A z tekstem początkowym w dużej mierze się zgadzam, niestety. Zastanawiałam się ostatnio, jak ubierają się obecnie prostytutki (zakładam, że istnieją), bo trudno nosić mniej niż niektóre nastolatki (i nie tylko) - bikini?
w szkole mnie bawią niektóre dziewczynki. Ale hotel jest dla mnie kombinezon z krótkimi nogawkami. Szczególnie na dziewczynach pomiędzy w maire szczupła i puszysta. Wygląda to komicznie. A pol szkoły chodziło w czymś takim w ostatnim tygodniu.
@Katia Kolana brzydkie? Bez przesady. Może u kobiet, u których widoczne są objawy starzenia się czy mają problemy z figurą, ale nie widzę powodu, by młoda, zgrabna, zadbana kobieta musiała na siłę chować kolana. To nie jest intymna część ciała.
Kiedy pracowałam w ambasadzie, uczono nas, że do pracy najbardziej sprawdzają się spódnice o długości od 8 cm przed kolano, do 12 za. Długie sukienki pasują raczej albo do stylizacji zupełnie luźnej albo bardzo eleganckiej. I wydaje mi się, że w sytuacjach codziennych taka właśnie długość - albo trochę przed kolano, albo trochę za - dla większości dziewczyn jest optymalna.
Oczywiście, jeżeli ktoś bardzo nie lubi swoich kolan, nie ma co na siłę odsłaniać, ale nie dopatrywałabym się w tym niczego złego. Co do estetyki - kryjące rajstopy potrafią czasem zdziałać cuda
@Andora - a mnie się akurat te kombinezony podobają - chociaż oczywiście nie na każdą figurę i okazję. Ale na zgrabnej dziewczynie, na wakacjach latem prezentują się fajnie.
Pod warunkiem ze jest zgrabna, ma dobrze dopasowany rozmiar i jest na wakacjach. Przy tych warunkach tez mi soe podobają. Ale sytuache w szkole nie spełniają tych warunków.
Odezwe sie jesli chodzi o Wlochy, a przynajmniej znana mi prowincje: mimo tego, ze rzeczywiscie w takiej Katedrze sw.Marka w Wenecji czy tam w bazylikach w Rzymie rzeczywiscie jest scisla kontrola wchodzacych pod katem stroju, to juz na "zwyklej" parafii wyglada to zupelnie inaczej. Wyciagniete dresy (dlugie lub krotkie spodenki), sandaly u facetow, u wszystkich (kobiet, mezczyzn, dzieci) buty na sprezynach (adidasy z widocznymi amortyzatorami), trampki, ministranci pod lekko przezroczystymi albami- krotkie spodenki. Szczerze mowiac wole juz te polskie 5cm przed kolano u kobiet niz te niechlujnosc. Byla wspollokatorka powiedziala mi kiedys, ze jej znajoma, z ktora spiewala w scholi, z dnia na dzien przestala chodzic do kosciola po tym, jak ksiadz na Mszy dla dzieci wspomnial, ze do kosciola trzeba miec odpowiedni stroj. Jak on smial! O stroju?! I do dzieci?! Takze ten.. A ksiezy w sandalach celebrujacych tez widzialam. Nie na pielgrzymce - w kosciele minute od plebanii.
Mnie ciągle dziwi młodziutka dziewczyna w upał w uniformie czarne dżinsy, obcisła czarna koszulka, makijaż, proste włosy na bok... Wiele takich samych.
Albo dziś z uczelni super strój na egzamin! Ale nie moja studentka. Krótkie spodenki dżinsowe a pod spodem rajstopy czarne siatkowe. Wygląd jak z klubu jakiegoś czy kabaretu... Cóż o gustach się nie dyskutuje
Elegancja to też ubranie stosowne do okolicznosci. W ponad 30 stopniowym upale faceci w koszulach z długim rękawem wygladają niestosowanie i śmiesznie (no chyba że to ich własny ślub lub pełnią funkcje prezydenta czy premiera) Latem, do pracy czy do kościoła koszula z krótkim rękawem, ładna i wyprasowana jest wystarczająco elegancka.
Co do spódnic, też lubię za kolano. Kolana to nie są najładniejsze częsci ciała kobiety.
Nie zgodzę się. W korporacji nawet w upał przychodzi sie w dlugiej koszuli. W budynkach jest klima wiec problemu nie ma. Ale nie widzialam nigdy mezczyzny z krótką koszulą w upał tam gdzie pracowałam. Jedynie w dzialach wewnetrznych, gdzie nie bylo spotkan z klientami.
I tak- nawet doroslej osobie trzeba zwrocic uwagę jesli sama nie ma wyczucia co wypada a co nie. W kosciolach tablice z intrukcja ubioru skierowane sa glownie do doroslych.
W korporacjach też nie trzeba być w koszulach z długim rękawem, zdecydowana większość pracownikow np takiego Mordoru nie ma kontaktu z klientem więc nie ma takiej potrzeby. Poza tym bez sensu wychodzić z klimy w upał ubranym w długi rękaw.
Co do męskiego stroju: ostatnio na fejsie pewien student wspomniał, że nie wyobraża sobie pójść do kościoła czy na uczelnię w krótkich gaciach bądź w górze z krótkimi rękawami. Zachwycił mnie
Długie rękawy w koszuli dopuszcza się podwinąć i to jeszcze jakoś wygląda.
Do tego odkryte ciało wcale nie poprawia termoregulacji, wręcz przeciwnie. Wystawione na słońce dodatkowo się nagrzewa. Najistotniejsze to dużo pić, by się dużo pocić i mieć w miare przewiewne ciuchy, które nie przylegają.
Komentarz
Kiedy pracowałam w ambasadzie, uczono nas, że do pracy najbardziej sprawdzają się spódnice o długości od 8 cm przed kolano, do 12 za. Długie sukienki pasują raczej albo do stylizacji zupełnie luźnej albo bardzo eleganckiej. I wydaje mi się, że w sytuacjach codziennych taka właśnie długość - albo trochę przed kolano, albo trochę za - dla większości dziewczyn jest optymalna.
Oczywiście, jeżeli ktoś bardzo nie lubi swoich kolan, nie ma co na siłę odsłaniać, ale nie dopatrywałabym się w tym niczego złego. Co do estetyki - kryjące rajstopy potrafią czasem zdziałać cuda
@Andora - a mnie się akurat te kombinezony podobają - chociaż oczywiście nie na każdą figurę i okazję. Ale na zgrabnej dziewczynie, na wakacjach latem prezentują się fajnie.
Albo dziś z uczelni super strój na egzamin! Ale nie moja studentka. Krótkie spodenki dżinsowe a pod spodem rajstopy czarne siatkowe. Wygląd jak z klubu jakiegoś czy kabaretu...
Cóż o gustach się nie dyskutuje
5lat temu nikt z mojego roku na egzaminy nie szedł inaczej niż na galowo.
Co do spódnic, też lubię za kolano. Kolana to nie są najładniejsze częsci ciała kobiety.
W kosciolach tablice z intrukcja ubioru skierowane sa glownie do doroslych.
Do tego odkryte ciało wcale nie poprawia termoregulacji, wręcz przeciwnie. Wystawione na słońce dodatkowo się nagrzewa. Najistotniejsze to dużo pić, by się dużo pocić i mieć w miare przewiewne ciuchy, które nie przylegają.
Do kościoła czy na uczelnię w krótkich spodniach to faktycznie duże faux pas, ale w koszuli z krótkim rękawem niekoniecznie.