Młoda Szczepiona w poradni szczepień i tam przed każdym szczepieniem każą robić jej morfologię.Minimalne zachwianie i nie ma szczepienia. Teraz przełożyła szczepienie bo brała antyb.Pytam czy możemy o 6 tyg na co pielęgniarka "poczekamy aż się cieplej zrobi ,jak już mamy czekać.W czerwcu wszyscy są zdrowsi" no i przełożyła o ,3 MSC .Nasz pediatra w sumie to wyszukuje na siłę czegoś aby szczepienie odłożyć córce ,więc chyba mam dużo szczęścia skoro mają takie podejście.
@Tola Ty czytasz co piszesz? Odra jest rozprzestrzeniona? Polio? Gruźlica? Świnka? Dlatego, ze jakaś grupa dzieci jest niezaszczepiona? Cos mi umknęło, jakaś nowa pandemia? Co do dorosłych to obawiam się, że ci co się nie doszczepiają to już dawno nie są na nic odporni. I nie, nie kpię. Nie przypisuj mi intencji, których nie mam. Sama nie dyskutujesz, tylko wałkujesz swoje zdanie, którego zdajesz sie do końca nie rozumieć.
Dużo znasz tych mitycznych antyszczepionkowców? Ja nie twierdzę, że nie ma świrów. Po kazdej stronie są. Nie rozumiem tego ubezwłasnowolnienia, któremu tak łatwo się niektórzy poddają. Czy tak trudno zrozumieć,że niektórzy rodzice chcą mieć wybór?
Dziwny Tola, co piszesz. Sąsiadce pediatra zaszczepila dziecko, choć w domu bracia chorzy na szkarlatyne, bo ponoc dziecko do roku ma odporność na szkarlatyne! Ta pediatra ma opinię najlepszej w mieście! A katar nigdy nie byl przeciwskazaniem do szczepienia, zawsze tak słyszałam od lekarki
@Namorowa - pozwolę sobie sprostować - na znaczną część chorób, przeciw którym się teraz dzieci obowiązkowo szczepi, wielu dorosłych w Polsce ma dożywotnią odporność, bo je przechorowali. Przynajmniej ci starsi dorośli. Ja, na ten przykład, dożywotnio nie muszę się obawiać odry, świnki, różyczki, ospy wietrznej, bo wszystkie je przechorowałam w dzieciństwie. Gorzej z tymi, którzy w dzieciństwie zaliczyli szczepienia przeciwko tym dość niegroźnym chorobom - mają małe szanse przechorowania w dzieciństwie, a przez to większe ryzyko zachorowania w wieku dorosłym. Co gorsza, większość z nich żyje w błogiej nieświadomości, bo sądzą, że skoro byli szczepieni, to nie zachorują. @Tola - a wiesz, że istotnym rezerwuarem wirusów wywołujących choroby zakaźne są dzieci szczepione żywymi szczepionkami (np. MMR, OPV, ospa)? I te dzieci absolutnie nie powinny się kontaktować z osobami o obniżonej odporności. Informował Cię o tym pediatra po szczepieniu? Czy może niefrasobliwie zdarzyło Ci się narażać ludzi o obniżonej odporności na kontakt z wirusami za pośrednictwem Twoich zaszczepionych dzieci?
O to mi chodziło.Szczepienie nie daje dożywotniej odporności. Trzeba się doszczepiac. Należy wprowadzić obowiązkowe szczepienia dla dorosłych. Juz widzę te kolejki chętnych.
P.S. Moj mąż zachorował na świnkę w dorosłym wieku. Bóg jedyny raczy wiedzieć od kogo się zaraził...
@Tola - przeciw ospie, przynajmniej na razie, w Polsce szczepienie nie jest obowiązkowe, więc może skup się na innych chorobach? Tymczasem nawet "czynniki decydujące w sprawie kalendarza szczepień" nie uznały, że jest to na tyle poważne zagrożenie, że należy takim szczepieniem objąć wszystkie dzieci w Polsce. Jeśli masz na to pieniądze i widzisz w tym sens, to sobie swoje dzieci szczep przeciw ospie, ale nie wzbudzaj nieuzasadnionego poczucia winy u tych, którzy swoich dzieci szczepić przeciw ospie z różnych przyczyn nie zamierzają.
@Tola nie karmię się opisami NOPów. Nie muszę, przeżyłam je razem z czwórka moich zaszczepionych dzieci. I cieszę się zdrowiem trójki niezaszczepionych. Więc daruj sobie te głodne kawałki.
@Tola - przedszkola i szkoły są znacznie powszechniejszym rozsadnikiem ospy niż jakieś wydumane "ospa party". Widziałaś kiedyś "ospa party", czy tylko czytałaś o nich w Gazecie Wyborczej? Czy dyrektorzy przedszkoli i szkół oraz organy prowadzące przedszkola i szkoły powinni czuć się winni?
