Jeśli złapie, to zachoruje. Jeśli zachoruje, to istnieje spore ryzyko, że nie przeżyje. Jednak, wbrew temu, czym straszą lekarze, nie tak łatwo złapać tężec. Choć mi się udało... ;-) Ale przeżyłam :-D
Nie sądzę, by ktokolwiek był w stanie tę panię przekonać. Inna sprawa, że, przynajmniej, jak dla mnie, to wszystko wcale nie jest takie oczywiste, bym była w stanie arbitralnie oświadczyć "jak to jest ze szczepionkami". A, czort jeden wie, jak to naprawdę z nimi jest.
@Katarzyna pierwszy raz widzę tak rażący brak konsekwencji w wypowiedzi... nie tak łatwo załapać - ja załapałam spore ryzyko, że jak załapie to nie przezyje - ja przeżyłam... Czy możesz nam zdradzić sekret swojego sukcesu? Może zamiast się szczepić zrobimy co innego, żeby na pewno przeżyć przy ewentualnym załapaniu...
A tak na poważnie - mają te szczepionki w przychodniach, bo wiem, że w szpitalach mają...
@AleksandraB Nie wiem, co Ty masz za pismo, ale powołują się na jakieś konkretne przepisy, do których Wy się macie zastosować? Mam na myśli to, skąd oni maja prawo poznawać stanowisko obojga rodziców"?
@Winda_do_Nieba - no, nic nie poradzę, że te okołoszczepionkowe tematy takie niejednoznaczne i bez konsekwencji ;-) Miałam to szczęście w nieszczęściu, że przytrafił mi się tężec miejscowy (ograniczony do nogi pogryzionej przez psa i nie zdezynfekowanej w porę). BTW, nie było łatwo to zdiagnozować, bo zaczęło się jakieś 6 tygodni po pogryzieniu. W sumie, to sama sobie to zdiagnozowałam, bo nagabywani w tej sprawie lekarze bezradnie rozkładali ręce. Dopiero w PZH potwierdzono moją autodiagnozę po badaniu z krwi. Choroba trwała ok. 6 tygodni i minęła sama. Objawiała się obrzękiem chorej nogi i bardzo bolesnymi skurczami, które nie chciały ustępować. Ale przeżyć się dało. A, że nie jest łatwo złapać tężec (taki ogólnoustrojowy, bo podejrzewam, że w kwestii tego miejscowego, to może i sporo osób go przechodzi, tylko nie ma ich kto zdiagnozować) można wywnioskować z corocznych raportów PZH. W Polsce w latach 1991-2006 rejestrowano średnio 42 zachorowania na tężec u dorosłych. W 2007 r. zachorowało 19 osób. W latach 2008-2012 zachorowało odpowiednio 14, 19, 16, 14 i 19 osób. Wśród nich przeważają osoby w wieku 60+ zatrudnione w rolnictwie lub leśnictwie. Zważywszy, że przytłaczająca większość populacji w wieku powyżej 30 lat nie ma odporności poszczepiennej (bo dorośli się nie doszczepiają raczej), to można przyjąć, że złapać tężec nie jest bardzo łatwo. Inna rzecz, że śmiertelność to ok. 50%.
@Winda_do_Nieba Na potrzeby prowadzonego postępowania w sprawie szczepienia syna żądają podania danych osobowych męża (ojca dziecka) z adnotacja o ewentualnym ograniczeniu praw rodzicielskich. Wszystko to w celu poznania stanowiska obojga rodziców w sprawie szczepień. Wysłane poleconym za potwierdzeniem odbioru. Powołują się na ustawę o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Art. 5 ust.1 pkt 4 podpunkt c
@Winda_itd: napisałaś tu to już wiedzą, że dostałaś StopNop raczej nie zaleca ignorowania pism. I tak się dowiedzą czego chcą, a lepiej żebyś Ty przedstawiła im swoje zdanie, niż mieliby domyślić się go wg. swoich kryteriów rozumowania. Pamiętaj, że tam też pracują ludzie, którzy potrzebują mieć podkładkę pod np. odroczenie postępowania.
Zresztą, regularnie mam dziecko "hospitalizowane" na 1-dniówkę w ramach choroby przewlekłe i za każdym razem pada pytanie czy są szczeienia i za każdym razem odpowiadam - nie i jak dotąd nie wywalili nas z oddziału. Ja jestem b. bojowo nastawiona i jakbym już zaczęła ten dialog, to mogłabym ich zdenerwować, dlatego udaję, że mnie tam nie ma
Napisali w piśmie, że proszą o informację "odwrotną" zamiast zwrotną (literówka). Mam zamiar wysłać pismo z zapytaniem o co im chodzi bo nie rozumiem czego ode mnie chcą. W końcu to pismo urzędowe i powinno być precyzyjne. Tylko czy nie strach drażnić lwa :-/ To odwlekłoby sprawę o 2-3 tyg a w tym czasie zacznę cykl szczepień DTPa które i tak chciałam zrobić.
