Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

SZCZEPIENIA czyli rosyjska ruletka

1457910222

Komentarz

  • Katarzyno, wysłałam na maila.
  • @Aga -  coś nie doszło :-(
  • Posłałam jeszcze raz.
  • Kurka, nie ma :-( A spróbuj może na aqq[maupa]engram.psych.uw.edu.pl
  • Zrobione.
  • Jest! Dzięki!
  • @manna - dzięki! Będą mogły! :-)
  • @Katarzyno, poszło. Nie byłam jakaś wylewna,ale mam nadzieję, że się przyda.
  • edytowano marca 2012

    @Joanna Maria


    Jeśli ktoś wierzy w (pseudo) naukowy dogmat, to zrobi wszystko, żeby go udowodnić, a wszelkie fakty i dowody przeciwne wyśmieje, zignoruje albo uzna za fałszywe. 



    Racja, jak ktoś wierzy w szkodliwość szczepionek, to zrobi wszystko, żeby szkodliwość udowodnić, a wszelkie fakty i dowody przeciwne wyśmieje, zignoruje albo uzna za fałszywe.

    Tak sobie kpię, ale tak naprawdę nie ma tu żadnej symetrii. Skuteczność szczepionek i ryzyko powikłań jest bardzo dokładnie zbadane i opisane. Nie znaleziono natomiast żadnych dowodów na tezy antyszczepionkowców.


    @ArturN:

      Dzisiaj argumenty przeciwko szczepieniom opierają się głównie na dotkliwości skutków ubocznych szczepień (ze względu na to, że koncentrują się głównie wokół uszkodzeń układu nerwowego i odpornościowego). I nikt tu nie mówi o procentowo wielkiej skali tych skutków. Wynikają one głównie z konserwująco-utrwalających dodatków. Jednak w sytuacji, gdy zapadalność (wśród osób nieszczepionych) na choroby przed którymi mają chronić szczepionki jest znacznie mniejsza niż chociażby w momencie ich wprowadzenia kilkadziesiąt lat temu, przechodzenie tych chorób jest też łagodniejsze (też dzięki lekom), i wreszcie skuteczność szczepionek bywa grubo poniżej 100% (i to tylko przez kilka lat), to w pewnym momencie szala ryzyka ciężkiej choroby się równoważy, a nawet przeważa na stronę stosowania szczepienia.  



    Dzisiaj argumenty przeciw szczepieniom opierają się głównie o kłamstwa, sfałszowane badania i anegdoty. Nikt nie zdołał wykazać zwiększonego ryzyka uszkodzeń układu odpornościowego i nerwowego po szczepieniach. Więc Twoje przeważanie również jest oparte na własnych fantazjach, nie na wynikach badań.


    Pierwszy link odnosi do bloga autora, który przeczytał artykuł autorów, którzy dokonali analizy tych samych danych do p. Kögel-Schauz. Przyjęta metodologia w artykule nie do przyjęcia: nie ma rozróżnienia pomiędzy dziećmi, które przyjęły 1, 2 czy 15 szczepionek. Wszystkie zostały wrzucone do jednego worka jako szczepione, nie ma się co dziwić, że w takim przypadku korelacja z powikłaniami wyszła bardzo mała albo żadna. Chciałbym zobaczyć w tym artykule związek pomiędzy zapadawalnością na choroby a liczbę szczepień czy rodzajem szczepień. Na takiej podstawie można dopiero wyciągać jakieś wnioski.

    Korelacja wyszła żadna. A jeśli szczepienia niosą ryzyko poważnych powikłań, to nawet takie badanie powinno owo ryzyko zauważyć. Inaczej wyszłoby, że jedno szczepenie jest całkowicie nieszkodliwe. Oraz powodzenia w znalezieniu w Niemczech dzieci szczepionych kilkanaście razy :)

    Mam nadzieję, że wobec pani Kögel-Schauz i jej nie-wiadomo-jakich metod badawczych również jesteś podejrzliwy. W zasadzie powinieneś być, bo w wymienianych przez nią schorzeniach, na które rzekomo częściej zapadają szczepione dzieci, nie ma autyzmu ani w ogóle żadnych poważnych uszkodzeń układu nerwowego i odpornościowego.


    ;Pytania obok głównego nurtu - czyli skutków ubocznych, bardziej o skuteczność szczepień. 

    Coś ty, podważanie skuteczności szczepień to bardzo szeroki (i zabawny) nurt w ruchu antyszczepionkowym.


    A to ma być argument? Zdjęcia dzieci chorych na choroby zakaźne i ich powikłania? Może teraz powinienem wstawić zdjęcia dzieci upośledzonych nerwowo, albo od razu trupy dzieci po śmierci łóżeczkowej? Żenada 


    Ostrzeżenie było, żeby ktoś wrażliwy mógł się przygotować. Zdjęć nie musisz wklejać, w każdym takim wątku zawsze pojawia się ktoś chętny opowiedzieć coś o swoich krewnych i znajomych, którzy zachorowali niby po szczepieniu. Różnica taka, że związek chorób z dolegliwościami, które widzisz na zdjęciach, jest doskonale udokumentowany. Związek upośledzeń nerwowych ze szczepieniami nie jest.