@Tola - masz dzieci w przedszkolu lub w szkole? Wiesz, jaka jest reakcja takiej placówki na przypadek ospy (czy innej choroby zakaźnej) wśród podopiecznych? Słyszałaś, żeby ktoś zamknął szkołę lub przedszkole z powodu, że u jakiegoś dziecka stwierdzono ospę? A przecież ospą zaraża się już przed wystąpieniem objawów (czy może to mit?), a skoro jedno dziecko ma stwierdzoną ospę, to z dużym prawdopodobieństwem szereg innych się zaraziło i ospą sieje lub za chwilę siać będzie. Jednak nikt z tego powodu nie ogłasza stanu epidemii i placówki nie zamyka. Najwyżej informuje się rodziców o stwierdzeniu przypadku choroby u dziecka z tejże placówki (a i to nie wszędzie, często rodzice sami się informują "pocztą pantoflową"). Czyżby więc "głupota do kwadratu" była aż tak powszechna? Czy może jednak Twoja ocena zagrożenia związanego z ospą jest jednak nieadekwatna? A co do czytania Gazety Wyborczej - mądremu i krytycznemu nie zaszkodzi, ale głupiego może ogłupić jeszcze bardziej. Jeśli masz względem swojej osoby jakieś podejrzenia, że mogłoby Ci zaszkodzić, to lepiej nie czytaj.
@AB - nie czytasz uważnie! Tola dała Ci już złotą radę: Zmień pediatrę! Bo na pewno nie próbowałaś szukać żadnego innego i od lat trwasz przy tym samym konowale... :-?
Ech, @Tola nie będę dalej opowiadała Ci mojej historii. Bo oczywiście sprowadzisz ją do swojego absurdu. Jak sama zauważyłaś, niektórzy przychodzą tu ze swoją tezą i nie słuchają argumentów innych.
@Namorowa - nie zrozumiałaś! Z tezą to jesteśmy ja, Ty, AB i inne osoby, które zgłaszają jakiekolwiek wątpliwości, co do przymusowości szczepień. Tola nie jest z tezą! Ona, po prostu, niesie nam tu kaganek oświaty! A my, impregnowani na mądrość "z góry", trwamy przy naszych bezsensownych tezach i opieramy się merytorycznej dyskusji. Nie chcemy przyjąć, że nopy to mit i że bez szczepień byśmy wszyscy wymarli w krótkim czasie zabici przez odrę i ospę wietrzną.
Ja wolę, żeby moi mieli większą szansę przejść choroby wieku dziecięcego w dzieciństwie, bo te przechorowane później, częściej dają poważne powikłania (chyba że gluchota, zapalenie trzustki, niepłodność nie są poważne, to sorry). Będę rozważać te szczepienia w nastolęctwie najwcześniej.
@Tola - oczywiście, że celowo te dzieci są trzymane w jednej sali. No, przecież nie łażą po tym przedszkolu, czy szkole bez ładu, tylko są przez większość czasu trzymane w określonych pomieszczeniach. Jeśli wychowawca wie, że we czwartek u Zosi rozpoznano ospę, to wie też, że od poniedziałku Zosia tą ospą siała po całej klasie, więc najprawdopodobniej u znacznej części klasy (przynajmniej części z tych, co nie przechorowali i nie mają aktualnego szczepienia) ospa się rozwija, więc oni też lada dzień będą siali. Mimo to te dzieci nadal przez kolejne dni są trzymane we wspólnym pomieszczeniu. Myślisz, że to nieświadome i przypadkowe narażenie? Czy po prostu należy przyjąć, że to jest konieczne ryzyko związane z edukacją przedszkolną lub szkolną?
@Tola ja niewiem gdzie Ty żyjesz ale tu gdzie ja zyje to dzieci sie z katarem, goraczka a nawet biegunka do przedszkola/szkoły posyla nie patrząc na to czy dziecko chore pozaraza inne zdrowe dzieci czy nie. Dzieje sie tak z bardzo prostej przyczyny - rodzice oboje pracuja zazwyczaj i nie maja możliwości wzięcia sobie wolnego żeby zaopiekować się chorym dzieckiem i póki jest "na chodzie" dziecko to sie je do placówki posyla. I tez w druga stronę - dziecko po chorobie jak najszybciej posyla sie do placówki - dlaczego? Taki sam powod- rodzice musza wracać do pracy. Dodatkowo dyrektorzy i pracownicy placówek nie dramatyzują jak maja ospę czy inne choroby u siebie, ot dzieci przechoruja i po sprawie. W przeciwieństwie do takich osób jak Ty którzy od razu wychodzą z założenia ze to wina tej tajnej grupy antuszczepionkowcow i ich nie szczepionych dzieci :-?
Poza tym, to doświadczenie i rozum lekarza, sprzeczne z zaleceniami, też ciekawe. Czyli chodzimy tylko do starych, bo młodzi się trzymają bezsensownych zaleceń. I skoro te zalecenia są bezsensowne, to czemu inne są? Takie luźne myśli.
