No czyli zmarli na chorobę, tak jak zawsze i kiedyś bywało. Każda choroba ma swój lekki i ciężki stan. W ciężkim zdarzają się przypadki śmiertelne. Są jednak choroby które bardzo często kończą się śmiercią i są te które kończą się rzadziej. Sezonowe choroby nie należą do tych najbardziej śmiertelnych chorób, ale nadużyciem jest mówienie, że nie słyszało się o śmierci na nie młodych ludzi. No chyba, że ktoś w ogóle nie interesuje się tematem i nie ma żadnych danych.
Dzisiaj moi dobrzy znajomi pojechali z chorą córką (ok. 20 l.) do szpitala, upadła i coś jej się stało w rękę, bardzo to bolało, niewykluczone, że ma złamaną. Nie przyjęto jej, bo nie zaszczepiona i nie miała testu. Dali jej jakieś silne tabletki przeciw bólowe i polecili zrobić jutro test, i iść do chirurga, a jeżeli zajdzie potrzeba szpitala, to wziąć skierowanie. Z tego co wiem, to takie osoby są przyjmowane tylko przy zagrożeniu życia i wtedy traktuje się je, jakby miały covida.
Dzisiaj moi dobrzy znajomi pojechali z chorą córką (ok. 20 l.) do szpitala, upadła i coś jej się stało w rękę, bardzo to bolało, niewykluczone, że ma złamaną. Nie przyjęto jej, bo nie zaszczepiona i nie miała testu. Dali jej jakieś silne tabletki przeciw bólowe i polecili zrobić jutro test, i iść do chirurga, a jeżeli zajdzie potrzeba szpitala, to wziąć skierowanie. Z tego co wiem, to takie osoby są przyjmowane tylko przy zagrożeniu życia i wtedy traktuje się je, jakby miały covida.
nie przyjęto czy nie zbadano? Bo to różnica. Bo jeśli zbadano i uznano że nie wymaga hospitalizacji to wszystko w porządku. T
Można już zapisywać się na trzecią dawkę szczepionki, jeśli od ostatniej minęło pół roku. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie takich kolejek jak wiosną.
nie będzie bo ludzie się już do "choroby" przyzwyczaili, jak widać po wpisach powyżej. do "śmierci" zresztą też. Łatwo się przyzwyczajać do "śmierci" innych, gorzej do swojej albo bliskich.
Zapadalność w Polsce na Covid-19 na 100 tys. wynosi 17,4 , na grypę 43,5 % . to oficjalne rządowe dane . Liczby mówią same za siebie. To teraz trzeba ogłosić pandemię grypy.
Można już zapisywać się na trzecią dawkę szczepionki, jeśli od ostatniej minęło pół roku. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie takich kolejek jak wiosną.
Moja szwagierka zaszczepiła się po raz trzeci w zeszłym tygodniu. Nie wiem po co.
Bzdura. Zaszczepiło się dwa razy więcej ludzi niż zachorowało. Znalem 10 osób które zmarły na covid i ani jednej która zmarła po szczepionce. Tylko jedna miała zakrzepicę ale to dlatego że brała antyki.. Swoją droga trzeba być nieźle trzepniętym w dekiel żeby brać antyki i uważać się za eko .
Dzisiaj moi dobrzy znajomi pojechali z chorą córką (ok. 20 l.) do szpitala, upadła i coś jej się stało w rękę, bardzo to bolało, niewykluczone, że ma złamaną. Nie przyjęto jej, bo nie zaszczepiona i nie miała testu. Dali jej jakieś silne tabletki przeciw bólowe i polecili zrobić jutro test, i iść do chirurga, a jeżeli zajdzie potrzeba szpitala, to wziąć skierowanie. Z tego co wiem, to takie osoby są przyjmowane tylko przy zagrożeniu życia i wtedy traktuje się je, jakby miały covida.
nie przyjęto czy nie zbadano? Bo to różnica. Bo jeśli zbadano i uznano że nie wymaga hospitalizacji to wszystko w porządku. T
Nie zbadano, nie zrobiono RTG. Lekarka popatrzyła z odległości 2 m., dała przeciwbólowe i powiedziała, żeby zrobić test i iść do chirurga. Tyle, że chirurg dopiero dzisiaj dostępny, a to było w niedzielę. U nas przyjmują niezaszczepionych, tylko w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia i traktują, jak zakażonego - czyli, personel w pełnej ochronie jest.