    Autor bloga tłumaczy, że Thiomersal nie jest szkodliwy, bo jest to rtęć w czystej postaci, ale związek rtęci (a czy ktoś twierdzi, że to jest czysta rtęć?) i ma inne właściwości. Co więcej dawka w szczepionce nie przekracza dopuszczalnej i że jest wydalana z kałem. Dalej pisze, że stosuje się go, bo jest tańszy i w związku z tym jest mniejszym złem w stosunku do potencjalnych korzyści, czyli likwidacji epidemii. Wyjaśnia jednocześnie, że nie jest zwolennikiem stosowania preparatów rtęci i że "Thiomersal ma niewielką toksyczność, co nie znaczy że żadną". Daje więc raczej argumenty przeciwnikom szczepionek niż zwolennikom.

    Autor dzieli się rzetelnie wiedzą, niczego nie ukrywa. Nie udaje, że thimerosal to woda mineralna, ale też nie kłamie, że to trutka na szczury.Nie zdziwię się, jeśli przeciwnicy szczepionek znajdą tam argumenty dla siebie, to żadna nowość, że nie potrafią porównywać ryzyk i nie wiedzą, że dawka czyni truciznę.


    Pewnie już wklejałam, ale pod tymi dwoma linkami można znaleźć więcej informacji na temat związków rtęci w szczepionkach i przede wszystkim dużo badań (takich publikowanych, a nie opowiadanych na youtube):

    http://migg.wordpress.com/2011/05/16/dziewiec-odpowiedzi/

    http://miskidomleka.wordpress.com/2011/05/17/dziewiec-odpowiedzi-–-tlumaczenie/


  • Ja też podeślę odpowiedzi jutro.
  • Annana, napisane pismo o braku zgody weź i złóż przy wywiadzie przed porodem. I neonatologowi przypomnij że się nie zgadzasz. Mi córkę z zapaleniem płuc zaszczepili i nikt nie pytał przed ani po. O kolejną już zadbałam:-)
  • Dziewczyny, bardzo dziękuję tym, co się zaangażowały! :-) Dostałam już 6 wypełnionych ankiet. Z moją to już 7. Jakby się jeszcze choć kilka zebrało, to moja Olga będzie zachwycona. Mogę ją naciągnąć, żeby nam potem pracę przedstawiła do zapoznania się, choć obawiam się, że ze względu na osobę recnezenta będzie musiała bardzo lukrować wnioski. Ale wnioski wnioskami, a treści z ankiet jednak pozostaną takie, jakie wpiszecie, a z nich wyniknie, że to nie niedouczona tępota uchyla się przed szczepieniem dzieci, tylko świadomi i odpowiedzialni rodzice.
    Czekam na jeszcze, jakby ktoś się skusił :-)
  • Podpuszczę jutro dwie moje koleżanki :) Może zechcą wypełnić.

  • Jutro w wolnej chwili.
  • Katarzyno, wysłałem Ci wypełnioną ankietę

  • Katarzyna, ja dziś napiszę i wyślę.
  • @Katarzyna - odpowiedziałabym, ale nie znam jeszcze odpowiedzi na wszystkie pytania...
  • Wyslalam Katarzyno ankietę wiadomością wczoraj doszła ?
  • Ja też wczoraj wysłałam
  • Dostałam, dostałam od wszystkich deklarujących :-) Ogromnie dziękuję w imieniu Olgi :-)
    @agga - a któż zna odpowiedzi na wszystkie pytania? ;-)
  • Wysłałam.
  • Ja też wysłałam na oba adresy.
  • Wanda, Kinga - dziękuję. Chyba faktycznie bezpieczniej mieć w torbie szpitalnej spakowane z dokumentami :)
  • Katarzyno, wysyłam ankietę.
  • Wysłałam
  • @Wanda - Ty tu nie kokietuj! ;-) Wszyscy autorzy ankiet to przecież rozsądne i świadome osoby. Wierzę, że wasze wypowiedzi były wyważone i mądre, a nie przepełnione emocjami. I myślę, że to jest wartością. Można pokazać, że rodzice "problematyczni" dla systemu, to nie banda rozhisteryzowanych oszołomów potępiających w czambuł ideę szczepień jako takich, tylko ludzie przedstawiający racjonalne argumenty i dokonujący świadomych wyborów.
  • Katarzyno, wysłałam.
  • Katarzyno, obiecałam wypełnic ankietę i naprawde chciałam, ale czasowo nie daje rady, a nie zapowiada się że jutro bedzie lepiej- a raczej gorzej. Chwilkę luźną będę miała w poniedziałek- mam nadzieję ze nie będzie za późno?
  • Ja wypełniłam ankietę, ale nie doszła chyba  :/
  • @IrenaB - dziękuję! Dostałam i przekazałam dalej :-)
    @Dorota. - jak nie masz czasu, to dopuść. I tak już dzięki tej akcji moja Olga ma klęskę urodzaju ;-)
    @mona - faktycznie,  nie dostałam nic, co by mi wyglądało na od Ciebie. A gdybym dostała, to bym dała znać, że doszło. Może spróbuj przesłać na ten drugi adres aqq[at]psych.uw.edu.pl? Bo ten pierwszy to ostatnio miewa narowy jakieś.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.