Epidemia odry rzeczywiści grozi. Chyba raczej nas nie zdziesiątkuje, co najwyżej umrze kilka tysięcy ludzi, głównie dzieci. Teraz chyba ten wirus stał się bardziej groźny, aniżeli w czasach mojego dzieciństwa. Szczepionki wtedy były przeciw: gruźlicy, Polio (dopiero wchodziły, piło się taki słodki soczek), ospie prawdziwej; inne to już czasy późniejsze. Co do odry, to częstym pytaniem było: "przechodziłeś/aś odrę?" Ja odpowiadałam - "przepłynęłam łódką". Jeżeli się nie mylę i dobrze pamiętam, to chorowały wszystkie dzieciaki w mojej okolicy (do szkoły jeszcze nie chodziłam, do przedszkola też nie, żaden dzieciak z mojego podwórka do przedszkola nie chodził), zgonu nie było, nawet jednego. Z czasu choroby pamiętam straszne swędzenie, wymioty i niesamowitą nudę. Podobnie było przy innych chorobach dziecięcych, zakaźnych - miałam: odrę, szkarlatynę, krztusiec, świnkę, różyczkę, ospę wietrzną. Tą ostatnią (pisałam o tym) kilka razy - raz w dzieciństwie i dwa razy w Niemczech, gdy chorowały moje dzieci. W Niemczech nawet mi się podobała - wysypki było niedużo, na swędzenie super lekarstwo; samopoczucie nie najgorsze, a zwolnienie lekarskie (kwarantanna), aż na 6 tyg.
I najważniejsze - nie przypominam sobie żadnego zgonu na chorobę wieku dziecięcego, chociaż każde z nas było doświadczane w mniejszym lub większym stopniu. Nie pamiętam teraz jak to było ze szczepieniem przeciw Polio, dokładnie w którym roku stało się obowiązkowe. Moje starsze (niektóre zaledwie rok) koleżanki zachorowały i zostały kalekami.
Na tężca zmarła moja koleżanka ze szkoły zawodowej; chyba szczepili nas na to, ale tę szczepionkę należy odnawiać po każdym poważnym skaleczeniu się, szczególnie mieszkając w pobliżu zwierząt gospodarczych. Pewnego dnia dziewczyna nie przyszła do szkoły, to akurat było normalne i nie budziło niepokoju; po kilku dniach wychowawczyni poinformowała nas, że nasza koleżanka nie żyje. Okazało się, że nadepnęła na grabie - wioska, do przychodni daleko, w polu robota, zawieźli ją do lekarza, gdy noga już mocno spuchła. Okazało się, że tężec i ratunku już nie ma - śmierć miała straszną, podobną do tej na krzyżu; skutecznych leków przeciwbólowych wtedy nie było. Masakra. Przez dłuższy czas pilnowaliśmy terminu szczepienia przeciw tężcowi, dopiero gdy wyjechałam do Niemiec, to przestałam sobie tym głowę zawracać.
Podsumowując swoje długie wywody. Będę się upierała, że należy szczepionki grzecznie przyjmować i nie marudzić. A gdyby nadeszła jakaś epidemia, to osobiście będę wspierała akcje izolowania wszystkich niezaszczepionych i odmawiających poddania się szczepieniu. I będę postulowała, aby wszystkich spośród nich, którzy zachorują obciążyć pełną odpłatnością za leczenie. Gdybym nadal była niewierząca, to postulat miałabym inny: niezaszczepionych wywieźć na odludzie - stara jednostka wojskowa, lub jakaś nieczynna już szkoła. Wrzucić im tam niezbędne rzeczy (łóżka, materace, pościel, garnki, żywność, ba - nawet lekarstwa, teraz już nas stać) i pozostawić samych sobie. Niech by się tam gospodarzyli do czasu zaniku epidemii.
Klarcia oddychaj spokojnie w razie epidemii, ustawa umożliwia nawet zastosowanie przymusu bezpośredniego, także tych wszystkich wstrętnych proepidemików w końcu zwiążą i zaszczepią. O!
