moze Panstwo mlodzi nei chcieli sie przyznac, ze lubia sobie tak po prostu psia sucha karme pochrupac? Znacznie zgrabniejszym rozwiazaniem byloby zebranie pieniedzy do koperty a potem - niech sobie wydaja na co chca, na karme dla spow, mleko dla kotow, czy zestaw pejczy z seks-shopu:) @Aga podoba mi sie okreslenie 'towarzysze rodziny' - kradne je:) Widzialam ludzi, ktorzy dostaja bzika na punkcie swoich pupili, moja Mama miala znajoma, ktora swego rozwydrzonego niesamowicie pekinczyka karmila szynka za pomoca srebrnej lyzeczki - piesek kladla sie na pleckach, a pancia mu zarelko do pyska podawala...Dzialo sie to, nadmieniam dodatkowo, w czasach kryzysu w Polsce. Dobry Bog stworzyl zwierzeta, aby towarzyszyly, rozweselaly i sluzyly nam - i mamy od Niego obowiazek dobrego ich traktowania i opieki nad nimi. Bog stwarzajac swiat widzial , ze zwierzta sa dobre i blogoslawil im. Zauwazcie, ze z raju wypedzil Adama i Ewe, ale nie zwierzeta:) Ale nie zapominajmy, ze to czlowiek jest stworzony na obraz i podobienstwo Boga i stad jego wyzszosc nad innym stworzeniem. Jesli ktos stawia zwierze na rowni z czlowiekiem, albo ponad niego, to powinien jednak przewartosciowac hierarchie. Nawet Sw Franciszek nazywal zwierzeta 'bracmi mniejszymi', a nie po prostu 'bracmi'.
Kociara, to nie jest kwestia li tylko nazewnictwa. Czlonkami mojej rodziny sa osoby ze mna spokrewnione. Osoby, czyli ludzie, istoty obdarzone rozumiem i niesmiertelna dusza. Zwierzeta tego statusu nie maja (nie sa ludzmi, nie maja naszych genow), natomiast mojej rodzinie dotrzymuja towarzystwa, zyja z nami pod jednym dachem, niemniej pozostaja odrebnymi, innymi stworzeniami - zwierzetami.
miala znajoma, ktora swego rozwydrzonego niesamowicie pekinczyka karmila szynka za pomoca srebrnej lyzeczki
Pekińczyki maja problemy z jedzeniem, nie wiem kto i po co wymyślił kaleką rasę , podobno Chińczycy...a potem jeszcze kynolodzy skrócili im niemozliwie te pyski. Właściwie można stwierdzić ludzie z źle pojętej ,,miłości"do zwierząt zrobili im straszną krzywdę.
To prawda, patrzac na niektore rasy i to, jak sie zmienialy w przeciagu lat, trudno sie nie oprzec wrazeniu, ze dla niezwyklego wygladu skrzywdzono zwierzeta. Nie tylko psow to dotyczy - a koty perskie z bardzo krotkimi pyszczkami?
Jestem mało romantyczna bo dla mnie cudownym prezentem była by nowa dobra maszyna do szycia, albo pomoc w skończeniu kursu nauki jazdy. Mało romantyczne i pewnie kosztowne ale jednorazowe i konkretne a mąż nie ma ze mną problemów i nie strzelam focha o byle co. Mnóstwo kwiatów mam w ogródku.
Ale może faktycznie zażyczenie sobie konkretnych rzeczy na prezenty ( w tym także kociej karmy) nie jest zbyt taktowne bo gości sie zaprasza na wyżerkę nawet bez prezentów, po prostu dlatego, że przyszli na ślub. Jezeli jednak znajdą się tacy co wręczą koperty to można za nie kupić kocia karmę zawieść do schroniska i pies z kulawą nogą nie będzie o tym wiedział. Tak samo w przypadku pomagania ludziom, po to te szumne akcje charytatywne? Czyli pomagać tak aby lewa ręka nie wiedziała co robi prawa.
Mieszkanie, w ktorym ustawiono kilkadziesiat bukietow, ktore po kilku dniach zaczynaja od gory wiednac i od dolu gnic, mimowolnie przypomina mi katafalk ) A miec katafalk za zycia (i to zaraz na nowej drodze zycia), teges )
by naszym gościom ślubno-weselnym, na pytanie co nam kupić, powiedzieliśmy że dla nas najważniejsze jest żeby przyszli, a nie prezenty
za to rodzina i przyjaciele pomogli nam przygotować przyjęcie (jeden z moich wujków upiekł schab, jedna z cioć upiekła tort itp.)
przyjęcie mieliśmy w domu, gości było ok. 50-60
zaproszenia zrobiłam sama, sukienkę uszyłam u krawcowej, kupiliśmy garnitur i obrączki, trochę kasy dostaliśmy od rodziców męża (moi już wtedy nie żyli)
Mieszkanie, w ktorym ustawiono kilkadziesiat bukietow, ktore po kilku dniach zaczynaja od gory wiednac i od dolu gnic, mimowolnie przypomina mi katafalk A miec katafalk za zycia (i to zaraz na nowej drodze zycia), teges ..... Bardziej pachną koty ja wolę kwiaty.
