo/podskórnie jest wydalany ze stolcem?
4. Tiomersal nie wywołuje schorzeń centralnego układu nerwowego - potwierdziły to liczne badania naukowe.
KM: Czy możesz poprosić ich o linki do tych badań? Nie znam ani jednego rzetelnego badania z którego wynikałoby że tiomersal nie wywołuje schorzeń CUN. Jest za to sporo badań laboratoryjnych prowadzonych na zwierzętach, z których wynika coś wręcz przeciwnego.
Podsumowanie: zgodnie z obecnym stanem wiedzy medycznej szczepionki z zawartością tiomersalu są bezpiecznym lekiem.
KM: Dlaczego w takim razie w większości krajów zachodnich wycofano z obiegu szczepionki z tiomersalem?
postaram się ale nie obiecuję bo dostałm to prze listę mailową Diakonii /Życia i tych ludzi nie znam. Też mnie zdziwiły te nformacje tym bardziej, że nie dalej jak 2 tygodnie wcześniej czytałam coś dokładnie odwrotnego i to popartego autorytetem naukowym link poniżej
a znajoma ma 2 dzieci co to zaszczepione a na krztusiec jako przedszkolaki chorowały i w szpitalu były. Inny znajomy - dziecko po podaniu szczepionki (4 letnie) przestało mówić i cofnęł się w rozwoju, - ma zdiagnozowany autyzm... O tym też pisze ta prof. w linku poniżej.
Pierwsze słyszę o takiej teorii i jest ona dla mnie nieprawdopodobna. Czy na pewno w tej niemieckiej książce chodziło o związek przyczynowo-skutkowy czy o to, że np. ta choroba często pojawia się w trakcie lub przed skokiem rozwojowym (co może np. wiązać się z tym, że przy skoku rozwojowym organizm jest osłabiony i wtedy łatwiej zachorować)?
Ja tez bylam zdziwiona (powiedzialam kolezance, ze syn zaczal nagle pieknie mowic, a ona na to, ze tak, tak, to normalne po krztuscu), zaczelam szukac informacji, spytalam pediatre i on tez potwierdzil, ze istnieje zwiazek przyczynowo-skutkowy. Zreszta wiekszosc chorob skutkuje jakims tam rozwojem psycho-fizycznym (choroby sa nawet niezbedne dla rozwoju, nie nalezy wiec ich zawsze tlumic), ale w przypadku krztusca jest to bardzo widoczne i ma szrokie spektrum (od polepszenia mowy, do zaprzestania nocnych moczen).
Nie widzę przeciwwskazań, by trzecia dawka była innego producenta. Działanie prowokujące organizm do produkcji przeciwciał p/WZWB oba preparaty powinny mieć jednakowe. Zapewne producent euvaxu będzie twierdził, że najlepiej podać trzydawki tej samej szczepionki, ale czy muszę tłumaczyć dlaczego?
@Kotek Marotek - jeśli masz pod ręką, to poproszę o te linki nt. gruźlicy, bo doszukałam się tylko parę stron wcześniej wklejonych cytatów.
@palusia - nigdy nie wpisywałam w Google zapytania "dlaczego lekarze..." podana strona to niestety kiepskie źródło, bo zawiera np. takie artykuły: "Lichwo, ojczyzno moja", warto zerknąć na zdjęcie, żeby zrozumieć, jaką obsesję ma autor tego bloga ale tak poważnie, to wiem, że lekarze też szczepią siebie i swoje dzieci.
Ja swoje dzieci zaszczepiłam, starszego wg kalendarza, skojarzonymi szczepionkami, młodszego "państwowymi" bo jak się naczytałam o skojarzonych to mi się włos na głowie zjeżył. Nie szczepiłam tylko na te wszystkie dodatkowo płatne, z barku kasy. Osobiście podziwiam rodziców nieszczepiących, sama, choć czytałam o szkodliwości szczepionek, to nie mam tyle odwagi . Na szczęście odczynów poszczepiennych żadne z dzieci nie miało, nawet gorączki. Znam też jedną pediatrę z wieloletnim stażem, i ona też swoje dzieci szczepi na wszystko.