> Nikt Cię nie zmusza do nieszczepienia, więc nie zmuszaj innych do szczepienia się<
Niestety, ale bywają sytuacje, gdy dla dobra ogólnego należy pewne osoby do poddania się szczepieniom przymusić. Może w przyszłości antyspołecznych będzie można wysyłać na inną planetę.
A tak w ogóle - to mam przeciw, czyli nie podoba mi się to, iż: nie ma obowiązkowych badań w kierunku HIV, czy WZW typu A, B, C. Tam gdzie jest szczepionka, typ A i B - należało by nakazać poddanie się szczepieniom.
W szpitalu zarazili Myszatego WZW Typ C (niestety na to szczepionki nie ma), ale już na Typ B został zaszczepiony. Na Typ A jest odporny, bo chorował w dzieciństwie.
A szczepionka p/WZWA jest nieetyczna (produkowana z użyciem komórek pochodzących od abortowanych płodów). Niech zgadnę, że to Klarci nie przeszkadza, bo aborcjonista przecież uśmiercając takie dziecko na tkanki działał w imię wyższego dobra...
Za czasów Jezusa, to zupełnie inaczej było. Swobodnie mogli się przemieszczać i oprócz obowiązku odprowadzania podatków i służby wojskowej, to wolni obywatele ograniczani nie byli. Niemniej w okresie przed szczepionkowym - ludzie marli jak muchy, a i kalekami też zostawali.
Jeszcze raz powtórzę - szczepić się należy, bo to nakazuje zwyczajna przyzwoitość, w ramach troski o drugiego człowieka. Antyszczepionkowcy są oszołomami i w razie epidemii w pierwszej kolejności powinni być odstawiani do izolatoriów. Można szafować własnym życiem, ale nie cudzym.
Myszaty zagląda mi przez ramię i dopowiada, że: "będą patrzeć, jak im dzieciaki umierają (np. na odrę), albo zostają kalekami (gdyby Polio wróciło)." Ja dodam - nie będą patrzeć, będą na forum o modlitwę prosić.
@Klarcia, a widziałaś kiedyś dziecko z powikłaniem neurologicznym po szczepieniu? Opadająca głowa, "miękki" kark, senność, brak kontaktu? Widziałaś dziecko, które milczy, chociaż wcześniej swobodnie się komunikowało? Widziałaś drgawki po szczepieniu? A ja widziałam. A słyszałam o gorszych rzeczach. Kto dał Ci prawo obrażania i wyzywania od oszołomów rodziców próbujących ochronić swoje dziecko od tego ponownie? Sama jesteś oszołomem, który wypowiada się na temat nie mając o nim pojęcia. Bo powołujesz się na przykłady z Twojego dzieciństwa, kiedy szczepienia oraz ich ilość była zupełnie inna niż wtedy. Czy ty w ogóle wiesz, ile dziecko dostaje szczepień w pierwszym roku życia i jakich? I to pod przymusem. Nie wiesz, bo żyjesz w kraju, gdzie tego nie ma. Przywołujesz szczepienia na ospę prawdziwą, których już nie ma od dawna. @Klarcia, obudź się, są zupełnie inne czasy! Nie masz pojęcia o współcześnie panującym systemie zmuszania do szczepień, które są źródłem ludzkich tragedii i krociowych zysków dla firm farmaceutycznych. Nie rozumiesz tego, nie masz pojęcia, ale atakujesz i obrażasz. Czego się boisz? Że moje dziecko zarazi Cię odrą, świnką, różyczką? I umrzesz? Nie wiesz, że dzieci w Niemczech nie szczepią się na to obowiązkowo? Może tam zacznij się wypowiadać, na niemieckich forach. Oni potrzebują Twojego oświecenia. Nie mieszkasz w Polsce i nie masz pojęcia o sprawie, a twoje wypowiedzi są żenujące. Proszę Cię, wyjdź z tego wątku i nie wypowiadaj się, bo nie masz żadnej wiedzy na ten temat i kompromitujesz się. Nie odpowiadaj mi i nie wywołuj następnej dyskusji. Po prostu sobie idź. Z Bogiem.
