U nas nic się nie dzieje, byliśmy w niedzielę na cmentarzu, i teraz jak zdrowie pozwoli też pójdziemy, normalnie do kościoła. Może i dobrze że są te bale świętych, nawet nie jako alternatywa wobec H. ale w ogóle, w każdym razie nie mam na to sprężu i fantazji.
O to to Marcelina. Dlatego chyba sobie wydrukuję tą pierwszą naklejkę z wątku. Też mnie drażni przede wszystkim obcy import i cały komercyjyn hajp wokół tego święta.
PS. A jak rozmawiacie z najbliższymi? Bo moje siostrzenice i bratanek oczywiście wszyscy idą na Helołinowy bal. Z dyniami a jakże. I w strojach upiorów. Kupionych oczywiście. Wiek od 16 do 5,5. Ehhhh.........
Ja - dorosła byłam raz i pokarało mnie bo strułam się okropnie, teściowie zostali z dziećmi, wyrwaliśmy się z mężem na imprezę, nie miałam przebrania to założyłam sari hinduskie, ale jednym jabłkowym piwem i kieliszkiem wódki tak się zatruć to jakaś klątwa tutenhamona, tak rzadko gdziekolwiek chodzimy i no taka historia... Haloween to zło.
Nasi przyjaciele/sąsiedzi organizują co roku takie lokalne spotkanie, jest zupa dyniowa, kupę śmiechu i wygłupów, cześć dzieci sie przebiera, częśc nie, dorośli nigdy.
Ja pisząc o przebieraniu miałam na myśli również dzieci. Bo niby TRZEBA znaleźć jakąś alternatywę, coś równie ATRAKCYJNEGO. A uroczystość Wszystkich Świętych nie jest atrakcyjna - jest dostojna, wspaniała, radosna, wiekowa... ale atrakcyjna być nie musi. no chyba, że chodzi o wątek modowy - w co się odziać - etole, futra pierwszy raz z szafy w tym sezonie wyciągnięte i boty...
W ub. tygodniu byłam świadkiem jak jedna 30-latka do koleżanki - to co planujecie na helołin?
Moja dobra kolezanka ma 31.10 urodziny Jak nie zapomnimy, to swietujemy. I calkiem niezle wspominam urodziny w knajpie, gdzie caly czas lecial na telebimie film Polanskiego, ten co to na sniegu sie trumnami scigaja )
U nas w rodzinie to byl czas zapachu chryzantemy.Babcia hodowala te kwiaty i w okresie około listopadowym zjezdzala sie cala rodzina i wszyscy pomagali przy sprzedaży kwiatow.wieczorem do Kosciola a potem goracy bigos i naleweczki
> na frondzie tez to opublikowali. moim zdaniem przegięcie. <
Komentarz Klarci:
" Patrząc w oczy takiego dziecka warto zapytać go o jego wiarę: czy chodzi do kościoła, czy przyjmuje Komunię św., kiedy ostatni raz był u spowiedzi. W zależności od odpowiedzi i zachowań można kontynuować z pytaniami natury duchowej: czy dziecko wie, co to jest opętanie; czy widział kiedyś, jak zachowuje się człowiek opętany; czy chciałby mieć co nocy koszmary i skończyć w domu wariatów.
(...) Warto zaproponować dzieciakom wspólna modlitwę, dać im jakis obrazek z modlitwą (np. koronką do Miłosierdzia Bożego)"
Efekt murowany - po czym takim już sobie nas dobrze zapamiętają i więcej na pewno nie przyjdą.
Pozwolę sobie zauważyć, że zdecydowana większość pogańskich świąt została przez Kk "ochrzczona", m.in. Boże Narodzenie - dzisiaj już mało kto zdaje sobie z tego sprawę.
My nie dosyć, ze idziemy do sąsiadów, gdzie pewnie cześć dzieci będzie przebrana, to jesZcze potem w gronie samych dorosłych na kolacje, ale niestety nasza przyjaciółka tak pechowo ma urodziny . Ale o zgrozo rano pojedziemy na cmentarz, będzie i zapach chryzantem i rodzinne opowieści itp. Dzieci już od jakiegoś czasu zbierają szczegóły nt swoich i in rodzinnych patronów. Dla mnie wyjście wieczorem w H, danie dzieciakom cukierków, zupełnie nie ma nic wspólnego z pójściem na groby, a cały czas to sobie przeciwstawiacie.
