Nie ogarniam tego wątku, ale wiesz @uJa, że to szczepienie jest właściwie tylko na gruźlicze zapalenie opon mózgowych? Nie uodparnia na postać płucną - najczęstszą.
a wszystkie moje "sukcesy" które zawdzięczam forum ( wygrana z żółtaczką dzięki gotowaniu mleka, ładna hemoglobina dzięki pokrzywie i pietruszce) kwituje słowami, że Pan Bóg CUD zdziałał!
@In Spe - a nie można głową kiwać i swojego robić? @uJa - sama musisz ocenić, czy bardziej się boisz gruźlicy, czy szczepienia BCG. Inna sprawa, że lęk nie jest najlepszą motywacją do podejmowania decyzji ważnych dla zdrowia rodziny...
@In Spe - to może sobie poczytaj na ten temat i wyrób sobie zdanie? Chyba, że to temat dla Ciebie mało istotny, to dla uniknięcia konfliktów w rodzinie słuchaj się mamy i nie myśl o tym więcej.
@Katarzyno- absolutnie nie jestem osobą, która słucha się mamy he he
Chętnie poczytałabym źródła, ale jak sprawdzić ich wiarygodność.Tyle sprzecznych opinii.
Tak naprawdę dokucza mi strach, który został we mnie z dzieciństwa.Wiesz, w czasach kiedy w mniejszych miejscowościach telefony były jeszcze dwucyfrowe, mieszkaliśmy w Ośrodku Zdrowia.Ludzie nie mieli jak zadzwonić po pogotowie więc przyjeżdzali do nas i czekaliśmy wspólnie aż przyjadą ze szpitala.To był horror dla mnie jako dziecka.Złamania, zawały, obcięcia, duszności, zgony nawet.Widziałam to wszystko.Nie jestem w stanie mojemu małemu dać do ręki ugotowanej marchewki wg BLW bo na moich oczach umierała dziewczynka, której w tchawicy(?) utknął wafelek.
Nieszczepienie dziecka tyle mnie kosztuje i nie wiem czy mam z tym rację.Nie żebym nie wierzyła Tobie czy innym świadectwom.
@InSpe chociaz jestem przeciwna szczepieniom, to jednak mysle, ze lepiej juz zaszczepic, niz np. nie wpuszczac dziecka do piaskownicy czy lasu, bo sie moze tezcem zarazic. Czytasz po niemiecku? Moj lekarz ma bardzo dobra strone o wszelakich chorobach i szczepionkach: http://www.impf-info.de/
@In Spe - jestem ostatnią osobą, która by kogokolwiek namawiała do nieszczepienia. Uważam, że matka powinna postępować zgodnie z własną intuicją i przekonaniem o tym, co najlepsze dla jej dzieci. Co do wiarygodności źródeł - zgadzam się z Tobą, że nie zawsze jest ona oczywista - bywa, że osoby z tytułami podpisują się pod jakimiś bzdurami; wiele materiałów dostępnych w necie (zarówno pro, jak i contra) jest na bardzo niskimi poziomie merytorycznym. Ja się ratuję tym, że mam trochę przygotowanie naukowe i to czasem pomaga ocenić wartość materiału. Mi bardzo pomogło zrozumienie, że lęk nie pochodzi od Boga. Podstawowa kwestia, to odróżnić, czy mam, jako rodzic na coś wpływ, czy nie mam. Jeśli uznam, że nie mam, to szkoda energii na zamartwianie się tym - pozostaje zaufać Bogu. Jeśli mam, to robię ze swojej strony, co mogę, żeby było dobrze. Choć pozostaje w mojej pamięci, że moje wysiłki nie zawsze dadzą spodziewane rezultaty. W kwestii zadławienia jedzeniem - doszłam do wniosku, że więcej pożytku mam z tego, że opanowałam udzielanie pierwszej pomocy w takich przypadkach, niż gdybym miała uniemożliwiać moim dzieciom jedzenie czegoś o stałej konsystencji. Zadławić może się nie tylko niemowlę ale także kilkulatek. Przecież nie będę dzieciom przedszkolnym czy szkolnym miksować jedzenia. Inna rzecz, że nawet jeśli bym unikała dawania dzieciom do jedzenia czegokolwiek stałego, to mogą zadławić się czymś znalezionym na podłodze, czy na placu zabaw...
Z tego pisma wynika, że odmawiając szczepienia nie muszę nic podpisywać. Jeśli podano mi do podpisania w szpitalu cały plik takich oświadczeń w zamian za wydanie wypisu, to mogę złożyć skargę, tak? Serio poważnie myślę, żeby skargę napisać. Ino gdzie i do kogo się kierować?
Kolejny stopień szantażu stosowanego w szpitalu poza tym, że nie wypiszą, jeśli nie wyrażę zgody na szczepienie...
Zdaniem prawników w przypadku udowodnienia rodzicom udziału w "ospa party", sąd może zdecydować o opiece kuratora nad taką rodziną lub w sytuacjach skrajnych odebrać dziecko i umieścić je w rodzinie zastępczej za narażenie dziecka na utratę życia lub zdrowia.
@Kotek - o tym artykule już na forum pisałam. To manipulacja jest jakich mało! To dziecko, co zmarło, to się zaraziło od rodzeństwa. Postępowanie prokuratura wytoczyła pogotowiu, które przyjechało dopiero na drugie wezwanie rodziców (pierwsze zignorowało) i było już za późno. Doklejenie do tej rodzinnej tragedii wątku "ospa party" to już licencja poetica autora artykułu :-?