Osobiscie znam dziecko z Ciezkim powiklaniem poszczepiennym po mmr. Moja corka sie z tym chlopcem przyjazni. Ale to w innym kraju jest. Istnieje tu fundusz odszkodowan i chlopiec jest w trakcie zalatwiania odzszkodowania. Radze wygooglowac ADEM
@Klarcia - nie pierwszy raz bredzisz strasznie! Na prawdę wietzysz w śmiertelne żniwo odry, świnki i różyczki? Albo Hib i pneumokoków? To tylko pogratulować, jak koncertowo dsłaś sobie zrobić kaszę z mózgu! Skoro badal się w tym wątku wypowiadasz, to wróć, proszę, do zagadnienia szczeponki p/WZWA. Moim zdaniem, trzeba być niezłym popaprańcem, żeby do produkcji szczepień wykorzystuwać ciała abortowanych pładów. Ja tego wspierać nie zamierzam, a ty gatdłujesz, że czynny protest przeciw takiemu działaniu jest niechrześcijański i aspołeczny. Nie czujesz zgrzytu?
Czeka Cię nękanie przychodni, potem sanepidu, długa wyczerpująca korespondencja. Potem skierowanie sprawy do wojewody i nałkładanie grzywien w celu przymuszenia do szczepień w kwocie od 500 zł na kazdego rodzica za jedno dziecko do 2000, w zaleznosci od wojewodztwa. Nie wiem z jaką częstotliwością. Możesz też pójść do sądu.
Możesz też poprosić lekarza o skierowanie do poradni szczepień. Tam jest szansa, żez powodu zaburzeń rozwojowych oodroczą albo zniosą obowiązek szczepienia mmr.
Czu myślicie, że korzystniej jest zaszczepić priorixem starsze dziecko np 2, 3 letnie niż (jak to jest w kalendarzu szczepien) roczne. Kurcze, boje się bardzo tej szczepionki, ale odry tez:((
Naprawdę aż tak nękają? A jeśli przestanę szczepic dzieci powyżej 5 roku życia to też? Kary będą nakładać jednorazowo czy za każde dziecko za kazdą niepodaną szczepionkę?
Można spróbować jak bardzo będą nasilone represje i czy dacie sobie radę finansowo, emocjonalnie i wiedzowo. Różnie może być. Generalnie trzeba maksymalnie działać na zwłokę. Są gotowe instrukcje jak działać, szlaki przetarte.
Zależy od przychodni. U nas też w jednej przychodni wcale nie interesują się szczepieniami, a w mojej już na pierwszej wizycie z noworodkiem jak powiedziałam że nie szczepilam w szpitalu kazali podpisać zaświadczenie że odmawiam szczepień.
Jak pani czapka stanie to i 4000
Na każdego rodzica osobno oczywiście Przy nakładaniu grzywny nie biorą pod uwagę sytuacji finansowej rodziny. Tu nie chodzi o te kasę tylko o przymuszenie do zaszczepienia
A to kp stosujemy:-) A ten tezec można osobno? Z tego co wiem przy większych skaleczeniach coś na tezca też w szpitalu dają dorosłym. A czy dzieciom szczepionym też czy tylko nieszczepionym?
Bardzo bezpieczną szczepionką jest kp, no ale ta akurat jest nieobowiązkowa. Edit: kp to karmienie piersią. To naturalna szczepionka dostarczająca wielu przeciwciał.
Pod warunkiem, ze matka ma przeciwciała - czyli ze była szczepiona lub chorowała na dana chorobę
Tężec może wtargnąć i niewielką raną. 100 może być niegroźnych, a 101. trefna. Dlatego akurat Kajtka bym p. tężcowi może zaszczepiła. On drobnych skaleczeń nie zgłasza.