@palusia - nigdy nie wpisywałam w Google zapytania "dlaczego lekarze..." podana strona to niestety kiepskie źródło, bo zawiera np. takie artykuły: "Lichwo, ojczyzno moja", warto zerknąć na zdjęcie, żeby zrozumieć, jaką obsesję ma autor tego bloga ale tak poważnie, to wiem, że lekarze też szczepią siebie i swoje dzieci.
Też jestem ciekawa, kto napisał ten list.
@Ergo... czy to jest takie trudne? Podałam link do strony X. Ok, może to jest dziwny blog (nie taki temat tego wątku), ale ten blog, to nie źródło, źródłem jest książka, którą ktoś sobie skopiował do swojego bloga. Spójrz dalej:
Jest podane nazwisko gościa: IAN SINCLAIR Wejdź znowu w google, no dobra, nic nie rób, bo znowu napiszesz, że nie zrobisz, ja zrobię to dla Ciebie.
Myślę sobie, że jest to po prostu wersja elektroniczna (lub jakieś części) tej książki: Ian Sinclair "Szczepienia-niebezpieczne, ukrywane fakty".
Jak chcesz wiedzieć coś o gościu, to znajdziesz tutaj, ale po angielsku ;-)
Parę głupot walnął w tej książce, jak chośby ze antybiotyki sa zawsze szkodliwe. Bo w szkodliwość antybiotyków dawanych bez potrzeby chyba nikt nie wątpi, ale gdyby nie one to ........
No ale zawsze jest to jakaś druga strona medalu... obecnie w Polsce jest tendecja: szczepionki to dobro ponad wszystko (nie ważne jakie i nie ważne w jakim wieku podawane).
Mała ma skończone 15 miesięcy i za 2 tyg. dostanie pierwszą dawkę Engerixu.
Pytanie zatem mam, jak dalej szczepić - w jakim odstepie czasu i ile dawek podać.
Ja sobie dziś zrobiłam kalendarz tych szczepień obowiązkowych i wywaliłam różyczkę/odrę/świnkę i też nie wiem co dalej, poczytam sobie wątek od początku, może coś znajdę ciekawego... a jak nie, to pewnie do @Katarzyna jakiegoś priva wyślę :-?
Nie tylko Sinclar uważa, że antybiotyki są zawsze szkodliwe. W tym sensie, że pomogą na bieżącą infekcję, ale skutki długofalowe nie są obojętne dla organizmu, tzn. są szkodliwe...
@Winda_do_Nieba - ale tak na ten przykład amputacja kończyny przy gangrenie też jest szkodliwa dożywotnio. Jednak daje choremu szanse na przeżycie. Nie żebym chciała za wszelką cenę bronić antybiotyków, szczególnie tak partyzancko używanych, jak w naszym kraju... ;-)
Leczyłam boreliozę. Póżną. Długo i duzymi dawkami antybiotyków. I po długim czasie stosowania próby wątrobowe miałam ok. Odporność po jakimś czasie również doszła do siebie. Dziś jest ok.
Nie wiem moze za lat 10 okaże się że mam raka albo coś innego i winna była ta kuracja, ale dzięki niej nie stałam się roślinką, funkcjonuje dziś bez bólu i intelektualnie też nie najgorzej.
Kiedyś córce po zadrapaniu błachym pod ustami , po tygodniu zrobiła siedruga broda. Zakażenie szło dalej. Nie doszło, bo zatrzymał ją antybiotyk. Jasne mogła wdać się gangrena i co ? uciąć głowę...?
A tu dla porównania UK HPA TB Surveilance Data - podana co prawda ogólna liczba przypadków a brak rubryki "per 100 000" ale dane statystyczne dla Anglii i Walii łatwo ściągnąć i przeliczyć.
Gdzieś to widziałam w postaci grafów nałożonych jeden na drugi dla USA, UK i paru innych krajów europejskich ale w tej chwili nie mogę znaleźć.
