Prawda jest jedna, niezmienna. Różny jest natomiast poziom zrozumienia/pojęcia lub akceptacji (można rozumieć/widzieć ale odrzucać) prawdy przez różnych ludzi.
@Ori ale ja nie stwarzam prawdy, nie tworzę nowej moralności. Wierzę Kościołowi i Bogu. Uważasz że mam współodczuwać z zatwardziałym grzesznikiem, który uważa że ma prawo do szczęścia i nie zamierza się zmienić? Nie zrozumiem takiego kogoś bo nie chcę być zatwardzialym grzesznikiem. @M_Monia każdy ciężki grzech jest śmiertelny i za trwanie w nim idzie się do piekła. Niezależnie od tego co uważasz. Rozwód to nie jest grzech. Grzechem jest związanie się z kimś po rozwodzie.
Moja prawda jest inna jeśli chodzi o zachowanie w stosunku do rodziców i ogólnie do ludzi.
I dlatego osądzasz dziewczynę zamiast jej powiedzieć wprost co myślisz. Bierzesz pod uwagę to c o myśli jedna strona w całej sprawie nie znając motywacji drugiej poza opowieściami. Ja tam widzę bardziej agresję w stronę tej dziewczyny. Czy ona chodzi po ludziach i wyzywa matkę że jej na mózg padło?
W sumie to poszło nam teraz w ciekawy wątek (pomijając Monię, która skupiłą się na ocenianiu kogoś, z kim nigdy nie rozmawiała)
Czy wszyscy macie w domach czyste - klarowne sytuacje co do swoich krewnych?
Ale jeśli chodzi przesadę w wychowaniu... weźmy na to nawet ludzi nie po rozwodach, ale żyjących w grzechu, bo bez ślubu (ale jakby chcieli, to by się mogli pobrać, powiedzmy, że ktoś umarł, ktoś inny kogoś w ogóle nie miał). Ale czy wszyscy z nasi krewni są praktykującymi katolikami? I jaki do nich mieć stosunek? Rozmawiać? Przekonywać do powrotu? A może oni się deklarują, jako niewierzący - to po co im ślub? A potem co z dziećmi? Co powiedzieć? Ta ciocia ma tego pana, bo ona nie wierzy w Pana Boga, więc nie musi wychodzić za mąż?
Swoją drogą zauważyłam, że dzieci (te młodsze - 5-7 latki) raczej zakładają, że jest wszystko normalne, tak jak uczy mama i tata. Więc jak taka ciocia jedzie do swojego domu, to dziecko pyta, a gdzie Ty jedziesz, skoro jesteśmy u wujka w domu, to tu jest jej dom...
"Tyle, że prawda dla każdego jest trochę inna. Każdy oczywiście będzie twierdził, ze jego jest ta prawdziwa ----------------- Prawda jest jedna, bo rzeczywistość jest jedna. Uczymy prawdy o Panu Jezusie, że żył, że nauczał, co robił itp Nie może być kilku prawd o Panu Jezusie.
"Nie moja prawda o cudzołoznikach jest inna (no moze troche, kto wie bo uważam, ze sa większe grzechy). Zreszta rozwodnik to nie to samo co np lowelas, który skacze z kwiatka na kwiatek."
Monia, ale ty nie masz empatii w stosunku do tej dziewczyny, naprawdę w takich rodzinnych sprawach nie dawałabym wiary opowieściom jednej ze stron, rzeczywistość może być całkiem inna niż ci się wydaje.
Jeżeli ktoś sam nie chce zmienić swego złego postępowania, to go nie zmieni, ale to nie powód, abym ja była empatyczna do tego złego postepowania, no wybacz!!
Monia to ty mówisz, że ona dlatego nie widuje się z mamą, a powód może być zupełnie inny niż Ci przedstawiono. Dlatego nie ma sensu ta rozmowa, bo nie wiemy do końca o co chodzi.
Komentarz
Prawda jest jedna, niezmienna.
Różny jest natomiast poziom zrozumienia/pojęcia lub akceptacji (można rozumieć/widzieć ale odrzucać) prawdy przez różnych ludzi.
|) :@) 3:-O ~:>
Bo może Twoja prawda o cudzołożnikach jest odmienna niż rzeczywista...
Trochę empatii moja droga
@M_Monia każdy ciężki grzech jest śmiertelny i za trwanie w nim idzie się do piekła. Niezależnie od tego co uważasz. Rozwód to nie jest grzech. Grzechem jest związanie się z kimś po rozwodzie.
I dlatego osądzasz dziewczynę zamiast jej powiedzieć wprost co myślisz. Bierzesz pod uwagę to c o myśli jedna strona w całej sprawie nie znając motywacji drugiej poza opowieściami. Ja tam widzę bardziej agresję w stronę tej dziewczyny. Czy ona chodzi po ludziach i wyzywa matkę że jej na mózg padło?
-----------------
Prawda jest jedna, bo rzeczywistość jest jedna. Uczymy prawdy o Panu Jezusie, że żył, że nauczał, co robił itp Nie może być kilku prawd o Panu Jezusie.
uważam, ze sa większe grzechy). Zreszta rozwodnik to nie to samo co np
lowelas, który skacze z kwiatka na kwiatek."