Mam nadzieję, ze przyszłym roku, to wreszcie ja przejme ten wieczór i PP prostu będzie Bal Wszystkich Świętych.
Ale dzisiaj wieczorem? My dzisiaj tez pójdziemy, bo mamy 3 cmentarze do odwiedzenia i nie chcę tego robić w dwa dni.
Nie chcę wchodzić w dyskusję na fb, ale @Marcelina, troszkę sie z tamtą babką zgadzam. Nie napisałaś tekstu o przesunięciu akcentów, tylko albo albo. Tzn albo się przebierasz, albo chodzisz na groby i rozmawiasz z dziećmi o bliskich, a jednak tak to nie wygląda. Oczywiście jest cała rzesza ludzi bezmyślnych, ale oni tacy są i bez heloween.
Na mojej wsi mazowieckiej dzieci do furtki w H. dzwonią już od kilku lat. od kilku lat powtarzam przez domofon, że tu pogańskich świąt nie obchodzimy. Ostatnio w ramach odwetu, wracając ulicą zadzwonili do furtki jeszcze raz, ale nie było żadnych aktów wandalizmu. Tu się wszyscy znają, w dodatku jak idą po wsi - to wiadomo kto to.
Potem Ci sami przychodzą po kolędzie... wtedy wpuszczamy i częstujemy, choć muszę przyznać, że się nie wysilają ani w przebraniach ani w śpiewie kolęd. Przyszli no to się należy... taka bylejakość.
U nas to wygląda tak, że wszyscy (ja też) zaopatrują się tekstylnie w ciucholandach, co szczególnie widać na balach karnawałowych po Nowym Roku gdzie dużo przebrań to ewidentne stroje z helołin, tak już jest kupujemy to co zachód wyrzuca, stare samochody i używane ubrania, ale może to nam na korzyść moralną wyjdzie? Kto je ostatki jest piękny i gładki, i my takie ostatki dostajemy. Ale nie chcę udawać, że my to oni, kultura anglosaska jest z od setek lat protestancka a teraz już w ogóle jak dla mnie pogniła. Nie chcę helołinu, i w ogóle nie ma takiego tematu w domu, jak są inne ciekawe i ważne. Na pasowaniu ucznia dzieci dostały papierowe birety "prawie" jak na zachodzie, i jakoś mi było przykro, płacimy 10 zł żeby udawać, że my to oni. Nie stać nas na 20zł na prawdziwe to w ogóle nie zakładajmy tych czapek, dziecko pogniecie tą tekturkę i będzie awantura bo czapki zostały zabrane dzieciom na następną okazję szkolną. Wiecie, rozumiecie...
Ja rzeczywisicie tego nie czuję. Dyni nie wystawiam, cukierków głownie nie daję, bo nie ma nas wtedy w domu, ale nie jestem w stanie dostrzec nic groźnego w dawaniu i braniu takowych. Do tego to sformułowanie "obchodzenie heloween"? To nie obchodzenie, tylko co najwyżej okazja do sasowdzkiego spotkania i tyle. Ale każdy robi jak uważa. Ja tam plastiku i tandety nie lubię, dlatego mi sie to nie podoba, ale w cukierkach rzeczywisice zagrożenia nie widzę.
Anka, odpisałam na fb, odpiszę i tu - trochę inaczej, pani pewnie czyta i tu i tam. Po pierwsze to jest mieszanie prawdy (święci) z fikcją (wampiry i chodzące mumie), po drugie łażenie po cmentarzach w bieżącej ocenie ustępuje atrakcyjnością imprezie ze śmiesznym zielonym jedzeniem w kształcie glutów albo zupą dyniową.
No i dla katola rzeczywiście Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Może jednak jest to jakaś okazja, żeby zacząć huczniej świętować Wszystkich Świętych i rozciągać obchody już na Wigilię. Tylko tak bardziej w stylu latino. Szczerze mówiąc, już bym wolała wychylić setkę na grobie pradziadka niż dłubać w dyni.
Co innego przyswoić choinkę jako ozdobę na święta Bożego Narodzenia, a tutaj to dla mnie zonk. Prędzej mi podchodzą Walentynki bo można je ładnie przyswoić, no i jest powód by iść na randkę z mężem
Spadł mi listek to i ja dodam swoje. Stroje na halloween są w większości okropne, siekiera w głowie, krew itd.nie wydaje mi się, że to jest to co chcemy przekazać dzieciom. Poza tym halloween jest czymś obcym, tu nie ma takiej tradycji ale szybko podchwycono bo przecież mozna na tym dużo zarobić. Nie bardzo mi się podoba też walenie w drzwi wieczorową porą i szwędanie się dzieci po zmroku.