@Aneczka08 Dzięki za linki, nie znam tego raportu, postaram się przez niego przegryźć w wolnej chwili. Tymczasem, badania dot. toksycznych efektów thiomersalu (thimerosal-u):
Jest tego więcej ale te mam akurat pod ręką. Niestety Cochrane Collaboration nie ma żadnego przeglądu danych na temat thimerosalu. To z reguły dobre źródło obiektywnych informacji ale tymczasem trzeba uprawiać partyzantkę ;-)
Dziewczyny, toż j nie napisałam, że nie dawać antybiotyków, sama teraz daję małej długofalowo coś, co ma jej pomóc na coś, na co może zachorować... i drżę, co się okaże za lat X. Czyli antybiotyki to zUo, ale czasem po prostu mniejsze zUo. Jeden onkolog z Poznania Rybczyński, nieżyjący uważa, że nowotwór to nagromadzona pleśń, grzybek penicyliny, którego nie sposób usunąć z organizmu inaczej jak jonami krzemu (w odpowiedniej dawce i proporcji). Poświęcił na badania lata życia, zachorował na raka płuc (zarodniki pleśni łatwo wdychać), wyleczył się z niego. Brzmi jak szrlataneria? Poznałam faceta, zanim umarł, mam w rodzinie człowieka, którego podniósł z łoża śmierci. Oficjalna medycyna i koncerny ucięły jego działalność, a dzieciom dały stosowną "odprawę" za niekontynuowanie i nieprzekazywanie wyników jego badań. Zawsze, gdy stosuję antybiotyk mam poczucie beznadziei i tego, że ten świat jest nie do uratowania w tej postaci, w jakiej go znamy.
@Kotek Mamrotek, dzięki, muszę poczytać dokładniej, bo sporo tego jest. A w temacie, Wojtek Cejrowski wrzucił taką bombę: https://www.facebook.com/Wojciech.Cejrowski/posts/613327708712125 i sam nawet nie skomentował wystarczy wrzucić temat o szczepieniach i ruch na każdym fanpage'u gwarantowany
Jedno mnie tylko zastanawia...przeprowadza się badania kliniczne leków, Polska jako biedniejszy kraj też jest takim poligonem doświadczalnym do testowania różnych leków (bo pacjenci czasem dostają za to pieniądze). Czy szczepionki dla dzieci też się testuje? I na jakich dzieciach?
Gdyby zbierane było rzetelnie info o nop-ach, to można by uznać to za takie badania (tak jak teorie polityczne testuje się na żywym społeczeństwie), ale tak nie jest. W badania kliniczne idzie niewyobrażalna kasa, są jakieś procedury wielostopniowe przed wprowadzeniem leków na rynek. Najpierw zwierzęta, potem ludzie.
Komentarz
A możesz napisać do tych swoich znajomych z prośbą o więcej szczegółów na temat tego co piszą?
Poniżej fakty medyczne o tiomersalu:
1. Tiomersal jest od lat 30 ub. wieku używany jako środek zapobiegający
namnażaniu się grzybów czy bakterii w szczepionce tzw. konserwant.
2. Tiomersal jest etylortęcią, która jest zdecydowanie mniej toksyczna niż
metylortęć. Podobnie jak alkohol etylowy jest zdecydowanie mniej toksyczny
niż alkohol metylowy, który jest śmiertelną trucizną.
KM: Trochę mi to brzmi jak argument, że więcej rtęci przyjmujesz zjadając puszkę tuńczyka – tyle że nie
jest to aplikacja bezpośrednio do krwiobiegu
3. Tiomersal nie kumuluje się w organizmie tylko szybko wydala się ze stolcem.
KM: Czy możesz poprosić
o linki do badań? Czy również ten aplikowany domięśniowo/podskórnie jest wydalany ze stolcem?
