Wczoraj z mężem w pewnym lokalu obserwowaliśmy jak pani po dezynfekcji rąk przed jedzeniem próbowała przysunąć sobie dość ciężkie krzesło do stolika siedząc już na nim, bez użycia rąk. Trwało to kilka dobrych minut...
Opis przeżyć senatora ...hm on by umarł na ciążę (bez obrazy)...
On niepełnosprawny jest
niepełnosprawność niewiele ma tu wspólnego. Po prostu, człowiek może znaleźć się w takim stanie, że nie jest w stanie podnieść ręki, czy doczłapać parę metrów do łazienki.Sprawdzone osobiście,
a człowiek zdrowy nie jest w stanie sobie tego wyobrazić.
niepełnosprawność niewiele ma tu wspólnego. Po prostu, człowiek może znaleźć się w takim stanie, że nie jest w stanie podnieść ręki, czy doczłapać parę metrów do łazienki.Sprawdzone osobiście,
a człowiek zdrowy nie jest w stanie sobie tego wyobrazić.
Ja tak miałam przy przeziębieniu na przełomie stycznia , koszmar,
W sensie myślę że może mieć jakieś porażenie mięśni, jeśli też oddechowych to nie pomaga to przy koronie
Ale ja takie objawy miałam przy przeziębieniu, a jeszcze było lepiej bo mam nastolatke która jest bardzo wrażliwa na zapachy i kot zrobił nie do kuwety tylko na podłogę ona siedziała i zapachu nie czuła A i nie miała nic kataru ni kaszlu ni nic zwyczajnie tylko zapachów nie czuła przeszło po kilku dniach
Od kilku dni w całej Polsce bijemy rekordy w ilości ozdrowieńców. Wczoraj było ich 2526, przedwczoraj 1227. Do tej pory – w skali całego kraju – liczba ta wahała się między 200, a 400. Co się stało, że chorzy na Covid-19 zaczęli nagle masowo zdrowieć? Wyjaśnienie jest niestety takie, jakiego można się było spodziewać: Nie zaczęli. To tylko nowa strategia walki z epidemią wdrożona przez Ministerstwo Zdrowia. Na czym polega? Między innymi na rezygnacji z testowania osób zakażonych.
Złośliwi mówią, że wystarczyło zmienić ministra zdrowia lekarza na ekonomistę i wskaźniki zaraz się poprawią. Coś w tym jest, bo nowy minister zdrowia, Adam Niedzielski w kilka dni dosłownie "wyczarował" kilka tysięcy ozdrowieńców, a co za tym idzie - liczba aktywnych przypadków zaczęła spadać. Minister przedstawił kilka dni temu pakiet projektów rozporządzeń, zawierających propozycje zmian zasad prowadzenia kwarantanny i izolacji. Oprócz przeniesienia części obowiązków na lekarzy rodzinnych czy skrócenia czasu kwarantanny, szczególnie ciekawym rozwiązaniem jest rezygnacja z testowania po kątem obecności koronawirusa osób zakażonych, które nie mają objawów.
(...) nie ma objawów – nie ma testu – nie ma choroby. Rozporządzenia weszły w życie od środy, 2 września. I od tego dnia zaczęło się masowe „zdrowienie” zakażonych.
To rzeczywiście takie proste? Niekoniecznie. Rzeczywiście poprzedni system – gdzie za zdrowe uznawano osoby po uzyskaniu ujemnych wyników w dwóch kolejnych badaniach – prowadził czasem do paradoksalnych sytuacji, gdzie zakażeni tygodniami tkwili w kwarantannie. Ale to był margines. Jak podaje na przykład pomorski sanepid na ponad 17 tysięcy testów (dane z połowy sierpnia) trzykrotnie przebadano jedynie 284 osoby (1,6%), czterokrotnie – 73 osoby (0,4%). Większa ilość testów to już zupełna rzadkość. I ze względu na te przypadki zmieniamy cały system testowania zakażonych? Owszem, osoby zakażone mogą nie mieć objawów, ale nie oznacza to, że wirus jest już wyeliminowany z ich organizmu. A jeśli nie – mogą zarażać innych. Trudno mówić, że pokonali koronawirusa, skoro mogą jeszcze być nosicielami.
Mam wrażenie że teraz szkoły będą na celowniku aby udowodnić, że lepiej było zacząć od razu od nauczania zdalnego, tak jak planowali, ale rodzice chcieli szkoły stacjonarnej
Sytuacja z dziś rana. Pora wczesna, dzwoni koleżanka. Na tyle wcześnie, że to nie może być nic mało ważnego. Koleżanka ma czteroletnią córeczkę z problemami nowotworowymi. Co kilka miesięcy jeździ z nią do Berlina na zabiegi redukujące guz. Wczoraj wróciły. Od wczoraj dziecko kaszle, dziś rano obudziło się z gorączką. Niby nic co by wyglądało bardzo poważnie, ale dobrze by było, żeby jakiś lekarz dziecko osłuchał. I co? Ano nic. Koleżanka boi się udać z córką do lekarza, bo dziecko kaszle i ma gorączkę. Co gorsza, ostatnie trzy dni spędziło zagranicą. Ani chybi - Covid...