Komentarz
Dlatego chyba sobie wydrukuję tą pierwszą naklejkę z wątku.
Też mnie drażni przede wszystkim obcy import i cały komercyjyn hajp wokół tego święta.
PS. A jak rozmawiacie z najbliższymi? Bo moje siostrzenice i bratanek oczywiście wszyscy idą na Helołinowy bal. Z dyniami a jakże. I w strojach upiorów. Kupionych oczywiście. Wiek od 16 do 5,5.
Ehhhh.........
Savia kiedy wracacie
> na frondzie tez to opublikowali. moim zdaniem przegięcie. <
Komentarz Klarci:
" Patrząc w oczy takiego dziecka warto zapytać go o jego wiarę: czy chodzi do kościoła, czy przyjmuje Komunię św., kiedy ostatni raz był u spowiedzi. W zależności od odpowiedzi i zachowań można kontynuować z pytaniami natury duchowej: czy dziecko wie, co to jest opętanie; czy widział kiedyś, jak zachowuje się człowiek opętany; czy chciałby mieć co nocy koszmary i skończyć w domu wariatów.
(...) Warto zaproponować dzieciakom wspólna modlitwę, dać im jakis obrazek z modlitwą (np. koronką do Miłosierdzia Bożego)"
Efekt murowany - po czym takim już sobie nas dobrze zapamiętają i więcej na pewno nie przyjdą.
Zamiast walczyć z dynią lepiej ją... „ochrzcić”, czyli o katolu wobec Halloween
http://www.fronda.pl/a/zamiast-walczyc-z-dynia-lepiej-ja-ochrzcic-czyli-o-katolu-wobec-halloween,43361.html
Pozwolę sobie zauważyć, że zdecydowana większość pogańskich świąt została przez Kk "ochrzczona", m.in. Boże Narodzenie - dzisiaj już mało kto zdaje sobie z tego sprawę.
STOP HALLOWEN
Nie świętujemy satanistycznego
Halloween!
Dla mnie wyjście wieczorem w H, danie dzieciakom cukierków, zupełnie nie ma nic wspólnego z pójściem na groby, a cały czas to sobie przeciwstawiacie.
Mam nadzieję, ze przyszłym roku, to wreszcie ja przejme ten wieczór i PP prostu będzie Bal Wszystkich Świętych.
My dzisiaj tez pójdziemy, bo mamy 3 cmentarze do odwiedzenia i nie chcę tego robić w dwa dni.
Nie chcę wchodzić w dyskusję na fb, ale @Marcelina, troszkę sie z tamtą babką zgadzam. Nie napisałaś tekstu o przesunięciu akcentów, tylko albo albo. Tzn albo się przebierasz, albo chodzisz na groby i rozmawiasz z dziećmi o bliskich, a jednak tak to nie wygląda. Oczywiście jest cała rzesza ludzi bezmyślnych, ale oni tacy są i bez heloween.
Ale każdy robi jak uważa. Ja tam plastiku i tandety nie lubię, dlatego mi sie to nie podoba, ale w cukierkach rzeczywisice zagrożenia nie widzę.
Po pierwsze to jest mieszanie prawdy (święci) z fikcją (wampiry i chodzące mumie), po drugie łażenie po cmentarzach w bieżącej ocenie ustępuje atrakcyjnością imprezie ze śmiesznym zielonym jedzeniem w kształcie glutów albo zupą dyniową.
No i dla katola rzeczywiście Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek.
Może jednak jest to jakaś okazja, żeby zacząć huczniej świętować Wszystkich Świętych i rozciągać obchody już na Wigilię. Tylko tak bardziej w stylu latino. Szczerze mówiąc, już bym wolała wychylić setkę na grobie pradziadka niż dłubać w dyni.
to i ja dodam swoje.
Stroje na halloween są w większości okropne, siekiera w głowie, krew itd.nie wydaje mi się, że to jest to co chcemy przekazać dzieciom. Poza tym halloween jest czymś obcym, tu nie ma takiej tradycji ale szybko podchwycono bo przecież mozna na tym dużo zarobić. Nie bardzo mi się podoba też walenie w drzwi wieczorową porą i szwędanie się dzieci po zmroku.
https://www.youtube.com/watch?v=WDLxR8X6Fs4