Mam pewne (belferskie) doświadczenia z pokojami nastolatków i stwierdzam stanowczo: dziewczynki górą! Nieco nieporządku się zdarza, ale nigdy nie byłam w dziewczyńskim pokoju, który CUCHNIE
Ja miałam więcej szczęścia, nie byłam jeszcze w pokoju, który chłopcy ( jacykolwiek - rodzina/znajomi ) doprowadziliby do takiego stanu, że wykręca nosem
I mam nadzieję, że to nie znaczy, że wszystko przede mną
Smrodu wystarczy, jak się na forum zasiedzę i kuchnia zadymiona jest
Oj jak jeździłam na obozy z dziewczynami w wieku 12-14 lat to była jazda z czystością. Aż mnie odruch bierze jak wspomnę sobie co w plecakach znalazłam.
Zaczęłam porządki świąteczne, może wyrobię się do 10.12 i spokojniej przygotuję się duchowo w tym roku.
No, coś Ty! Jak skończysz 10-tego, to do Świąt może już nie być widać.
No to ja wiem, że łazienki, podłogi itp to na dzień przed, ale porządki w szafkach, wywalenie zbędnych rzeczy, mycie kwiatów, szafek u góry to można......chyba :-?
Jak Was czytam miłe Panie, to myślę, że pora zacząć przygotowywać się psychicznie do podjęcia walki z kurzem, "paluchami" na oknach* , itp itd.
Ale myślę, ze im później zacznę tym na dłużej wystarczy
* ekhm paluchami na oknach.
Umyłam okna, wchodzę wieczorem do kuchni w której urzędują moi panowie i co widzę , ano jeden gotuje co sprawiło, ze okna zaparowały a drugi stoi przy oknie a na tymże oknie kilkanaście rysunków takich :
Dzis odkrylam ze szyba w oknie umytym przeze mnie w dziewczecym pokoju zamalowana swiecowkami...... Coz, juz sie nawet nie wzruszam...... Dziewczeta beda czyscic az zczyszczą.
Acha.... i moje dziecie niespelna dwuletnie pokazalo mi smieci na dywanie i kaze mi odkurzac..... A ja mowie mu: "nie, nie odkurzam dzis, jak chcesz to ci wlacze odkurzacz, chcesz?" "Taaa" No i sobie odkurza
Dawno tu nie byłam i dobrze, ze zajrzałam, bo myślałam, ze tylko mnie wykańcza bajzel w dziecięcych pokojach.
Staram się pilnować by co wieczór było sprzątnięte, aczkolwiek - jak dla mnie - to zawsze jest z grubsza...
W dziecięcych? U chłopaków ogarniam okna i czasem robię desant z półek w garderobie i pomagam przy generalnych porządkach. W dziewczęcych częściej jestem zaangażowana. Ostatnio wczułam się w rolę i sprzątnęłam drewniane klocki wynosząc na strych. A co! Nie chciały sprzątać to im pomogłam
A ja wczoraj wysprzątałam sypialnię naszą, tak od sufitu do podłogi, łącznie z porządkami w szafach. Okno w deszczu myłam, ale nie od tej strony zacinało więc luz
"...jak przyszła moja zmiana na gotowanie, postarałam się zostawić pierdylion naczyń, sztućców itp, oczywiście bardzo był zdziwiony, że gotując jedną potrawę tyle różniastych rzeczy się ubrudziło. Skwitowałam, że uczę się od najlepszych, zrozumiał Dziś, zmywa ten, który gotuje. Śniadania w tygodniu- Młody robi sam łącznie ze śniadaniem do szkoły, jak chce żeby Go zawieźć do szkoły, herbata już na mnie czeka na stole zanim otworze drugie oko. Jeśli Go nie zawożę, czyli gniję w łóżku ile się da, tradycyjnie, śniadanie pod nos przynosi mąż ( nie pamiętam kiedy robiłam ostatnio śniadanie )."
hipolit za to co napisałaś i wypracowałaś powyżej, to Ci się należą ogromne ukłony. Jakoś nie potrafię tak rodzinki wychować, nie mogąc się doczekać sprzątnięcia sama sprzątam...
Ja szczęśliwie mam męża genetycznie sprzątającego (alergik, więc odkurza, ściera kurze i robi porządki) i to ja jestem ta bałaganiąca. Jak porównać nasze szuflady to wstyd mi mówić ale on ma równiutko w kosteczkę a mi się szuflada nie domyka...
Ja za to ogarniam kuchnię i łazienkę, taki mamy podział. Dzieci na razie małe ale sprzątać klocki muszą bo niesprzątanie grozi brakiem bajki;-)
eee nie było chyba tak tragicznie, skoro ktoś dorosły złapał za aparat coby uwiecznić obrazek ku pamięci. Dzieci tez jakieś nie zastrachane B-) ps. i ślady stópek wędrujących można się dopatrzeć
Miałam rację nie wyrzucając "elektrośmieci", które przez jakieś 2 lata czekały spakowane w torbie. W weekend oddam je na misje To się nazywa BAŁAGANIARSTWO NAGRODZONE >:D<
u nas podobnie wyglądał dziecięcy pokój jak się dorwały do opakowania sudocremu. NIczym to nie chciało zejśc, i zbawienne okazały się mokre chusteczki z Lidla. Nie wiem co w nich jest ale radzą sobie prawie ze wszystkim, aż strach pupę nimi wycierać;-)
Komentarz
Ja w pokojach dzieciaków myję okna, podłogi i czyszczę żyrandole, na tym koniec....a i czasem podlewam kwiaty bo mi ich szkoda.
No, coś Ty! Jak skończysz 10-tego, to do Świąt może już nie być widać.
Staram się pilnować by co wieczór było sprzątnięte, aczkolwiek - jak dla mnie - to zawsze jest z grubsza...
W dziecięcych? U chłopaków ogarniam okna i czasem robię desant z półek w garderobie i pomagam przy generalnych porządkach. W dziewczęcych częściej jestem zaangażowana. Ostatnio wczułam się w rolę i sprzątnęłam drewniane klocki wynosząc na strych. A co! Nie chciały sprzątać to im pomogłam
Skwitowałam, że uczę się od najlepszych, zrozumiał
Dziś, zmywa ten, który gotuje.
Śniadania w tygodniu- Młody robi sam łącznie ze śniadaniem do szkoły, jak chce żeby Go zawieźć do szkoły, herbata już na mnie czeka na stole zanim otworze drugie oko.
Jeśli Go nie zawożę, czyli gniję w łóżku ile się da, tradycyjnie, śniadanie pod nos przynosi mąż ( nie pamiętam kiedy robiłam ostatnio śniadanie )."
hipolit za to co napisałaś i wypracowałaś powyżej, to Ci się należą ogromne ukłony. Jakoś nie potrafię tak rodzinki wychować, nie mogąc się doczekać sprzątnięcia sama sprzątam...
Ja za to ogarniam kuchnię i łazienkę, taki mamy podział. Dzieci na razie małe ale sprzątać klocki muszą bo niesprzątanie grozi brakiem bajki;-)
Podobno olejna...
choć powiem Ci, że pokoju w akrylu też nie chciałabym zastać.
Dzieci tez jakieś nie zastrachane
B-)
ps. i ślady stópek wędrujących można się dopatrzeć
Akryl lepszy zmywam się, a olejna nie.
Ta telewizor i podłoga spoko, ale jak te dzieci domyć?
:-S
Ten uśmiech mnie zwiódł!
To się nazywa BAŁAGANIARSTWO NAGRODZONE
>:D<