W Polsce coraz powszechniej reklamowane są szczepienia przeciwko HPV (wybranym szczepom brodawczaka ludzkiego). Zarejestrowane w Polsce preparaty to 2-walentna Cervarix oraz 4-walentna Silgard w wielu krajach występująca pod nazwą Gardasil. Preparaty te nie są refundowane przez państwo, ale aktualnie trwają szeroko zakrojone działania promocyjne połączone z nakłanianiem władz lokalnych do finansowania tych (kosztownych) szczepień z lokalnych podatków. Obie szczepionki znajdują się na rynku stosunkowo niedawno (kilka lat), a zostały zarejestrowane w błyskawicznym tempie i niewiele wiadomo o ich długotrwałej efektywności; tymczasem pojawia się coraz więcej zgłoszeń poważnych powikłań poszczepiennych. W obliczu tych informacji zastanawia, z jaką łatwością rodzice godzą się na zaszczepienie swoich córek, szczególnie biorąc pod uwagę, że wiele z tych dziewczynek nie będzie narażone na zakażenie jeszcze przez długi czas. Czy nie rozsądniej byłoby wykorzystać go i zaczekać chociażby te kilka lat, obserwując doniesienia z obserwacji populacyjnych?
Ale wiesz, że zarazić się można drogą płciową? Może lepiej wpoić córce, żeby poczekała z tym do wyboru jedynego, zdrowego, wiernego żywiowego partnera zamiast narażać ją na NOP, a a przy okazji dając poniekąd przyzwolenie na bujne życie seksualne. 4-latka i takie dylematy... no sorry
wiele chorób odeszło wraz z pojawieniem się w domach bieżącej wody czyli higiena do zycia niezbędnie potrzebna ..umysłowa w szczególności nie higieniczne zycie skraca życie
@M_Monia - doradzam dogłębną lekturę na temat HPV i ryzyka związanego z infekcją tymi wirusami w przypadku kobiet i dziewcząt w różnym wieku oraz na temat wątpliwego bezpieczeństwa i wątpliwej skuteczności szczepionek p/HPV (celowo mylnie nazywanych szczepionkami p/rakowi szyjki macicy). Na mnie bardzo chłodząco podziała opinia pani doktor, naukowo zajmującej się HPV i rakiem szyjki macicy - na pytanie mojej koleżanki z grupy, czy jej zdaniem warto się zaszczepić powiedziała: "No, jeśli pani nie może wytrzymać i musi często zmieniać partnerów, to lepiej niech się pani zaszczepi." Dla mnie bardzo pouczające to było. Tym bardziej, że z ust zwykłego lekarza zajmującego się medycyną akademicką, a nie jakiegoś "wywrotowca".
@M_Monia - mam poczucie, że dyskusja było o szczepieniach, a nie o cytologii. Dlaczego manipulujesz? Co wiesz o długoterminowej skuteczności tego szczepienia? Rak szyjki macicy nie jest problemem nastolatek tylko znacznie starszych kobiet. Te dziewczęta, którym podano szczepionki jeszcze nie wkraczają w wiek, gdy kobiety zapadają na raka. Entuzjazm nad skutecznością szczepionki jest więc przedwczesny. A poważne NOPy niestety się po tym zdarzały. Z zejściami śmiertelnymi włącznie. Oczywiście, to Ty jesteś matką i możesz zdecydować o tym, co podasz swojemu dziecku. Ja Ci tylko, z dobrego serca, sugeruję zainteresować się tematem i nie słuchać wyłącznie reklam producenta szczepionek. Możesz potraktować moją radę jako przejaw złej woli - nie mam na to wpływu :-(
Komentarz
Jeśli dziecko narażone jest na grzebanie się w ziemi i nawozie, to warto rozważyć szczepieni.
Czy jest tu ktoś z temperamentem polemicznym (i kontem na fb), kto mógłby wyjaśnić pani z psycho-kitu, jak to jest ze szczepionkami? ~X(
Niestety, nie mogę wrzucić linka.
Inna sprawa, że, przynajmniej, jak dla mnie, to wszystko wcale nie jest takie oczywiste, bym była w stanie arbitralnie oświadczyć "jak to jest ze szczepionkami". A, czort jeden wie, jak to naprawdę z nimi jest.
nie tak łatwo załapać - ja załapałam
spore ryzyko, że jak załapie to nie przezyje - ja przeżyłam...
Czy możesz nam zdradzić sekret swojego sukcesu? Może zamiast się szczepić zrobimy co innego, żeby na pewno przeżyć przy ewentualnym załapaniu...
A tak na poważnie - mają te szczepionki w przychodniach, bo wiem, że w szpitalach mają...
@AleksandraB Nie wiem, co Ty masz za pismo, ale powołują się na jakieś konkretne przepisy, do których Wy się macie zastosować? Mam na myśli to, skąd oni maja prawo poznawać stanowisko obojga rodziców"?
edit:
Miałam to szczęście w nieszczęściu, że przytrafił mi się tężec miejscowy (ograniczony do nogi pogryzionej przez psa i nie zdezynfekowanej w porę). BTW, nie było łatwo to zdiagnozować, bo zaczęło się jakieś 6 tygodni po pogryzieniu. W sumie, to sama sobie to zdiagnozowałam, bo nagabywani w tej sprawie lekarze bezradnie rozkładali ręce. Dopiero w PZH potwierdzono moją autodiagnozę po badaniu z krwi. Choroba trwała ok. 6 tygodni i minęła sama. Objawiała się obrzękiem chorej nogi i bardzo bolesnymi skurczami, które nie chciały ustępować. Ale przeżyć się dało.