Oj @argento argento Ty goopi człeku. To nie wiesz, że psinę i kocinę przed obróbką termiczną należy ubranka pozbyć? Wtedy nic w garełko nie podrapie. Ani nie stanie kulą włosową w tej...no...wiesz.
Wychodzi, ze masz nadludzkie umiejętności. Widzisz coś, czego nie ma
Echhh Prayboy, komoletnie "nie mam pomysłu na Ciebie" - cokolwiek nie zrobię, czegokolwiek nie napiszę w jakimkolwiek temacie - Ty i tak interpretujesz po swojemu szkoda
Aghi, jeżeli pani kochała piesełki, kotełki a pan tylko marzył o dobrach materialnych, bo tekst ,, co ja mam z tego życia" o tym świadczy to wybacz ale obydwoje siebie warci konsumpcjioniści. Tylko widać dążenia mieli różne. Gdzie są dzieci ? Czy odwiedzają mamę ? I żeby włożyć jeszcze kij w mrowisko napiszę, że jak ktoś ode mnie chciał kupić szczeniaka to też musiał podpisać milion papierów :P i potencjalni właściciele odpadali w przedbiegach, właśnie po to, żeby żadnego psa ode mnie nie znaleziono uwiązanego do drzewa w lesie, aby ktoś nie wyrzucił na drodze, nie zagłodził na śmierć, nie produkował nielegalnie szczeniaków co pół roku, nie zamknął w kojcu na całe życie, nie wiązał na łańcuch przy budzie i nie zatłukł łopatą, nie zakopał żywcem, lub żeby nie doszło do wypadku pogryzienia własciciela przez psa ode mnie, bo go kupi psychopata czy sadysta. I wcale nie nazywam psów córeczkami, po prostu dbam a właściwie dbamy wszyscy ( czyli domownicy) tak jak wymagają tego te zwierzęta. I co najbardziej razi niektórych trzymam je w domu a nie w klatce na podwórzu.
Tak po za tym suczka się szczeni takie jest prawidłowe ,,kynologiczne" określenie. A poród to tak samo poród jak u ludzi. Tylko jak nazwać cesarkę u psa skoro kobiety też mają cesarki i mogły by się obrazić ? ( nie ja oczywiście). Tak samo suka ma laktację i krowa też i kobieta ( choć nie każda ). I tu też jakieś zapatrzone w siebie baby mogły by strze3lic focha, że jak to. I problemem nie jest dobre i łaskawe traktowanie zwierząt. Problemem jest podłe i chamskie traktowanie bliźniego np. aborcja, eutanazja, okradanie z renty itd, przemoc wobec słabszych ludzi, dzieci lub podwładnych.
Zauważyłam, że określenie wobec człowieka bliskiego, że ODSZEDŁ jest często używane przez niewierzących. Jakby się bali powiedzieć UMARŁ, jakby to było jakieś straszne słowo. Nie ma to nic wspólnego z dobrocią dla zwierząt. A odszedł to takie niejasne, można by pomyśleć , że np. wyrowadził sie z domu, odszedł do innej kobiety itp. O psie, kocie, koniu, papużce i króliku boją się powiedzieć , że zdechło bo myślą , że to wulgarne słowo.
kiedyś ksiądz Pawlukiewicz (świetna homilia wczoraj w katedrze na mszy za ofiary Smoleńska - bardzo się postarzał niestety) porównał życie doczesne do życia w niebie. Życie doczesne to jakby nesze dzieciństwo kiedy płakaliśmy po chomiku i urządzaliśmy mu pogrzeb pod krzakiem. Zbieranie karmy dla kotów przez dorosłych ludzi na ślubie lub nazywanie przygarniania zwierząt adopcją to objaw niedojrzałości.
Komentarz
@Aga podoba mi sie okreslenie 'towarzysze rodziny' - kradne je:)
Widzialam ludzi, ktorzy dostaja bzika na punkcie swoich pupili, moja Mama miala znajoma, ktora swego rozwydrzonego niesamowicie pekinczyka karmila szynka za pomoca srebrnej lyzeczki - piesek kladla sie na pleckach, a pancia mu zarelko do pyska podawala...Dzialo sie to, nadmieniam dodatkowo, w czasach kryzysu w Polsce.