Swoją droga trzeba być nieźle trzepniętym w dekiel żeby brać antyki i uważać się za eko .
A leki na nadciśnienie można brać? A na cukrzycę? A anytbiotyki? Które leki sa "eko", a które nie?
Te co wymieniłaś - można. Antyki mogą zrobić zakrzepicę, to jest nawet zaznaczone w ulotce. A jeżeli na to nałożyła się AstraZeneka, to mogło być nieciekawie.
Giną też w wypadkach zapięci w pasy, ale rzadziej. Umierają na raka płuc nie paląc, ale rzadziej. Itd.
Wszystko sprowadza się do prawdopodobieństwa.
Skąd wiesz, że ludzie po szczepionkach umierają rzadziej? Skoro nie wszystkim szczepionym robi się testy?
Ja chciałam powiedzieć we wcześniejszym wpisie, ze ludzie umierają z powodu przyjęcia szczepionki, a jeszcze wcześniej mają powikłania po tym preparacie genetycznym.
>Skąd wiesz, że ludzie po szczepionkach umierają rzadziej? Skoro nie wszystkim szczepionym robi się testy?<
Zaszczepieni też trafiają na hospitalizację, ale bardzo rzadko na intensywną terapię. W mojej klinice nikt zaszczepiony nie umarł, z powodu covida.
>Ja chciałam powiedzieć we wcześniejszym wpisie, ze ludzie umierają z powodu przyjęcia szczepionki, a jeszcze wcześniej mają powikłania po tym preparacie genetycznym.<
W mojej okolicy (dwa landy) śmierci po szczepieniu nie odnotowano. W całych Niemczech, na miliony zaszczepionych osób, było tylko kilka poważnych (wymagających hospitalizacji) NOP-ów.
"W mojej okolicy (dwa landy) śmierci po szczepieniu nie odnotowano. W całych Niemczech, na miliony zaszczepionych osób, było tylko kilka poważnych (wymagających hospitalizacji) NOP-ów." ------------------- Sama prowadzisz te obserwacje i wiesz, że nikt nie zmarł po szczepionce?
"W mojej okolicy (dwa landy) śmierci po szczepieniu nie odnotowano. W całych Niemczech, na miliony zaszczepionych osób, było tylko kilka poważnych (wymagających hospitalizacji) NOP-ów." ------------------- Sama prowadzisz te obserwacje i wiesz, że nikt nie zmarł po szczepionce?
Mam miarodajne informacje z Instytutu Kocha. W przeciwieństwie do prawie 50% Polaków, Niemcy mają zaufanie do swoich czynników rządowych.
Szwagierka dzień po szczepieniu nawet nie była w stanie sama odebrać telefonu, tak się źle czuła. Też mi dobrodziejstwo!
No i? Umarła od tego. Znacznie gorzej czują się ludzie chorujący choćby na grypę. U nas aktualnie grypa szaleje. Znajomych (u siebie, nie z Carlsbergu) mam niewielu, większość leży plackiem. Przeciw grypie się zaszczepiłam, ale nie mam zapału do sprawdzenia, na ile jestem chroniona. Z dwojga złego - wolę covid.
Na hospitalizację covidową, zabezpieczyłam się. Zabraniam podłączenia do respiratora. Mają mi podać tylko maskę tlenową i ewentualnie morfinę. W stanie krytycznym - wprowadzić w śpiączkę farmakologiczną.
Szwagierka dzień po szczepieniu nawet nie była w stanie sama odebrać telefonu, tak się źle czuła. Też mi dobrodziejstwo!