4. Tiomersal nie wywołuje schorzeń centralnego układu nerwowego - potwierdziły to liczne badania naukowe.
KM: Czy możesz poprosić
ich o linki do tych badań? Nie znam ani jednego rzetelnego badania z którego
wynikałoby że tiomersal nie wywołuje schorzeń CUN. Jest za to sporo badań laboratoryjnych
prowadzonych na zwierzętach, z których wynika coś wręcz przeciwnego.
Podsumowanie: zgodnie z obecnym stanem wiedzy medycznej szczepionki z zawartością tiomersalu są bezpiecznym lekiem.
KM: Dlaczego w takim razie w
większości krajów zachodnich wycofano z obiegu szczepionki z tiomersalem?
link poniżej
http://www.autyzm-szczepienia.eu/uploads/List_do_wakcynologow_poprawiony%5B3%5D%20adobe.pdf
a znajoma ma 2 dzieci co to zaszczepione a na krztusiec jako przedszkolaki chorowały i w szpitalu były.
Inny znajomy - dziecko po podaniu szczepionki (4 letnie) przestało mówić i cofnęł się w rozwoju, - ma zdiagnozowany autyzm... O tym też pisze ta prof. w linku poniżej.
Ja tez bylam zdziwiona (powiedzialam kolezance, ze syn zaczal nagle pieknie mowic, a ona na to, ze tak, tak, to normalne po krztuscu), zaczelam szukac informacji, spytalam pediatre i on tez potwierdzil, ze istnieje zwiazek przyczynowo-skutkowy. Zreszta wiekszosc chorob skutkuje jakims tam rozwojem psycho-fizycznym (choroby sa nawet niezbedne dla rozwoju, nie nalezy wiec ich zawsze tlumic), ale w przypadku krztusca jest to bardzo widoczne i ma szrokie spektrum (od polepszenia mowy, do zaprzestania nocnych moczen).
"dlaczego lekarze nie szczepią swoich dzieci". Kliknij w drugi link od góry, znajdziesz to:
http://biblia-prawdy.blogspot.com/2012/05/dlaczego-lekarze-nie-szczepia-siebie-i.html
Ja tego nie doczytałam jeszcze do końca, na razie kilka pierwszych rozdziałów... interesujące...
Znam też jedną pediatrę z wieloletnim stażem, i ona też swoje dzieci szczepi na wszystko.
Podałam link do strony X. Ok, może to jest dziwny blog (nie taki temat tego wątku), ale ten blog, to nie źródło, źródłem jest książka, którą ktoś sobie skopiował do swojego bloga. Spójrz dalej:
Jest podane nazwisko gościa: IAN SINCLAIR
Wejdź znowu w google, no dobra, nic nie rób, bo znowu napiszesz, że nie zrobisz, ja zrobię to dla Ciebie.
Myślę sobie, że jest to po prostu wersja elektroniczna (lub jakieś części) tej książki:
Ian Sinclair "Szczepienia-niebezpieczne, ukrywane fakty".
Jak chcesz wiedzieć coś o gościu, to znajdziesz tutaj, ale po angielsku ;-)
taką informację przysłał mi ten cżłowiek ale nie mam siły tego czytać....
Czy Ty masz linki do badań nt szkodliwości tiomersalu (nie chodzi o alergie)
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18172138 (abstrakt w PubMedzie)
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2376879/ (całość treści)
Amerykańskie FDA ma artykuł na temat bezpieczeństwa tiomersalu i
szczepionek:
http://www.fda.gov/BiologicsBloodVaccines/SafetyAvailability/VaccineSafety/UCM096228
Notabene, w USA tiomersal został wycofany z użycia (postuluje się jego
powrót, ale być może nie dojdzie do skutku z powodu dostępnych alternatyw).
Dlaczego wycofano z obiegu szczepionki z tiomersalem (w USA, w Danii)?
Powody są dwa. Pierwszy jest taki, że tiomersal może uczulać. Dlatego
szuka się konserwantów, które nie uczulają (albo uczulają w mniejszym
stopniu) i stosuje się szczepionki z różnymi konserwantami, aby zmniejszyć
wystawienie na tylko jeden czynnik.