Jak dobrze, że są takie osoby z szerokim doświadczeniem życiowym, które czasem zejdą do poziomu tych z przepranym umysłem... W końcu sobie pozwalam na kpinę, bo takiej histerii dawno nie czytałam.
@Katarzyna , bo ja jestem na usługach przepranej antyszczepionkowej mafii. Zaraz idę na Onet pisać straszne z palca wyssane opisy nopów i "nopów". Nic na to nie poradzę, ktos musi tych rodziców straszyć.
@Wanda - ja bym moim dzieciom szczepionki p/pneumokokom nie dała. Nie widzę sensu. Pneumokoki, podobnie jak Hib stanowią składnik flory bakteryjnej nosogardzieli wielu ludzi i zwykle nie wywołują żadnych negatywnych skutków. Dodatkowo, są badania pokazujące, że tam gdzie jest duża wyszczepialność przeciw Hib i pneumo, ich miejsce zajmują inne bakterie, wcale nie koniecznie bardziej przyjazne. Natura jest brutalna i nie znosi próżni. Za naszej młodości chorowaliśmy masowo na świnkę, różyczkę czy odrę, a teraz plenią się jakieś bostonki i rumienie zakaźne... Moim zdaniem, wiara w świat bez chorób zakaźnych jest naiwną mrzonką. Najlepsze, co można zrobić dla swoich dzieci, to zadbać o ich naturalną odporność - właściwie żywić, zapewnić dużo ruchu na świeżym powietrzu, hartować, zapewnić zdrowy sen, odpowiednią atmosferę w domu itp. Do tego, ufać Panu Bogu.
ja bym nie chciala.. z tego co czytalam wyjalawia z tych 13 szczepow ale proznia nie zostaje.. inne syfy chetnie wchodza w miejsce wyjalowionych... nasza dr sie obrazila bo t u nas sie lapala na darmowa ze sr. miejskich a my... gupi..
@Namorowa - a to comingout zrobiłaś! No, wiesz! Nie spodziewałam się po Tobie! Myślałam, że ty tak szczerze, a to wszystko dla pieniędzy tylko? Świat mi się zawalił właśnie ( ( (
Komentarz
Odra jest rozprzestrzeniona? Polio? Gruźlica? Świnka? Dlatego, ze jakaś grupa dzieci jest niezaszczepiona?
Cos mi umknęło, jakaś nowa pandemia?
Co do dorosłych to obawiam się, że ci co się nie doszczepiają to już dawno nie są na nic odporni.
I nie, nie kpię. Nie przypisuj mi intencji, których nie mam.
Sama nie dyskutujesz, tylko wałkujesz swoje zdanie, którego zdajesz sie do końca nie rozumieć.
Dużo znasz tych mitycznych antyszczepionkowców? Ja nie twierdzę, że nie ma świrów. Po kazdej stronie są.
Nie rozumiem tego ubezwłasnowolnienia, któremu tak łatwo się niektórzy poddają. Czy tak trudno zrozumieć,że niektórzy rodzice chcą mieć wybór?
@Katarzyna no i miałaś rację...
@Tola - a wiesz, że istotnym rezerwuarem wirusów wywołujących choroby zakaźne są dzieci szczepione żywymi szczepionkami (np. MMR, OPV, ospa)? I te dzieci absolutnie nie powinny się kontaktować z osobami o obniżonej odporności. Informował Cię o tym pediatra po szczepieniu? Czy może niefrasobliwie zdarzyło Ci się narażać ludzi o obniżonej odporności na kontakt z wirusami za pośrednictwem Twoich zaszczepionych dzieci?
P.S. Moj mąż zachorował na świnkę w dorosłym wieku.
Bóg jedyny raczy wiedzieć od kogo się zaraził...
Więc daruj sobie te głodne kawałki.
A co do czytania Gazety Wyborczej - mądremu i krytycznemu nie zaszkodzi, ale głupiego może ogłupić jeszcze bardziej. Jeśli masz względem swojej osoby jakieś podejrzenia, że mogłoby Ci zaszkodzić, to lepiej nie czytaj.
Bo oczywiście sprowadzisz ją do swojego absurdu.
Jak sama zauważyłaś, niektórzy przychodzą tu ze swoją tezą i nie słuchają argumentów innych.
I btw, katar, przeziębienie, itp to oficjalnie NIE są pwskazania do szczepienia
Dodatkowo dyrektorzy i pracownicy placówek nie dramatyzują jak maja ospę czy inne choroby u siebie, ot dzieci przechoruja i po sprawie. W przeciwieństwie do takich osób jak Ty którzy od razu wychodzą z założenia ze to wina tej tajnej grupy antuszczepionkowcow i ich nie szczepionych dzieci :-?
Takie luźne myśli.
W końcu sobie pozwalam na kpinę, bo takiej histerii dawno nie czytałam.
Zaraz idę na Onet pisać straszne z palca wyssane opisy nopów i "nopów". Nic na to nie poradzę, ktos musi tych rodziców straszyć.