@Dorotak moze trudno w to uwierzyc ale dlatego wiekszosc ludzi ma 1lub 2 dzieci. Znaczna czesc wielodzietnych (tych z wyboru nie patologii) to rodziny gdzie maz sam zarabia 15- 30 tys netto, dostali jakis majatek od rodziny, mieszkanie po babci, ziemie itp dlatego nie ma co sie porownywac i sluchac i rad tych ktorych po prostu stac na utrzymanie np 7 osobowej rodziny i zapewnienie swoim dzieciom tego co maja jedynacy.
Yyy Cóż. Pewnie w skali kraju trochę by się takich rodzin zebrało ale umówmy się, że to nadal nie będzie "znaczna część wielodzietnych z wyboru" Twój wpis brzmi wręcz kosmicznie niewiarygodnie
@Dorotak moze trudno w to uwierzyc ale dlatego wiekszosc ludzi ma 1lub 2 dzieci. Znaczna czesc wielodzietnych (tych z wyboru nie patologii) to rodziny gdzie maz sam zarabia 15- 30 tys netto, dostali jakis majatek od rodziny, mieszkanie po babci, ziemie itp dlatego nie ma co sie porownywac i sluchac i rad tych ktorych po prostu stac na utrzymanie np 7 osobowej rodziny i zapewnienie swoim dzieciom tego co maja jedynacy.
Yyy Cóż. Pewnie w skali kraju trochę by się takich rodzin zebrało ale umówmy się, że to nadal nie będzie "znaczna część wielodzietnych z wyboru" Twój wpis brzmi wręcz kosmicznie niewiarygodnie"
Zgadzam się. Większość rodzin wielodzietnych to jednak "średniaki", gdzie trzeba ciągle pracować i kombinować, by utrzymać rodzinę na godnym poziomie.
A później przychodzi @Apolonia i wbija jak zwykle szpile. Ależ Cie uwierają Ci wielodzietni, sama nie chcesz miec dużo dzieci a innym co maja dużo dzieci które przyjmują z miłością wytykasz i nazywasz patologią. Jesteś żenująca.
@kociaro to kazdy ocenia sadzac po swoim otoczeniu. W moim rodziny wielodzietne sa wlasnie dobrze sytuowane i z jednej pensji sa w stanie zapewnic 3 dzieci po 3 wyjazdy w czasie wakacji. A jeszcze jak niektorzy na start dostali mieszkanie w Warszawie to w ogole duzo szybciej sie dorabiali.
Sorki Ty nie nazywasz rzeczy po imieniu. Ty nas obrażasz w białych rękawiczkach. Postaram sie więcej nie wchodzić z Toba w dyskusję bo dla mnie jesteś trollem
Edit : Do tej pory w kilku wątkach nie odpowiedzialas rzetelnie na zadane Tobie pytania i nie tylko mi ale i innym osobom, jedyne co robisz to obrażasz a nie nazywasz"rzeczy po imieniu".
Moim zdaniem wiekszosc tu piszacych mozna z grubsza podzielic na 2 grupy. Pierwsza grupa nie ma srodkow na np prawo jazdy na 18 czy zielona szkole. Wiec tego nie zasponsoruje. Druga grupa ma takie srodki. I wtedy mozna dokonac WYBORU. Czy dam taki prezent mojemu dziecku czy z jakis wzgledow wole zeby np samo na to zapracowalo. I jesli ktos z grupy pierwszej narzeka ze nie moze finansowac tego co by chcial i co uwaza za wazne to czesc osob z grupy drugiej tlumaczy mu ze wcale tak.chciec nie musi. I wcale to nie jest wazne. Starajac sie nie oceniac to w sumie rozumiem ze jesli ktos juz czuje sie zle nie mogac dac dzieciom tego co by chcial to moze to byc nawet powod zeby nie miec kolejnych dzieci. I tu zostaje albo proba zwiekszenia dochodu albo "odechcenie" tego co sie chce , jakas zmiana swiatopogladowa. Ale to jest proces pewnie a nie walniecie pioruna.
Moim zdaniem wiekszosc tu piszacych mozna z grubsza podzielic na 2 grupy. Pierwsza grupa nie ma srodkow na np prawo jazdy na 18 czy zielona szkole. Wiec tego nie zasponsoruje. Druga grupa ma takie srodki. I wtedy mozna dokonac WYBORU. Czy dam taki prezent mojemu dziecku czy z jakis wzgledow wole zeby np samo na to zapracowalo. I jesli ktos z grupy pierwszej narzeka ze nie moze finansowac tego co by chcial i co uwaza za wazne to czesc osob z grupy drugiej tlumaczy mu ze wcale tak.chciec nie musi. I wcale to nie jest wazne. Starajac sie nie oceniac to w sumie rozumiem ze jesli ktos juz czuje sie zle nie mogac dac dzieciom tego co by chcial to moze to byc nawet powod zeby nie miec kolejnych dzieci. I tu zostaje albo proba zwiekszenia dochodu albo "odechcenie" tego co sie chce , jakas zmiana swiatopogladowa. Ale to jest proces pewnie a nie walniecie pioruna.