A, że nie jest łatwo złapać tężec (taki ogólnoustrojowy, bo podejrzewam, że w kwestii tego miejscowego, to może i sporo osób go przechodzi, tylko nie ma ich kto zdiagnozować) można wywnioskować z corocznych raportów PZH. W Polsce w latach 1991-2006 rejestrowano średnio 42 zachorowania na
tężec u dorosłych. W 2007 r. zachorowało 19 osób. W
latach 2008-2012 zachorowało odpowiednio 14, 19, 16, 14 i 19 osób. Wśród nich przeważają osoby w wieku 60+ zatrudnione w rolnictwie lub leśnictwie.
Zważywszy, że przytłaczająca większość populacji w wieku powyżej 30 lat nie ma odporności poszczepiennej (bo dorośli się nie doszczepiają raczej), to można przyjąć, że złapać tężec nie jest bardzo łatwo. Inna rzecz, że śmiertelność to ok. 50%.
Na potrzeby prowadzonego postępowania w sprawie szczepienia syna żądają podania danych osobowych męża (ojca dziecka) z adnotacja o ewentualnym ograniczeniu praw rodzicielskich. Wszystko to w celu poznania stanowiska obojga rodziców w sprawie szczepień. Wysłane poleconym za potwierdzeniem odbioru. Powołują się na ustawę o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Art. 5 ust.1 pkt 4 podpunkt c
StopNop raczej nie zaleca ignorowania pism. I tak się dowiedzą czego chcą, a lepiej żebyś Ty przedstawiła im swoje zdanie, niż mieliby domyślić się go wg. swoich kryteriów rozumowania. Pamiętaj, że tam też pracują ludzie, którzy potrzebują mieć podkładkę pod np. odroczenie postępowania.
To odwlekłoby sprawę o 2-3 tyg a w tym czasie zacznę cykl szczepień DTPa które i tak chciałam zrobić.
http://www.stopnop.pl/szczepionki/gardasil
W Polsce coraz powszechniej reklamowane są szczepienia przeciwko HPV
(wybranym szczepom brodawczaka ludzkiego). Zarejestrowane w Polsce
preparaty to 2-walentna Cervarix oraz 4-walentna
Silgard w wielu krajach występująca pod nazwą Gardasil. Preparaty te nie
są refundowane przez państwo, ale aktualnie trwają szeroko zakrojone
działania promocyjne połączone z nakłanianiem władz lokalnych do
finansowania tych (kosztownych) szczepień z lokalnych podatków. Obie
szczepionki znajdują się na rynku stosunkowo niedawno (kilka lat), a
zostały zarejestrowane w błyskawicznym tempie i niewiele wiadomo o ich
długotrwałej efektywności; tymczasem pojawia się coraz więcej zgłoszeń
poważnych powikłań poszczepiennych. W obliczu tych informacji
zastanawia, z jaką łatwością rodzice godzą się na zaszczepienie swoich
córek, szczególnie biorąc pod uwagę, że wiele z tych dziewczynek nie
będzie narażone na zakażenie jeszcze przez długi czas. Czy nie
rozsądniej byłoby wykorzystać go i zaczekać chociażby te kilka lat,
obserwując doniesienia z obserwacji populacyjnych?
A jakie masz argumenty za szczepieniem HPV?
nie higieniczne zycie skraca życie
Na mnie bardzo chłodząco podziała opinia pani doktor, naukowo zajmującej się HPV i rakiem szyjki macicy - na pytanie mojej koleżanki z grupy, czy jej zdaniem warto się zaszczepić powiedziała: "No, jeśli pani nie może wytrzymać i musi często zmieniać partnerów, to lepiej niech się pani zaszczepi." Dla mnie bardzo pouczające to było. Tym bardziej, że z ust zwykłego lekarza zajmującego się medycyną akademicką, a nie jakiegoś "wywrotowca".
Co wiesz o długoterminowej skuteczności tego szczepienia? Rak szyjki macicy nie jest problemem nastolatek tylko znacznie starszych kobiet. Te dziewczęta, którym podano szczepionki jeszcze nie wkraczają w wiek, gdy kobiety zapadają na raka. Entuzjazm nad skutecznością szczepionki jest więc przedwczesny. A poważne NOPy niestety się po tym zdarzały. Z zejściami śmiertelnymi włącznie. Oczywiście, to Ty jesteś matką i możesz zdecydować o tym, co podasz swojemu dziecku. Ja Ci tylko, z dobrego serca, sugeruję zainteresować się tematem i nie słuchać wyłącznie reklam producenta szczepionek. Możesz potraktować moją radę jako przejaw złej woli - nie mam na to wpływu :-(