@kociara bezpieczeństwo w dojściu do salki u nas jest prosto rozwiazane 2 religie (pierwsze czyli z domu na religię) potem 5 godz zawodowych i prosto do domu, lub odwrotnie tzn najpierw zawodowe potem religia , w każdym razie o to chodzi że dorosły uczeń idzie z domu do salki i z salki do domu
@monia3 ja zrozumiałam co napisała Aneczka,jednak wybacz,ale nie daje temu za bardzo wiary. Znowu teksty,że wszystko jest super A jakiekolwiek słowa protestu czy pokazywanie,ze nie jest to oczywiście walka polityczna. No sorry I już by o tym głośno było i pisane by było czy trąbione ze hoho
Ok nie wierzysz w słowa Aneczki
Nie Nie bardzo wierzę w te słowa,które przekazała. Przeciez to nie jej, Aneczki własne słowa na podstawie własnych doświadczeń tylko osoby,którą Aneczka zna. To mała,ale jednak różnica:)
czyli nie wierzysz w slowa nauczycielki LO - tez ciekawie ....
nie pasuja slowa tej nauczycielki do teorii jak to wszedzie zle bo reforma...
No Pacz. Teraz wierzysz jakiejś nauczycielce A wczesniej innym nie ... Naprawdę sądzisz,że nikt by z tego użytku nie zrobił? Nie rozdmuchalby tematu? Ze władze Wawy takie wredne? Serio?
No Pacz. Teraz wierzysz jakiejś nauczycielce A wczesniej innym nie ... Naprawdę sądzisz,że nikt by z tego użytku nie zrobił? Nie rozdmuchalby tematu? Ze władze Wawy takie wredne? Serio?
Już by w tvpis na paskach teksty o zagładzie dzieci i spisku dawno leciały.
Taki sobie argument ... Równie dobrze mogę napisać - no zobacz innym nauczycielom wierzyłaś a tej nie wierzysz ? ;-) Ja sobie poprostu poczekam i chętnie się dowiem jak będzie wyglądał plan w tych licznych szkołach w drugim semestrze - czy nadal na dwie zmiany czy nagle we wspaniały sposób jednak jedna zmiana
Taki sobie argument ... Równie dobrze mogę napisać - no zobacz innym nauczycielom wierzyłaś a tej nie wierzysz ? ;-) Ja sobie poprostu poczekam i chętnie się dowiem jak będzie wyglądał plan w tych licznych szkołach w drugim semestrze - czy nadal na dwie zmiany czy nagle we wspaniały sposób jednak jedna zmiana
Wiesz co? Po prostu zapytam nauczycielek z Warszawy. Na innym forum. Zobaczymy,co napiszą. Jeśli prawda jest to,co mówiła Aneczce koleżanka to odszczekam
Piątek ok. Pozmieniali. Klasa cała dojezdzajaca. Wielu z daleka choć moj ma najdalej (240km). Za to w czwartek mają od 8 do 19. Za to z wycieczkami. Patrz wyżej. Dobrze, że młody jest i ma sily i motywację. Mnie nie boli
No chwilę posłuchałam. Najbardziej mnie rozbawili eksperci od ed czyli dyr szkoły co nie ma ed oraz pani że stowarzyszenia szkół niepublicznych która chyba nie rozróżnia ed od nauczania indywidualnego.... Ciekawy był pan wg którego wszelkie przyjaźnie na całe życie tylko w szkole powstają. A nauczanie trzeba zostawić ekspertom czyli systemowi.
mając dziecko w edukacji domowej możesz je zapisać na różne sporty zespołowe ale pani powiedziała że tam chodzą dzieci które chcą a ważne jest żeby ćwiczyć z tymi które nie chcą
Kociara i ty naprawdę wierzysz, że tylko nauczyciele uciemiężeni natłokiem swych obowiązków tak mają. Praktycznie wszędzie wypełnia się pierdylion niepotrzebnych ankiet, kontrolek itp. Biurokrację mają wszyscy... I też tylko za minimalną robią to choć z zakresów obowiązków nie wynika ... Ale misja udowodnić, że jest się tym najgorzej traktowanym, nic się nie da ...i siedzieć w tym grajdole dalej choć jako dorosły człowiek ma się wybór...
Czy Ty czytalas ten artykuł? Mam wrażenie,ze nie bardzo.
Wskazesz mi jakiekolwiek stanowisko czy branżę, w ktorej istnieje dowolnosc w domaganiu sie organu kontrolujacego dokumentow,na ktore nie ma podstawy prawnej? Bo np kontroler uwaza,ze ma byc bo jemu by sie to przydało. Albo bo tak.