Drugi powód jest banalnie prosty -- panika, jaką wywoływało słowo
tiomersal doprowadziło do tego, że koncerny farmaceutyczne opracowywały
nowocześniejsze szczepionki bez jego użycia, antycypując możliwość, że
niektóre kraje zakażą stosowania tiomersalu na podstawie fałszywych
przesłanek.
A jako że panuje ogólny trend odchodzenia od szczepionek niskoskojarzonych
w kierunku nowoczesnych wysokoskojarzonych szczepionek, odejście od
tiomersalu dzieje się niejako przy okazji.
W USA odejście od tiomersalu było gwałtowne -- koncerny farmaceutyczne
liczyły się z możliwością przegrania sprawy o bezpieczeństwo szczepionek,
co spowodowałoby gigantyczne straty oraz utratę rynku.
Chciałbym zauważyć jeszcze jedno -- wśród przeciwników szczepionek jest
wielu felczerów i osób o podobnym paramedycznym wykształceniu. W Austrii i
Australii, gdzie legalnie można praktykować jako lekarz-homeopata, ok. ¾
homeopatów jest przeciwko szczepieniom i podają alternatywne "szczepionki"
homeopatyczne.
:-?
Nie wiem moze za lat 10 okaże się że mam raka albo coś innego i winna była ta kuracja, ale dzięki niej nie stałam się roślinką, funkcjonuje dziś bez bólu i intelektualnie też nie najgorzej.
Kiedyś córce po zadrapaniu błachym pod ustami , po tygodniu zrobiła siedruga broda. Zakażenie szło dalej. Nie doszło, bo zatrzymał ją antybiotyk. Jasne mogła wdać się gangrena i co ? uciąć głowę...?
Tu masz raport dość obszerny dot. gruźlicy w USA:
Reported Tuberculosis in the United States
(dane historyczne dot. zachorowań i śmiertelności na str 32)
A tu dla porównania UK HPA TB Surveilance Data - podana co prawda ogólna liczba przypadków a brak rubryki "per 100 000" ale dane statystyczne dla Anglii i Walii łatwo ściągnąć i przeliczyć.
Gdzieś to widziałam w postaci grafów nałożonych jeden na drugi dla USA, UK i paru innych krajów europejskich ale w tej chwili nie mogę znaleźć.
A tu stanowisko WHO dot. BCG
Dzięki za linki, nie znam tego raportu, postaram się przez niego przegryźć w wolnej chwili. Tymczasem, badania dot. toksycznych efektów thiomersalu (thimerosal-u):
Neurotoxic effects of postnatal thimerosal are mouse strain dependent.
Thimerosal induces DNA breaks, caspase-3 activation, membrane damage, and cell death in cultured human neurons and fibroblasts.
Organic mercury compounds and autoimmunityJest tego więcej ale te mam akurat pod ręką. Niestety Cochrane Collaboration nie ma żadnego przeglądu danych na temat thimerosalu. To z reguły dobre źródło obiektywnych informacji ale tymczasem trzeba uprawiać partyzantkę ;-)
Czyli antybiotyki to zUo, ale czasem po prostu mniejsze zUo.
Jeden onkolog z Poznania Rybczyński, nieżyjący uważa, że nowotwór to nagromadzona pleśń, grzybek penicyliny, którego nie sposób usunąć z organizmu inaczej jak jonami krzemu (w odpowiedniej dawce i proporcji). Poświęcił na badania lata życia, zachorował na raka płuc (zarodniki pleśni łatwo wdychać), wyleczył się z niego. Brzmi jak szrlataneria? Poznałam faceta, zanim umarł, mam w rodzinie człowieka, którego podniósł z łoża śmierci. Oficjalna medycyna i koncerny ucięły jego działalność, a dzieciom dały stosowną "odprawę" za niekontynuowanie i nieprzekazywanie wyników jego badań.
Zawsze, gdy stosuję antybiotyk mam poczucie beznadziei i tego, że ten świat jest nie do uratowania w tej postaci, w jakiej go znamy.
MSPANC