No proszę was. 36 rozmiaru nigdy z bliska nie widziałam
@andora są na tym forum osoby które twierdzą ze taki rozmiar (a nawet mniejszy) noszą. Wrzucają czasem zdjęcia z okresu liceum (albo i podstawówki) w otoczeniu rodzeństwa lub dzieci sąsiadów twierdząc ze to one z własnym przychówkiem na ubiegłotygodniowej imprezie u dziadków. Tolerujemy je bo to chore osoby, które nie mogą zaakceptować rzeczywistości (i obecnego rozmiaru) i żyją przeszłością.
Joanna, ja mam dietę ulozona przez dietetyczke wiec jedzenia tak sporo. No ale co by się nie działo to nie mam możliwości przekaszenia sobie 3 kanapek i tabliczki czekolady o 22 przed snem
Zalezy jak na to patrzeć. Uwzględniając moje fatalne nawyki żywieniowe to tak. Ale jezeli kto je normalnie to nie. Przykładowo: Rano jakies myśli z jogurtem. II śniadanie 2 kanapki z warzywami i tearogiem, wedlina. Przekaska: Owoce Obiad: Jakies gulasz, rybka, mięso pieczone z surowka i jakimś makaronem, kasza JAGLANA I kolacja znów jakas kanapka z salatka Dużo jedzenia ale bez słodyczy i świństw. Teraz motywujaca wyciągnęłam sobie karton za malych pięknych ubrań 3majcie za mnie kciuki, jak moje 42/44 będą za duże to przesle dalej
Zjadłam część posta:) Dziesięć lat temu miałam 10 kg więcej. 56 kg przy wzroście 155 cm. Jadłam nieregularnie. Nie jadłam śniadań. Teraz jem o stałych porach- 4 posiłki dziennie ( w tym dwudaniowy porządny obiad) Słodycze- po obiedzie ale nie zawsze. Jako przekąski- owoce i warzywa. Ćwiczę 3 razy w tyg. po 30 min, jak dzieci usną. Dużo piję. Kolacja 18-19. Nie później. Ta regularność posiłków w moim przypadku pomogła. Waga nie skacze a utrzymuje się od kilku lat na tym samym poziomie. Oczywiście nie licząc okresów ciąży:)
Kiedyś każde moje odchudzanie to była dieta, sama dieta przeszłam chyba wszystkie - w miarę rozsądne, bardziej lub mniej - diety Ale......... ja jestem "makaroniarą", wszystko co mączne powoduje ślinotok A jak wiadomo, jeszcze nikt nie schudł zajadając się toną makaronu, zagryzając go pierogami a frytki jako aperitif + lody na deser Stąd poraz pierwszy - ja leniwiec- zaczęłam ćwiczyć. Typowa "dywanówka" wpierw po kilka, potem kilknaście a potem kilkadziesiąt wymachów, brzuszków nic więcej Wagowo dużo nie zleciało, ale z rozm 44 zeszłam do 38 i póki co jakoś się to trzyma, choć teraz z dietą różnie, ćwiczyć teraz też nie ćwiczę .........................bo mam wakacje przecież I teraz choć przywizoałam siebie więcej z wakacji nie potrzeba mi większych ciuchów Dlatego nie ma co tracić kg czy cm samą dietą, bo pójdą kg w dół a objetościowo i tak duży ciuch bedzie potrzebny
ja mam motywację, bo nie chcę wyglądać gorzej od mojej mamy, która w wieku 60lat nosi rozmiar 38 i super młodo wygląda. Jej zlote zasady to ŻP i ŻD oraz duzo ruchu tj. praca na ogródku itp
jesli dieta ma polegac na jedzeniu wszystkiego w malych ilosciach to jak najbardziej B-)
moja mama je wszystko od schabowego, poprzez mączne i mleczne rzeczy aż do kasz. czyli wszystko po trochę. sama mówi, że nie ma czasu skupiac się na gotowaniu i na stole królują rzeczy proste, obowiązkowo zupy. Do tego warzywa z własnego ogrodka, duza sezonowosc..słodycze w małych ilosciach tylko w niedzielę.
wystarczy, że przywołam w pamięci obraz mamy a już ręka sama ucieka od drzwiczek lodówki
Kiedyś powiesiłam na lodówce zdjęcie moje z lat tralala gdy narzekałam bo rozmiar spodni miałam 40 a chciałam 38. Dołączyłam obraz malarza Fernanda Botero.
dla mnie tak: jak kto jest szczupły i nigdy nie był gruby, to mhh, aha; gadaj zdrów <:-P kto schudł dużo i przytył jeszcze więcej, to uhu, no witaj w klubie... :@) kto schudł ze 100kg i jest szczupły od minimum 10. lat, no tego moge posłuchać moje doświadczenie mówi można zrzucić pól tony a ciągle wraca...