Owszem czytałam i jak widać z jednego tekstu w zależności od nastawienia czytelnika można różne rzeczy wyczytać. Do tego nawet niekoniecznie takie jakie autor chciał by wyszły. Naprawdę nauczyciele nie są wyjątkowi w żaden sposób choć tak na siebie patrzą. O opinię o swoim środowisku ciężko pracują zresztą. W ubezpieczeniach, w których siedzę jest bardzo dużo tego typu kwiatków i co chwila coś jeszcze wymyślają dodatkowego do wypełniania. Nie ma obowiązku ustawowego, nie ma tego w obowiązkach pracowniczych wyszczególnionego bo tam tylko ogólniki ale musisz obowiązkowo wypełnić i już bo spłynęły takie wytyczne. Przecież to tylko chwila a jak się nie podoba to nie trzeba tu pracować. Skoro przyszły wytyczne z góry to trzeba zrobić i nie dyskutować chociaż krew człowieka zalewa na te dodatkowe (w ciągu piętnastu lat jak się tym zajmuje już ze trzy godziny dziennie) albo zmienić pracę. Cały stos niepotrzebnych kontrolek, sprawozdań, notatek od czynności i zbiorczych zestawień- choć to wszystko już w sprawozdaniach elektronicznych i jest wprowadzane po założeniu sprawy. Ot taki sobie sposób by centralne zakładów ubezpieczeniowych, KNF, UOKiK czy ministerstwa powiązane z branżą miały rację bytu dla swoich pracowników i czuły się niezbędne.
@nie, Dorotak Sami wystawili sobie laurke, niestety. Nagle zobaczyliśmy, kto uczy nasze dzieci.
A to wszystko stało się że szkodą dla sensownych nauczycieli. Też się trafiają. Jestem ciekawa, czy Ci śpiewający o krowach i swiniach mieli dość odwagi i honoru, by odejść. Nie sądzę.
@kociara - architektura. Co prawda często potem jest się w stanie udowodnic, że jednak dane zaświadcznie nie jest konieczne, studiujac paragraf za paragrafem, ale czasu i nerwów tez to wymaga. I jezdzenia po wielu instytucjach również. Czasem kilkaset kilometrów. Moja mama była architektem i mam jej jakies projekty budowlane robione w latach 80-tych. Zeszycik moze 0,5 cm grubości. Analogiczny budynek obecnie - 3-4 cm i uwierz - merytorycznie rysunki architekta to ten sam zakres. Cała reszta - tzw. załączniki, opinie itp. A mowa o domu jednorodzinnym. Budowle nieco bardziej skomplikowane maja dokumentacje wielokrotnie grubszą. W 4 egzemplarzach dla urzedu. Ale co ja tam wiem.
Ok. A te branze maja tez obowiazek udzielenia pomocy i wsparcia swoim klientom? I dokumentowania tego, pisania calych teczek wniosków z rozmów,planow pracy???
No ....i tyle w temacie słuchania innych i wystawienia świadectwa swojej społeczności... Fakty (przytaczane przez innych nie związanych z szeroko rozumianym gronem, pedagogicznym) faktami a najgorzej i tak my mamy bo...
urzednicy sa spoko zadzwonilam wczoraj zapytac czy moj wniosek 300plus do nich dotarl od lipca i chcialam sie doinformowac w ktorym miesiacu wyplacaja te wyprawki.. i Pani mnie poinformowala, ze wniosek jest i zaraz mi zrobi przelew i za pol godziny mialam wyprawke na koncie takze nie ma co narzekac na urzednikow
Dokumentowanie spotkań jak najbardziej się odbywa, protokoły potem sa redagowane przez wszystkie strony i podpisywane albo i nie. Korespondencja z klientami to w sumie cały dział (wielostronicowe dokumenty z punktami do wyjaśnienia i uzupełnienia, do kazdego trzeba się ustosunkowac choc połowa czesto niezasadna, a kolejne do rozwiazania przez budowlańca na budowie - ale podkładka musi być)+ rozmowy telefoniczne - nie zdziwie się, jeśli architekci wyginą przez raka mózgu, choc na szczęście w samochodzie mamy zestaw głosnomówiacy (telefony sa nawet przed 8 rano). A klient niezadowolony może skutkowac sprawa sadowa. Ed. - w pierwszym wpisie pisałam o sprawach formalnych na linii architekt - urząd, ale linia architekt - klient to też szerokie zagadnienie.