No i? Umarła od tego. Znacznie gorzej czują się ludzie chorujący choćby na grypę. U nas aktualnie grypa szaleje. Znajomych (u siebie, nie z Carlsbergu) mam niewielu, większość leży plackiem. Przeciw grypie się zaszczepiłam, ale nie mam zapału do sprawdzenia, na ile jestem chroniona. Z dwojga złego - wolę covid.
A jak się czuje ktos, kto ma zakrzepicę albo zawał serca, albo udar?
Komentarz
Ale to tak bez żadnej choroby się przewrócił nagle i umarł? Bo jak na coś zachorował to i wcześniej takie sytuacje bywały więc nie wciskaj kitu.
No czyli zmarli na chorobę, tak jak zawsze i kiedyś bywało. Każda choroba ma swój lekki i ciężki stan. W ciężkim zdarzają się przypadki śmiertelne. Są jednak choroby które bardzo często kończą się śmiercią i są te które kończą się rzadziej. Sezonowe choroby nie należą do tych najbardziej śmiertelnych chorób, ale nadużyciem jest mówienie, że nie słyszało się o śmierci na nie młodych ludzi. No chyba, że ktoś w ogóle nie interesuje się tematem i nie ma żadnych danych.
Nie przyjęto jej, bo nie zaszczepiona i nie miała testu. Dali jej jakieś silne tabletki przeciw bólowe i polecili zrobić jutro test, i iść do chirurga, a jeżeli zajdzie potrzeba szpitala, to wziąć skierowanie.
Z tego co wiem, to takie osoby są przyjmowane tylko przy zagrożeniu życia i wtedy traktuje się je, jakby miały covida.
Anti-spike antibody response to natural SARS-CoV-2 infection in the general population
https://www.nature.com/articles/s41467-021-26479-2
do "śmierci" zresztą też. Łatwo się przyzwyczajać do "śmierci" innych, gorzej do swojej albo bliskich.
U nas przyjmują niezaszczepionych, tylko w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia i traktują, jak zakażonego - czyli, personel w pełnej ochronie jest.
Antyki mogą zrobić zakrzepicę, to jest nawet zaznaczone w ulotce. A jeżeli na to nałożyła się AstraZeneka, to mogło być nieciekawie.
Ja chciałam powiedzieć we wcześniejszym wpisie, ze ludzie umierają z powodu przyjęcia szczepionki, a jeszcze wcześniej mają powikłania po tym preparacie genetycznym.
Zaszczepieni też trafiają na hospitalizację, ale bardzo rzadko na intensywną terapię.
W mojej klinice nikt zaszczepiony nie umarł, z powodu covida.
>Ja chciałam powiedzieć we wcześniejszym wpisie, ze ludzie umierają z powodu przyjęcia szczepionki, a jeszcze wcześniej mają powikłania po tym preparacie genetycznym.<
W mojej okolicy (dwa landy) śmierci po szczepieniu nie odnotowano.
W całych Niemczech, na miliony zaszczepionych osób, było tylko kilka poważnych (wymagających hospitalizacji) NOP-ów.
W całych Niemczech, na miliony zaszczepionych osób, było tylko kilka poważnych (wymagających hospitalizacji) NOP-ów."
-------------------
Sama prowadzisz te obserwacje i wiesz, że nikt nie zmarł po szczepionce?
Umarła od tego. Znacznie gorzej czują się ludzie chorujący choćby na grypę.
U nas aktualnie grypa szaleje. Znajomych (u siebie, nie z Carlsbergu) mam niewielu, większość leży plackiem.
Przeciw grypie się zaszczepiłam, ale nie mam zapału do sprawdzenia, na ile jestem chroniona. Z dwojga złego - wolę covid.
Zabraniam podłączenia do respiratora. Mają mi podać tylko maskę tlenową i ewentualnie morfinę. W stanie krytycznym - wprowadzić w śpiączkę farmakologiczną.