Skatarzyno i to jest chyba racja. Kiedys będąc na diecie schudla tak ze miałam 57 w tali. 3 miesiące udalo mi się utrzymać efekt. Po roku bylam znów grubaskiem
Komentarz
@andora są na tym forum osoby które twierdzą ze taki rozmiar (a nawet mniejszy) noszą. Wrzucają czasem zdjęcia z okresu liceum (albo i podstawówki) w otoczeniu rodzeństwa lub dzieci sąsiadów twierdząc ze to one z własnym przychówkiem na ubiegłotygodniowej imprezie u dziadków. Tolerujemy je bo to chore osoby, które nie mogą zaakceptować rzeczywistości (i obecnego rozmiaru) i żyją przeszłością.
Rano jakies myśli z jogurtem.
II śniadanie 2 kanapki z warzywami i tearogiem, wedlina.
Przekaska: Owoce
Obiad: Jakies gulasz, rybka, mięso pieczone z surowka i jakimś makaronem, kasza JAGLANA
I kolacja znów jakas kanapka z salatka
Dużo jedzenia ale bez słodyczy i świństw.
Teraz motywujaca wyciągnęłam sobie karton za malych pięknych ubrań
3majcie za mnie kciuki, jak moje 42/44 będą za duże to przesle dalej
By mi nie starczyło.
Ja idę pozasowac po placu zabaw.
Trzeba tylko ciut zmienić nawyki żywieniowe i popocic sie 6x w tyg
Ale tez mozna potem z 5 kg przybrać prędko bo baklava i lokma patrzą i szepczą "zeżryj nas, No jedz! " )
08:51 Podziękuj
Mam 155 cm wzrostu i 46 kg wagi. Jestem przygotowana na bana:)
A zapomniałam... Nosze rozmiar 34. Proszę o łagodny wymiar kary....
-----------------------
Cicho, ćśśśśś.... bo ci nigdy listek nie spadnie
Dziesięć lat temu miałam 10 kg więcej. 56 kg przy wzroście 155 cm. Jadłam nieregularnie. Nie jadłam śniadań. Teraz jem o stałych porach- 4 posiłki dziennie ( w tym dwudaniowy porządny obiad) Słodycze- po obiedzie ale nie zawsze. Jako przekąski- owoce i warzywa. Ćwiczę 3 razy w tyg. po 30 min, jak dzieci usną. Dużo piję. Kolacja 18-19. Nie później. Ta regularność posiłków w moim przypadku pomogła. Waga nie skacze a utrzymuje się od kilku lat na tym samym poziomie. Oczywiście nie licząc okresów ciąży:)
i wiele, wiele innych
@andora
Kiedyś każde moje odchudzanie to była dieta, sama dieta
przeszłam chyba wszystkie - w miarę rozsądne, bardziej lub mniej - diety
Ale......... ja jestem "makaroniarą", wszystko co mączne powoduje ślinotok
A jak wiadomo, jeszcze nikt nie schudł zajadając się toną makaronu, zagryzając go pierogami a frytki jako aperitif + lody na deser
Stąd poraz pierwszy - ja leniwiec- zaczęłam ćwiczyć.
Typowa "dywanówka" wpierw po kilka, potem kilknaście a potem kilkadziesiąt wymachów, brzuszków
nic więcej
Wagowo dużo nie zleciało, ale z rozm 44 zeszłam do 38
i póki co jakoś się to trzyma, choć teraz z dietą różnie, ćwiczyć teraz też nie ćwiczę .........................bo mam wakacje przecież
I teraz choć przywizoałam siebie więcej z wakacji nie potrzeba mi większych ciuchów
Dlatego nie ma co tracić kg czy cm samą dietą, bo pójdą kg w dół a objetościowo i tak duży ciuch bedzie potrzebny
jesli dieta ma polegac na jedzeniu wszystkiego w malych ilosciach to jak najbardziej B-)
moja mama je wszystko od schabowego, poprzez mączne i mleczne rzeczy aż do kasz. czyli wszystko po trochę. sama mówi, że nie ma czasu skupiac się na gotowaniu i na stole królują rzeczy proste, obowiązkowo zupy. Do tego warzywa z własnego ogrodka, duza sezonowosc..słodycze w małych ilosciach tylko w niedzielę.
wystarczy, że przywołam w pamięci obraz mamy a już ręka sama ucieka od drzwiczek lodówki
Moje mama też figura i nogi że hohoho a wychowała 5 dzieci.
src="http://wielodzietni.org/uploads/imageupload/356/OIVJTIPC57TA.jpg" alt="Botero" title="Botero"/>
Nie zadziałało. (<img
jak kto jest szczupły i nigdy nie był gruby, to mhh, aha; gadaj zdrów <:-P
kto schudł dużo i przytył jeszcze więcej, to uhu, no witaj w klubie... :@)
kto schudł ze 100kg i jest szczupły od minimum 10. lat, no tego moge posłuchać
moje doświadczenie mówi można zrzucić pól tony a ciągle wraca...
super zdjęcie )
ŻP- Żrej Połowę
a można wiedziec ile mają lat? tj. czy są bardziej w okolicach 5O i w górę czy mlodsi.
chyba mają jakiś fenomenalny system spalania materii... :-?