Zalet prawa jazdy chyba wymieniać nie trzeba. Jeśli ktoś nie ma kasy by zafundować je dziecku a nastolatek chce, to może na to zarobić sam. 16-18 latek na pewno znajdzie jakieś możliwości by dorobić pare stow. A jak ktoś ma więcej kasy to logiczne ze jest w stanie więcej zasponsorowac dziecku, mowa przecież o nastolatku który dalej uczy się w szkole i jest na utrzymaniu rodziców, a nie o samodzielnej osobie która zarabia na siebie. inna sprawa ze gdyby nastolatek miał odłożone dobre kilka tysięcy (znam i takich), to byłabym zdziwiona gdyby poprosił mnie o ufundowanie prawka
Nie jest niezbędne*, ale ze bardzo się przydaje chyba przekonywać nie trzeba? To tez wymóg w wielu ogłoszeniach o prace. *dla kogoś mieszkającego w słabo skomunikowanej wsi jednak może być niezbędne
Nie wiem ja się od rana do wieczora uczyłam w wieku licealnym. Zawsze chciałam pracować ale za dużo możliwości nie było wokół. Dopiero pod koniec liceum wpadły korepetycje i lekcje z gitary... I matmy. Gdzieś tak 3cia4ta klasa.. No i z częścią chóru spiewalismy kolędy na zimnie.. W 10osob.. Ale to było fajne. :-)
W mieście nie jest niezbędne a i nas by było dużym wybawieniem logistycznym. Punkt widzenia miejsce siedzenia. Dużo łatwiej byłoby żeby wsiadły w auto. Pojechały. Wróciły. A tak ojciec wiezie. Wraca. Jedzie przywozi. Pewnie, na rysunek nie muszą jeździć głupie fanaberie. I jeszcze zakupy by zrobiła braci zawiodła tam i tu. A ojciec w tym czasie mógłby spokojnie zarabiać. Ekonomia.
Nie obraźcie się, ale mi się tak średnio podoba jak dzieci są bardzo obrotne w kwestiach finansowych. Wśród moich przyjaciół nikt nie zarabiał, ale pomagaliśmy bezinteresownie w nauce, działaliśmy w różnych wolontariatach. Obawiałabym się, że dziecko wcześnie zarabiające pieniądze bardzo się na tym skupi i straci coś z takiej niewinności i bezinteresowności. Przykład z urządzeniem wystawy swoich rysunków i sprzedawaniem babciom budzi we mnie sprzeczne uczucia - niby OK, nic w tym złego, ale przywykłam do tego, że dzieci swoje prace po prostu rozdają bliskim nie czekając na zapłatę.
Komentarz
Cóż. Pewnie w skali kraju trochę by się takich rodzin zebrało ale umówmy się, że to nadal nie będzie "znaczna część wielodzietnych z wyboru"
Twój wpis brzmi wręcz kosmicznie niewiarygodnie
Cóż. Pewnie w skali kraju trochę by się takich rodzin zebrało ale umówmy się, że to nadal nie będzie "znaczna część wielodzietnych z wyboru"
Twój wpis brzmi wręcz kosmicznie niewiarygodnie"
Zgadzam się. Większość rodzin wielodzietnych to jednak "średniaki", gdzie trzeba ciągle pracować i kombinować, by utrzymać rodzinę na godnym poziomie.
To ja przepraszam...
inna sprawa ze gdyby nastolatek miał odłożone dobre kilka tysięcy (znam i takich), to byłabym zdziwiona gdyby poprosił mnie o ufundowanie prawka
*dla kogoś mieszkającego w słabo skomunikowanej wsi jednak może być niezbędne
Punkt widzenia miejsce siedzenia.
Dużo łatwiej byłoby żeby wsiadły w auto. Pojechały. Wróciły. A tak ojciec wiezie. Wraca. Jedzie przywozi. Pewnie, na rysunek nie muszą jeździć głupie fanaberie.
I jeszcze zakupy by zrobiła braci zawiodła tam i tu. A ojciec w tym czasie mógłby spokojnie zarabiać.
Ekonomia.