Zauważcie, że w samym artykule nigdzie nie jest napisane, że to dziecko było na ospa party! Tylko ogólne informacje o takich spotkaniach oraz o ospie i szczepieniach. Ale zestawiono to razem.
A w telewizorze nie ma przypadkiem rzewnych spotów reklamowych, o tym, jak ospa straszna a szczepionka cacy i musisz kupić, bo inaczej jesteś fatalnym rodzicem? Serio pytam, bo telewizji nie oglądam.
Nie ważne, że prymitywna. Większość ludzi się na to bierze. Zapewniam Cię, że 90% osób, które bez głębszej refleksji łyknęło ten artykuł będzie przekonane, że w opisanym przypadku rodzice celowo zarazili dziecko ospą, co doprowadziło je do śmierci, a teraz prokuratura wszczęła sprawę przeciw rodzicom.
Dziś w lokalnym radio usłyszałam info od wojewódzkiego inspektora sanepid., że panuje w naszym województwie różyczka i odra. Wypowiedział się tylko na temat tej pierwszej, że jest to epidemia wyrównawcza i chorują młodzi chłopcy i mężczyźni, a także coraz większa grupa dzieci, których rodzice nie szczepią ze względu na powikłania. O odrze nie pisnął ni słowa. Temat akurat tej drugiej mnie osobiście interesował, bo dzwoniłam do powiatowej i wojewódzkiej stacji sanepidu pytając o badania przeciwciał i na wieść o odrze panie były raczej zdziwione - mówiły, że zachorowania się zdarzają, ale sporadycznie.
Manipuluje się więc informacją na każdym kroku, niestety i celowo sieje panikę wśród rodziców.
Komentarz
teraz już sama nie wiem czy dobrze zrobiłam, może trzeba było zaszczepić jednak się trochę boję tej gruźlicy
nie mam argumentów, żeby dyskutować
tak, czy siak, nie ufam szczepieniom... ;-) @uJa, a niby skąd by się zarazić mogła, skoro wszyscy szczepieni?
@uJa - sama musisz ocenić, czy bardziej się boisz gruźlicy, czy szczepienia BCG. Inna sprawa, że lęk nie jest najlepszą motywacją do podejmowania decyzji ważnych dla zdrowia rodziny...
Chętnie poczytałabym źródła, ale jak sprawdzić ich wiarygodność.Tyle sprzecznych opinii.
Tak naprawdę dokucza mi strach, który został we mnie z dzieciństwa.Wiesz, w czasach kiedy w mniejszych miejscowościach telefony były jeszcze dwucyfrowe, mieszkaliśmy w Ośrodku Zdrowia.Ludzie nie mieli jak zadzwonić po pogotowie więc przyjeżdzali do nas i czekaliśmy wspólnie aż przyjadą ze szpitala.To był horror dla mnie jako dziecka.Złamania, zawały, obcięcia, duszności, zgony nawet.Widziałam to wszystko.Nie jestem w stanie mojemu małemu dać do ręki ugotowanej marchewki wg BLW bo na moich oczach umierała dziewczynka, której w tchawicy(?) utknął wafelek.
Nieszczepienie dziecka tyle mnie kosztuje i nie wiem czy mam z tym rację.Nie żebym nie wierzyła Tobie czy innym świadectwom.
Czytasz po niemiecku? Moj lekarz ma bardzo dobra strone o wszelakich chorobach i szczepionkach: http://www.impf-info.de/
Mi bardzo pomogło zrozumienie, że lęk nie pochodzi od Boga. Podstawowa kwestia, to odróżnić, czy mam, jako rodzic na coś wpływ, czy nie mam. Jeśli uznam, że nie mam, to szkoda energii na zamartwianie się tym - pozostaje zaufać Bogu. Jeśli mam, to robię ze swojej strony, co mogę, żeby było dobrze. Choć pozostaje w mojej pamięci, że moje wysiłki nie zawsze dadzą spodziewane rezultaty.
W kwestii zadławienia jedzeniem - doszłam do wniosku, że więcej pożytku mam z tego, że opanowałam udzielanie pierwszej pomocy w takich przypadkach, niż gdybym miała uniemożliwiać moim dzieciom jedzenie czegoś o stałej konsystencji. Zadławić może się nie tylko niemowlę ale także kilkulatek. Przecież nie będę dzieciom przedszkolnym czy szkolnym miksować jedzenia. Inna rzecz, że nawet jeśli bym unikała dawania dzieciom do jedzenia czegokolwiek stałego, to mogą zadławić się czymś znalezionym na podłodze, czy na placu zabaw...
Z tego pisma wynika, że odmawiając szczepienia nie muszę nic podpisywać. Jeśli podano mi do podpisania w szpitalu cały plik takich oświadczeń w zamian za wydanie wypisu, to mogę złożyć skargę, tak?
Serio poważnie myślę, żeby skargę napisać. Ino gdzie i do kogo się kierować?
Kolejny stopień szantażu stosowanego w szpitalu poza tym, że nie wypiszą, jeśli nie wyrażę zgody na szczepienie...
Wrocław: opłakane skutki "ospa party"
Zdaniem prawników w przypadku udowodnienia rodzicom udziału w "ospa
party", sąd może zdecydować o opiece kuratora nad taką rodziną lub w
sytuacjach skrajnych odebrać dziecko i umieścić je w rodzinie zastępczej
za narażenie dziecka na utratę życia lub zdrowia.
O to właśnie mi chodzi. A ta końcówka o opiece zastępczej mrozi krew w żyłach....
Serio pytam, bo telewizji nie oglądam.