Komentarz
Teraz chyba ten wirus stał się bardziej groźny, aniżeli w czasach mojego dzieciństwa.
Szczepionki wtedy były przeciw: gruźlicy, Polio (dopiero wchodziły, piło się taki słodki soczek), ospie prawdziwej; inne to już czasy późniejsze. Co do odry, to częstym pytaniem było: "przechodziłeś/aś odrę?" Ja odpowiadałam - "przepłynęłam łódką". Jeżeli się nie mylę i dobrze pamiętam, to chorowały wszystkie dzieciaki w mojej okolicy (do szkoły jeszcze nie chodziłam, do przedszkola też nie, żaden dzieciak z mojego podwórka do przedszkola nie chodził), zgonu nie było, nawet jednego. Z czasu choroby pamiętam straszne swędzenie, wymioty i niesamowitą nudę. Podobnie było przy innych chorobach dziecięcych, zakaźnych - miałam: odrę, szkarlatynę, krztusiec, świnkę, różyczkę, ospę wietrzną. Tą ostatnią (pisałam o tym) kilka razy - raz w dzieciństwie i dwa razy w Niemczech, gdy chorowały moje dzieci. W Niemczech nawet mi się podobała - wysypki było niedużo, na swędzenie super lekarstwo; samopoczucie nie najgorsze, a zwolnienie lekarskie (kwarantanna), aż na 6 tyg.
I najważniejsze - nie przypominam sobie żadnego zgonu na chorobę wieku dziecięcego, chociaż każde z nas było doświadczane w mniejszym lub większym stopniu.
Nie pamiętam teraz jak to było ze szczepieniem przeciw Polio, dokładnie w którym roku stało się obowiązkowe. Moje starsze (niektóre zaledwie rok) koleżanki zachorowały i zostały kalekami.
Na tężca zmarła moja koleżanka ze szkoły zawodowej; chyba szczepili nas na to, ale tę szczepionkę należy odnawiać po każdym poważnym skaleczeniu się, szczególnie mieszkając w pobliżu zwierząt gospodarczych.
Pewnego dnia dziewczyna nie przyszła do szkoły, to akurat było normalne i nie budziło niepokoju; po kilku dniach wychowawczyni poinformowała nas, że nasza koleżanka nie żyje. Okazało się, że nadepnęła na grabie - wioska, do przychodni daleko, w polu robota, zawieźli ją do lekarza, gdy noga już mocno spuchła. Okazało się, że tężec i ratunku już nie ma - śmierć miała straszną, podobną do tej na krzyżu; skutecznych leków przeciwbólowych wtedy nie było. Masakra.
Przez dłuższy czas pilnowaliśmy terminu szczepienia przeciw tężcowi, dopiero gdy wyjechałam do Niemiec, to przestałam sobie tym głowę zawracać.
Podsumowując swoje długie wywody.
Będę się upierała, że należy szczepionki grzecznie przyjmować i nie marudzić.
A gdyby nadeszła jakaś epidemia, to osobiście będę wspierała akcje izolowania wszystkich niezaszczepionych i odmawiających poddania się szczepieniu. I będę postulowała, aby wszystkich spośród nich, którzy zachorują obciążyć pełną odpłatnością za leczenie.
Gdybym nadal była niewierząca, to postulat miałabym inny: niezaszczepionych wywieźć na odludzie - stara jednostka wojskowa, lub jakaś nieczynna już szkoła. Wrzucić im tam niezbędne rzeczy (łóżka, materace, pościel, garnki, żywność, ba - nawet lekarstwa, teraz już nas stać) i pozostawić samych sobie. Niech by się tam gospodarzyli do czasu zaniku epidemii.
Niestety, ale bywają sytuacje, gdy dla dobra ogólnego należy pewne osoby do poddania się szczepieniom przymusić.
Może w przyszłości antyspołecznych będzie można wysyłać na inną planetę.