I nie, nie chodzi o to, żeby w razie covida udawać, że to nie to i niefrasobliwie rozsiewać choróbsko, by uniknąć kwarantanny. Problem taki, że dziewczyna chciałaby, żeby ktoś sprawnie zechciał jej dziecko osłuchać i zdiagnozować, a nie udzielić teleporady i odesłać do zakaźnego na test.
W klasie u Ignasia dzieci pokasłuja i smarkają, pani na to nie reaguje, także myślę, że nie będzie tak źle, nie ma gorączki, albo strasznego kaszlu, to nie odeślą.
Tak chyba wszędzie. A potem jest wieszanie psów na ludziach, którzy przyjeżdżają na IP z problemami, z którymi powinni się zgłosić do przychodni. No powinni, ale często się nie da.
Koleżanka ma czteroletnią córeczkę z problemami nowotworowymi. Co kilka miesięcy jeździ z nią do Berlina na zabiegi redukujące guz. Wczoraj wróciły. Od wczoraj dziecko kaszle, dziś rano obudziło się z gorączką. Niby nic co by wyglądało bardzo poważnie, ale dobrze by było, żeby jakiś lekarz dziecko osłuchał.
Problem taki, że dziewczyna chciałaby, żeby ktoś sprawnie zechciał jej dziecko osłuchać i zdiagnozować, a nie udzielić teleporady i odesłać do zakaźnego na test.
I co ja mam na to poradzić?
Moim zdaniem - zrobienie testu jest konieczne. Można zrobić prywatnie zawożąc dziecko samochodem.
U dwójki podopiecznych przedszkola potwierdzono zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. Kwarantanną zostały objęte wszystkie dzieci, rodzice i osoby mające z nimi kontakt.
@Klarcia, wiesz, ile kosztuje taki test? 500-600 zł. Kogo na to stać?
A co do choroby, to niestety za darmo tylko SOR. Tam nie tylko zbadają, ale i test za darmo zrobią. Mój brat pracuje na SORze i ma dwa razy więcej pracy teraz, ale systemu nie przeskoczysz Tak było kiedyś i tak jest teraz, a nawet jeszcze gorzej, choć kiedyś się zdawało, że gorzej już być nie może.
Komentarz
Złośliwi mówią, że wystarczyło zmienić ministra zdrowia lekarza na ekonomistę i wskaźniki zaraz się poprawią. Coś w tym jest, bo nowy minister zdrowia, Adam Niedzielski w kilka dni dosłownie "wyczarował" kilka tysięcy ozdrowieńców, a co za tym idzie - liczba aktywnych przypadków zaczęła spadać. Minister przedstawił kilka dni temu pakiet projektów rozporządzeń, zawierających propozycje zmian zasad prowadzenia kwarantanny i izolacji. Oprócz przeniesienia części obowiązków na lekarzy rodzinnych czy skrócenia czasu kwarantanny, szczególnie ciekawym rozwiązaniem jest rezygnacja z testowania po kątem obecności koronawirusa osób zakażonych, które nie mają objawów.
(...) nie ma objawów – nie ma testu – nie ma choroby. Rozporządzenia weszły w życie od środy, 2 września. I od tego dnia zaczęło się masowe „zdrowienie” zakażonych.
To rzeczywiście takie proste? Niekoniecznie. Rzeczywiście poprzedni system – gdzie za zdrowe uznawano osoby po uzyskaniu ujemnych wyników w dwóch kolejnych badaniach – prowadził czasem do paradoksalnych sytuacji, gdzie zakażeni tygodniami tkwili w kwarantannie. Ale to był margines. Jak podaje na przykład pomorski sanepid na ponad 17 tysięcy testów (dane z połowy sierpnia) trzykrotnie przebadano jedynie 284 osoby (1,6%), czterokrotnie – 73 osoby (0,4%). Większa ilość testów to już zupełna rzadkość. I ze względu na te przypadki zmieniamy cały system testowania zakażonych? Owszem, osoby zakażone mogą nie mieć objawów, ale nie oznacza to, że wirus jest już wyeliminowany z ich organizmu. A jeśli nie – mogą zarażać innych. Trudno mówić, że pokonali koronawirusa, skoro mogą jeszcze być nosicielami.
https://glos24.pl/skad-tylu-ozdrowiencow-zakazeni-zaczeli-masowo-zdrowiec-niestety-nie
Ludziskom nie dogodzisz - i tak źle i tak niedobrze.
A już na poważnie - jeszcze zatęsknią za prof. Szumowskim.
Dla mnie najgorsze jest teraz widmo zamknięcia szkół i przejścia na zdalne.
dalej to pewnie OIOM na katar.... biorąc pod uwagę, że u moich katar trwa po 2 tygodnie to szybko mi by się urlop skoncyzł.
A starsza chora z gorączką więc, za długo nie pochodziła do szkoły...
Zgadłyście:(
A potem jest wieszanie psów na ludziach, którzy przyjeżdżają na IP z problemami, z którymi powinni się zgłosić do przychodni.
No powinni, ale często się nie da.
Moim zdaniem - zrobienie testu jest konieczne. Można zrobić prywatnie zawożąc dziecko samochodem.
Borzęcin Górny. Koronawirus w przedszkolu
U dwójki podopiecznych przedszkola potwierdzono zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. Kwarantanną zostały objęte wszystkie dzieci, rodzice i osoby mające z nimi kontakt.https://glos24.pl/untitled-38?utm_source=pushup.dev&utm_medium=push_notification