No, bo nauczyciel wchodzi do klasy, w której ma X uczniów: wszyscy przygotowani, czyści, żadnych dolegliwości, traum, zaniedbań. Zapewne zakładacie, że nauczyciel prowadzi lekcje w klasach, w których są dzieci tylko najedzone, dzieci tylko czyste i dzieci, które mają chociaż jednego opiekującego się nimi rodzica. Bo oczywiście wszystkimi adhd-owcami, psychopatami czy nastolatkami w depresji umie się profesjonalnie zająć, więc o tym nie ma co wspominać, bo rodzice wcale nie przychodzą z pretensjami, nie robią awantur i wspaniałe współpracują. Jego jedyny problem, t obciążająca papierologia, ale nie ma co narzekac, ona jest wszędzie cała reszta, ot, praca to praca, odpowiedzialność i obciazenie jak w każdej innej *
*Zawsze do momentu, aż pod okiem nauczyciela, to mojemu dziecku się coś stanie. Ale o tym cii, bo na forum są tylko uczniowie nie stwarzający problemów i tylko mateczki nie robiące problemu z byle goowna.
Komentarz
Naprawdę sądzisz,że nikt by z tego użytku nie zrobił? Nie rozdmuchalby tematu? Ze władze Wawy takie wredne?
Serio?
Ja sobie poprostu poczekam i chętnie się dowiem jak będzie wyglądał plan w tych licznych szkołach w drugim semestrze - czy nadal na dwie zmiany czy nagle we wspaniały sposób jednak jedna zmiana
Po prostu zapytam nauczycielek z Warszawy. Na innym forum.
Zobaczymy,co napiszą.
Jeśli prawda jest to,co mówiła Aneczce koleżanka to odszczekam
mając dziecko w edukacji domowej możesz je zapisać na różne sporty zespołowe ale pani powiedziała że tam chodzą dzieci które chcą a ważne jest żeby ćwiczyć z tymi które nie chcą
Jak moja mama na początku naszej ED.
https://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/nauczyciele-zamiast-przygotowac-sie-do-lekcji-wypelniaja-papiery,131525.html
Ale misja udowodnić, że jest się tym najgorzej traktowanym, nic się nie da ...i siedzieć w tym grajdole dalej choć jako dorosły człowiek ma się wybór...
Mam wrażenie,ze nie bardzo.
Wskazesz mi jakiekolwiek stanowisko czy branżę, w ktorej istnieje dowolnosc w domaganiu sie organu kontrolujacego dokumentow,na ktore nie ma podstawy prawnej? Bo np kontroler uwaza,ze ma byc bo jemu by sie to przydało. Albo bo tak.
Sami wystawili sobie laurke, niestety.
Nagle zobaczyliśmy, kto uczy nasze dzieci.
A to wszystko stało się że szkodą dla sensownych nauczycieli. Też się trafiają.
Jestem ciekawa, czy Ci śpiewający o krowach i swiniach mieli dość odwagi i honoru, by odejść. Nie sądzę.
Moja mama była architektem i mam jej jakies projekty budowlane robione w latach 80-tych. Zeszycik moze 0,5 cm grubości. Analogiczny budynek obecnie - 3-4 cm i uwierz - merytorycznie rysunki architekta to ten sam zakres. Cała reszta - tzw. załączniki, opinie itp. A mowa o domu jednorodzinnym. Budowle nieco bardziej skomplikowane maja dokumentacje wielokrotnie grubszą. W 4 egzemplarzach dla urzedu.
Ale co ja tam wiem.
A te branze maja tez obowiazek udzielenia pomocy i wsparcia swoim klientom? I dokumentowania tego, pisania calych teczek wniosków z rozmów,planow pracy???
Fakty (przytaczane przez innych nie związanych z szeroko rozumianym gronem, pedagogicznym) faktami a najgorzej i tak my mamy bo...
zadzwonilam wczoraj zapytac czy moj wniosek 300plus do nich dotarl od lipca
i chcialam sie doinformowac w ktorym miesiacu wyplacaja te wyprawki..
i Pani mnie poinformowala, ze wniosek jest i zaraz mi zrobi przelew i za pol godziny mialam wyprawke na koncie
takze nie ma co narzekac na urzednikow
Ed. - w pierwszym wpisie pisałam o sprawach formalnych na linii architekt - urząd, ale linia architekt - klient to też szerokie zagadnienie.
Jego jedyny problem, t obciążająca papierologia, ale nie ma co narzekac, ona jest wszędzie cała reszta, ot, praca to praca, odpowiedzialność i obciazenie jak w każdej innej *
*Zawsze do momentu, aż pod okiem nauczyciela, to mojemu dziecku się coś stanie. Ale o tym cii, bo na forum są tylko uczniowie nie stwarzający problemów i tylko mateczki nie robiące problemu z byle goowna.