A tak w ogóle - to mam przeciw, czyli nie podoba mi się to, iż: nie ma obowiązkowych badań w kierunku HIV, czy WZW typu A, B, C. Tam gdzie jest szczepionka, typ A i B - należało by nakazać poddanie się szczepieniom.
Aktualnie w Polsce nastąpił wysyp WZW Typ A:
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-04-18/17-osob-z-podejrzeniem-zoltaczki-pokarmowej-w-ostrowie-wlkp-mozna-mowic-o-poczatku-epidemii/
W szpitalu zarazili Myszatego WZW Typ C (niestety na to szczepionki nie ma), ale już na Typ B został zaszczepiony. Na Typ A jest odporny, bo chorował w dzieciństwie.
Za czasów Jezusa, to zupełnie inaczej było. Swobodnie mogli się przemieszczać i oprócz obowiązku odprowadzania podatków i służby wojskowej, to wolni obywatele ograniczani nie byli.
Niemniej w okresie przed szczepionkowym - ludzie marli jak muchy, a i kalekami też zostawali.
Jeszcze raz powtórzę - szczepić się należy, bo to nakazuje zwyczajna przyzwoitość, w ramach troski o drugiego człowieka.
Antyszczepionkowcy są oszołomami i w razie epidemii w pierwszej kolejności powinni być odstawiani do izolatoriów. Można szafować własnym życiem, ale nie cudzym.
Kto dał Ci prawo obrażania i wyzywania od oszołomów rodziców próbujących ochronić swoje dziecko od tego ponownie? Sama jesteś oszołomem, który wypowiada się na temat nie mając o nim pojęcia. Bo powołujesz się na przykłady z Twojego dzieciństwa, kiedy szczepienia oraz ich ilość była zupełnie inna niż wtedy. Czy ty w ogóle wiesz, ile dziecko dostaje szczepień w pierwszym roku życia i jakich? I to pod przymusem. Nie wiesz, bo żyjesz w kraju, gdzie tego nie ma. Przywołujesz szczepienia na ospę prawdziwą, których już nie ma od dawna. @Klarcia, obudź się, są zupełnie inne czasy! Nie masz pojęcia o współcześnie panującym systemie zmuszania do szczepień, które są źródłem ludzkich tragedii i krociowych zysków dla firm farmaceutycznych. Nie rozumiesz tego, nie masz pojęcia, ale atakujesz i obrażasz. Czego się boisz? Że moje dziecko zarazi Cię odrą, świnką, różyczką? I umrzesz? Nie wiesz, że dzieci w Niemczech nie szczepią się na to obowiązkowo? Może tam zacznij się wypowiadać, na niemieckich forach. Oni potrzebują Twojego oświecenia. Nie mieszkasz w Polsce i nie masz pojęcia o sprawie, a twoje wypowiedzi są żenujące. Proszę Cię, wyjdź z tego wątku i nie wypowiadaj się, bo nie masz żadnej wiedzy na ten temat i kompromitujesz się. Nie odpowiadaj mi i nie wywołuj następnej dyskusji. Po prostu sobie idź. Z Bogiem.
Skoro badal się w tym wątku wypowiadasz, to wróć, proszę, do zagadnienia szczeponki p/WZWA. Moim zdaniem, trzeba być niezłym popaprańcem, żeby do produkcji szczepień wykorzystuwać ciała abortowanych pładów. Ja tego wspierać nie zamierzam, a ty gatdłujesz, że czynny protest przeciw takiemu działaniu jest niechrześcijański i aspołeczny. Nie czujesz zgrzytu?
Możesz też poprosić lekarza o skierowanie do poradni szczepień. Tam jest szansa, żez powodu zaburzeń rozwojowych oodroczą albo zniosą obowiązek szczepienia mmr.
Kurcze, boje się bardzo tej szczepionki, ale odry tez:((
A ten tezec można osobno?
Z tego co wiem przy większych skaleczeniach coś na tezca też w szpitalu dają dorosłym. A czy dzieciom szczepionym też czy tylko nieszczepionym?