Dobry Bog stworzyl zwierzeta, aby towarzyszyly, rozweselaly i sluzyly nam - i mamy od Niego obowiazek dobrego ich traktowania i opieki nad nimi. Bog stwarzajac swiat widzial , ze zwierzta sa dobre i blogoslawil im. Zauwazcie, ze z raju wypedzil Adama i Ewe, ale nie zwierzeta:) Ale nie zapominajmy, ze to czlowiek jest stworzony na obraz i podobienstwo Boga i stad jego wyzszosc nad innym stworzeniem. Jesli ktos stawia zwierze na rowni z czlowiekiem, albo ponad niego, to powinien jednak przewartosciowac hierarchie. Nawet Sw Franciszek nazywal zwierzeta 'bracmi mniejszymi', a nie po prostu 'bracmi'.
Czlonkami mojej rodziny sa osoby ze mna spokrewnione. Osoby, czyli ludzie, istoty obdarzone rozumiem i niesmiertelna dusza.
Zwierzeta tego statusu nie maja (nie sa ludzmi, nie maja naszych genow), natomiast mojej rodzinie dotrzymuja towarzystwa, zyja z nami pod jednym dachem, niemniej pozostaja odrebnymi, innymi stworzeniami - zwierzetami.
@Draconessa - kradnij
Pekińczyki maja problemy z jedzeniem, nie wiem kto i po co wymyślił kaleką rasę , podobno Chińczycy...a potem jeszcze kynolodzy skrócili im niemozliwie te pyski. Właściwie można stwierdzić ludzie z źle pojętej ,,miłości"do zwierząt zrobili im straszną krzywdę.
za to rodzina i przyjaciele pomogli nam przygotować przyjęcie (jeden z moich wujków upiekł schab, jedna z cioć upiekła tort itp.)
przyjęcie mieliśmy w domu, gości było ok. 50-60
zaproszenia zrobiłam sama, sukienkę uszyłam u krawcowej, kupiliśmy garnitur i obrączki, trochę kasy dostaliśmy od rodziców męża (moi już wtedy nie żyli)
.....
Bardziej pachną koty ja wolę kwiaty.
Człowieku ale Ty jesteś czepliwy, przecież nikt nie zmusza Cię do trzymania kota.
e:lit.
------------
dlaczego? kociara zajmuje się polityką to ja zwierzętami też mogę
ale z drugiej strony skromność nakazuje mi wątpić
ale nie ugodzić a ożywić bo zmarKOTniała po 24 maja :-)
nadzieja mnie rozpiera
Echhh Prayboy, komoletnie "nie mam pomysłu na Ciebie" - cokolwiek nie zrobię, czegokolwiek nie napiszę w jakimkolwiek temacie - Ty i tak interpretujesz po swojemu
szkoda
I żeby włożyć jeszcze kij w mrowisko napiszę, że jak ktoś ode mnie chciał kupić szczeniaka to też musiał podpisać milion papierów :P i potencjalni właściciele odpadali w przedbiegach, właśnie po to, żeby żadnego psa ode mnie nie znaleziono uwiązanego do drzewa w lesie, aby ktoś nie wyrzucił na drodze, nie zagłodził na śmierć, nie produkował nielegalnie szczeniaków co pół roku, nie zamknął w kojcu na całe życie, nie wiązał na łańcuch przy budzie i nie zatłukł łopatą, nie zakopał żywcem, lub żeby nie doszło do wypadku pogryzienia własciciela przez psa ode mnie, bo go kupi psychopata czy sadysta. I wcale nie nazywam psów córeczkami, po prostu dbam a właściwie dbamy wszyscy ( czyli domownicy) tak jak wymagają tego te zwierzęta. I co najbardziej razi niektórych trzymam je w domu a nie w klatce na podwórzu.
Tylko jak nazwać cesarkę u psa skoro kobiety też mają cesarki i mogły by się obrazić ? ( nie ja oczywiście). Tak samo suka ma laktację i krowa też i kobieta ( choć nie każda ). I tu też jakieś zapatrzone w siebie baby mogły by strze3lic focha, że jak to.
I problemem nie jest dobre i łaskawe traktowanie zwierząt. Problemem jest podłe i chamskie traktowanie bliźniego np. aborcja, eutanazja, okradanie z renty itd, przemoc wobec słabszych ludzi, dzieci lub podwładnych.
O psie, kocie, koniu, papużce i króliku boją się powiedzieć , że zdechło bo myślą , że to wulgarne słowo.
Życie doczesne to jakby nesze dzieciństwo kiedy płakaliśmy po chomiku i urządzaliśmy mu pogrzeb pod krzakiem. Zbieranie karmy dla kotów przez dorosłych ludzi na ślubie lub nazywanie przygarniania zwierząt adopcją to objaw niedojrzałości.